[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Uprzywilejowani

„Człowiek, co w dostatku żyje, ale się nie zastanawia, przyrównany jest do bydląt, które giną” (Ps 49, 21).
Czerwony dywan [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Uprzywilejowani
Czerwony dywan / pixabay.com/Tama66

Uderzyła mnie pewna zbieżność między wydźwiękiem słów dzisiejszej Ewangelii o nieuczciwym rządcy a areną wydarzeń społeczno-politycznych dziejących się na naszych oczach. Nie chcę przez to powiedzieć, że pieniądze i posiadanie dóbr jest złe, jako takie. Bardziej, że im większy stan posiadania, tym większa odpowiedzialność. Na marginesie, to niedobrze, że w generalnej recepcji chrześcijańskiej moralności dominują błędne opinie o rzekomym potępieniu: przyjemności, szczególnie seksualnej; majętności i promowaniu cierpiętnictwa, ale to temat na inną refleksję.

Postawa ofiary

Przez cały czas zaborów a później wojen światowych i sowieckiej dominacji, zdążyliśmy, jako naród, wśród całego panteonu cech pozytywnych, przyjąć pewien niebezpieczny rys charakteru - identyfikowania się z byciem ofiarą. Nie twierdzę, że nie było ku temu podstaw, chodzi bardziej o to, że utrwalanie w sobie takiej postawy zamyka na wzrost, na dojrzewanie. Potem, po tzw. transformacji ustrojowej, kiedy dzięki pragnieniu wolności, męstwu, uporowi i pewnej wrodzonej brawurze udało nam się ów sowiecki cień z siebie zrzucić i pozostał nam obraz siebie, jako romantycznych bohaterów, którzy powoli podnoszą się z oblężenia. Cały ten opis jest oczywiście schematyczny i zredukowany do hasełek, ale jakaś prawda w nim jednak jest. Problem w tym, że przespaliśmy chyba moment, kiedy z uciemiężonych, staliśmy się na swój sposób uprzywilejowani. Mówiąc to nie mam na myśli Polaków samych w sobie, tylko nasze dołączanie do tzw. krajów wysokorozwiniętych. Nie nazwałabym jeszcze Polski stolicą świata, ale nie jesteśmy również zapyziałą prowincją czy tym bardziej antypodami cywilizacji.

Oko świata

W tym wszystkim nie chodzi jedynie o kwestie ekonomiczne, bardziej o bycie w obiektywie opinii publicznej, dostęp do rozmaitych możliwości i zasobów. Nasza część globu, choć w przeszłości, a nawet i obecnie, bywa kąpana we krwi, to jednak dzieje się to w świetle dnia. Spójrzmy np. na wojnę na Ukrainie - przy całej swej tragedii, dzieje się ona jednak na oczach świata, informacje o śmierci lub niedoli kolejnych osób lub grup są szybko uwieczniane i podawane dalej przez media. Nie to, żeby zmarłym cokolwiek z tego przyszło, ale światła rampy ostro oświetlają wszystko to, co w Europie się dzieje. Światu łatwiej widzieć w europejskich ofiarach ich twarze, nie tylko liczby. Dla porównania, na Bliskim Wschodzie lub w niektórych częściach Afryki, np. w Nigerii lub Demokratycznej Republice Konga, gdzie w wyniku zamachów, wojen, braku wody pitnej, głodu i chorób giną całe rzesze ludzi, umierający są dla konsumentów mediów bardziej numerami niż twarzami. Wstrząsem w tym zakresie stało się pewne wydarzenie sprzed kilku tygodni, gdy sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, kard. Pietro Parolin, w czasie publicznej modlitwy wymienił nazwiska dzieci, które z różnych powodów zginęły w Strefie Gazy w ciągu ostatnich dwóch lat i odczytanie tej listy zajęło duchownemu siedem godzin (sic!). A przypomnę, że były to tylko nazwiska dzieci, nie wszystkich ofiar. Każde z nich miało nie tylko twarz, ale historię, rodzinę, pragnienia.

 

Jesteśmy uprzywilejowani

My, póki co, mamy pokarm, nie doświadczamy jeszcze na sobie skutków braku wody, posiadamy skierowane na siebie, tj. Europę, oko ludzkości, cieszymy się - o tyle, o ile - wolnością słowa, wyznania, prywatnej własności, wolnością w przemieszczaniu się po całym świecie, mamy zapewnione liczne podstawowe prawa etc. Nie twierdzę, że jest nam to dane raz na zawsze. Biorąc pod uwagę coraz bardziej duszną sytuację geopolityczną w naszym regionie, mogą nas nachodzić obawy o pokój i suwerenność granic, ale na razie nie jesteśmy ofiarą. Na ogół mamy czym się podzielić. Mamy też świadomość cierpienia innych oraz świadomość tego, że nasze dobra wszelakie: materialne, intelektualne, kulturowe etc. nie do końca są naszą własnością, są nam podarowane przez Stwórcę i dzięki dobrym „inwestycjom” pomnożone.

Ktoś, kto wyrasta do pozycji tego, który się dzieli jest automatycznie uzdrawiany ze skurczonej postawy ofiary. Żeby to mogło się jednak wydarzyć, pierwszym krokiem musi być wdzięczność za to co mamy, a więc i przyznanie się przed sobą do uprzywilejowania, a przecież w tak wielu aspektach go doświadczamy. Działa to także w drugą stronę, by móc być uzdrowionym, trzeba otworzyć się na zmianę, na to, że nie jestem już tylko dzieckiem, ale staję się także rodzicem, kimś, kto zgadza się na wzięcie odpowiedzialności za innych, za obraz świata. Ktoś, kto gotów jest dzielić się miłością i charyzmatami.

Myślę, że w ramach ćwiczenia duchowego warto trochę z tym posiedzieć i przyjrzeć się temu, co się dzieje w naszym wnętrzu, gdy zaczynamy myśleć o sobie, jako o kimś uprzywilejowanym. Patrzeć na to, co się wtedy we mnie buntuje i skąd pochodzi ten głos, czego on broni? Może się okazać, że to, co tam zobaczymy, będzie dla nas nie tylko zaskoczeniem, ale także krokiem ku wzrastaniu w dojrzałości.


 

POLECANE
Przewodnicząca Bundestagu nie owija w bawełnę: Niemcy burdelem Europy z ostatniej chwili
Przewodnicząca Bundestagu nie owija w bawełnę: Niemcy burdelem Europy

Przewodnicząca Bundestagu Julia Klöckner domaga się zaostrzenia prawa dotyczącego prostytucji. Twierdzi, że obowiązujące przepisy nie chronią kobiet, a Niemcy stały się „burdelem Europy”. Jej zdaniem konieczny jest zakaz kupowania seksu i zamykanie domów publicznych – na wzór tzw. modelu nordyckiego.

Poseł Marcin Józefaciuk opuszcza Klub Koalicji Obywatelskiej. Ujawnił powody z ostatniej chwili
Poseł Marcin Józefaciuk opuszcza Klub Koalicji Obywatelskiej. Ujawnił powody

Marcin Józefaciuk poinformował, że rezygnuje z członkostwa w Klubie Parlamentarnym Koalicji Obywatelskiej. Decyzję ogłosił w środę wieczorem w serwisie X, podkreślając, że została ona wymuszona sposobem, w jaki odwołano go z sejmowej Komisji Edukacji i Nauki. "Bez rozmowy, bez wcześniejszej informacji, bez możliwości wyjaśnienia" - zaznaczył

Samuel Pereira: „Żelazny” elektorat KO nie ma się czego bać tylko u nas
Samuel Pereira: „Żelazny” elektorat KO nie ma się czego bać

Afera działkowa zatacza coraz szersze kręgi i coraz mocniej uderza w obóz władzy. Rzecznik rządu Adam Szłapka, pytany o dymisję dyrektora Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa Henryka Smolarza, nie krył zdenerwowania. Odpowiadał wymijająco, a zamiast konkretów serwował kolejne oskarżenia wobec poprzedników z PiS.

Trump nie ma wątpliwości: Ludzie będą uciekać z Nowego Jorku z ostatniej chwili
Trump nie ma wątpliwości: Ludzie będą uciekać z Nowego Jorku

Ludzie będą uciekać przed komunizmem w Nowym Jorku - powiedział w środę prezydent USA Donald Trump, odnosząc się do wyników wtorkowych wyborów burmistrza tej metropolii, w których wygrał socjalista Zohran Mamdani.

Niebezpieczny atak na polskie patrole. Komunikat Straży Granicznej Wiadomości
Niebezpieczny atak na polskie patrole. Komunikat Straży Granicznej

Na polsko-białoruskiej granicy znów doszło do agresywnych prób nielegalnego przekroczenia granicy. 4 listopada cudzoziemcy rzucali w polskie patrole kawałkami drutu kolczastego, uszkadzając dwa pojazdy Straży Granicznej. Tylko w ostatni weekend odnotowano ponad 100 takich prób.

Import gazu LNG z USA do Polski. Dalej na Słowację i Ukrainę  Wiadomości
Import gazu LNG z USA do Polski. Dalej na Słowację i Ukrainę

Polska pracuje nad umową z USA ws. importu LNG, który ma trafić na Ukrainę i Słowację – podała Agencja Reutera, powołując się na anonimowe źródła zbliżone do sprawy.

Karolina Opolska zmyśliła przypisy w swojej książce? Jest oświadczenie dziennikarki TVP gorące
Karolina Opolska zmyśliła przypisy w swojej książce? Jest oświadczenie dziennikarki TVP

Dziennikarka TVP Info i była redaktor Onetu Karolina Opolska znalazła się w centrum kontrowersji po tym, jak ujawniono, że w swojej najnowszej książce miała zamieścić… nieistniejące przypisy. Część źródeł, na które się powoływała, miała zostać wymyślona. Karolina Opolska odniosła się do zarzutów.

Nawrocki jasno na Słowacji o Ukrainie: „Pomoc nie zwalnia mnie z obrony polskich interesów” pilne
Nawrocki jasno na Słowacji o Ukrainie: „Pomoc nie zwalnia mnie z obrony polskich interesów”

Prezydent Karol Nawrocki w Bratysławie mówił nie tylko o współpracy ze Słowacją, ale też o relacjach z Ukrainą. Podkreślił, że Polska może wspierać Kijów, ale nie kosztem własnych interesów.

Szalony pościg niemieckiej policji za Polakiem Wiadomości
Szalony pościg niemieckiej policji za Polakiem

Bawarska policja ścigała 31-letniego Polaka, który – będąc pod wpływem środków odurzających – uciekał przed kontrolą drogową. Pościg zakończył się dopiero po przejechaniu ponad 50 kilometrów i postawieniu policyjnych blokad.

Niemiecki pielęgniarz dostał dożywocie. Śledczy: „Zabijał, żeby był spokój” Wiadomości
Niemiecki pielęgniarz dostał dożywocie. Śledczy: „Zabijał, żeby był spokój”

Sąd w Akwizgranie skazał pielęgniarza na dożywocie za zabicie 10 pacjentów i 27 prób morderstwa. Śledczy nie mają wątpliwości – podawał leki uspokajające i przeciwbólowe, by „mieć ciszę” na oddziale.

REKLAMA

[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Uprzywilejowani

„Człowiek, co w dostatku żyje, ale się nie zastanawia, przyrównany jest do bydląt, które giną” (Ps 49, 21).
Czerwony dywan [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Uprzywilejowani
Czerwony dywan / pixabay.com/Tama66

Uderzyła mnie pewna zbieżność między wydźwiękiem słów dzisiejszej Ewangelii o nieuczciwym rządcy a areną wydarzeń społeczno-politycznych dziejących się na naszych oczach. Nie chcę przez to powiedzieć, że pieniądze i posiadanie dóbr jest złe, jako takie. Bardziej, że im większy stan posiadania, tym większa odpowiedzialność. Na marginesie, to niedobrze, że w generalnej recepcji chrześcijańskiej moralności dominują błędne opinie o rzekomym potępieniu: przyjemności, szczególnie seksualnej; majętności i promowaniu cierpiętnictwa, ale to temat na inną refleksję.

Postawa ofiary

Przez cały czas zaborów a później wojen światowych i sowieckiej dominacji, zdążyliśmy, jako naród, wśród całego panteonu cech pozytywnych, przyjąć pewien niebezpieczny rys charakteru - identyfikowania się z byciem ofiarą. Nie twierdzę, że nie było ku temu podstaw, chodzi bardziej o to, że utrwalanie w sobie takiej postawy zamyka na wzrost, na dojrzewanie. Potem, po tzw. transformacji ustrojowej, kiedy dzięki pragnieniu wolności, męstwu, uporowi i pewnej wrodzonej brawurze udało nam się ów sowiecki cień z siebie zrzucić i pozostał nam obraz siebie, jako romantycznych bohaterów, którzy powoli podnoszą się z oblężenia. Cały ten opis jest oczywiście schematyczny i zredukowany do hasełek, ale jakaś prawda w nim jednak jest. Problem w tym, że przespaliśmy chyba moment, kiedy z uciemiężonych, staliśmy się na swój sposób uprzywilejowani. Mówiąc to nie mam na myśli Polaków samych w sobie, tylko nasze dołączanie do tzw. krajów wysokorozwiniętych. Nie nazwałabym jeszcze Polski stolicą świata, ale nie jesteśmy również zapyziałą prowincją czy tym bardziej antypodami cywilizacji.

Oko świata

W tym wszystkim nie chodzi jedynie o kwestie ekonomiczne, bardziej o bycie w obiektywie opinii publicznej, dostęp do rozmaitych możliwości i zasobów. Nasza część globu, choć w przeszłości, a nawet i obecnie, bywa kąpana we krwi, to jednak dzieje się to w świetle dnia. Spójrzmy np. na wojnę na Ukrainie - przy całej swej tragedii, dzieje się ona jednak na oczach świata, informacje o śmierci lub niedoli kolejnych osób lub grup są szybko uwieczniane i podawane dalej przez media. Nie to, żeby zmarłym cokolwiek z tego przyszło, ale światła rampy ostro oświetlają wszystko to, co w Europie się dzieje. Światu łatwiej widzieć w europejskich ofiarach ich twarze, nie tylko liczby. Dla porównania, na Bliskim Wschodzie lub w niektórych częściach Afryki, np. w Nigerii lub Demokratycznej Republice Konga, gdzie w wyniku zamachów, wojen, braku wody pitnej, głodu i chorób giną całe rzesze ludzi, umierający są dla konsumentów mediów bardziej numerami niż twarzami. Wstrząsem w tym zakresie stało się pewne wydarzenie sprzed kilku tygodni, gdy sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, kard. Pietro Parolin, w czasie publicznej modlitwy wymienił nazwiska dzieci, które z różnych powodów zginęły w Strefie Gazy w ciągu ostatnich dwóch lat i odczytanie tej listy zajęło duchownemu siedem godzin (sic!). A przypomnę, że były to tylko nazwiska dzieci, nie wszystkich ofiar. Każde z nich miało nie tylko twarz, ale historię, rodzinę, pragnienia.

 

Jesteśmy uprzywilejowani

My, póki co, mamy pokarm, nie doświadczamy jeszcze na sobie skutków braku wody, posiadamy skierowane na siebie, tj. Europę, oko ludzkości, cieszymy się - o tyle, o ile - wolnością słowa, wyznania, prywatnej własności, wolnością w przemieszczaniu się po całym świecie, mamy zapewnione liczne podstawowe prawa etc. Nie twierdzę, że jest nam to dane raz na zawsze. Biorąc pod uwagę coraz bardziej duszną sytuację geopolityczną w naszym regionie, mogą nas nachodzić obawy o pokój i suwerenność granic, ale na razie nie jesteśmy ofiarą. Na ogół mamy czym się podzielić. Mamy też świadomość cierpienia innych oraz świadomość tego, że nasze dobra wszelakie: materialne, intelektualne, kulturowe etc. nie do końca są naszą własnością, są nam podarowane przez Stwórcę i dzięki dobrym „inwestycjom” pomnożone.

Ktoś, kto wyrasta do pozycji tego, który się dzieli jest automatycznie uzdrawiany ze skurczonej postawy ofiary. Żeby to mogło się jednak wydarzyć, pierwszym krokiem musi być wdzięczność za to co mamy, a więc i przyznanie się przed sobą do uprzywilejowania, a przecież w tak wielu aspektach go doświadczamy. Działa to także w drugą stronę, by móc być uzdrowionym, trzeba otworzyć się na zmianę, na to, że nie jestem już tylko dzieckiem, ale staję się także rodzicem, kimś, kto zgadza się na wzięcie odpowiedzialności za innych, za obraz świata. Ktoś, kto gotów jest dzielić się miłością i charyzmatami.

Myślę, że w ramach ćwiczenia duchowego warto trochę z tym posiedzieć i przyjrzeć się temu, co się dzieje w naszym wnętrzu, gdy zaczynamy myśleć o sobie, jako o kimś uprzywilejowanym. Patrzeć na to, co się wtedy we mnie buntuje i skąd pochodzi ten głos, czego on broni? Może się okazać, że to, co tam zobaczymy, będzie dla nas nie tylko zaskoczeniem, ale także krokiem ku wzrastaniu w dojrzałości.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe