[wywiad] Marcin Kwaśny o ojcostwie: dzieci potrzebują bliskości codziennie
Co musisz wiedzieć:
- Tematem tegorocznego Forum Tato.Net jest obecność, która buduje odporność;
- Marcin Kwaśny, odtwórca głównej roli św. Maksymiliana w filmie „Triumf serca", który w ubiegłym roku prowadził Galę Max wieńczącą Forum Tato.Net mówi o rodzicielskiej obecności;
- Aktor podkreśla rolę świadomości własnych emocji i ojcowskiej obecności w wychowaniu;
- Kwaśny mówi również o przekazywaniu wiary młodszemu pokoleniu: "w czasie chrztu zobowiązałem się przekazać wiarę, a małe dzieci powinny poznawać ją od najmłodszych lat".
Świadomość emocji
- Tematem tegorocznego Forum Tato.Net jest obecność, która buduje odporność. Jak Pan stara się być tatą obecnym także wtedy, gdy emocji w domu jest bardzo dużo?
Marcin Kwaśny: Dzieci generują bardzo dużo emocji, czasami są to emocje na skraju. Opanowanie emocji przez rodzica wymaga olbrzymiej pracy nad sobą. Warto zacząć od wiedzy, co w danym momencie czuję, bo jeżeli tego nie wiemy, idziemy na żywioł. W takiej sytuacji łatwo o chaos, w którym dzieci nie czują się bezpieczne.
- To wymaga dużej świadomości emocji...
- Dokładnie, a panowanie nad własnymi emocjami jest absolutnie konieczne, pomaga w budowaniu relacji z dziećmi. Przede wszystkim pomaga zrozumieć, że to, co czujemy, nawet jeżeli jest trudne, nie jest niczym złym. Emocje trzeba umieć oddzielać od zachowań, nazywać je, akceptować, walidować – słowo modne, ale trafne – i wtedy dziecko czuje się bezpieczne, a rodzic może reagować spokojnie.
- Czy może Pan podać przykład z własnego życia?
- Półtoraroczna Teresa ząbkuje, co dla nas rodziców oznacza nieprzespane noce. Do tego nasz trzylatek ma swoje humory, a pięciolatka właśnie przechodzi bunt. W zmęczeniu, emocje dzieci mogą błyskawicznie udzielić się nam, dorosłym. Staram się wtedy powiedzieć spokojnie „wszystko będzie dobrze, jesteś bezpieczny, możesz się wykrzyczeć, tylko nie bij siostry".
Ojcowska obecność
- Rozmawiamy o bliskości i codziennych gestach – obecność to nie tylko wielkie wydarzenia, ale codzienne towarzyszenie?
- Nie chodzi o wielkie wyprawy czy spektakularne wydarzenia raz w roku, tylko o potrzebną dzieciom bliskość codziennie. Potrzebę noszenia, przytulania, obecności w trudnych chwilach. Razem z żoną wybraliśmy rodzicielstwo bliskości i paradoksalnie dzięki temu dzieci są bardzo samodzielne – pięciolatka sama robi jajecznicę, potrafi usmażyć naleśniki. Dzieci wiedzą, że są bezpieczne, że mają nas obok, że mogą wyrazić emocje, a my to rozumiemy i wspieramy.
- Czy miał Pan moment, kiedy trzeba było wybierać między aktorstwem a byciem obecnym ojcem?
- Staram się tak organizować życie, że kiedy mam przerwę w pracy, wracam do domu, żeby po prostu uczestniczyć w codziennym życiu dzieci, a nie tylko „pomagać żonie". Jeżeli np. miałem zdjęcia do filmu o Maksymilianie Kolbe i dwa tygodnie mnie nie było, to potem te dwa tygodnie rekompensuję dwutygodniowym wspólnym wyjazdem, żeby dzieci czuły, że rodzice są obecni, że żyją ich życiem, że interesują się tym, co się dzieje np. w ich emocjach.
- Francuzki coraz częściej dokonują aborcji, choć wiedzą, że trudno potem żyć
- Kard. Koch: pilnie potrzebny jest powrót do chrystologicznego centrum wiary chrześcijańskiej
- Kard. Duka: przestrzeń uniwersytecka miejscem totalitaryzmu i terroru
- Dziś rozpoczął się w Watykanie Jubileusz Katechetów
- Abp Fisichella: czym telefon bez zasięgu, tym nasze życie bez Jezusa
- [wywiad] Bp Ważny: "To rodzina, wspólnota, parafia jest podstawowym miejscem katechezy"
Przekazywanie wiary
- A jak wygląda przekazywanie wartości i wiary dzieciom?
- W czasie chrztu zobowiązałem się przekazać wiarę, a małe dzieci powinny poznawać ją od najmłodszych lat, więc zabieramy je do kościoła, uczymy modlitwy, codziennie rano jadąc samochodem do przedszkola się modlimy. Chcemy, żeby uczyły się miłości Pana Boga i wartości, które wyznajemy, żeby to było naturalne, a nie wymuszone.
- Czy ma Pan w życiu autorytet lub mentora, który jest dla Pana przewodnikiem?
- Dla mnie takim autorytetem jest ojciec Maksymilian Kolbe, który oddał życie za ojca rodziny, a jego przykład pokazuje, że ojcostwo duchowe, umiejętność wybaczania i odniesienia się z miłością do drugiego człowieka jest możliwe. Największym autorytetem w moim życiu jest Jezus Chrystus i to jego życie i postawa są dla mnie kompasem w codziennym byciu obecnym ojcem.
- Dziękuję za rozmowę.
Forum Tato.Net