Chrześcijańscy rodzice pozwali Szwecję. Państwo zabrało im dzieci i oskarżyło o „ekstremizm religijny”

Co musisz wiedzieć?
- Rodzina Samsonów to rumuńscy obywatele mieszkający w Szwecji, którym służby socjalne odebrały dwie córki.
- Szwedzkie służby oskarżyły Samsonów o „ekstremizm religijny”, bo, m.in. systematycznie chodzili do kościoła.
- ADF International reprezentuje rodzinę przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka.
- Córki przebywają w różnych rodzinach zastępczych, a rodzicom przyznano tylko jedną wizytę miesięcznie.
- Sprawa budzi obawy o dyskryminację chrześcijan i nadużycia w systemie ochrony dzieci w Szwecji.
Rodzina Samsonów – chrześcijanie i zintegrowani obywatele
Samsonowie mieszkają w szwedzkiej miejscowości Hässleholm. Daniel (37 lat) pracuje jako kierownik sprzedaży w Sztokholmie, a Bianca (34 lata) jest pielęgniarką w lokalnym szpitalu. Są rodzicami sześciorga dzieci: Sary, Tiany, Amosa, Marii, Eden i Teodory.
Rodzina jest dobrze zintegrowana z lokalną społecznością, aktywnie działa w rumuńskim kościele chrześcijańskim i cieszy się zaufaniem mieszkańców Hässleholm.
- Komunikat dla mieszkańców woj. lubelskiego
- IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka
- Komunikat dla mieszkańców woj. mazowieckiego
- News TVN okazał się fejkiem. Jest komunikat NBP
- Komunikat dla mieszkańców woj. opolskiego
- Ławrow: Polacy grożą, są gotowi popełniać akty terroru
- Zatrzymania w całym kraju. Oświadczenie premiera
Odebranie dzieci i zarzuty o „ekstremizm religijny”
W grudniu 2022 roku szwedzkie służby ochrony dzieci odebrały Samsonom dwie najstarsze córki – Sarę (11 lat) i Tianę (10 lat) – po tym, jak starsza złożyła w szkole fałszywe doniesienie. Chciała w ten sposób dać nauczkę rodzicom, którzy zabronili jej używania makijażu i ograniczyli możliwość korzystania z telefonu komórkowego. Choć dziewczynka później wycofała zarzuty, władze utrzymały decyzję o odebraniu dzieci, oskarżając rodzinę o „ekstremizm religijny”.
Według ADF International, państwo miało powoływać się na fakt, że rodzina uczęszcza do kościoła trzy razy w tygodniu, co miało rzekomo potwierdzać „ekstremizm”. Prawnicy reprezentujący rodzinę podkreślają, że jest to przejaw dyskryminacji religijnej, ponieważ regularne praktyki religijne są chronione prawem międzynarodowym.
Obecnie rodzicom przysługuje tylko jedna kontrolowana wizyta miesięcznie, a dziewczynki są rozdzielone i przebywają w różnych i oddalonych od siebie rodzinach zastępczych.
Władze ignorują dowody i opinie ekspertów
W 2023 roku Sara i Tiana miały przebywać w co najmniej trzech różnych rodzinach zastępczych, pozostając odizolowane od siebie. Rodzice uczestniczyli w obowiązkowym szkoleniu dla rodziców, które zakończyli z pozytywną oceną terapeutów.
Mimo potwierdzonej zdolności do opieki rodzicielskiej, władze omówiły ponownego połączenia rodziny.
Według ADF International stan zdrowia Sary znacząco się pogorszył – dziewczynka cierpi na poważne problemy psychiczne i fizyczne. Rodzice twierdzą, że obie córki próbowały popełnić samobójstwo podczas pobytu w pieczy zastępczej.
„Państwo uznało rodzinę za ekstremistów religijnych wyłącznie ze względu na ich aktywne praktykowanie wiary chrześcijańskiej”
– podkreślił Morales Sancho, prawnik ADF International.
Samsonowie walczą o sprawiedliwość w ETPC
Po wyczerpaniu wszystkich krajowych środków odwoławczych – w tym, jak pisze ADF International, po odmowie rozpatrzenia sprawy przez Sąd Najwyższy Szwecji w marcu 2025 r. – Samsonowie złożyli skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
„Skierowaliśmy sprawę do ETPC, ponieważ wszystkie krajowe środki zawiodły. Kochamy nasze dzieci. Zaufaliśmy Szwecji, że je ochroni, ale mimo oczyszczenia z zarzutów wciąż nie możemy ich odzyskać”
– powiedział Daniel Samson.
Systemowe problemy w opiece społecznej w Europie
Sprawa Samsonów może wpisywać się w szerszy kontekst nadużyć w systemach ochrony dzieci w Europie. Znane są bowiem mocno kontrowersyjne przypadki odbioru dzieci, m.ni. w Norwegii, Niemczech czy Holandii.
Dwa lata temu głośno było o holenderskim młodym małżeństwie, które wraz kilkuletnią córką schroniło się pod Krakowem przed służbami socjalnymi Holandii. Wówczas władze Holandii chciały odebrać dziecko z powodu wątpliwości matki, co do terapii medycznej córki.