Ekspert portugalskiego think-tanku miażdży europejską politykę migracyjną: "Jest fałszywym rozwiązaniem stagnacji gospodarczej"

Rafael Pinto Borges, założyciel i prezesNova Portugalidade, konserwatywnego i patriotycznie nastawionego think tanku z siedzibą w Lizbonie obnaża unijną politykę migracyjną. „Dziesięciolecia masowych migracji sprawiły, że Europa stała się w ujęciu względnym biedniejsza niż co najmniej od XV wieku. Europejczyków karmiono kłamstwem” - pisze w artykule „Imigracja jest fałszywym rozwiązaniem stagnacji gospodarczej Europy” opublikowanym na łamach European Conservative.
Zdjęcie ilustracyjne Ekspert portugalskiego think-tanku miażdży europejską politykę migracyjną:
Zdjęcie ilustracyjne / Pixabay

Co musisz wiedzieć:

  • W latach 1995–2024 populacja osób urodzonych za granicą w UE wzrosła o prawie 140% - z 26 milionów do ponad 62 milionów osób, czyli więcej niż cała populacja Włoch

  • Wzrost migracji przekłada się w sposób negatywny na wzrost gospodarczy

  • Zdaniem eksperta Europa powinna stawiać na innowacje, a nie na migrację

 

„Stało się to jedną z najczęściej powtarzanych mantr naszej późnej sowieckiej epoki historii europejskiej —a raczej UE—: “Potrzebujemy imigracji.” Kontynent ze zbyt małą liczbą urodzeń i zbyt dużym zadłużeniem jest wielokrotnie powtarzany przez swoją klasę polityczną, że przetrwa jedynie poprzez import milionów nowych pracowników z Trzeciego Świata. Pomysł ten powtarzają politycy, ekonomiści go kwantyfikują, a dziennikarze powtarzają. Jednak dziesięciolecia masowych migracji sprawiły, że Europa stała się w ujęciu względnym biedniejsza niż co najmniej od XV wieku. Europejczyków karmiono kłamstwem”

- zauważa ekspert przytaczając zatrważające dane.

Dane nie pozostawiają złudzeń

„W latach 1995–2024 populacja osób urodzonych za granicą w UE wzrosła o prawie 140% —z 26 milionów do ponad 62 milionów osób, czyli więcej niż cała populacja Włoch. Jest to proces niemający sobie równych w historii Europy, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że poprzednie przypadki masowych migracji, takie jak wielkie przemieszczenia ludności w III–VI wieku, miały charakter gwałtowny, a z drugiej strony dotyczyły głównie innych Europejczyków, którzy byli już znacznie bardziej zromanizowani, niż się często uważa we współczesnych analogiach. Nie ma zatem prawdziwego punktu porównania ani w charakterze zachodzącej obecnie transformacji demograficznej, ani w stopniu zbiorowej i instytucjonalnej bierności, z jaką została ona zaakceptowana”

- ocenia.

Negatywny wpływ migracji na gospodarkę

Rafael Pinto Borges podkreśla, że migracja niewykwalifikowanej siły roboczej ma nie pozytywny – jak przekonują lewicowi politycy – ale negatywny wpływ na wzrost gospodarczy.

„Średnioroczny wzrost PKB spadł o połowę, z 2,1% do zaledwie ponad 1%. Francja, Wielka Brytania i Holandia odnotowały w tym roku rekordową liczbę migrantów; we wszystkich trzech krajach płace pozostają na tym samym poziomie, produktywność pozostaje na tym samym poziomie, a wzrost gospodarczy na mieszkańca maleje. Niemcy, europejski koń roboczy, przyjęły od 2015 roku około siedmiu milionów przybyszów. Ich gospodarka znajduje się obecnie w sytuacji, którą MFW nazywa “quasi-trwałą stagnacją”

- wylicza.

Podaje również dane z Francji, gdzie bezrobocie wśród osób urodzonych za granicą (12,5%) jest ponad dwukrotnie wyższe niż to odnotowywane wśród ludności tubylczej (5,1%).

„W Szwecji ponad 55% dorosłych urodzonych w Iraku i Somalii nie ma zatrudnienia w pełnym wymiarze godzin. W Niemczech 44% uchodźców nadal pozostaje bezrobotnych po pięciu latach pobytu w kraju. Dzieje się tak, podczas gdy sama przyczyna importu tak dużej liczby niewykwalifikowanej siły roboczej —spadająca siła robocza w Europie— jest szybko wymazywana przez technologię. Chiny, gdzie spadek demograficzny jest jeszcze większy niż w Europie, nadal cieszą się zdrowym wzrostem gospodarczym, choć podążają zupełnie inną drogą. Zamiast otwierać bramy dla masowej migracji, przyjęła masową automatyzację. W 2024 r. Chiny wdrożyły 295 000 nowych robotów fabrycznych —więcej niż reszta świata razem wzięta, czyli 54–57% całkowitej liczby robotów na świecie. Jego produktywność na pracownika w przemyśle wzrosła w ciągu ostatniej dekady o 80% i rosła średnio o 7-8% rocznie. W międzyczasie Europa ledwo się ugięła. Korea Południowa, kraj o najniższej dzietności na świecie, poszła w jej ślady: ma największą koncentrację robotów na świecie - ponad 1000 robotów na 10 000 pracowników. Seul nie uznał za konieczne importowania dziesiątek milionów zagranicznych robotników”

- pisze politolog.

Kłamstwa na temat migracji powtarzane są nie tylko w mediach

„Zwolennicy masowej migracji —dziwnej koalicji neoliberalnych ideologów i irracjonalnych, niejasnych postępowców— twierdzą, że migranci 'zajmują stanowiska, których Europejczycy nie chcą wykonywać'. To kolejne kłamstwo. Rzeczywistość jest raczej taka, że imigracja stworzyła gospodarkę o niskich płacach, wspieraną przez dobrobyt. Imigranci w Hiszpanii i Francji trzykrotnie częściej są biedni niż obywatele urodzeni w kraju. W Szwecji czy Niemczech imigranci stanowią około 50% i 40-45% wszystkich beneficjentów pomocy społecznej”

- wylicza ekspert.

W jego ocenie instytucje w Europie powinny stawiać na innowacje, nie zaś na migrację.

„Kontynent, który stworzył prasę drukarską i silnik odrzutowy, nie powinien przekazywać swojej przyszłości nisko wykwalifikowanym pracownikom zagranicznym. Jego przetrwanie wymaga raczej inwestowania pieniędzy w robotykę, automatyzację i edukację —mnożniki produktywności, a co za tym idzie, prawdziwe korzenie bogactwa. Zamiast tego Bruksela jest zafascynowana ‘mobilnością pracowników’, tak jakby przerzucanie większej liczby osób było lepszą opcją niż generowanie większej wartości na osobę. Oczywiste jest, że nie”

- ocenia.

Europa zostanie skazana na peryferyjność

„Nawet gdy czwarta rewolucja przemysłowa postępuje z pełną prędkością, a narody przekształcają się nie do poznania, Europa stara się chronić przed tsunami historii, w coraz większym stopniu przekształcając się w obszar gospodarki światowej o niskiej wartości dodanej, przestarzały i peryferyjny. Prędzej czy później —a to znaczy raczej wcześniej niż później— Europejczycy zdadzą sobie sprawę, podobnie jak zrobiły to późne Chiny Qing, że cywilizacje mogą albo przyjąć postęp techniczny, albo znaleźć się na łasce tych, którzy to zrobili. Kiedy tak się stanie, Europa spróbuje wskoczyć z powrotem do pociągu, ale zostanie przykuta do ogromnej populacji urodzonej za granicą, która będzie bezużyteczna ekonomicznie, niezdolna do samodzielnego zarabiania na życie, odrębna kulturowo i pokrzywdzona. Utrzymanie spójności społecznej w społeczeństwach wielokulturowych jest już wystarczająco trudne, gdy większość ludzi może znaleźć pracę. Będzie to niezmiernie trudniejsze, gdy tak wiele dziesiątek milionów europejskich miejsc pracy zostanie zastąpionych sztuczną inteligencją i automatyzacją”

- podkreśla Rafael Pinto Borges.

 

 


 

POLECANE
Dwóch debiutantów w kadrze Polski. Urban przedstawił powołania Wiadomości
Dwóch debiutantów w kadrze Polski. Urban przedstawił powołania

Jan Urban odkrył karty przed listopadowymi meczami eliminacyjnymi. W reprezentacji Polski znalazło się 26 piłkarzy, w tym dwóch nowych.

KRUS wydał komunikat z ostatniej chwili
KRUS wydał komunikat

Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego poinformowała, że 10 listopada 2025 r. będzie dniem wolnym od pracy w KRUS.

Czeski przewoźnik RegioJet złoży skargę na PKP Intercity do Komisji Europejskiej z ostatniej chwili
Czeski przewoźnik RegioJet złoży skargę na PKP Intercity do Komisji Europejskiej

Branżowy czeski portal Z dopravy opublikował w czwartek wieczorem oświadczenie przewoźnika kolejowego RegioJet, w którym znalazła się informacja o przygotowywanej przez tę firmę skardze do Komisji Europejskiej w związku z „niezgodnym z prawem i sprzecznym z zasadami uczciwej konkurencji działaniem PKP Intercity”.

Niepokojące wyniki kontroli UOKiK. Część produktów zostanie wycofana Wiadomości
Niepokojące wyniki kontroli UOKiK. Część produktów zostanie wycofana

Inspekcja Handlowa skontrolowała 10 modeli podnośników trapezowych do samochodów i wykryła nieprawidłowości w siedmiu z nich, m.in. wady konstrukcyjne - poinformował Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Wskazał na ryzyko urazu w przypadku opadnięcia pojazdu znajdującego się na podnośniku.

Ogromna inwestycja na Bałtyku. Nowe doniesienia z ostatniej chwili
Ogromna inwestycja na Bałtyku. Nowe doniesienia

Przez blisko cztery miesiące konsorcjum ORLEN Petrobaltic, Geofizyka Toruń i MEWO przeprowadziło dla Baltic East ponad 1000 km pomiarów sejsmicznych oraz wiercenia i sondowania dna.

Nie żyje młody reprezentant Polski. Klub wydał poruszające oświadczenie Wiadomości
Nie żyje młody reprezentant Polski. Klub wydał poruszające oświadczenie

Nie żyje Patryk Piskorek, jeden z najbardziej utalentowanych zawodników młodego pokolenia w sportach motorowych. Miał zaledwie 23 lata. O jego śmierci poinformował klub AMK Gorce Nowy Targ, którego barwy reprezentował.

Niemal 900 zł oszczędności rocznie. Prezydent Karol Nawrocki zaprezentował projekt ustawy ws. cen energii z ostatniej chwili
Niemal 900 zł oszczędności rocznie. Prezydent Karol Nawrocki zaprezentował projekt ustawy ws. cen energii

Prezydent Karol Nawrocki zapowiedział nową inicjatywę ustawodawczą, która ma przynieść realne korzyści dla polskich rodzin. Projekt ustawy zakłada obniżenie rachunków za energię elektryczną o około 880 zł rocznie, trafi niebawem do Sejmu, a Karol Nawrocki apeluje do posłów o ponadpartyjne poparcie. Na prezentacji obecny był Bartłomiej Mickiewicz, zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność".

 Znany serial TVN znika z ramówki Wiadomości
Znany serial TVN znika z ramówki

Widzowie TVN mogą być zaskoczeni. W najbliższy poniedziałek popularny serial „Detektywi” zniknie z anteny.

Złe wieści dla PiS. Nowy sondaż partyjny z ostatniej chwili
Złe wieści dla PiS. Nowy sondaż partyjny

W piątek 7 listopada 2025 r. pracownia CBOS opublikowała nowy sondaż partyjny.

Katastrofa w służbie zdrowia. Rodzice pacjentów organizują zbiórkę na tomograf z ostatniej chwili
Katastrofa w służbie zdrowia. Rodzice pacjentów organizują zbiórkę na tomograf

Rodzice pacjentów szpitala "Zdroje" w Szczecinie uruchomili zbiórkę na nowy tomograf za 3,5 mln zł. Dotychczasowy sprzęt uległ awarii i nie ma środków na zakup nowego.

REKLAMA

Ekspert portugalskiego think-tanku miażdży europejską politykę migracyjną: "Jest fałszywym rozwiązaniem stagnacji gospodarczej"

Rafael Pinto Borges, założyciel i prezesNova Portugalidade, konserwatywnego i patriotycznie nastawionego think tanku z siedzibą w Lizbonie obnaża unijną politykę migracyjną. „Dziesięciolecia masowych migracji sprawiły, że Europa stała się w ujęciu względnym biedniejsza niż co najmniej od XV wieku. Europejczyków karmiono kłamstwem” - pisze w artykule „Imigracja jest fałszywym rozwiązaniem stagnacji gospodarczej Europy” opublikowanym na łamach European Conservative.
Zdjęcie ilustracyjne Ekspert portugalskiego think-tanku miażdży europejską politykę migracyjną:
Zdjęcie ilustracyjne / Pixabay

Co musisz wiedzieć:

  • W latach 1995–2024 populacja osób urodzonych za granicą w UE wzrosła o prawie 140% - z 26 milionów do ponad 62 milionów osób, czyli więcej niż cała populacja Włoch

  • Wzrost migracji przekłada się w sposób negatywny na wzrost gospodarczy

  • Zdaniem eksperta Europa powinna stawiać na innowacje, a nie na migrację

 

„Stało się to jedną z najczęściej powtarzanych mantr naszej późnej sowieckiej epoki historii europejskiej —a raczej UE—: “Potrzebujemy imigracji.” Kontynent ze zbyt małą liczbą urodzeń i zbyt dużym zadłużeniem jest wielokrotnie powtarzany przez swoją klasę polityczną, że przetrwa jedynie poprzez import milionów nowych pracowników z Trzeciego Świata. Pomysł ten powtarzają politycy, ekonomiści go kwantyfikują, a dziennikarze powtarzają. Jednak dziesięciolecia masowych migracji sprawiły, że Europa stała się w ujęciu względnym biedniejsza niż co najmniej od XV wieku. Europejczyków karmiono kłamstwem”

- zauważa ekspert przytaczając zatrważające dane.

Dane nie pozostawiają złudzeń

„W latach 1995–2024 populacja osób urodzonych za granicą w UE wzrosła o prawie 140% —z 26 milionów do ponad 62 milionów osób, czyli więcej niż cała populacja Włoch. Jest to proces niemający sobie równych w historii Europy, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że poprzednie przypadki masowych migracji, takie jak wielkie przemieszczenia ludności w III–VI wieku, miały charakter gwałtowny, a z drugiej strony dotyczyły głównie innych Europejczyków, którzy byli już znacznie bardziej zromanizowani, niż się często uważa we współczesnych analogiach. Nie ma zatem prawdziwego punktu porównania ani w charakterze zachodzącej obecnie transformacji demograficznej, ani w stopniu zbiorowej i instytucjonalnej bierności, z jaką została ona zaakceptowana”

- ocenia.

Negatywny wpływ migracji na gospodarkę

Rafael Pinto Borges podkreśla, że migracja niewykwalifikowanej siły roboczej ma nie pozytywny – jak przekonują lewicowi politycy – ale negatywny wpływ na wzrost gospodarczy.

„Średnioroczny wzrost PKB spadł o połowę, z 2,1% do zaledwie ponad 1%. Francja, Wielka Brytania i Holandia odnotowały w tym roku rekordową liczbę migrantów; we wszystkich trzech krajach płace pozostają na tym samym poziomie, produktywność pozostaje na tym samym poziomie, a wzrost gospodarczy na mieszkańca maleje. Niemcy, europejski koń roboczy, przyjęły od 2015 roku około siedmiu milionów przybyszów. Ich gospodarka znajduje się obecnie w sytuacji, którą MFW nazywa “quasi-trwałą stagnacją”

- wylicza.

Podaje również dane z Francji, gdzie bezrobocie wśród osób urodzonych za granicą (12,5%) jest ponad dwukrotnie wyższe niż to odnotowywane wśród ludności tubylczej (5,1%).

„W Szwecji ponad 55% dorosłych urodzonych w Iraku i Somalii nie ma zatrudnienia w pełnym wymiarze godzin. W Niemczech 44% uchodźców nadal pozostaje bezrobotnych po pięciu latach pobytu w kraju. Dzieje się tak, podczas gdy sama przyczyna importu tak dużej liczby niewykwalifikowanej siły roboczej —spadająca siła robocza w Europie— jest szybko wymazywana przez technologię. Chiny, gdzie spadek demograficzny jest jeszcze większy niż w Europie, nadal cieszą się zdrowym wzrostem gospodarczym, choć podążają zupełnie inną drogą. Zamiast otwierać bramy dla masowej migracji, przyjęła masową automatyzację. W 2024 r. Chiny wdrożyły 295 000 nowych robotów fabrycznych —więcej niż reszta świata razem wzięta, czyli 54–57% całkowitej liczby robotów na świecie. Jego produktywność na pracownika w przemyśle wzrosła w ciągu ostatniej dekady o 80% i rosła średnio o 7-8% rocznie. W międzyczasie Europa ledwo się ugięła. Korea Południowa, kraj o najniższej dzietności na świecie, poszła w jej ślady: ma największą koncentrację robotów na świecie - ponad 1000 robotów na 10 000 pracowników. Seul nie uznał za konieczne importowania dziesiątek milionów zagranicznych robotników”

- pisze politolog.

Kłamstwa na temat migracji powtarzane są nie tylko w mediach

„Zwolennicy masowej migracji —dziwnej koalicji neoliberalnych ideologów i irracjonalnych, niejasnych postępowców— twierdzą, że migranci 'zajmują stanowiska, których Europejczycy nie chcą wykonywać'. To kolejne kłamstwo. Rzeczywistość jest raczej taka, że imigracja stworzyła gospodarkę o niskich płacach, wspieraną przez dobrobyt. Imigranci w Hiszpanii i Francji trzykrotnie częściej są biedni niż obywatele urodzeni w kraju. W Szwecji czy Niemczech imigranci stanowią około 50% i 40-45% wszystkich beneficjentów pomocy społecznej”

- wylicza ekspert.

W jego ocenie instytucje w Europie powinny stawiać na innowacje, nie zaś na migrację.

„Kontynent, który stworzył prasę drukarską i silnik odrzutowy, nie powinien przekazywać swojej przyszłości nisko wykwalifikowanym pracownikom zagranicznym. Jego przetrwanie wymaga raczej inwestowania pieniędzy w robotykę, automatyzację i edukację —mnożniki produktywności, a co za tym idzie, prawdziwe korzenie bogactwa. Zamiast tego Bruksela jest zafascynowana ‘mobilnością pracowników’, tak jakby przerzucanie większej liczby osób było lepszą opcją niż generowanie większej wartości na osobę. Oczywiste jest, że nie”

- ocenia.

Europa zostanie skazana na peryferyjność

„Nawet gdy czwarta rewolucja przemysłowa postępuje z pełną prędkością, a narody przekształcają się nie do poznania, Europa stara się chronić przed tsunami historii, w coraz większym stopniu przekształcając się w obszar gospodarki światowej o niskiej wartości dodanej, przestarzały i peryferyjny. Prędzej czy później —a to znaczy raczej wcześniej niż później— Europejczycy zdadzą sobie sprawę, podobnie jak zrobiły to późne Chiny Qing, że cywilizacje mogą albo przyjąć postęp techniczny, albo znaleźć się na łasce tych, którzy to zrobili. Kiedy tak się stanie, Europa spróbuje wskoczyć z powrotem do pociągu, ale zostanie przykuta do ogromnej populacji urodzonej za granicą, która będzie bezużyteczna ekonomicznie, niezdolna do samodzielnego zarabiania na życie, odrębna kulturowo i pokrzywdzona. Utrzymanie spójności społecznej w społeczeństwach wielokulturowych jest już wystarczająco trudne, gdy większość ludzi może znaleźć pracę. Będzie to niezmiernie trudniejsze, gdy tak wiele dziesiątek milionów europejskich miejsc pracy zostanie zastąpionych sztuczną inteligencją i automatyzacją”

- podkreśla Rafael Pinto Borges.

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe