Rosyjscy pogranicznicy przekroczyli granicę NATO
Co musisz wiedzieć?
- Na rzece Narwa rosyjscy pogranicznicy weszli na estońską stronę bez zezwolenia.
- Zdarzenie zarejestrował monitoring.
- Estonia zapowiada kroki dyplomatyczne i oczekuje wyjaśnień od Rosji.
- Motyw wciąż jest niejasny, a w grę wchodzą różne scenariusze.
Co wydarzyło się na granicy Estonii i Rosji?
Trzech funkcjonariuszy rosyjskiej straży granicznej bez zezwolenia przekroczyło granicę z Estonią. Jak przekazano, zdarzenie nie stanowiło zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa, ale wywołało reakcję władz w Tallinnie.
Estoński minister spraw wewnętrznych Igor Taro poinformował, że do zdarzenia doszło na granicznej rzece Narwa, w pobliżu jej ujścia do jeziora Pejpus. Rosyjscy pogranicznicy mieli zatrzymać się poduszkowcem przy falochronie, na którym przebiega linia graniczna pomiędzy oboma państwami. Następnie, idąc wzdłuż konstrukcji, przeszli na stronę estońską.
- Komunikat Straży Granicznej. Pilne doniesienia z granicy
- Polska w pierwszej dwudziestce świata, miliony w nędzy. Druga strona gospodarczego sukcesu
- Ważny komunikat dla mieszkańców Krakowa
- Krakowskie sądy mają kłopot ze sprawą byłej pary prawników
- Spotkanie Nawrocki-Zełenski. Ujawniono najważniejsze tematy rozmów
Reakcja Estonii
Zdarzenie zostało zarejestrowane przez systemy monitoringu i opublikowane w internecie. Władze w Tallinnie domagają się w tej sprawie wyjaśnień od strony Rosji.
Estońskie MSZ zapowiedziało wezwanie przedstawiciela ambasady Rosji, aby uzyskać wyjaśnienia dotyczącye przekroczenia granicy bez zezwolenia.
Według ministra Igora Taro incydent może wynikać z braku doświadczenia rosyjskich funkcjonariuszy. Jednocześnie nie wykluczył, że mogła to być prowokacja, ale na tym etapie nie ma co do tego pewności.



