Kidawa-Błońska: "Udział w wyborach korespondencyjnych jest niemoralny". Co na to inni kandydaci?
Kandydaci byli pytani o to, czy popierają bojkot wyborów 10 maja.
Według Kidawy-Błońskiej, udział w wyborach korespondencyjnych to "przestępstwo". – Moim obowiązkiem jest doprowadzić do tego, żeby tych wyborów nie było. W wyborach korespondencyjnych nie będę brała udziału, ponieważ to niemoralne – podkreśliła.
Pozostali kandydaci opozycyjni mieli inne zdanie. Krzysztof Bosak zaznaczył, że "rolą władzy jest prawidłowe zorganizowanie wyborów, a rolą kandydata opozycji jest mobilizować swoich wyborców do udziału w wyborach". – Nie zgadzam się, żeby bojkotować wybory – powiedział.
Szymon Hołownia podkreślał, że należy wziąć udział w wyborach. Zapowiedział, że po wygranych wyborach złoży urząd i zamierza wygrać w ponownych wyborach, "tym razem w uczciwej walce".
Kosiniak-Kamysz stwierdził, że "bojkot wyborów go nie interesuje". – Co po bojkocie? Co dalej? – pytał. Jak dodał: – Jeśli nasi wyborcy nie pójdą na wybory, to zagwarantujemy Andrzejowi Dudzie kolejne pięć lat w Pałacu Prezydenckim.
Jak ocenił Robert Biedroń, "zgadzamy się, że wybory w maju nie powinny się odbyć".
/PAP
ipa/ tgo/