Ryszard Czarnecki: Kijów i Bracław - do Polski!
Ja jednak nie o przeszłości, ale o przyszłości. Jednakże takiej, którą wspomina się z przyjemnością. Właśnie w ten weekend, a konkretnie w sobotę, będziemy obchodzić nieokrągłą, bo 451. rocznicę bardzo sympatycznej decyzji, a mianowicie przyłączenia do Korony Królestwa Polskiego województw: kijowskiego i bracławskiego. Cóż to były za czasy! Aż się człowiek rozmarzył. Muszę powiedzieć, że lubię takie rocznice. Chyba nie ja jeden...
Inna rocznica obchodzona w tę sobotę też dotyczy relacji polsko-rosyjskich. 153 lata temu polski emigrant Antoni Berezowski, przeprowadził w Paryżu – cóż, nieudany – zamach na goszczącego we francuskiej stolicy cara Aleksandra II. Ciekawe, że Polacy specjalizowali się w zamachach na rosyjskich carów. Ale nie tylko. Jeden z naszych pozbawił życia amerykańskiego prezydenta na początku XX wieku (25. prezydenta USA Williama McKinleya zastrzelił rodak Leon Czołgosz).
Co zrobić!? Nasi rodacy byli krewcy. A ponadto kochali wolność, łącznie z anarchistą Czołgoszem...
Żeby było jasne: w dniu 6 czerwca, w różnych latach, nie tylko poszerzaliśmy granice Rz-plitej, albo rzucaliśmy bomby na tyranów, ale zajmowaliśmy się także robotą na wskroś pozytywistyczną. I tak np.129 lat temu założyliśmy drugie w Europie (po Wiedniu) pogotowie ratunkowe. Było to w Krakowie.
Mój przodek po kądzieli, ze strony mamy, od którego nazwę wzięła ulica Marszałkowska w Warszawie, marszałek Franciszek Bieliński miał, powiem szczerze, słabość do hazardu. Potrafił za jednym razem przegrać w karty konkretnie ... parę wsi(!). Zmarł w roku 1766, ale gdyby żył 154 lata dłużej, to na pewno by uczestniczył w otwarciu pierwszego kasyna na ziemiach polskich.
Żarty żartami, a marszałek Bieliński dobrze zapisał się w historii stolicy. Idąc Marszałkowską, możecie Go Państwo wspomnieć. A mnie przy okazji…
*felieton ukazał się w „Gazecie Polskiej” (03.06.2020)