„Wstrząsające. To de facto agent Putina”. Adam Bodnar atakuje Viktora Orbána

Światem wstrząsnęły pogłoski o zbrodniach w obwodzie kijowskim (m.in. w Buczy), których mieli dokonać Rosjanie. Premier Węgier Viktor Orbán w środę po spotkaniu z prezydentem Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem stwierdził, że „żyjemy w czasach masowej manipulacji, w których nikt nie jest nawet pewny tego, czy może wierzyć własnym oczom”. Zaznaczył jednak: „Wszystkie zbrodnie powinny zostać zbadane”.
„Jest to de facto agent Putina”
O słowach Orbána mówił w czwartek w „Rozmowie Piaseckiego” w TVN24 profesor Adam Bodnar, były rzecznik praw obywatelskich.
– Ta wypowiedź jest absolutnie wstrząsająca. Jak lider poważnego państwa należącego do Unii Europejskiej może kwestionować tak oczywiste rzeczy? Kiedy może się zapoznać z wieloma materiałami i najprostsza logika wskazuje, kto jest za to odpowiedzialny i co tam się działo. Jestem wstrząśnięty, że w środku Unii Europejskiej jest de facto agent Putina, który działa na jego rzecz i szerzy rosyjską dezinformację
– zarzucał węgierskiemu politykowi.
Niedawno prezes PiS Jarosław Kaczyński w rozmowie z tygodnikiem „Sieci” został zapytany o kształt relacji polsko-węgierskich oraz o postawę premiera Węgier wobec sytuacji na Ukrainie. Odniósł się do wypowiedzi osób zarzucających premierowi Orbánowi bycie sojusznikiem Władimira Putina.
– Spójrzmy na to chłodno. Wszystkie sankcje, dotychczas zaproponowane, Węgry poparły i potępiły agresję rosyjską
– ocenił prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Zdaniem Bodnara wypowiedź premiera Węgier powinna skłonić nasze władze do „odpowiedzialności, jak postępować w tej sytuacji” z Węgrami.
Zobacz też: Sejm: Poseł PiS nie przebierał w słowach: „Należy dać mu w pysk, (…) gnida!” [WIDEO]
Zobacz też: Rosyjskie rafinerie staną? Nie ma zbytu na produkty
– Jeżelibyśmy się przywiązali do pojęcia wartości europejskich, to Węgry niespecjalnie się mieszczą pod względem standardów demokratycznych, rządów prawa, czy teraz także wsparcia dla Putina, w definicji tego, co uznajemy za liberalny porządek świata, i za to, co uznajemy za członkostwo w Unii Europejskiej
– krytykował były RPO.