„Mózg Putina” ogłosił: Nasi żołnierze nie wrócą do domu, dopóki Zełenski się nie podda

– Nie możemy przegrać tej wojny. W przeciwnym razie cały świat zamieni się w wielki ogień
– sądzi Aleksander Dugin.
Dugin to ideolog, historyk, propagandysta i analityk polityki międzynarodowej znany z promowania eklektycznego zestawu idei. Jako czołowy reprezentant rosyjskiego neoimperializmu jest – jak podają media – bardzo ceniony przez władze Rosji, w tym przez samego prezydenta Władimira Putina. Bywa nawet nazywany „mózgiem Putina” lub „psem łańcuchowym Kremla”. Jego popularność w Rosji wystrzeliła w górę, kiedy sam Putin oraz rzecznik Kremla Dymitr Pieskow zaczęli go cytować w wystąpieniach.
Dugin jako zwolennik odbudowy Rosji nie tylko mocarstwowej, ale wręcz imperialnej bardzo pochwalał aneksję Krymu i wsparcie dla prorosyjskich separatystów w Donbasie. Jest przeciwnikiem ukraińskiej państwowości, którą prezentuje jako anty-Rosję i dlatego popiera jak najściślejsze powiązanie tego obszaru z Moskwą. Uważa Ukrainę za państwo ogarnięte szowinizmem wymierzonym w Rosję.
– Musimy odrzucić cywilizowany rasizm Zachodu i etnocentryzm. My, ludzie Azji, Eurazji. […] Po co nam być Europejczykami? Oni się stoczyli i proponują nam iść za sobą. Nasze zacofanie chroni nas przed tym, żebyśmy się nie zmienili w takich podludzi, jacy żyją we współczesnej cywilizacji. Cywilizacja to śmierć
– przekonywał propagandysta na jednym z wykładów.
Odwrót, jakiego Rosjanie dokonali pod Kijowem, bywa oceniany jako przegrupowanie celem opanowania całego Donbasu stanowiącego przemysłowe zagłębie Ukrainy. W rozmowie udzielonej tureckim mediom Dugin odniósł się do tego odwrotu. Starał się przekonać, że jest to „czysto taktyczny ruch” i pod wodzą nowo mianowanego dowódcy, generała armii Aleksandra Dwornikowa, Rosjanie wkrótce ponownie najadą okolice Kijowa.
Zobacz też: Nowy dowódca inwazji Rosji na Ukrainie. Kim jest „rzeźnik z Syrii”?
– Armia rosyjska walczy obecnie z suwerennymi mocarstwami, które narzucają jednobiegunowy świat
– mówił rosyjski ideolog, twierdząc jednocześnie, że przegrana Rosji w bieżącej wojnie byłaby porażką całego cywilizowanego świata.
– Nasi żołnierze nie wrócą do domu, dopóki cele w całym kraju nie zostaną zniszczone, a bezpieczeństwo nie zostanie ustanowione – lub dopóki Zełenski nie podda się
– grzmiał Rosjanin.
Zobacz też: Ambasador Ukrainy w Niemczech: Ufaliśmy Merkel niemal ślepo