Ci rosyjscy oficerowie ostrzegali Putina przed wojną i żądali jego dymisji. Teraz żądają krwi

Próby zmuszenia ludzi do „pokochania” Federacji Rosyjskiej i jej przywódców poprzez ultimatum i groźby użycia siły są bezcelowe i bardzo niebezpieczne.
Użycie siły militarnej przeciwko Ukrainie po pierwsze zakwestionowałoby istnienie samej Rosji jako państwa, po drugie – uczyniłoby Rosjan i Ukraińców śmiertelnymi wrogami na zawsze. Po trzecie, po jednej i po drugiej stronie zginą tysiące (dziesiątki tysięcy) młodych, zdrowych chłopaków, co z pewnością wpłynie na przyszłą sytuację demograficzną w naszych wymierających krajach. Na polu walki, jeśli do tego dojdzie, wojska rosyjskie zmierzą się nie tylko z żołnierzami ukraińskimi, wśród których będzie wiele rosyjskich dzieci, ale także z żołnierzami i sprzętem wielu państw NATO, a państwa członkowskie sojuszu będą zmuszone wypowiedzieć wojnę Rosji
(...)
Żądamy od prezydenta Federacji Rosyjskiej, my, oficerowie Rosji, aby zrezygnował ze swojej zbrodniczej polityki prowokowania wojny, w której Federacja Rosyjska byłaby osamotniona wobec zjednoczonych sił Zachodu, aby stworzył warunki do realizacji w praktyce artykułu 3 Konstytucji Federacji Rosyjskiej i podał się do dymisji.
To samo stowarzyszenie wobec dokonanej już rosyjskiej inwazji i jej daleko, z punktu widzenia Rosji, niezadowalających efektów, stawia dziś nowe żądania, o czym pisze ekspert ds. wschodnich i nasz publicysta Grzegorz Kuczyński na łamach PolskaTimes.pl. Zrzeszenie wydało oświadczenie, w którym wzywa władze do ogłoszenia mobilizacji i uznania "wojny na pełną skalę" z Ukrainą, a także do wprowadzenia stanu wojennego w regionach przygranicznych i wydłużenia okresu poboru do armii rosyjskiej z roku do dwóch lat.
- Oficerowie zażądali od Kremla zmobilizowania wszystkich regionów graniczących z państwami NATO oraz z Ukrainą, utworzenia brygad obrony terytorialnej oraz utworzenia nowych naczelnych organów administracji wojennej w Rosji, w tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republikach Ludowych oraz na nowo zajętych ziemiach ukraińskich. Do tego doszedł apel o karę śmierci dla dezerterów.
Ale co warto dodatkowo podkreślić, największa organizacja zrzeszająca wojskowych w stanie spoczynku lub w rezerwie wezwała Putina do uznania, że siły rosyjskie nie tylko już mają „denazyfikować” Ukrainę, ale też walczą w wojnie o historyczne terytoria Rosji i jej istnienie w światowym porządku.
- pisze Kuczyński
W opinii eksperta może to być rodzaj sondowania opinii publicznej zarówno w Rosji jak i za granicą. W swoim "przedwojennym" oświadczeniu Zrzeszenie pisało o możliwości wybuchu "rewolucji" w Rosji w przypadku dokonania inwazji na Ukrainę.