"Upokorzenie Putina". Atak hakerów na "rosyjskie Davos"
Prezydent Rosji Władimir Putin próbował zorganizować Międzynarodowe Forum Ekonomiczne w Sankt Petersburgu, nazywane "rosyjskim Davos" w nawiązaniu do Światowego Forum Ekonomicznego, która co roku w szwajcarskim Davos organizuje konferencję, na której spotykają się wpływowi politycy, uznani dziennikarze oraz naukowcy.
Wśród tematów poruszanych na szczytach Forum są m.in. sytuacja geopolityczna, nowe technologie, system finansowy, ale również tematy tak kontrowersyjne jak transhumanizm, czyli idea wykorzystania technologii do "przezwyciężenia człowieczeństwa" poprzez pokonanie granic, jakie posiada ludzkie ciało.
Plany przywódcy Kremla pokrzyżował jednak atak hakerów, który szybko sparaliżował system wydawania cyfrowych przepustek, bez których goście nie mogli m.in. uzyskać dostępu do sali, w której głos miał zabrać sam Putin.
Rosjanie nie potrafili uporać się z problemem w krótkim czasie, dlatego Władimir Putin zmuszony był oddalić w czasie swoją przemowę. Brytyjski serwis "Daily Mail" pisze wprost, że powyższy incydent jest "upokorzeniem Putina".
– Intensywne działania będą podjęte, aby wyeliminować konsekwencje tych cyberataków. Wszystko zostanie naprawione a dostęp zostanie zapewniony każdemu, kto powinien być obecny na sesji plenarnej
– uspokajał Pieskow.
Jak działali hakerzy?
Według Kremla hakerzy posłużyli się metodą ataku DDoS, który rozpoczął się 16 czerwca i trwał nieprzerwanie aż do wystąpienia awarii. To popularny rodzaj cyberataku wykorzystujący tzw. botnet, czyli sieć komputerów zainfekowanych złośliwym oprogramowaniem, umożliwiającym przejęcie kontroli nad urządzeniem. Na sygnał od hakera (lub w zaprogramowanych momencie) komputery należące do botnetu zaczynają zasypywać system ofiary próbami skorzystania z usług, jakie oferuje. Skutkiem ataku DDoS może być szybkie wyczerpanie zasobów systemu, a w końcu jego zawieszenie.
CZYTAJ TEŻ: „Rosja krwawi milionerami”. Eksperci zapowiadają poważną zapaść gospodarczą kraju
CZYTAJ TEŻ: Prezydent Zełenski o decyzji von der Leyen: Jestem jej wdzięczny, to przybliża nasze zwycięstwo