Co z pozwem przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu ws. „Pegasusa”? Sąd zadecydował

Przyczyną pozwu był wywiad, w którym wicepremier Jarosław Kaczyński odniósł się do medialnych doniesień o możliwym szpiegowaniu przez władzę Krzysztofa Brejzy.
– Te wszystkie opowieści pana Brejzy są puste, nic takiego nie miało miejsca
– zaprzeczał zarzutom prezes PiS.
Mówił również, że Brejza "pojawia się w sprawie inowrocławskiej w poważnym kontekście" i "jest tam podejrzenie poważnych przestępstw".
Na powyższą wypowiedź senator Platformy odpowiedział pozwem. Domagał się od wicepremiera przeprosin, które miałyby zostać opublikowane w tygodniku "Sieci" oraz w portalu wpolityce.pl. Pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego ostrzegał, że koszty takiej publikacji mogłyby zmusić prezesa PiS do sprzedaży domu.
Decyzja sądu
Jak informuje "Gazeta Wyborcza", sąd w Bydgoszczy po trzech miesiącach od doręczenia pozwu oddalił go.
Z decyzją sądu wyraźnie nie zgadza się Krzysztof Brejza, autor pozwu.
– Polityka była w tej sprawie od początku: począwszy od wylosowania rzecznik, czyli osoby funkcyjnej w sądzie, aż po niespotykany sposób rozstrzygnięcia. Zastosowano jakąś specjalną procedurę dla Jarosława Kaczyńskiego
– twierdzi polityk Platformy.
– To kuriozum, absurd
– skarży się.
Pełnomocnikiem senatora Brejzy jest jego żona, Dorota Brejza. Według niej sprawa jest "przykładem czystego upolitycznienia sądu". Mówi, że sprawa "nie potoczyłaby się w ten sposób", gdyby nie fakt, że dotyczyła Jarosława Kaczyńskiego.
"Nie znalibyśmy – tak jednoznacznie – kondycji polskiego wymiaru sprawiedliwości bez tej sprawy. To papierek lakmusowy."
– napisała na Twitterze.
CZYTAJ TEŻ: Tusk mówi, jakiego chce Kościoła. „Żeby ludzie nie mieli wrażenia, że idą do biura poselskiego PiS” [WIDEO]
Małżeństwo przekonuje, że od decyzji sądu zamierza się odwoływać.
Nie znalibyśmy - tak jednoznacznie - kondycji polskiego wymiaru sprawiedliwości bez tej sprawy. To papierek lakmusowy.
— Dorota Brejza 🇵🇱🇺🇦 (@Dorota_Brejza) June 18, 2022