Morawiecki obarczył Solidarną Polską odpowiedzialnością za to, że "reforma sądów nie wyszła". Jest odpowiedź Ziobry

- Premierze Morawiecki, pełna zgoda, że reforma sądownictwa nie wyszła w pełni tak jak wspólnie chcieliśmy. Tyle że - przypomnę - najpierw zablokowały ją weta prezydenta. A potem unijny szantaż, którym od lat tłumaczy Pan brak swojej zgody na dalszą reformę sądownictwa. Apel do mnie o podjęcie zmian w sądownictwie przyjmuję w dobrej wierze. Dlatego przesyłam Panu raz jeszcze pakiet moich reform sądownictwa, gotowych do uchwalenia od przeszło 4 lat.
Cieszę się, że wreszcie przyjął Pan do wiadomości, że szantaż pieniędzmi z KPO służy do blokowania zmian w sądownictwie. Od początku przed tym Pana przestrzegałem. Podobnie jak przed warunkowością i FitFor55. Uległość wobec Unii to m. in. dalsza degrengolada w sądownictwie, brak obiecanych pieniędzy i ograniczanie polskiej suwerenności. Pokażmy charakter i wreszcie przeprowadźmy gotowe od dawna projekty. W pełni zgadzam się również, że nasze zwycięstwo jest „150 razy ważniejsze niż Pańskie samopoczucie”, dodam również – moje. Teraz mamy ostatnią szansę, by to wszystko naprawić. Razem nam się uda. Bo tylko prawdziwie Zjednoczona Prawica przyniesie Polsce zwycięstwo.
P.S. Pakuję do koperty projekty i przesyłam Panu. Jednocześnie proszę, by wycofał się Pan ze zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym napisanych we współpracy z Brukselą. Już nie tylko Suwerenna Polska, ale nawet Prezydent RP, uważają, że zmiany te łamią polską Konstytucję. A do tego zamiast przyśpieszyć, spowolnią postępowania.
- odpowiada na Twitterze Zbigniew Ziobro.
Premier był pytany w Polsat News m.in. o wspólny start wyborczy PiS z Suwerenną Polską (wcześniej Solidarną Polską), w kontekście krytyki płynącej ze strony tego ugrupowania pod adresem szefa rządu.
"Oni sobie tak żartują"
"Oni sobie tak żartują. Przyjęli sobie taki sposób, bo tam gdzie się pojawi moje nazwisko zapewne jest większa klikalność. W ten sposób chcą sobie zapewnić jakąś większą publicity" - odpowiedział premier. "Poszczególni członkowie Solidarnej Polski często podchodzą do mnie na korytarzach sejmowych, prowadzimy normalne rozmowy w sprawach ważnych, choćby rolniczych" - dodał.
Jak zaznaczył jest "w stanie dużo wybaczyć koalicjantom". "Nasze zwycięstwo jest sto pięćdziesiąt razy ważniejsze niż moje samopoczucie, które zresztą czasami jest nawet lepsze jak przeczytam parę tych tweetów ze strony Solidarnej Polski. Proszę mi wierzyć, tak do tego podchodzę" - powiedział.
Czytaj również: „Pół Polski by nie było”. Szef NIK nie przebiera w słowach i zapowiada kontrolę