„Czy Rzesza w granicach z 1937 r. należy do Unii Europejskiej?”

„Czy jest jakiś ostateczny moment i ostateczne zakończenie, które prowadzi od wojny do pokoju?” – pyta profesor Gabriella Blum z Harvard Law School i nie znajduje odpowiedzi.
Mapa Niemiec w latach 1919-1937 „Czy Rzesza w granicach z 1937 r. należy do Unii Europejskiej?”
Mapa Niemiec w latach 1919-1937 / Wikipedia CC BY-SA 2,5 kgberger

Przez tysiąclecia takim „momentem” był traktat pokojowy. Najstarszy znany traktat pochodzi z 1269 roku przed Chrystusem i zakończył wieloletnią wojnę Hetytów z Egipcjanami. Jego kopia wystawiona jest w nowojorskiej siedzibie ONZ. Oryginał wersji hetyckiej (na wypalonej tabliczce glinianej) jest w muzeum w Istambule, a wersję egipską można obejrzeć wykutą hieroglifami na murach dwóch świątyń w Karnaku. Od tego czasu, przez blisko 3300 lat, normą stosunków międzypaństwowych było spotkanie reprezentantów walczących stron i negocjacje uwieńczone kończącym wojnę solennym traktatem pokojowym.

Czytaj również: Fotoreporter „Tygodnika Solidarność” postrzelony na Marszu Niepodległości. Jest decyzja sądu

Czołowi producenci opon opuszczają Niemcy

 

„Jesteśmy w stanie wojny”

Komu to przeszkadzało, trudno powiedzieć. Jeszcze pierwsza wojna światowa zakończyła się konferencją pokojową i traktatem wersalskim, ale druga już nie. Odbyte po kapitulacji sił zbrojnych III Rzeszy spotkanie liderów wielkich mocarstw zwane konferencją poczdamską podjęło wiele decyzji, opierając się na niezbywalnych prawach zwycięzców, ale ich ostateczne zatwierdzenie w większości odesłano do konferencji pokojowej, która miała się odbyć, ale się nie odbyła. Wspomniany na wstępie „ostateczny moment” zakończenia wojny jeszcze nie nastąpił, co pozwala niemieckiemu Trybunałowi Konstytucyjnemu orzekać, że Trzecia Rzesza istnieje w granicach z 1937 roku. Sytuację tę profesor Witold Modzelewski skomentował ze swadą: My wciąż jesteśmy w stanie wojny z tym potworkiem prawnym (nie podpisano pokoju), więc możemy wznowić działania wojenne, aby przepędzić owe «władze Rzeszy» na cztery wiatry. Działania możemy podjąć na całym terytorium owej Rzeszy, a organy istniejącego tam państwa (RFN) niech się w to nie wtrącają, bo nie z nimi jesteśmy w stanie wojny…”.

Tanisha Fazal, profesor nauk politycznych z uniwersytetu stanu Minnesota, ocenia, że w drugiej połowie XX wieku liczba międzypaństwowych konfliktów zbrojnych nie zmniejszyła się znacząco, ale liczba formalnych traktatów pokojowych kończących wojny „dramatycznie spadła”. Jej zdaniem przyczyną jest strach przed odpowiedzialnością. Postępowania i wyroki Międzynarodowego Trybunału Wojskowego w Norymberdze po II wojnie światowej oraz Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii w Hadze sprawiły, że przywódcy państw oraz sił zbrojnych unikają formalnego wypowiedzenia wojny z obawy, że zarówno politycy, jak wojskowi mogą być po zakończeniu walk oskarżeni przed kolejnym Trybunałem Międzynarodowym o naruszenia prawa i zbrodnie wojenne. Dobitnym przykładem jest zarządzona przez Putina „specjalna operacja wojskowa” na Ukrainie. Według Kremla to, co się dzieje na Ukrainie, to operacja o charakterze policyjnym niewymagająca formalnego wypowiedzenia, a więc nie ma żadnej wojny ani drastycznych zbrodni wojennych karanych zgodnie z międzynarodowym prawem. A jak nie ma wojny to i traktat pokojowy niepotrzebny, a jak nie ma traktatu, to nie ma gdzie zapisać ustaleń dotyczących reparacji wojennych. Takie zawieszenie w próżni traktatowego zakończenia działań wojennych może się opłacić. Ot, konflikt sam się zaczął, sam przycichł i wygasł. Nie ma o czym mówić. Celują w tym Niemcy. Jeśli w grę wchodzą  granice z Polską, to z ostatecznym ustaleniem należy poczekać do konferencji pokojowej i stosownego traktatu. Jeśli chodzi o reparacje wojenne dla Polski, to „sprawa została już dawno załatwiona”.

 

„Czy Rzesza w granicach z 1937 r. należy do UE?”

Profesor Modzelewski zwrócił uwagę jeszcze na inny paradoks, pytając:

Czy istniejąca do dziś Rzesza w granicach z 1937 r. należy do Unii Europejskiej?

Traktat Ustanawiający Wspólnotę Europejską z 25 marca 1957 roku podpisali imieniem Republiki Federalnej Niemiec kanclerz Konrad Adenauer oraz sekretarz stanu do spraw zagranicznych Walter Hallstein. Niby sprawa jest jasna, ale dwa lata wcześniej niemiecki „sąd ostatniego słowa”, czyli Federalny Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe orzekł (sygnatura akt 1 BvF 1/55), że „Republika Federalna Niemiec jest tożsama z Rzeszą Niemiecką w granicach z 31 grudnia 1937 roku”. Rząd i Trybunał zgodnie uznają, że Republika Federalna jest jedynym następcą prawnym Rzeszy Niemieckiej i na tej podstawie posiada wyłączny mandat do jej ziem w granicach z 1937 roku. Wygląda więc na to, że Trzecia Rzesza jest jednak członkiem Unii Europejskiej. Niezły chaos prawny zostawiła nam Konferencja Poczdamska. „Czy kupując mieszkanie w Szczecinie, stajemy się jego właścicielem, skoro tam jest wciąż owa «Trzecia Rzesza»”? – pyta profesor Modzelewski i dodaje: „prawo własności ziemi jest zaś najważniejszym prawem obywatelskim”. Święte słowa, ale nie ma się z czego cieszyć. Wspomniana profesor prawa z Harvardu Gabriella Blum uważa, że w przypadku wojny „ziemia, ropa naftowa lub dostęp do szlaków handlowych należą do ludzi zamieszkujących terytorium objęte konfliktem”. Sterowani z Berlina eurokraci pośpiesznie forsują w Brukseli unijne superpaństwo, w którym każde państwo narodowe zostanie zredukowane do okręgu administracyjnego, ot takiego Generalnego Gubernatorstwa. Prawo weta zostanie skasowane. O własności ziemi pewnie będzie rozsądzał Europejski Trybunał Praw Człowieka. W prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) od dwóch lat działa Erika Steinbach, była szefowa Związku Wypędzonych. Tych co w 1945 roku na rozkaz Reichsfuehrera Himmlera uciekali za Odrę przed armią sowiecką lub decyzją Konferencji Poczdamskiej zostali przesiedleni z naszych Ziem Odzyskanych. Niemcy nie uznają postanowień Konferencji Poczdamskiej, ponieważ nie byli na niej stroną. AfD pnie się ostro w sondażach i urasta na drugą siłę polityczną w Niemczech. Erika Steinbach czeka już w dołkach startowych, by poprowadzić prawnuków „wypędzonych”.  

Strach się bać.


 

POLECANE
Reakcja Polaków na zbrodnię migranta w Toruniu jest obserwowana. I ten egzamin oblaliśmy. Pozamiatane gorące
Reakcja Polaków na zbrodnię migranta w Toruniu jest obserwowana. I ten egzamin oblaliśmy. Pozamiatane

Dziś w nocy mija tydzień od okrutnego ataku wenezuelskiego migranta na Polkę w Toruniu. Do tej pory nie zabierałem w tej sprawie głosu. Bo czekałem. Obserwowałem, jaki rezonans wywoła w Polsce ta straszliwa zbrodnia.

Samuel Pereira: Dziś Lech Kaczyński, podobnie jak jego brat Jarosław, obchodziłby 76. urodziny tylko u nas
Samuel Pereira: Dziś Lech Kaczyński, podobnie jak jego brat Jarosław, obchodziłby 76. urodziny

To są ważne rocznice dla państwa, narodu, ale i te osobiste, które dotyczą jednej (w tym wypadku dwóch osób), a jednocześnie nas wszystkich. Dziś jest jeden z takich dni. Śp. prezydent Lech Kaczyński rozumiał i kochał Polskę.

Nadzy Etiopczycy biegali po Lubinie. Ślady skrępowania z ostatniej chwili
Nadzy Etiopczycy biegali po Lubinie. "Ślady skrępowania"

14 czerwca 2025 r. nad ranem na ul. Legnickiej w Lubinie policjanci zatrzymali dwóch nagich Etiopczyków. Mężczyźni mieli ślady na nadgarstkach, które mogą sugerować wcześniejsze skrępowanie.

Szok w Pałacu Buckingham. Księżna Kate zdecydowała z ostatniej chwili
Szok w Pałacu Buckingham. Księżna Kate zdecydowała

Księżna Kate Middleton rezygnuje z Royal Ascot 2025, nadal dochodząc do siebie po leczeniu raka – poinformował Pałac Kensington.

Oświadczenie I prezes SN: Nieodpowiedzialne zachowanie Giertycha nie opóźni rozpoznania protestów wyborczych z ostatniej chwili
Oświadczenie I prezes SN: Nieodpowiedzialne zachowanie Giertycha nie opóźni rozpoznania protestów wyborczych

Sąd Najwyższy stanowczo odpiera zarzuty Romana Giertycha, który 18 czerwca – jak pisze pierwsza prezes SN – próbował wymóc dostęp do akt sprawy, w której nie jest stroną. Małgorzata Manowska wyjaśnia, że interwencja poselska i ustawa o informacji publicznej nie dają takich uprawnień.

Anonimowy Sędzia: Karol wygrał. Płacz i zgrzytanie zębów. Adaś spakował szczoteczkę tylko u nas
Anonimowy Sędzia: Karol wygrał. Płacz i zgrzytanie zębów. Adaś spakował szczoteczkę

No i po wyborach. Karol – wygrał. Płacz i zgrzytanie zębów... Tli się nadzieja na powtórkę wysyłają starych profesorów i sędziów z demencją, żeby tłumaczyli w TVN-ie, że wybory sfałszowane i trzeba powtórzyć... Wszystko się nie zgadza... Justycjanie już mieli obiecane stołki jak wyrzucą neonów, a tu co? Neony jak siedziały tak siedzą.

Kulisy RBN: Andrzej Duda się wściekł, takiego Tuska jeszcze nie widziałem z ostatniej chwili
Kulisy RBN: Andrzej Duda się wściekł, takiego Tuska jeszcze nie widziałem

– Prezydent Andrzej Duda był wściekły na słowa premiera Donalda Tuska o ponownym przeliczeniu głosów oddanych w wyborach prezydenckich – powiedział w środę poseł Marek Jakubiak. – Prezydent sprowadził Tuska na ziemię – dodał.

Protesty wyborcze. Bodnar żąda wyłączenia wszystkich sędziów z ostatniej chwili
Protesty wyborcze. Bodnar żąda wyłączenia wszystkich sędziów

Adam Bodnar uderza w Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych – minister sprawiedliwości chce wyłączenia wszystkich jej sędziów z rozpoznawania protestów wyborczych.

Zakaz sprzedaży e-papierosów. Jest decyzja prezydenta z ostatniej chwili
Zakaz sprzedaży e-papierosów. Jest decyzja prezydenta

Prezydent podpisał zakaz sprzedaży wszystkich e-papierosów i woreczków nikotynowych nieletnim. Przepisy wejdą w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.

Protesty wyborcze. Sąd Najwyższy podał liczbę z ostatniej chwili
Protesty wyborcze. Sąd Najwyższy podał liczbę

Do Sądu Najwyższego wpłynęło około 30 tys. protestów wyborczych. 9,2 tys. z nich zostało już zarejestrowanych – przekazała w środę po południu Monika Drwal z zespołu prasowego SN.

REKLAMA

„Czy Rzesza w granicach z 1937 r. należy do Unii Europejskiej?”

„Czy jest jakiś ostateczny moment i ostateczne zakończenie, które prowadzi od wojny do pokoju?” – pyta profesor Gabriella Blum z Harvard Law School i nie znajduje odpowiedzi.
Mapa Niemiec w latach 1919-1937 „Czy Rzesza w granicach z 1937 r. należy do Unii Europejskiej?”
Mapa Niemiec w latach 1919-1937 / Wikipedia CC BY-SA 2,5 kgberger

Przez tysiąclecia takim „momentem” był traktat pokojowy. Najstarszy znany traktat pochodzi z 1269 roku przed Chrystusem i zakończył wieloletnią wojnę Hetytów z Egipcjanami. Jego kopia wystawiona jest w nowojorskiej siedzibie ONZ. Oryginał wersji hetyckiej (na wypalonej tabliczce glinianej) jest w muzeum w Istambule, a wersję egipską można obejrzeć wykutą hieroglifami na murach dwóch świątyń w Karnaku. Od tego czasu, przez blisko 3300 lat, normą stosunków międzypaństwowych było spotkanie reprezentantów walczących stron i negocjacje uwieńczone kończącym wojnę solennym traktatem pokojowym.

Czytaj również: Fotoreporter „Tygodnika Solidarność” postrzelony na Marszu Niepodległości. Jest decyzja sądu

Czołowi producenci opon opuszczają Niemcy

 

„Jesteśmy w stanie wojny”

Komu to przeszkadzało, trudno powiedzieć. Jeszcze pierwsza wojna światowa zakończyła się konferencją pokojową i traktatem wersalskim, ale druga już nie. Odbyte po kapitulacji sił zbrojnych III Rzeszy spotkanie liderów wielkich mocarstw zwane konferencją poczdamską podjęło wiele decyzji, opierając się na niezbywalnych prawach zwycięzców, ale ich ostateczne zatwierdzenie w większości odesłano do konferencji pokojowej, która miała się odbyć, ale się nie odbyła. Wspomniany na wstępie „ostateczny moment” zakończenia wojny jeszcze nie nastąpił, co pozwala niemieckiemu Trybunałowi Konstytucyjnemu orzekać, że Trzecia Rzesza istnieje w granicach z 1937 roku. Sytuację tę profesor Witold Modzelewski skomentował ze swadą: My wciąż jesteśmy w stanie wojny z tym potworkiem prawnym (nie podpisano pokoju), więc możemy wznowić działania wojenne, aby przepędzić owe «władze Rzeszy» na cztery wiatry. Działania możemy podjąć na całym terytorium owej Rzeszy, a organy istniejącego tam państwa (RFN) niech się w to nie wtrącają, bo nie z nimi jesteśmy w stanie wojny…”.

Tanisha Fazal, profesor nauk politycznych z uniwersytetu stanu Minnesota, ocenia, że w drugiej połowie XX wieku liczba międzypaństwowych konfliktów zbrojnych nie zmniejszyła się znacząco, ale liczba formalnych traktatów pokojowych kończących wojny „dramatycznie spadła”. Jej zdaniem przyczyną jest strach przed odpowiedzialnością. Postępowania i wyroki Międzynarodowego Trybunału Wojskowego w Norymberdze po II wojnie światowej oraz Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii w Hadze sprawiły, że przywódcy państw oraz sił zbrojnych unikają formalnego wypowiedzenia wojny z obawy, że zarówno politycy, jak wojskowi mogą być po zakończeniu walk oskarżeni przed kolejnym Trybunałem Międzynarodowym o naruszenia prawa i zbrodnie wojenne. Dobitnym przykładem jest zarządzona przez Putina „specjalna operacja wojskowa” na Ukrainie. Według Kremla to, co się dzieje na Ukrainie, to operacja o charakterze policyjnym niewymagająca formalnego wypowiedzenia, a więc nie ma żadnej wojny ani drastycznych zbrodni wojennych karanych zgodnie z międzynarodowym prawem. A jak nie ma wojny to i traktat pokojowy niepotrzebny, a jak nie ma traktatu, to nie ma gdzie zapisać ustaleń dotyczących reparacji wojennych. Takie zawieszenie w próżni traktatowego zakończenia działań wojennych może się opłacić. Ot, konflikt sam się zaczął, sam przycichł i wygasł. Nie ma o czym mówić. Celują w tym Niemcy. Jeśli w grę wchodzą  granice z Polską, to z ostatecznym ustaleniem należy poczekać do konferencji pokojowej i stosownego traktatu. Jeśli chodzi o reparacje wojenne dla Polski, to „sprawa została już dawno załatwiona”.

 

„Czy Rzesza w granicach z 1937 r. należy do UE?”

Profesor Modzelewski zwrócił uwagę jeszcze na inny paradoks, pytając:

Czy istniejąca do dziś Rzesza w granicach z 1937 r. należy do Unii Europejskiej?

Traktat Ustanawiający Wspólnotę Europejską z 25 marca 1957 roku podpisali imieniem Republiki Federalnej Niemiec kanclerz Konrad Adenauer oraz sekretarz stanu do spraw zagranicznych Walter Hallstein. Niby sprawa jest jasna, ale dwa lata wcześniej niemiecki „sąd ostatniego słowa”, czyli Federalny Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe orzekł (sygnatura akt 1 BvF 1/55), że „Republika Federalna Niemiec jest tożsama z Rzeszą Niemiecką w granicach z 31 grudnia 1937 roku”. Rząd i Trybunał zgodnie uznają, że Republika Federalna jest jedynym następcą prawnym Rzeszy Niemieckiej i na tej podstawie posiada wyłączny mandat do jej ziem w granicach z 1937 roku. Wygląda więc na to, że Trzecia Rzesza jest jednak członkiem Unii Europejskiej. Niezły chaos prawny zostawiła nam Konferencja Poczdamska. „Czy kupując mieszkanie w Szczecinie, stajemy się jego właścicielem, skoro tam jest wciąż owa «Trzecia Rzesza»”? – pyta profesor Modzelewski i dodaje: „prawo własności ziemi jest zaś najważniejszym prawem obywatelskim”. Święte słowa, ale nie ma się z czego cieszyć. Wspomniana profesor prawa z Harvardu Gabriella Blum uważa, że w przypadku wojny „ziemia, ropa naftowa lub dostęp do szlaków handlowych należą do ludzi zamieszkujących terytorium objęte konfliktem”. Sterowani z Berlina eurokraci pośpiesznie forsują w Brukseli unijne superpaństwo, w którym każde państwo narodowe zostanie zredukowane do okręgu administracyjnego, ot takiego Generalnego Gubernatorstwa. Prawo weta zostanie skasowane. O własności ziemi pewnie będzie rozsądzał Europejski Trybunał Praw Człowieka. W prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) od dwóch lat działa Erika Steinbach, była szefowa Związku Wypędzonych. Tych co w 1945 roku na rozkaz Reichsfuehrera Himmlera uciekali za Odrę przed armią sowiecką lub decyzją Konferencji Poczdamskiej zostali przesiedleni z naszych Ziem Odzyskanych. Niemcy nie uznają postanowień Konferencji Poczdamskiej, ponieważ nie byli na niej stroną. AfD pnie się ostro w sondażach i urasta na drugą siłę polityczną w Niemczech. Erika Steinbach czeka już w dołkach startowych, by poprowadzić prawnuków „wypędzonych”.  

Strach się bać.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe