[NASZ WYWIAD] Anna Bryłka: Grupa Azoty jest w krytycznej sytuacji

W rozmowie z Konradem Wernickim, europoseł Anna Bryłka mówiła m.in. o bezpieczeństwie żywnościowym oraz umowie z krajami Mercosur. Opowiedziała również o wyzwaniach jakie czekają Polskę podczas prezydencji w Radzie UE. Mówiła także o relacjach handlowych z Ukrainą. Europoseł opowiedziała także o deregulacjach.
 [NASZ WYWIAD] Anna Bryłka: Grupa Azoty jest w krytycznej sytuacji

– Hasłem polskiej prezydencji jest bezpieczeństwo, ale czy też bezpieczeństwo żywnościowe? Jak Pani to widzi?

Mam bardzo krytyczny stosunek do tego, jak polska prezydencja jest prowadzona, a w zakresie bezpieczeństwa żywnościowego niewiele się robi, zarówno w kontekście Polski, jak i Europy

Polska prezydencja przypada na czas finalizacji umowy o wolnym handlu z krajami Mercosur. Oczywiście samo jej przegłosowanie pewnie nie zdąży się wydarzyć w tym czasie, ale właśnie teraz umowa jest przedmiotem debaty w Parlamencie, Komisji i Radzie Europejskiej, a brakuje jednoznacznego polskiego stanowiska w tej sprawie. Pytałam o to Ministerstwo Rozwoju i Technologii i odpowiedziano mi, że nie ma ostatecznej decyzji polskiego rządu ws. umowy o wolnym handlu między UE a krajami Mercosur. Uchwała, która została wprowadzona wcześniej, jest tylko warunkująca. Możemy w niej wyczytać, że polski rząd nie zgadza się na tę umowę na obecnych warunkach, a nie, że po prostu się na nią nie zgadza.

Umowa z krajami Mercosur

– Dlaczego ta umowa jest takim problemem?

– Mercosur to globalny producent żywności. Te kraje nie mają niczego innego, co mogłyby eksportować do UE. To będzie wyłącznie żywność, której koszty produkcji w Ameryce Południowej są o wiele niższe niż w Unii Europejskiej i przy dużo niższym standardzie, z dopuszczeniem środków ochrony roślin, które w UE są od dawna zakazane.

Z jednej strony Unia dokręca sobie śrubę regulacji i kontroli, a z drugiej otwiera rynek wspólnotowy na artykuły żywnościowe niewiadomego pochodzenia. Mrzonką są wizje jakichkolwiek kontroli na granicach. Dokładnie wczytywałam się w te przepisy i okazuje się, że jest tam bardzo dużo ułatwień dla eksporterów z Ameryki Południowej w zakresie kontroli jakości

– A co pójdzie w drugą stronę, z Unii do Ameryki, bo zapewne będzie to transakcja wiązana?

– Nie ma wątpliwości, że to będzie służyć niemieckiej gospodarce, niemieckiemu przemysłowi samochodowemu, który łapie teraz zadyszkę. Niemcy muszą znaleźć rynek zbytu i Ameryka Południowa została ostatnim takim globalnym rynkiem, gdzie niemiecki przemysł mógłby eksportować swoje towary. To także sprzęt AGD, dobra luksusowe, na których chcą zarobić Włosi. Są państwa w Unii, które widzą szansę na zyski z eksportu dzięki tej współpracy. Polska jest w takiej pozycji, że nasza wymiana handlowa z krajami Mercosur nie ma takiego potencjału i jako państwo członkowskie na porozumieniu stracimy. Tak samo Francja. Właśnie Polska i Francja to dwa najważniejsze kraje Unii, które sprzeciwiają się tej umowie.

Umowa UE-Mercosur stanowi zagrożenie dla europejskiego rolnictwa?

– Czy umowa z krajami Mercosur może wypchnąć rolnictwo z Europy?

Może je zlikwidować. Wszyscy z Komisji Europejskiej mówią uspokajającym tonem, że nie ma się co martwić, że rynek nie będzie otwarty na oścież od razu, że kontyngenty będą wprowadzane stopniowo. To najgorsza informacja, jaką KE może przekazywać

Powoli będzie się zwiększał import i proporcjonalnie do tego będzie się zmniejszała liczba gospodarstw rolnych w UE. To będzie ciche zabijanie europejskich gospodarstw. One po prostu będą upadać ze względu na nieuczciwą konkurencję. Żaden rolnik nie jest w stanie konkurować z Ameryką Południową, Ukrainą czy Rosją. O tym się mało mówi, ale Rosja też jest globalnym eksporterem żywności, mocno przestawili się na jej produkcję. W Unii będzie się zwiększał import z krajów trzecich, a jednocześnie powoli będą upadać gospodarstwa rolne. To będzie proces długotrwały, odbywający się sektorowo. Najpierw problemy będzie miał np. sektor wołowiny itd. Skutki tych zmian zobaczymy dopiero za kilka lat.

Na polską prezydencję przypada też czas decyzji, co dalej z Ukrainą. Tutaj również polski rząd nie wykorzystuje możliwości, które daje prezydencja. Kraje przyfrontowe, które są narażone na masowy import produktów rolnych z Ukrainy, mogłyby być wsparciem dla Polski, by wynegocjować korzystniejsze rozwiązania dla nas, a tych działań na forum europejskim nie ma. Podobno Polska czeka na wniosek ustawodawczy ze strony KE, co dalej zrobić z handlem z Ukrainą, i wszystko wskazuje na to, że to będzie nowa umowa stowarzyszeniowa między Unią a naszym wschodnim sąsiadem, która dalej ten handel będzie liberalizować, przygotowując Ukrainę do akcesji unijnej.

Polska prezydencja w Radzie UE

– Prezydencja ma faktycznie jakiś potencjał sprawczy czy to tylko kampania wizerunkowa dla danego państwa?

– Prezydencja ma ograniczone narzędzia i nie jest tak, że zmieni bieg Unii Europejskiej, ale daje pewnego rodzaju możliwości lobbingu, wpływania na decyzje, możliwość zwoływania posiedzeń Rady Unii Europejskiej – to jest istotne narzędzie, z którego nie do końca korzystamy, właśnie po to, by przekonywać do naszych racji państwa członkowskie, budować sojusze. Każde państwo ma własne interesy i od tego jest prezydencja, by je akcentować i promować. A nasza prezydencja jest strasznie probrukselska i naiwna.

– Mówiła Pani o Ukrainie i jej przyszłej umowie stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Jeśli do niej dojdzie, to czy jest szansa, że producenci rolni z Ukrainy będą objęci jakąkolwiek kontrolą jakości i regulacjami, które dotyczą rolników z krajów członkowskich?

Ostatnie trzy lata pokazały, że do tej pory nie było żadnej kontroli, a producenci nie musieli się dostosować do żadnych norm produkcji obecnych w UE. Było przyzwolenie na masowy import, a z raportu NIK wynika, że naciskano na graniczne punkty kontroli Inspekcji Weterynaryjnej i Sanitarnej, by nie przeprowadzać kontroli! To akurat decyzje polskich władz

Natomiast gdyby polska strona wprowadziła bardziej restrykcyjne kontrole importowanej żywności z krajów trzecich, np. na pozostałości pestycydów, to moglibyśmy jako państwo członkowskie zablokować import. Takiej woli politycznej nie było. Każde napięcie na granicy wywoływało aktywność Wołodymyra Zełenskiego na forum międzynarodowym, wskazującego Polskę jako winnego. Ani PiS, ani Platforma nie chciały podgrzewać napięć, dlatego nie stosowały tych narzędzi.

To było otwarcie unijnego rynku bez żadnych warunków. To jest problem. Ukraina ma status jak członek Unii Europejskiej ze wszystkimi prawami, ale bez żadnych kosztów i obowiązków. Jak to teraz rozstrzygnie Komisja Europejska, to się dopiero okaże.

– Może kraje starej Unii doszły do wniosku, że rolnictwo w UE nie jest potrzebne, bo można je sobie przenieść do Ameryki Południowej, Ukrainy i tym sposobem pozbyć się emisji.

– Istnieją grupy, które są w stanie poświęcić swoje rolnictwo. Wydaje się, że takim państwem są Niemcy, by czerpać dochody z innych sektorów gospodarki. Albo mają to policzone, albo są w stanie zabezpieczyć swoje rolnictwo różnymi mechanizmami wsparcia. Natomiast na forum Parlamentu Europejskiego te głosy są bardzo podzielone. Generalnie chce się bronić bezpieczeństwa żywnościowego i dostępu do zdrowej żywności. We Francji parlament przyjął uchwałę, w której wszystkie środowiska zagłosowały za tym, by być przeciwko umowie z krajami Mercosur. Konsensus ponad podziałami politycznymi, od Zielonych po Marine Le Pen. Dla wielu krajów ta sprawa może być też po prostu neutralna. Ta dyskusja może się przeformatować ze względu na to, co się dzieje w Stanach Zjednoczonych. Protekcjonizm Donalda Trumpa będzie odczuwalny w innych regionach świata, także w Unii, co może ją zmusić do przemyślenia swojej polityki handlowej, aczkolwiek jestem świeżo po debacie nt. amerykańskich ceł i komisarz ds. handlu mówi, że ratunkiem dla Unii Europejskiej jest więcej umów o wolnym handlu.

– Wraz z rolnictwem zagrożony jest też rynek nawozów w Polsce. Z jednej strony krajowa produkcja jest bardzo droga, a jednocześnie importujemy nawozy z Rosji czy Białorusi. Jak to się dzieje, że te produkty wciąż do nas trafiają?

Komisja Europejska wprowadziła tak dziurawe sankcje, że nie tylko nawozy, ale też np. zboże z Rosji trafiało do krajów Unii. To z jednej strony pokazuje jej nieudolność i niekonsekwentną politykę. Nawozy z Rosji i Białorusi są dużo tańsze niż polskie, bo wiemy, jakie ceny gazu są w Rosji, która nie ma żadnej polityki klimatycznej

A w Unii mamy bardzo drogi gaz, system ETS, całą politykę klimatyczną, która jest gigantycznym obciążeniem dla sektora nawozów w Polsce. Grupa Azoty jest w krytycznej sytuacji. Komisja Europejska niedawno przyjęła wniosek o nałożenie ceł na te produkty rolne i nawozy, ale jesteśmy dopiero przed całą procedurą wejścia tego w życie. Najpierw ta propozycja musi zostać rozpatrzona przez Parlament Europejski, potem będzie głosowana na Radzie Unii Europejskiej większością kwalifikowaną. To pokazuje brak sprawczości UE. Wspólna polityka handlowa jest wyłączną kompetencją Unii Europejskiej. W Stanach Zjednoczonych pewne decyzje mogą zapadać od ręki, a w Unii to bardzo długi proces. Państwa członkowskie muszą zagłosować, odbywają się konsultacje itp., więc cała procedura trwa długo. W tym zakresie Unia Europejska zawsze będzie zostawała z tyłu, przez swój skostniały system decyzyjny. A wszystko wynika z tego, że to 27 państw i każde ma inne interesy, a wśród nich zawsze znajdą się takie, które będą chciały kupować tani gaz i tanie nawozy z Rosji.

– Czy remedium na te wszystkie bolączki może być deregulacja, o której coraz częściej się mówi.

Trzeba mniej mówić, więcej robić. Nie ma co mówić o deregulacjach, tylko trzeba je wprowadzać w życie. Jakiś czas temu już został powołany pełnomocnik ds. deregulacji przy Ministerstwie Rozwoju i Technologii. Czy on coś zrobił przez ten rok? Nie sztuką jest mówić. Trzeba przyjmować rozwiązania prawne wycofujące konkretne regulacje. Tu nie ma nad czym filozofować, tylko uchylać

Na forum Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej został zaprezentowany „Kompas Konkurencyjności”, ma być zaprezentowany program KE na rok 2025 i w nim ma znajdować się zapis o celu wycofania 25% regulacji. Jednak dopóki nie pojawią się akty prawne uchylające konkretne rozwiązania, to mamy tylko deklaracje. Trzeba działać sprawnie i szybko, by ulżyć polskim przedsiębiorcom, bo każdy dzień to kolejne zamykane firmy.

W Brukseli maleje poparcie dla Zielonego Ładu?

– Mam wrażenie, że politycy europejskiego mainstreamu coraz rzadziej przyznają się do popierania Zielonego Ładu. Gra pozorów czy faktycznie mainstream odejdzie od tej polityki?

– To strach przed utratą władzy. Każdy, kto obserwuje, co się dzieje na świecie, zdaje sobie sprawę, że po decyzjach Donalda Trumpa, który wycofał się z Porozumienia Paryskiego, cała polityka klimatyczna staje pod znakiem zapytania, i to globalnie. Jeśli największe mocarstwo, jeden z najważniejszych regionów gospodarczych świata, wycofuje się z tych ustaleń, to cała sprawa może się zawalić.

Europejczycy ponoszą gigantyczne koszty polityki klimatycznej, Donald Tusk ma więc rację, twierdząc, że wdrażanie Zielonego Ładu może zmieść europejskie rządy, tylko że ta zmiana retoryki wynika ze strachu przed utratą władzy. Politykom mainstreamu brakuje jednak odwagi, by podejmować konkretne decyzje

Na przykładzie członków Europejskiej Partii Ludowej: oni są zakładnikami swoich decyzji z poprzednich kadencji. Musieliby przyznać się do tego, że się mylili, że popełnili błąd. To samo musiałaby powiedzieć Ursula von der Leyen. Tego nie zrobią, tylko będą sobie racjonalizować Zielony Ład. Czy to będzie tylko gra pozorów? Na razie nie ma konkretnych decyzji. Jako grupa polityczna Patrioci dla Europy zawnioskowaliśmy do członków Europejskiej Partii Ludowej o zawieszenie Zielonego Ładu, ale w ogóle nam nie odpowiedzieli, nie chcą nawet debaty na ten temat. Wszystkich trzeba rozliczać za to, jak głosują i jakie decyzje podejmują. My mówiliśmy od początku, z czym wiąże się Zielony Ład, ile będzie kosztował pakiet Fit for 55, ile będzie kosztował ETS2. Każdy, kto głosował za tymi rozwiązaniami, wiedział o kosztach. Najbliższe tygodnie, miesiące pokażą, czy Unia Europejska chce coś zmienić. To jest decyzja Europejskiej Partii Ludowej i Ursuli von der Leyen.


 

POLECANE
Magazyn Anity Gargas: Skazał na śmierć polskiego żołnierza i nie poniósł żadnych konsekwencji z ostatniej chwili
Magazyn Anity Gargas: Skazał na śmierć polskiego żołnierza i nie poniósł żadnych konsekwencji

22 dni - tyle zajęło komunistom schwytanie, skazanie na śmierć i wykonanie wyroku na Edwardzie Pytce - pilocie, który próbował wyrwać się ze stalinowskiego terroru. Ponad 1900 dni - tyle zajęła polskim sądom w III RP próba pociągnięcia do odpowiedzialności karnej stalinowskiego sędziego Bogdana Dzięcioła, który skazał Pytkę na śmierć. Z jakim rezultatem? 

GIS ostrzega: Szkło w butelkach popularnej wody mineralnej z ostatniej chwili
GIS ostrzega: Szkło w butelkach popularnej wody mineralnej

Główny Inspektorat Sanitarny wydał ważny komunikat dla konsumentów. W naturalnej wodzie mineralnej gazowanej „Krystynka” mogą znajdować się fragmenty szkła. Spożycie wadliwego produktu wiąże się z ryzykiem połknięcia ciała obcego i poważnymi skutkami zdrowotnymi.

Eksplozja na Lubelszczyźnie. Jest nagranie pilne
Eksplozja na Lubelszczyźnie. Jest nagranie

W miejscowości Osiny w pow. łukowskim na Lubelszczyźnie doszło do niecodziennej sytuacji. Na pole kukurydzy spadł niezidentyfikowany obiekt, który wybuchł. Wojsko wydało komunikat w tej sprawie. W sieci pojawiło się też nagranie.

Eksplozja na polu na Lubelszczyźnie. Jest komunikat armii pilne
Eksplozja na polu na Lubelszczyźnie. Jest komunikat armii

W miejscowości Osiny w pow. łukowskim na Lubelszczyźnie doszło do niecodziennej sytuacji. Na pole kukurydzy spadł niezidentyfikowany obiekt, który wybuchł. Wojsko wydało komunikat w tej sprawie.

Żukowska uderzyła w Jana Pawła II. Skandaliczny wpis wywołał burzę gorące
Żukowska uderzyła w Jana Pawła II. Skandaliczny wpis wywołał burzę

Anna Maria Żukowska zamieściła na platformie X wpis, w którym szydzi z papieża Jana Pawła II. "Nie ma granic żenady, której obecna «uśmiechnięta koalicja» nie przekroczy…" – czytamy m.in. w komentarzach oburzonych internautów.

Niezidentyfikowany obiekt spadł na pole na Lubelszczyźnie i eksplodował z ostatniej chwili
Niezidentyfikowany obiekt spadł na pole na Lubelszczyźnie i eksplodował

W miejscowości Osiny w pow. łukowskim na Lubelszczyźnie doszło do niecodziennej sytuacji. Na pole kukurydzy spadł niezidentyfikowany obiekt, który wybuchł.

USA: Powstała nowa komisja ds. Ukrainy. Marco Rubio na czele z ostatniej chwili
USA: Powstała nowa komisja ds. Ukrainy. Marco Rubio na czele

Utworzono wspólną amerykańsko-europejsko-ukraińską komisję, która ma sformułować propozycję dotyczącą gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy – podał we wtorek amerykański serwis Axios. Według źródeł na jej czele stoi sekretarz stanu USA Marco Rubio.

To jest dywersja. Szokujące doniesienia ws. polskich F-35 z ostatniej chwili
"To jest dywersja". Szokujące doniesienia ws. polskich F-35

Serwis Niezależna.pl poinformował o poważnych zastrzeżeniach dotyczących infrastruktury dla polskich myśliwców F-35. Według ustaleń portalu przy budowie hangarów w bazie w Łasku zastosowano materiały tańsze i słabsze niż te, które zalecał producent samolotów – firma Lockheed Martin. Amerykanie mieli nie wyrazić zgody na takie zmiany, co – jak twierdzi Niezależna – stawia pod znakiem zapytania bezpieczeństwo maszyn oraz warunki gwarancyjne.

Rozgrywka Trump - Putin - Zełenski. Trzy kluczowe punkty tylko u nas
Rozgrywka Trump - Putin - Zełenski. Trzy kluczowe punkty

Najpierw miało być Monachium/Jałta w Anchorage, podczas spotkania prezydentów USA i Rosji. Konferencja prasowa, bardzo krótka i sucha, chyba zawiodła wszelkich zwolenników tezy o zaprzedaniu się Donalda Trumpa Moskwie. Ale i tak pisali o zdradzie Stanów Zjednoczonych i o tym, że Rosja przez 20 lat nie podbiła Ukrainy, no ale teraz ma po swej stronie Trumpa. Głosili, że o Monachium/Jałcie dowiemy się dopiero podczas rozmów Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim i liderami Europy. No i znów nie wyszło. Jak żyć?

Prezydent Karol Nawrocki szykuje ogromne zmiany w konstytucji. Powstanie specjalna rada z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki szykuje ogromne zmiany w konstytucji. Powstanie specjalna rada

Na przełomie września i października prezydent Karol Nawrocki powoła specjalną radę, która zajmie się opracowaniem projektu nowej konstytucji – ustalił reporter RMF FM Jakub Rybski. To jedna z najpoważniejszych inicjatyw politycznych od lat.

REKLAMA

[NASZ WYWIAD] Anna Bryłka: Grupa Azoty jest w krytycznej sytuacji

W rozmowie z Konradem Wernickim, europoseł Anna Bryłka mówiła m.in. o bezpieczeństwie żywnościowym oraz umowie z krajami Mercosur. Opowiedziała również o wyzwaniach jakie czekają Polskę podczas prezydencji w Radzie UE. Mówiła także o relacjach handlowych z Ukrainą. Europoseł opowiedziała także o deregulacjach.
 [NASZ WYWIAD] Anna Bryłka: Grupa Azoty jest w krytycznej sytuacji

– Hasłem polskiej prezydencji jest bezpieczeństwo, ale czy też bezpieczeństwo żywnościowe? Jak Pani to widzi?

Mam bardzo krytyczny stosunek do tego, jak polska prezydencja jest prowadzona, a w zakresie bezpieczeństwa żywnościowego niewiele się robi, zarówno w kontekście Polski, jak i Europy

Polska prezydencja przypada na czas finalizacji umowy o wolnym handlu z krajami Mercosur. Oczywiście samo jej przegłosowanie pewnie nie zdąży się wydarzyć w tym czasie, ale właśnie teraz umowa jest przedmiotem debaty w Parlamencie, Komisji i Radzie Europejskiej, a brakuje jednoznacznego polskiego stanowiska w tej sprawie. Pytałam o to Ministerstwo Rozwoju i Technologii i odpowiedziano mi, że nie ma ostatecznej decyzji polskiego rządu ws. umowy o wolnym handlu między UE a krajami Mercosur. Uchwała, która została wprowadzona wcześniej, jest tylko warunkująca. Możemy w niej wyczytać, że polski rząd nie zgadza się na tę umowę na obecnych warunkach, a nie, że po prostu się na nią nie zgadza.

Umowa z krajami Mercosur

– Dlaczego ta umowa jest takim problemem?

– Mercosur to globalny producent żywności. Te kraje nie mają niczego innego, co mogłyby eksportować do UE. To będzie wyłącznie żywność, której koszty produkcji w Ameryce Południowej są o wiele niższe niż w Unii Europejskiej i przy dużo niższym standardzie, z dopuszczeniem środków ochrony roślin, które w UE są od dawna zakazane.

Z jednej strony Unia dokręca sobie śrubę regulacji i kontroli, a z drugiej otwiera rynek wspólnotowy na artykuły żywnościowe niewiadomego pochodzenia. Mrzonką są wizje jakichkolwiek kontroli na granicach. Dokładnie wczytywałam się w te przepisy i okazuje się, że jest tam bardzo dużo ułatwień dla eksporterów z Ameryki Południowej w zakresie kontroli jakości

– A co pójdzie w drugą stronę, z Unii do Ameryki, bo zapewne będzie to transakcja wiązana?

– Nie ma wątpliwości, że to będzie służyć niemieckiej gospodarce, niemieckiemu przemysłowi samochodowemu, który łapie teraz zadyszkę. Niemcy muszą znaleźć rynek zbytu i Ameryka Południowa została ostatnim takim globalnym rynkiem, gdzie niemiecki przemysł mógłby eksportować swoje towary. To także sprzęt AGD, dobra luksusowe, na których chcą zarobić Włosi. Są państwa w Unii, które widzą szansę na zyski z eksportu dzięki tej współpracy. Polska jest w takiej pozycji, że nasza wymiana handlowa z krajami Mercosur nie ma takiego potencjału i jako państwo członkowskie na porozumieniu stracimy. Tak samo Francja. Właśnie Polska i Francja to dwa najważniejsze kraje Unii, które sprzeciwiają się tej umowie.

Umowa UE-Mercosur stanowi zagrożenie dla europejskiego rolnictwa?

– Czy umowa z krajami Mercosur może wypchnąć rolnictwo z Europy?

Może je zlikwidować. Wszyscy z Komisji Europejskiej mówią uspokajającym tonem, że nie ma się co martwić, że rynek nie będzie otwarty na oścież od razu, że kontyngenty będą wprowadzane stopniowo. To najgorsza informacja, jaką KE może przekazywać

Powoli będzie się zwiększał import i proporcjonalnie do tego będzie się zmniejszała liczba gospodarstw rolnych w UE. To będzie ciche zabijanie europejskich gospodarstw. One po prostu będą upadać ze względu na nieuczciwą konkurencję. Żaden rolnik nie jest w stanie konkurować z Ameryką Południową, Ukrainą czy Rosją. O tym się mało mówi, ale Rosja też jest globalnym eksporterem żywności, mocno przestawili się na jej produkcję. W Unii będzie się zwiększał import z krajów trzecich, a jednocześnie powoli będą upadać gospodarstwa rolne. To będzie proces długotrwały, odbywający się sektorowo. Najpierw problemy będzie miał np. sektor wołowiny itd. Skutki tych zmian zobaczymy dopiero za kilka lat.

Na polską prezydencję przypada też czas decyzji, co dalej z Ukrainą. Tutaj również polski rząd nie wykorzystuje możliwości, które daje prezydencja. Kraje przyfrontowe, które są narażone na masowy import produktów rolnych z Ukrainy, mogłyby być wsparciem dla Polski, by wynegocjować korzystniejsze rozwiązania dla nas, a tych działań na forum europejskim nie ma. Podobno Polska czeka na wniosek ustawodawczy ze strony KE, co dalej zrobić z handlem z Ukrainą, i wszystko wskazuje na to, że to będzie nowa umowa stowarzyszeniowa między Unią a naszym wschodnim sąsiadem, która dalej ten handel będzie liberalizować, przygotowując Ukrainę do akcesji unijnej.

Polska prezydencja w Radzie UE

– Prezydencja ma faktycznie jakiś potencjał sprawczy czy to tylko kampania wizerunkowa dla danego państwa?

– Prezydencja ma ograniczone narzędzia i nie jest tak, że zmieni bieg Unii Europejskiej, ale daje pewnego rodzaju możliwości lobbingu, wpływania na decyzje, możliwość zwoływania posiedzeń Rady Unii Europejskiej – to jest istotne narzędzie, z którego nie do końca korzystamy, właśnie po to, by przekonywać do naszych racji państwa członkowskie, budować sojusze. Każde państwo ma własne interesy i od tego jest prezydencja, by je akcentować i promować. A nasza prezydencja jest strasznie probrukselska i naiwna.

– Mówiła Pani o Ukrainie i jej przyszłej umowie stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Jeśli do niej dojdzie, to czy jest szansa, że producenci rolni z Ukrainy będą objęci jakąkolwiek kontrolą jakości i regulacjami, które dotyczą rolników z krajów członkowskich?

Ostatnie trzy lata pokazały, że do tej pory nie było żadnej kontroli, a producenci nie musieli się dostosować do żadnych norm produkcji obecnych w UE. Było przyzwolenie na masowy import, a z raportu NIK wynika, że naciskano na graniczne punkty kontroli Inspekcji Weterynaryjnej i Sanitarnej, by nie przeprowadzać kontroli! To akurat decyzje polskich władz

Natomiast gdyby polska strona wprowadziła bardziej restrykcyjne kontrole importowanej żywności z krajów trzecich, np. na pozostałości pestycydów, to moglibyśmy jako państwo członkowskie zablokować import. Takiej woli politycznej nie było. Każde napięcie na granicy wywoływało aktywność Wołodymyra Zełenskiego na forum międzynarodowym, wskazującego Polskę jako winnego. Ani PiS, ani Platforma nie chciały podgrzewać napięć, dlatego nie stosowały tych narzędzi.

To było otwarcie unijnego rynku bez żadnych warunków. To jest problem. Ukraina ma status jak członek Unii Europejskiej ze wszystkimi prawami, ale bez żadnych kosztów i obowiązków. Jak to teraz rozstrzygnie Komisja Europejska, to się dopiero okaże.

– Może kraje starej Unii doszły do wniosku, że rolnictwo w UE nie jest potrzebne, bo można je sobie przenieść do Ameryki Południowej, Ukrainy i tym sposobem pozbyć się emisji.

– Istnieją grupy, które są w stanie poświęcić swoje rolnictwo. Wydaje się, że takim państwem są Niemcy, by czerpać dochody z innych sektorów gospodarki. Albo mają to policzone, albo są w stanie zabezpieczyć swoje rolnictwo różnymi mechanizmami wsparcia. Natomiast na forum Parlamentu Europejskiego te głosy są bardzo podzielone. Generalnie chce się bronić bezpieczeństwa żywnościowego i dostępu do zdrowej żywności. We Francji parlament przyjął uchwałę, w której wszystkie środowiska zagłosowały za tym, by być przeciwko umowie z krajami Mercosur. Konsensus ponad podziałami politycznymi, od Zielonych po Marine Le Pen. Dla wielu krajów ta sprawa może być też po prostu neutralna. Ta dyskusja może się przeformatować ze względu na to, co się dzieje w Stanach Zjednoczonych. Protekcjonizm Donalda Trumpa będzie odczuwalny w innych regionach świata, także w Unii, co może ją zmusić do przemyślenia swojej polityki handlowej, aczkolwiek jestem świeżo po debacie nt. amerykańskich ceł i komisarz ds. handlu mówi, że ratunkiem dla Unii Europejskiej jest więcej umów o wolnym handlu.

– Wraz z rolnictwem zagrożony jest też rynek nawozów w Polsce. Z jednej strony krajowa produkcja jest bardzo droga, a jednocześnie importujemy nawozy z Rosji czy Białorusi. Jak to się dzieje, że te produkty wciąż do nas trafiają?

Komisja Europejska wprowadziła tak dziurawe sankcje, że nie tylko nawozy, ale też np. zboże z Rosji trafiało do krajów Unii. To z jednej strony pokazuje jej nieudolność i niekonsekwentną politykę. Nawozy z Rosji i Białorusi są dużo tańsze niż polskie, bo wiemy, jakie ceny gazu są w Rosji, która nie ma żadnej polityki klimatycznej

A w Unii mamy bardzo drogi gaz, system ETS, całą politykę klimatyczną, która jest gigantycznym obciążeniem dla sektora nawozów w Polsce. Grupa Azoty jest w krytycznej sytuacji. Komisja Europejska niedawno przyjęła wniosek o nałożenie ceł na te produkty rolne i nawozy, ale jesteśmy dopiero przed całą procedurą wejścia tego w życie. Najpierw ta propozycja musi zostać rozpatrzona przez Parlament Europejski, potem będzie głosowana na Radzie Unii Europejskiej większością kwalifikowaną. To pokazuje brak sprawczości UE. Wspólna polityka handlowa jest wyłączną kompetencją Unii Europejskiej. W Stanach Zjednoczonych pewne decyzje mogą zapadać od ręki, a w Unii to bardzo długi proces. Państwa członkowskie muszą zagłosować, odbywają się konsultacje itp., więc cała procedura trwa długo. W tym zakresie Unia Europejska zawsze będzie zostawała z tyłu, przez swój skostniały system decyzyjny. A wszystko wynika z tego, że to 27 państw i każde ma inne interesy, a wśród nich zawsze znajdą się takie, które będą chciały kupować tani gaz i tanie nawozy z Rosji.

– Czy remedium na te wszystkie bolączki może być deregulacja, o której coraz częściej się mówi.

Trzeba mniej mówić, więcej robić. Nie ma co mówić o deregulacjach, tylko trzeba je wprowadzać w życie. Jakiś czas temu już został powołany pełnomocnik ds. deregulacji przy Ministerstwie Rozwoju i Technologii. Czy on coś zrobił przez ten rok? Nie sztuką jest mówić. Trzeba przyjmować rozwiązania prawne wycofujące konkretne regulacje. Tu nie ma nad czym filozofować, tylko uchylać

Na forum Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej został zaprezentowany „Kompas Konkurencyjności”, ma być zaprezentowany program KE na rok 2025 i w nim ma znajdować się zapis o celu wycofania 25% regulacji. Jednak dopóki nie pojawią się akty prawne uchylające konkretne rozwiązania, to mamy tylko deklaracje. Trzeba działać sprawnie i szybko, by ulżyć polskim przedsiębiorcom, bo każdy dzień to kolejne zamykane firmy.

W Brukseli maleje poparcie dla Zielonego Ładu?

– Mam wrażenie, że politycy europejskiego mainstreamu coraz rzadziej przyznają się do popierania Zielonego Ładu. Gra pozorów czy faktycznie mainstream odejdzie od tej polityki?

– To strach przed utratą władzy. Każdy, kto obserwuje, co się dzieje na świecie, zdaje sobie sprawę, że po decyzjach Donalda Trumpa, który wycofał się z Porozumienia Paryskiego, cała polityka klimatyczna staje pod znakiem zapytania, i to globalnie. Jeśli największe mocarstwo, jeden z najważniejszych regionów gospodarczych świata, wycofuje się z tych ustaleń, to cała sprawa może się zawalić.

Europejczycy ponoszą gigantyczne koszty polityki klimatycznej, Donald Tusk ma więc rację, twierdząc, że wdrażanie Zielonego Ładu może zmieść europejskie rządy, tylko że ta zmiana retoryki wynika ze strachu przed utratą władzy. Politykom mainstreamu brakuje jednak odwagi, by podejmować konkretne decyzje

Na przykładzie członków Europejskiej Partii Ludowej: oni są zakładnikami swoich decyzji z poprzednich kadencji. Musieliby przyznać się do tego, że się mylili, że popełnili błąd. To samo musiałaby powiedzieć Ursula von der Leyen. Tego nie zrobią, tylko będą sobie racjonalizować Zielony Ład. Czy to będzie tylko gra pozorów? Na razie nie ma konkretnych decyzji. Jako grupa polityczna Patrioci dla Europy zawnioskowaliśmy do członków Europejskiej Partii Ludowej o zawieszenie Zielonego Ładu, ale w ogóle nam nie odpowiedzieli, nie chcą nawet debaty na ten temat. Wszystkich trzeba rozliczać za to, jak głosują i jakie decyzje podejmują. My mówiliśmy od początku, z czym wiąże się Zielony Ład, ile będzie kosztował pakiet Fit for 55, ile będzie kosztował ETS2. Każdy, kto głosował za tymi rozwiązaniami, wiedział o kosztach. Najbliższe tygodnie, miesiące pokażą, czy Unia Europejska chce coś zmienić. To jest decyzja Europejskiej Partii Ludowej i Ursuli von der Leyen.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe