„Police” padną, bo „Berlin musi oddychać”?

Zakłady Chemiczne „Police” powstały w latach 60. i są największym pracodawcą w okolicy. W 2016 roku firma została laureatem przyznanej przez Solidarność pod patronatem prezydenta Andrzeja Dudy nagrody „Pracodawca przyjazny pracownikom”. Niestety, od tamtej pory sporo się w spółce zmieniło.
Grupa Azoty Zakłady Chemiczne „Police”  „Police” padną, bo „Berlin musi oddychać”?
Grupa Azoty Zakłady Chemiczne „Police” / fot. A. Żurek

Grupa Azoty Zakłady Chemiczne „Police” produkuje wieloskładnikowe nawozy mineralne oraz nawozy azotowe, a także nawozy wieloskładnikowe, amoniak, kwas fosforowy i siarkowy, biel tytanową i produkty uboczne, takie jak siarczan żelaza i kwas pohydrolityczny. W 2009 roku Zakłady Chemiczne „Police” S.A. decyzją Zarządu Województwa Zachodniopomorskiego zostały wyróżnione Złotą Odznaką Honorową Gryfa Zachodniopomorskiego za zasługi na rzecz rozwoju regionu. Przez lata Zakłady były uważane za bardzo dobrego i stabilnego pracodawcę. Jak jest obecnie? Niestety już nie tak różowo.

„Propozycje nie do odrzucenia”

– Największym problem, który mamy teraz, jest to, że od kilku lat nie było u nas żadnych podwyżek i wynagrodzenia są bardzo niskie, o wiele mniejsze niż te, które oferuje okoliczna konkurencja – mówią w rozmowie ze mną pracownicy zakładu. Pracownicy, którzy odchodzą z Zakładów Chemicznych w Policach, szukają pracy m.in. w pobliskich Niemczech. – Tamtejsza fabryka obuwia w Pasewalku zatrudnia tysiąc pracowników, z czego większość to Polacy. Niewykwalifikowanym pracownikom oferują tam na start 2200 euro. U nas, dla porównania, duża grupa pracowników fizycznych ma stawki zasadnicze poniżej minimalnej krajowej – wskazują moi rozmówcy. Jak to możliwe? – Do pensji wlicza im się dodatek zmianowy – wyjaśniają.

Jakie są perspektywy zwiększenia płac w spółce? – Niedawno usłyszeliśmy, że w ciągu roku ww. grupa najmniej zarabiających osób otrzyma wyrównanie, ale np. 100 czy 200 złotych wiele przecież nie zmieni. Sytuacja jest na tyle zła, że ludzie pracujący do 5 lat zarabiają właśnie te najniższe pensje, a świeżo upieczony młody pracownik bez doświadczenia ma na starcie porównywalną lub niewiele niższą stawkę – tłumaczą mi przedstawiciele Solidarności z „Polic”.

Dochodzi w ten sposób do kuriozalnych sytuacji, że część pracowników uważa, że lepiej wyszliby na tym, gdyby się zwolnili z pracy i przyjęli do niej na nowo, otrzymaliby wówczas większe pieniądze. W firmie zdarza się, że pracownik z większym doświadczeniem szkolący nowo przyjętą osobę zarabia mniej niż ona lub jest to porównywalna kwota. Jest to sytuacja trudna do zrozumienia dla zatrudnionych. W ciągu ostatniego półrocza z pracy w głównej spółce odeszło już ponad 400 osób i blisko 100 osób ze spółek-córek zajmujących się remontami czy serwisami. Mamy deklarację pracodawcy o chęci poprawy struktury płac, która na dzień dzisiejszy jest tak spłaszczona z powodu szybko rosnącej płacy minimalnej i braku podwyżek.

– Zwolnionych zostało kilkadziesiąt osób, ale wielu pracowników odeszło w wyniku porozumienia o czasowym zawieszeniu części zapisów ZUZP zawartego pod presją ciężkiej sytuacji finansowej i banków. Zaoferowano im możliwość przejścia na wcześniejszą emeryturę w zamian za otrzymanie odprawy i nagród jubileuszowych przyznawanych za staż pracy. To była potężna skala odejść – wyjaśnia w rozmowie ze mną Andrzej Malicki, przewodniczący Solidarności w polickich Zakładach Chemicznych. Obecnie przeszła kolejna fala odchodzenia pracowników w związku ze zbyt niskimi zarobkami. Dochodzi do sytuacji, kiedy w spółce są kłopoty z minimalną obsadą na zmianach w warunkach niebezpiecznych albo są one wypełniane niedoświadczonymi ludźmi. Pracownicy się do nas zgłaszają, że boją się pracować – mówią mi działacze związkowi. – Co z tego, że zapewniona jest minimalna obsada, ale doświadczonych pracowników jest np. dwóch na czterech, czyli procesy technologiczne mogą zostać zaburzone. Zdarza się także, że zmieniane są ludziom angaże, tzn. pracownik umysłowy nagle ma zostać pracownikiem fizycznym. Dajmy na to – ma Pani odpowiednie wykształcenie, po to się Pani uczyła, i nagle ma Pani zostać np. aparatowym albo magazynierką. Ludzie dostawali „propozycje nie do odrzucenia” i wielu z nich w wyniku tego odchodzi z pracy – wyjaśniają związkowcy. Jednym z nielicznych pozytywów jest spora produkcja nawozów i poprawa wyników w stosunku do lat poprzednich.

Strategiczna spółka bez możliwości rozwoju

Zakłady Chemiczne w Policach były przez lata bardzo dobrym pracodawcą, jednak każdy zakład – a już szczególnie taki, w którym na co dzień jest w użyciu wiele substancji chemicznych – wymaga odpowiednich remontów. – Te niestety nie były w ostatnim dziesięcioleciu przeprowadzane na odpowiednim poziomie i chyba nie muszę wspominać, że nie zwiększa to bezpieczeństwa naszych pracowników – wskazuje Andrzej Malicki.

– Pracodawca chciałby także zmienić nasz dość przyjazny obecnie dla pracowników system zmianowy obejmujący dwie zmiany ranne, dwie popołudniówki, dwie nocki i cztery dni wolnego. Pozwala on ludziom na pracę w jak najmniej uciążliwym planie dla zdrowia i daje możliwość dorobienia przy niskich zarobkach w innych miejscach, co stanie się bardzo trudne, kiedy zostanie on pracownikom zmieniony. Zbyt łatwo pozbyliśmy się najlepszych fachowców. Nie zastąpią ich młodzi ludzie bez doświadczenia. Sporo ludzi przychodzi do nas do pracy, po czym stwierdza, że jednak jest to dla nich za trudne. Starsi pracownicy się zwalniają po otrzymaniu „propozycji nie do odrzucenia”, o których już wspominaliśmy, a młodsi żądają stawek rynkowych, których tutaj pracodawca nie jest w stanie zaoferować. Mimo że jest to spółka strategiczna dla kraju – tłumaczy Ireneusz Piontkowski, wiceprzewodniczący „S” ds. spółek w polickich Azotach.
Oprócz spraw pracowniczych Grupa Azoty Police zmaga się z efektami braku działań i zaniechań rządzących i władz UE. W wyniku nieobjęcia sankcjami rosyjskich nawozów, cierpi rodzimy przemysł chemiczny. – Robiliśmy manifestację w Szczecinie przy tym nabrzeżu, gdzie rozładowywane są rosyjskie nawozy. W Szczecinie w czterech miejscach od kilku lat praktycznie wpływa statek za statkiem. Manifestowaliśmy wspólnie z organizacjami związkowymi z Grupy Azoty z Puław i z Tarnowa. Było nas około tysiąca osób. I na tę chwilę nic to nie dało, choć są sygnały, że od lipca wprowadzone zostaną cła na rosyjskie nawozy – wskazują przedstawiciele Solidarności.
– Mamy problem z napływem rosyjskiego i białoruskiego nawozu. Tylko w tym roku import wzrósł o 60 procent, import mocznika przez ostatnie 2 lata wzrósł o 250 procent. Co to powoduje? Powoduje to, że cała Grupa Azoty, w tym Zakłady Chemiczne „Police”, cały przemysł nawozowy w Polsce nie mają szans na uczciwą konkurencję z nawozami spoza Unii Europejskiej – mówił podczas demonstracji Andrzej Malicki. Kiedy komentuję, że sprawa nadaje się na scenariusz thrillera dla Netflixa, wskazują, że szczecińskie nabrzeże pełne palet z rosyjskimi nawozami już teraz można oglądać w fabularnym serialu „Odwilż”.

Destrukcyjny „program naprawczy”

Kolejna dyskusyjna kwestia to tzw. „program naprawczy” przygotowany dla całej Grupy Azoty. Jego podstawą jest tzw. restrukturyzacja segmentowa. Przewiduje ona umieszczenie w różnych miejscach siedzib poszczególnych segmentów, np. nawozów w Puławach, służb remontowych w Tarnowie, w jeszcze innym miejscu – logistyki itd. – W efekcie będziemy np. w sprawie negocjacji płacowych jeździć za każdym razem np. do Warszawy? – obawia się Malicki. – Nie wiemy, w jakim kształcie pozostaną obecne zakłady. Nie mówiąc już o tym, że przy zmianie siedzib firmy będą płacić podatki w zupełnie innych miejscach, a co za tym idzie, nasze miasto straci przychody – wskazuje związkowiec.

Kolejny temat to rzecz jasna dotykający całego polskiego przemysłu unijny Zielony Ład. – To nas wykańcza, a jest to zupełna fikcja i utopia, alarmowaliśmy o tym zanim to było rozpowszechnione, o absurdach tej polityki mówiliśmy już kilka lat temu, kiedy nawet nie wiedzieliśmy, że nazywa się ona „Zielonym Ładem” – mówią związkowcy z Polic. – Ale umieliśmy przeanalizować dane i dojść do wniosku, że mamy do czynienia z absurdem – dodają. – Malutka w skali całego świata Europa ma pozbawić się własnego przemysłu i niezależności energetycznej, a wielkie Chiny, Indie czy Rosja mogą w tym czasie rozbudowywać swoje gospodarki i emitować tyle CO2, ile tylko dusza zapragnie? – pytają retorycznie. – Jeśli chodzi o Zielony Ład, to nawet w obrębie samej Europy są „równi i równiejsi”. Tajemnicą poliszynela jest to, że Niemcy inwestują w kopalnie węglowe, mają tańszy prąd niż my. Kilkanaście lat temu protestowaliśmy z hasłem: „Nie chcemy być zielonymi płucami dla Berlina”– opowiadają związkowcy. – W sprawie Zielonego Ładu naprawdę musimy się zjednoczyć ponad podziałami – dodają. – W naszej Grupie Azoty stajemy ramię w ramię i występujemy przeciwko tej polityce. Podobnie trzeba zrobić w całej Polsce, we wszystkich branżach. Inaczej Zielony Ład nas dosłownie zabije – konkludują związkowcy.

ZOBACZ TAKŻE: Solidarność tegoroczną laureatką Nagrody Społecznej im. Błogosławionego Kardynała Stefana Wyszyńskiego

ZOBACZ TAKŻE: Wanda Stróżyk po 26 latach rezygnuje. Znamy nowego przewodniczącego NSZZ "S" w FCA Poland SA


 

POLECANE
Kłótnia radnej PO z taksówkarzem-imigrantem. Jest oświadczenie Sylwii Cisoń ws. jej wulgaryzmów z ostatniej chwili
Kłótnia radnej PO z taksówkarzem-imigrantem. Jest oświadczenie Sylwii Cisoń ws. jej wulgaryzmów

Sylwia Cisoń, radna PO z Gdańska, wydała oświadczenie po publikacji nagrania z jej sprzeczki z kierowcą taksówki. Początkowo wiadomo był jedynie o zajściu, podczas którego kierowca-imigrant jednej z aplikacji przewozowych zaatakował ją gazem pieprzowym po tym, gdy kobieta zwróciła mu uwagę, że pomylił trasę i wysadził pasażerów w niewłaściwym miejscu. Potem ukazało się nagranie, w którym słychać, w jaki sposób radna wyrażała się podczas rozmowy z kierowcą. 

Niemcy zastanawiają się nad podejrzaną falą zgonów kandydatów AfD. Statystycznie prawie niemożliwe z ostatniej chwili
Niemcy zastanawiają się nad podejrzaną falą zgonów kandydatów AfD. "Statystycznie prawie niemożliwe"

Media prawicowe i społecznościowe piszą o „podejrzanej fali zgonów kandydatów”. W ostatnich tygodniach zmarło siedmiu reprezentujących prawicową AfD. Jedni twierdzą, że to "statystycznie prawie niemożliwe", dw.com pisze z kolei o spiskowych teoriach.

Charlie Kirk (1993-2025), morderstwo wschodzącej gwiazdy… z ostatniej chwili
Charlie Kirk (1993-2025), morderstwo wschodzącej gwiazdy…

Mówią o nim, że był apostołem Jezusa Chrystusa. Chciał prowadzić dialog z ludźmi o przeciwnym światopoglądzie dla urzeczywistnienia wartości jakie wyznawał i dla dobra przyszłości pogrążonej w wewnętrznym konflikcie Ameryki, która przestaje wierzyć w “american dream”, który przeradza się w “scream”

Jest nowy komunikat Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych z ostatniej chwili
Jest nowy komunikat Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych

Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało w niedzielę, że podjęte w sobotę działania wojska nie potwierdziły naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej. Wszystkie decyzje miały na celu zapewnienie maksymalnego bezpieczeństwa obywatelom - podkreślono w komunikacie.

Nowy sondaż. Czego boją się Niemcy po wtargnięciu rosyjskich dronów w polską przestrzeń? z ostatniej chwili
Nowy sondaż. Czego boją się Niemcy po wtargnięciu rosyjskich dronów w polską przestrzeń?

Po wtargnięciu rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną, większość Niemców obawia się ataku Rosji na państwo NATO, takie jak Polska lub Litwa, w najbliższej przyszłości – wynika z sondażu przeprowadzonego przez instytut badania opinii publicznej INSA na zlecenie „Bild am Sonntag”. Według sondażu takiego ataku obawia się 62 proc. ankietowanych. 28 proc. nie podziela tych obaw.

Wspaniały sukces polskiego boksu. Mamy złoto i srebro, ale na tym nie koniec Wiadomości
Wspaniały sukces polskiego boksu. Mamy złoto i srebro, ale na tym nie koniec

Agata Kaczmarska w kategorii +80 kg zdobyła złoty, a Julia Szeremeta w 57 kg srebrny medal bokserskich mistrzostw świata w Liverpoolu. W niedzielę o tytuł powalczy Aneta Rygielska (60 kg).

To między innymi on doprowadził do lewitacji magnetycznej pierwszego żywego organizmu w historii [VIDEO] gorące
To między innymi on doprowadził do lewitacji magnetycznej pierwszego żywego organizmu w historii [VIDEO]

By to zrealizować, całe miasto musiało mieć ograniczony dostęp do energii. Dlatego eksperyment przeprowadzono w nocy. Dziś gościem naszego pierwszego w historii kanału „wywiadu rzeki” jest Laureat Nagrody Ig Nobla, Medalu Lorentza, Medal Diraca i Nagrody Wolfa w dziedzinie fizyki, sir Michael Berry.

Bartosz Zmarzlik ponownie mistrzem świata w żużlu z ostatniej chwili
Bartosz Zmarzlik ponownie mistrzem świata w żużlu

Bartosz Zmarzlik po raz kolejny zapisał się w historii polskiego sportu, zdobywając tytuł mistrza świata na żużlu. Polak potwierdził swoją dominację w sezonie, triumfując w klasyfikacji generalnej i zdobywając najwyższe trofeum w światowym speedwayu.

Świat zapomniał o sowieckich zbrodniach. A najszybciej zapomnieli Rosjanie tylko u nas
Świat zapomniał o sowieckich zbrodniach. A najszybciej zapomnieli Rosjanie

O zbrodniach i bestialstwach sowieckich, które miały miejsce na Polakach od 17 września 1939 roku, zapomniał nie tylko świat, ale również współczesne pokolenia Polaków. Tylko nieliczne osoby przypominają o tych wydarzeniach, traktując je jako przestrogę przed zagrożeniem, które wciąż istnieje i pozostaje aktualne. Nikt również nie porusza kwestii odszkodowań od Rosji.

Radna Platformy zaatakowana w Gdańsku przez taksówkarza-imigranta Wiadomości
Radna Platformy zaatakowana w Gdańsku przez taksówkarza-imigranta

Sylwia Cisoń, radna Gdańska, przeżyła dramatyczną sytuację w Gdańsku. Kierowca jednej z aplikacji przewozowych zaatakował ją gazem pieprzowym po tym, jak zwróciła mu uwagę, że pomylił trasę i wysadził pasażerów w niewłaściwym miejscu. Dodatkowo kierowca nie znał języka polskiego, co wskazuje, że był cudzoziemcem, imigrantem.

REKLAMA

„Police” padną, bo „Berlin musi oddychać”?

Zakłady Chemiczne „Police” powstały w latach 60. i są największym pracodawcą w okolicy. W 2016 roku firma została laureatem przyznanej przez Solidarność pod patronatem prezydenta Andrzeja Dudy nagrody „Pracodawca przyjazny pracownikom”. Niestety, od tamtej pory sporo się w spółce zmieniło.
Grupa Azoty Zakłady Chemiczne „Police”  „Police” padną, bo „Berlin musi oddychać”?
Grupa Azoty Zakłady Chemiczne „Police” / fot. A. Żurek

Grupa Azoty Zakłady Chemiczne „Police” produkuje wieloskładnikowe nawozy mineralne oraz nawozy azotowe, a także nawozy wieloskładnikowe, amoniak, kwas fosforowy i siarkowy, biel tytanową i produkty uboczne, takie jak siarczan żelaza i kwas pohydrolityczny. W 2009 roku Zakłady Chemiczne „Police” S.A. decyzją Zarządu Województwa Zachodniopomorskiego zostały wyróżnione Złotą Odznaką Honorową Gryfa Zachodniopomorskiego za zasługi na rzecz rozwoju regionu. Przez lata Zakłady były uważane za bardzo dobrego i stabilnego pracodawcę. Jak jest obecnie? Niestety już nie tak różowo.

„Propozycje nie do odrzucenia”

– Największym problem, który mamy teraz, jest to, że od kilku lat nie było u nas żadnych podwyżek i wynagrodzenia są bardzo niskie, o wiele mniejsze niż te, które oferuje okoliczna konkurencja – mówią w rozmowie ze mną pracownicy zakładu. Pracownicy, którzy odchodzą z Zakładów Chemicznych w Policach, szukają pracy m.in. w pobliskich Niemczech. – Tamtejsza fabryka obuwia w Pasewalku zatrudnia tysiąc pracowników, z czego większość to Polacy. Niewykwalifikowanym pracownikom oferują tam na start 2200 euro. U nas, dla porównania, duża grupa pracowników fizycznych ma stawki zasadnicze poniżej minimalnej krajowej – wskazują moi rozmówcy. Jak to możliwe? – Do pensji wlicza im się dodatek zmianowy – wyjaśniają.

Jakie są perspektywy zwiększenia płac w spółce? – Niedawno usłyszeliśmy, że w ciągu roku ww. grupa najmniej zarabiających osób otrzyma wyrównanie, ale np. 100 czy 200 złotych wiele przecież nie zmieni. Sytuacja jest na tyle zła, że ludzie pracujący do 5 lat zarabiają właśnie te najniższe pensje, a świeżo upieczony młody pracownik bez doświadczenia ma na starcie porównywalną lub niewiele niższą stawkę – tłumaczą mi przedstawiciele Solidarności z „Polic”.

Dochodzi w ten sposób do kuriozalnych sytuacji, że część pracowników uważa, że lepiej wyszliby na tym, gdyby się zwolnili z pracy i przyjęli do niej na nowo, otrzymaliby wówczas większe pieniądze. W firmie zdarza się, że pracownik z większym doświadczeniem szkolący nowo przyjętą osobę zarabia mniej niż ona lub jest to porównywalna kwota. Jest to sytuacja trudna do zrozumienia dla zatrudnionych. W ciągu ostatniego półrocza z pracy w głównej spółce odeszło już ponad 400 osób i blisko 100 osób ze spółek-córek zajmujących się remontami czy serwisami. Mamy deklarację pracodawcy o chęci poprawy struktury płac, która na dzień dzisiejszy jest tak spłaszczona z powodu szybko rosnącej płacy minimalnej i braku podwyżek.

– Zwolnionych zostało kilkadziesiąt osób, ale wielu pracowników odeszło w wyniku porozumienia o czasowym zawieszeniu części zapisów ZUZP zawartego pod presją ciężkiej sytuacji finansowej i banków. Zaoferowano im możliwość przejścia na wcześniejszą emeryturę w zamian za otrzymanie odprawy i nagród jubileuszowych przyznawanych za staż pracy. To była potężna skala odejść – wyjaśnia w rozmowie ze mną Andrzej Malicki, przewodniczący Solidarności w polickich Zakładach Chemicznych. Obecnie przeszła kolejna fala odchodzenia pracowników w związku ze zbyt niskimi zarobkami. Dochodzi do sytuacji, kiedy w spółce są kłopoty z minimalną obsadą na zmianach w warunkach niebezpiecznych albo są one wypełniane niedoświadczonymi ludźmi. Pracownicy się do nas zgłaszają, że boją się pracować – mówią mi działacze związkowi. – Co z tego, że zapewniona jest minimalna obsada, ale doświadczonych pracowników jest np. dwóch na czterech, czyli procesy technologiczne mogą zostać zaburzone. Zdarza się także, że zmieniane są ludziom angaże, tzn. pracownik umysłowy nagle ma zostać pracownikiem fizycznym. Dajmy na to – ma Pani odpowiednie wykształcenie, po to się Pani uczyła, i nagle ma Pani zostać np. aparatowym albo magazynierką. Ludzie dostawali „propozycje nie do odrzucenia” i wielu z nich w wyniku tego odchodzi z pracy – wyjaśniają związkowcy. Jednym z nielicznych pozytywów jest spora produkcja nawozów i poprawa wyników w stosunku do lat poprzednich.

Strategiczna spółka bez możliwości rozwoju

Zakłady Chemiczne w Policach były przez lata bardzo dobrym pracodawcą, jednak każdy zakład – a już szczególnie taki, w którym na co dzień jest w użyciu wiele substancji chemicznych – wymaga odpowiednich remontów. – Te niestety nie były w ostatnim dziesięcioleciu przeprowadzane na odpowiednim poziomie i chyba nie muszę wspominać, że nie zwiększa to bezpieczeństwa naszych pracowników – wskazuje Andrzej Malicki.

– Pracodawca chciałby także zmienić nasz dość przyjazny obecnie dla pracowników system zmianowy obejmujący dwie zmiany ranne, dwie popołudniówki, dwie nocki i cztery dni wolnego. Pozwala on ludziom na pracę w jak najmniej uciążliwym planie dla zdrowia i daje możliwość dorobienia przy niskich zarobkach w innych miejscach, co stanie się bardzo trudne, kiedy zostanie on pracownikom zmieniony. Zbyt łatwo pozbyliśmy się najlepszych fachowców. Nie zastąpią ich młodzi ludzie bez doświadczenia. Sporo ludzi przychodzi do nas do pracy, po czym stwierdza, że jednak jest to dla nich za trudne. Starsi pracownicy się zwalniają po otrzymaniu „propozycji nie do odrzucenia”, o których już wspominaliśmy, a młodsi żądają stawek rynkowych, których tutaj pracodawca nie jest w stanie zaoferować. Mimo że jest to spółka strategiczna dla kraju – tłumaczy Ireneusz Piontkowski, wiceprzewodniczący „S” ds. spółek w polickich Azotach.
Oprócz spraw pracowniczych Grupa Azoty Police zmaga się z efektami braku działań i zaniechań rządzących i władz UE. W wyniku nieobjęcia sankcjami rosyjskich nawozów, cierpi rodzimy przemysł chemiczny. – Robiliśmy manifestację w Szczecinie przy tym nabrzeżu, gdzie rozładowywane są rosyjskie nawozy. W Szczecinie w czterech miejscach od kilku lat praktycznie wpływa statek za statkiem. Manifestowaliśmy wspólnie z organizacjami związkowymi z Grupy Azoty z Puław i z Tarnowa. Było nas około tysiąca osób. I na tę chwilę nic to nie dało, choć są sygnały, że od lipca wprowadzone zostaną cła na rosyjskie nawozy – wskazują przedstawiciele Solidarności.
– Mamy problem z napływem rosyjskiego i białoruskiego nawozu. Tylko w tym roku import wzrósł o 60 procent, import mocznika przez ostatnie 2 lata wzrósł o 250 procent. Co to powoduje? Powoduje to, że cała Grupa Azoty, w tym Zakłady Chemiczne „Police”, cały przemysł nawozowy w Polsce nie mają szans na uczciwą konkurencję z nawozami spoza Unii Europejskiej – mówił podczas demonstracji Andrzej Malicki. Kiedy komentuję, że sprawa nadaje się na scenariusz thrillera dla Netflixa, wskazują, że szczecińskie nabrzeże pełne palet z rosyjskimi nawozami już teraz można oglądać w fabularnym serialu „Odwilż”.

Destrukcyjny „program naprawczy”

Kolejna dyskusyjna kwestia to tzw. „program naprawczy” przygotowany dla całej Grupy Azoty. Jego podstawą jest tzw. restrukturyzacja segmentowa. Przewiduje ona umieszczenie w różnych miejscach siedzib poszczególnych segmentów, np. nawozów w Puławach, służb remontowych w Tarnowie, w jeszcze innym miejscu – logistyki itd. – W efekcie będziemy np. w sprawie negocjacji płacowych jeździć za każdym razem np. do Warszawy? – obawia się Malicki. – Nie wiemy, w jakim kształcie pozostaną obecne zakłady. Nie mówiąc już o tym, że przy zmianie siedzib firmy będą płacić podatki w zupełnie innych miejscach, a co za tym idzie, nasze miasto straci przychody – wskazuje związkowiec.

Kolejny temat to rzecz jasna dotykający całego polskiego przemysłu unijny Zielony Ład. – To nas wykańcza, a jest to zupełna fikcja i utopia, alarmowaliśmy o tym zanim to było rozpowszechnione, o absurdach tej polityki mówiliśmy już kilka lat temu, kiedy nawet nie wiedzieliśmy, że nazywa się ona „Zielonym Ładem” – mówią związkowcy z Polic. – Ale umieliśmy przeanalizować dane i dojść do wniosku, że mamy do czynienia z absurdem – dodają. – Malutka w skali całego świata Europa ma pozbawić się własnego przemysłu i niezależności energetycznej, a wielkie Chiny, Indie czy Rosja mogą w tym czasie rozbudowywać swoje gospodarki i emitować tyle CO2, ile tylko dusza zapragnie? – pytają retorycznie. – Jeśli chodzi o Zielony Ład, to nawet w obrębie samej Europy są „równi i równiejsi”. Tajemnicą poliszynela jest to, że Niemcy inwestują w kopalnie węglowe, mają tańszy prąd niż my. Kilkanaście lat temu protestowaliśmy z hasłem: „Nie chcemy być zielonymi płucami dla Berlina”– opowiadają związkowcy. – W sprawie Zielonego Ładu naprawdę musimy się zjednoczyć ponad podziałami – dodają. – W naszej Grupie Azoty stajemy ramię w ramię i występujemy przeciwko tej polityce. Podobnie trzeba zrobić w całej Polsce, we wszystkich branżach. Inaczej Zielony Ład nas dosłownie zabije – konkludują związkowcy.

ZOBACZ TAKŻE: Solidarność tegoroczną laureatką Nagrody Społecznej im. Błogosławionego Kardynała Stefana Wyszyńskiego

ZOBACZ TAKŻE: Wanda Stróżyk po 26 latach rezygnuje. Znamy nowego przewodniczącego NSZZ "S" w FCA Poland SA



 

Polecane
Emerytury
Stażowe