Ojciec Pio we wspomnieniach Jana Pawła II

Co musisz wiedzieć:
- Kościół wspomina dziś św. Ojca Pio, jednego z najbardziej rozpoznawalnych świętych XX wieku;
- W 1987 roku papież Jan Paweł II wspominał osobę Ojca Pio akcentując jego oddanie Maryi, pragnienie naśladowania Chrystusa i codzienną ofiarę czynioną z siebie;
- Jan Paweł II zauważył, że Pan Bóg spełnił pragnienie Ojca Pio, „ponad jego własne oczekiwania”;
- Jan Paweł II podkreślił, że Ojciec Pio może być w tym przykładem dla wielu kapłanów, aby powrócili do „służby braciom”.
Oddany Matce Kapłanów
W 1987 r. Jan Paweł II odwiedził między innymi kościół Matki Bożej Łaskawej, w którego krypcie znajdował się wówczas grób włoskiego stygmatyka. Nawiązując do doświadczenia niezliczonych wiernych, którzy dzięki Ojcu Pio przybywali do tego sanktuarium w poszukiwaniu pokoju i przebaczenia, Papież przypomniał, że Ojciec Pio był oddany Matce Bożej, matce kapłanów, która pełni wobec nich szczególną rolę, wspiera ich, aby stali się podobni do najwyższego wzoru, jakim jest jej Syn.
Pragnął naśladować Chrystusa
„Pragnienie naśladowania Chrystusa było w Ojcu Pio szczególnie żywe. Od dzieciństwa podatny na łaskę, już w wieku piętnastu lat otrzymał od Boga dar jasnego widzenia swojego życia. Wspominając ten okres, opowiada nam: ‘Bezpiecznym miejscem, schronieniem pokoju była armia kościelna. A gdzież mogę lepiej służyć Tobie, Panie, jeśli nie w klasztorze i pod sztandarem ubogiego z Asyżu?’”
Boża odpowiedź przerosła jego oczekiwania
Jan Paweł II zauważył, że Pan Bóg spełnił pragnienie Ojca Pio, „ponad jego własne oczekiwania”. Wielkodusznie realizował on zarówno ideał kapucyna, jak i kapłana. Dzięki temu stał się dla kapłanów szczególnym punktem odniesienia, „ponieważ w nim znalazły szczególne przyjęcie i duchowy oddźwięk dwa aspekty charakteryzujące kapłaństwo katolickie: prawo do konsekrowania ciała i krwi Pana oraz prawo do odpuszczania grzechów. Czyż ołtarz i konfesjonał nie były dwoma biegunami jego życia?”, pytał Ojciec Święty.
Ofiara z siebie
Podkreślił, że istotnym aspektem jego kapłańskiej posługi była ofiara, jaką kapłan składa z siebie samego, w Chrystusie i z Chrystusem, jako ofiara przebłagalna i zadośćuczynienia za grzechy ludzi.
Któż nie pamięta, jak odprawiał Mszę świętą?
„Ofiara ta – mówił Jan Paweł II – musi osiągnąć swój najwyższy wyraz w sprawowaniu ofiary eucharystycznej. Któż nie pamięta żarliwości, z jaką Ojciec Pio przeżywał podczas Mszy św. mękę Chrystusa? Stąd też wynikało jego wielkie uznanie dla Mszy św. – nazywanej przez niego ‘ogromną posługą’ – jako decydującego momentu zbawienia i uświęcenia człowieka poprzez uczestnictwo w cierpieniach samego Ukrzyżowanego. ‘W Mszy – mawiał – jest cała Kalwaria’. Msza była dla niego ‘źródłem i szczytem’, osią i centrum całego jego życia i całej jego działalności”.
- Papież na Anioł Pański: "Nie jesteśmy panami naszego życia ani dóbr"
- Najstarszy kardynał kończy 100 lat
- Ewangelia na XXV Niedzielę Zwykłą z komentarzem [video]
- Denzel Washington: Decydujące znaczenie ma moja relacja z Bogiem, wszystko inne jest drugorzędne
- [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Uprzywilejowani
- Kościół wspomina dziś Świętego Ojca Pio
Wzór dla kapłanów, by wrócili do służby braciom
Jan Paweł II podkreślił, że Ojciec Pio może być w tym przykładem dla wielu kapłanów, aby – jak powiedział – powrócili do „służby braciom” tak bardzo związanej z ich specyficzną misją, która zawsze była i nadal musi być bogata w owoce duchowe dla całego Ludu Bożego, zwłaszcza w zakresie promowania świętości i świętych powołań.
Poruszony cierpieniem bliźnich
Na zakończenie Papież zwrócił też uwagę na żywe poczucie sprawiedliwości i współczucie dla cierpiących, które znalazło wyraz w wielkich dziełach miłosierdzia. Jan Paweł II przytoczył tu słowa samego stygmatyka: "W głębi tej duszy wydaje mi się, że Bóg obdarzył mnie wieloma łaskami w zakresie współczucia dla cudzego nieszczęścia, zwłaszcza w odniesieniu do ubogich i potrzebujących... Jeśli wiem, że ktoś cierpi, zarówno w duszy, jak i w ciele, czegoż nie zrobiłbym u Pana, aby uwolnić go od jego zła? Chętnie wziąłbym na siebie wszystkie jej cierpienia, aby tylko zobaczyć go zbawionym, oddając w jego imieniu owoce tych cierpień, gdyby Pan mi na to pozwolił”.
Bóg dał go nam w tym burzliwym stuleciu
„Wraz z wami – dodał w końcu Papież - chcę podziękować Panu za to, że dał nam tego drogiego ojca, za to, że dał go w tym tak burzliwym stuleciu naszemu pokoleniu. W swojej miłości do Boga i braci jest on znakiem wielkiej nadziei i wszystkich, a zwłaszcza nas, kapłanów, zachęca, abyśmy nie pozostawiali go samego w tej misji miłosierdzia”.
Krzysztof Bronk, Vatican News PL