Marcin Bąk: Prezydent dystansuje konkurencję
Zastanówmy się najpierw, jak wyglądała by sytuacja naszego kraju, gdyby wybory prezydenckie zakończyły się po myśli Donalda Tuska i ogólnie obozu Uśmiechniętej Polski? Od kilku miesięcy mielibyśmy prezydenta Rafała Trzaskowskiego, realizującego wszystkie wytyczne płynące z rządu oraz te wytyczne, które nasz rząd otrzymuje z Centrali, od starszych i mądrzejszych. Była by to sytuacja naprawdę bardzo ciężka, bo kolejne elementy naszej suwerenności ulegały by scedowaniu na rzecz tworzonego na naszych oczach europejskiego superpaństwa. W polityce wewnętrznej czekała by nas sukcesywnie wprowadzana, „aksamitna dyktatura” z cenzurą pod przykrywką walki z mową nienawiści, delegalizacją partii opozycyjnych i tym podobnymi atrakcjami. No i oczywiście potężne przemeblowanie wielu obszarów życia w zgodnie z progresywną ideologią. Wszystko w majestacie prawa, bo przecież większość sejmowa przegłosowała a prezydent, strażnik Konstytucji, podpisał...
Nie był by to z pewnością koniec świata ani nawet koniec Polski ale sprawy uległyby poważnemu skomplikowaniu.
Byliśmy o krok od katastrofy
Stało się inaczej. Albo zbiorowa mądrość większości naszych współobywateli jak chcą jedni albo specjalna protekcja ze strony Opatrzności jak twierdzą inni, spowodowały ostatecznie wygraną Karola Nawrockiego. Pamiętam doskonale narzekania moich dobrych znajomych, jeszcze przed wyborami i zaraz po wyborach, jak to prawica sobie znalazła fatalnego kandydata. Jaki on nieokrzesany, jak nie będzie potrafił odnaleźć się ani w polityce krajowej ani tym bardziej zagranicznej. Że może lepszy byłby ktoś bardziej doświadczony, ktoś z większym stażem politycznym albo jakiś sympatyzujący z prawicą profesor. Po tych kilku miesiącach można powiedzieć, cytując klasyka – „No i co? Łyso wam?”
Prezydent Karol Nawrocki okazał się jak dotąd świetnym wyborem. Nie ma co ukrywać, ja również na niego głosowałem i na razie nie mam powodów do rozczarowania ze swojej decyzji, wręcz przeciwnie. Pierwsza sprawa, to niesamowita szybkość, z jaką prezydent się uczy. Wystarczy porównać sobie jego wystąpienia publiczne z początku kampanii, z czasu jej trwania i obecne, gdy piastuje już urząd głowy państwa. To nie jest wcale takie proste, gdy się już ma na karku cztery krzyżyki, jakąś pozycję społeczną, dorobek naukowy i teraz trzeba zacząć się uczyć nowych rzeczy. Warto to docenić.
Kolejna kwestia, to realizacja własnych obietnic wyborczych. Prezydent Karol Nawrocki zwyczajnie robi to, co zapowiadał w kampanii i co wywołuje kompletną dezorientację po stronie lewicowo-liberalnej. „Jak tak można!???” pytają w oburzeniu, nieprzyzwyczajeni zupełnie do tego, że uprawianie polityki może być oparte na realizowaniu tego, co się obiecało, na mówieniu prawdy. Konsekwencją tej postawy są prezydenckie weta. Zaznaczmy od razu – prezydent większość przedstawionych mu w ostatnich miesiącach ustaw podpisał i to większość miażdżącą. Zawetował tylko te, które jego zdaniem stoją w niezgodzie z polskim porządkiem prawnym lub w oczywisty sposób zagrażają żywotnym interesom narodowym. Gdy w kampanii wyborczej obiecał, że nie zgodzi się na żadne podniesienie Polakom podatków, to teraz konsekwentnie wetuje wszelkie ustawy z „zaszytymi” lub jawnymi podwyżkami danin.
- Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego
- Komunikat dla mieszkańców woj. śląskiego
- 30 grudnia ogólnopolski protest rolników przeciwko umowie UE z Mercosur
- Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy
- „Odciąć im tlen”. Fala odrażającego hejtu wobec górników strajkujących w kopalni Silesia
- KRUS wydał komunikat dla rolników
- Hutnicza Solidarność murem za protestującymi górnikami z PG Silesia
- Jak może wyglądać polityka AfD wobec Polski? Analiza niemieckiego think-tanku
Nasz człowiek w pałacu
Druga sprawa, to dbałość o wizerunek i zgodność tego wizerunku z deklarowanymi wartościami. Sport, ogólnie dobra kondycja fizyczna, to jest coś, co wyróżnia Karola Nawrockiego na tle reszty naszej klasy politycznej. Przywiązanie do takich wartości jak religia, tradycja, honor czy rodzina, demonstrowane nie nachalnie lecz w sposób autentyczny i budzący zaufanie u większości rodaków. Wydaje się, że prezydent świetnie rozumie znaczenie komunikacji za pośrednictwem mediów społecznościowych. Ma dobrych specjalistów dbających o jego stałą aktywność w postaci krótkich, dobrze pomyślanych filmów, rolek i memów które pomagają docierać szczególnie do młodszych roczników wyborców. Bardzo trafione są działania związane z budowaniem wizerunku, który nazwałbym „Prezydent z Narodem”. Przykładem bardzo dobrym niech będzie ostatnia wigilia z żołnierzami i funkcjonariuszami na granicy. Całość wypadła autentycznie, szczególnie na tle bardzo marnego działania premiera w tym zakresie.
Prezydent wydaje się mieć również największy autorytet jako lider szeroko rozumianego obozu patriotycznego. Gdy Prawo i Sprawiedliwość pogrąża się w wewnętrznych swarach, obie Konfederacje walczą między sobą o wyborców a przywódcy opozycji zamiast wykorzystać dobry czas po wyborach prezydenckich kłócą się – Karol Nawrocki wyrasta na autentycznego przywódcę obozu propolskiego.
Prezydent jak na razie dystansuje konkurentów, tak z lewa jak i z prawa.




