Tusk zapowiada polityczną ofensywę: Nie marudzić, jaki ten Kaczor zły, wygrana jest w zasięgu ręki

Donald Tusk w przemówieniu nie tematu wojny rosyjsko-ukraińskiej, posługując się nim jako dowodem na "niepewność przyszłości" oraz potwierdzeniem tezy, że rzeczywistość jest obecnie daleko od naszych wizji normalności. Podkreślił rolę NATO w zapewnianiu Polsce bezpieczeństwa, ale wspomniał też o "zjednoczonej wspólnocie europejskiej" jako gwarancie suwerenności Rzeczypospolitej.
Tusk: Zaangażowanie to nie marudzenie
Z tematu wojny na Ukrainie polityk PO przeszedł do omawiania sytuacji politycznej w Polsce.
Zaangażowanie nie polega na tym, żeby w domu marudzić "jaki ten Kaczor zły" albo "te podwyżki nie do wytrzymania" tylko, żeby zrobić coś też od siebie, aby wygrać. Bo ta wygrana jest w zasięgu ręki
– teoretyzował Tusk.
Po raz kolejny Donald Tusk lansował swoją koncepcję startu całej opozycji z jednej listy wyborczej. Już w lutym Tusk krytycznie odnosił się do planów wyborczych ugrupowań tj. PSL czy Lewica, twierdząc, że samodzielny start w wyborach byłby w gruncie rzeczy oddaniem kolejnej kadencji w ręce PiSu
Polityka to poważna sprawa, w której chodzi o wygranie wyborów, a nie grymaszenie. Wspólny obóz wyborczy opozycji dałby gwarancję zwycięstwa
– przekonywał niegdyś.
CZYTAJ TEŻ: Niemcy już nie są przeciwne kluczowym sankcjom. Rosja straci miliardy?
CZYTAJ TEŻ: „W Rosji werbują na wojnę Kozaków i bezrobotnych”. Nowe informacje ukraińskiego wywiadu
Ja wiem jedno. W Polsce jeśli istotna część opozycji pójdzie do wyborów zjednoczona, to wygra wybory na pewno. Jeśli pójdzie podzielona, szanse są mniejsze. Nie ma co kombinować.
– twierdził polityk.