- Nie można tego tłumaczyć tym, że to jest końcówka kampanii wyborczej we Francji (...) Ja jestem oburzony tą wypowiedzią - mówił dziś w radiowej Trójce Stanisław Karczewski, komentując wypowiedź kandydata na prezydenta Francji, który przemawiając w poniedziałek na wiecu w Paryżu Macron uznał prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego za "przyjaciela i sojusznika" swej rywalki, przywódczyni Frontu Narodowego Marine Le Pen, stawiając go w jednym szeregu z premierem Węgier Viktorem Orbanem i rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem.
Gość audycji "Salon polityczny Trójki" marszałek Senatu Stanisław Karczewski ocenił, że te wypowiedzi kandydata na prezydenta Francji są "bardzo złe, niedobre, naganne". - Mógłbym powiedzieć, że Macron (...) nie zna sytuacji w Polsce. Mógłby bardziej zorientować się, jak sytuacja w Polsce wygląda i dopiero potem się wypowiadać - stwierdził.
- Nie można tego tłumaczyć tym, że to jest końcówka kampanii wyborczej we Francji (...) Ja jestem oburzony tą wypowiedzią. Ja się zastanawiałem, czy ja mam w jakiś sposób zareagować. Jeszcze podejmę decyzję, czy na przykład nie napisać listu do swojego odpowiednika
- wskazał.
Gość Trójki zaznaczył, że ma nadzieję, że to nie zepsuje dobrych relacji między Polską a Francją. Jednocześnie ocenił, że sprawę trzeba "jednoznacznie wyjaśnić"
. - Liczę na to, że nowy prezydent Francji, jeśli zostanie nim Macron, zmieni swoją optykę i dowie się, jak w Polsce wygląda sytuacja
- dodał.
/ Źródło: Polskie Radio
#REKLAMA_POZIOMA#