Niepublikowana dotąd rozmowa z Ryszardem Cybą: "Wyjdę, to będę bogatym człowiekiem"

Kiedy wyjdę z więzienia będę bogaty – zapewniał mnie 10 lat temu Ryszard Cyba, kiedy rozmawiałem z nim w jednym z więzień na południu Polski, gdzie odsiadywał wyrok dożywocia. Wyszedł, tak jak planował. I jest bogaty, bo kiedy opuszczał więzienie 18 marca na koncie mógł mieć niemal pół miliona złotych. Od początku odsiadki był pewny swojej wolności - i niezamkniętą listę osób, które chciał zabić.
Zatrzymanie Ryszarda Cyby Niepublikowana dotąd rozmowa z Ryszardem Cybą:
Zatrzymanie Ryszarda Cyby / Screen Express Ilustrowany

Co wiemy o mordercy z Łodzi? Dzisiaj przebywać ma „w jednym z oddziałów psychiatrii o wzmocnionym zabezpieczeniu”, choć szpitale nie potwierdzają, że Cyba wciąż u nich przebywa. Informacje z Ministerstwa Sprawiedliwości nie są jasne w sprawie mordercy. Ostatnia, z początku kwietnia, mówi „postępowanie wykonawcze wobec skazanego Ryszarda Cyby zostało zawieszone. To wynik prawomocnego postanowienia Sądu Okręgowego w Łodzi. Ryszard Cyba został przewieziony do schroniska dla bezdomnych. Aktualnie przebywa w oddziale zamkniętym szpitala psychiatrycznego”.

Wiadomo, że ma dostęp do swojego rachunku bankowego, na które od dnia rozprawy wpływały pieniądze z polskiej i kanadyjskiej emerytury – pracował bowiem i w Polsce, i w Kanadzie, gdzie również nabył prawa emerytalne. 

Dostając przez ostatnie dziesięć lat tylko minimalne emerytury miesięcznie na konto trafiało mu 3823 złote netto. Po 10 latach kwota ta wyniosła 458,760 złotych. Wystarczy na wystawne życie i wyjazd dokądkolwiek będzie sobie życzył. W końcu wyrok został zawieszony, więc nie jest już pozbawiony wolności. To stawia pod znakiem zapytania bezpieczeństwo ludzi, z którymi się zetknie. I tych, których planował zabić już w 15 lat temu.

Kiedy w 2010 roku popełniał morderstwo w biurze PiS w Łodzi, w planach miał zamordowanie Jarosława Kaczyńskiego, Jacka Kurskiego i Zbigniewa Ziobry  - wiemy o tym z oświadczenia, które przygotował dla mediów i z zeznań złożonych przed sądem w sprawie o morderstwo. "Miałem plany zabicia z połowy sejmu, posłów za korupcję i doprowadzenie kraju do ruiny. Już wtedy miałem sprecyzowane konkretne plany zabicia tych posłów będących na górze w Sejmie" - zeznawał.

Kogo konkretnie chciał zabić?

- No połowę posłów... - szczerze mówił mi kilka lat później w więzieniu. - A przynajmniej po dwóch z każdej partii.

 

Lista skazanych na śmierć

W przygotowanym dla mediów oświadczeniu napisał zaś:

"Prezes PIS J.K. powinien być wyeliminowany. Dzieli Polaków na dobrych i złych, sieje nienawiść wśród Ludzi, dąży do władzy łamiąc wszystkie zasady - Sojusz z Samoobroną. Od roku próbuję usunąć J.K. i J. Kurskiego, Z. Ziobrę, ale trudny dostęp do broni uniemożliwiał mój zamiar. Bardzo mi przykro ale złe prawo zmusza mnie do zabicia mniej winnych, Konstytucja nie jest przestrzegana w Polsce".

W czasie śledztwa wielokrotnie mówi później, że od publikacji tego oświadczenia w mediach uzależnia dalsze zeznawanie. Oświadczenia nikt nie opublikuje - Cyba pęka i zaczyna zeznawać, choć najwięcej mówi dopiero w sądzie. Kiedy przywoływałem to oświadczenie podczas naszej rozmowy, wypierał się go jednak.

- Takiego oświadczenia nie było. To już dziennikarze chyba wymyślili. Albo policja. Kto panu powiedział o takim moim oświadczeniu?

– dopytywał mnie.

- Było w aktach sądowych. Znaleziono je przy panu.

Z wyroku sądowego:

"Ryszarda Cybę uznaje się za winnego tego, że w dniu 19 października 2010 roku, na terenie siedziby biura poselskiego partii Prawo i Sprawiedliwość (...) działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia Marka Rosiaka z powodu jego przynależności politycznej, w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie (...) oddał w jego kierunku osiem strzałów z broni palnej, z czego pięć osiągnęło zamierzony cel. (...) że działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia P.K. z powodu jego przynależności politycznej (...) posługując się paralizatorem obezwładnił go (...) a następnie posługując się nożem o długości ostrza 11 cm zadawał mu uderzenia powodując dwie rany kłute szyi...".

 

"Misja" niewykonana...

Ryszard Cyba przez cały pobyt więzieniu uważa, że miał misję. Że działał w społecznym interesie. Wie również, że nie tej rangi polityka zabił. I jednego, a nie dwóch, jak planował na ten czarny dla polskiego życia publicznego wtorek w 2010 roku.

Drugiego członka PiS miał „potraktować litościwie”. Jak zeznawał w sądzie: "chciałem go normalnie zabić, poderżnąć mu gardło, żeby szybko umarł".

- Ma pan wyrzuty sumienia?

- pytałem go w więzieniu.

- W ogóle to mam. Na początku to żałowałem, że do Polski wróciłem mogłem sobie siedzieć w Kanadzie, gdzie wyjechałem za PRL (paszport dostał dzięki współpracy z MO – przyp. PP). Za te pieniądze to dzisiaj byłbym milionerem i leżał na ciepłych wyspach. Żałuję, że się dałem złapać. Tak sobie myślałem, że tylko zrobię trochę porządku. Nie myślałem, że pójdę do więzienia. Jakbym wiedział, że pójdę siedzieć, to inaczej bym to robił.

Cyba, kiedy rozmawialiśmy, miał precyzyjne plany na przyszłość. Zakładał, że najpóźniej po 30 latach od wyroku, czyli w 2042 roku, złoży wniosek o warunkowe zwolnienie. Ale zakładał również, że może uda mu się wyjść wcześniej. Planował - mówił, że jak wyjdzie to będzie bogaty, bo na państwowym wikcie w więzieniu nie wydawał na utrzymanie a na konto wpływały mu dwie emerytury - polska i kanadyjska.

- (...) jak dożyję i wyjdę, to będę bogatym człowiekiem i pojadę sobie gdzieś. Bo dostaję emeryturę tutaj. Polską i kanadyjską

- mówił

Czy, kiedy sąd kierował go do schroniska dla bezdomnych, był już milionerem? Z prostej symulacji wynika, że wychodząc 18 marca spokojnie spełniał definicję klasy średniej.

 

Państwo zrobione przez mordercę

Ryszard Cyba to cyniczny gracz. W więzieniu poustawiał sobie nawet najgroźniejszych przestępców. Sekretem jego sukcesu był wyrok dożywocia i niemłody wiek. Nawet gdyby zabił innego osadzonego nie groził mu wyższy, niż dożywocie wyrok. Na poprawę warunków nie miał szans – to do końca życia jednoosobowa cela, w końcu był „N”-ką, czyli więźniem niebezpiecznym, stanowiącym szczególne zagrożenie dla innych osadzonych. Zabicie kogokolwiek w jego przypadku nie zmieniało nic – i właśnie dlatego inni więźniowie schodzili mu z drogi.

Rodzina go nie odwiedzała i wstrzymała wszystkie kontakty z nim, czego - jak przyznawał - wcale mu nie było żal. 

Czy obecne wyjście jest kolejnym elementem cynicznej strategii mordercy? Przez ponad dekadę w więzieniu można przeczytać tysiące książek - również na temat chorób psychicznych. Można markować i perfekcyjnie symulować takie choroby, można manipulować ludźmi, korzystając z tego, że być może morderstwo na lokalnych działaczach PiS na pewno  było komuś na rękę. Poza tym miał wciąż niezrealizowany plan - listę trzech polityków, którym, jak nas zapewniał nie wybaczył (sic!) i nie odpuści.

 

Zagadkowa decyzja sądu i ministerstwa

Wyjaśnienia wymaga, dlaczego wypuszczając groźnego przestępcę, Ministerstwo Sprawiedliwości nie uprzedziło o tym osób, które Cyba planował zabić i nie przyznało im ochrony. Nie jest również jasne, dlaczego – skoro jego stan psychiczny był tak zły, że uniemożliwiał odbywanie kary więzienia, sąd nie ubezwłasnowolnił więźnia i nie zabezpieczył jego pieniędzy, tak żeby ten nie miał do nich dostępu.

Wyjaśnienia wymaga również dziwna spolegliwość wymiaru sprawiedliwości wobec tego konkretnego więźnia. Kara dożywotniego pozbawienia wolności oznacza, że osadzony spędzi w więzieniu resztę życia i umrze tam. 
Nie ma od tego wyjątku – w międzynarodowej penitencjarystyce niedopuszczalne jest zwalnianie więźnia z dożywociem, aby „chorował w lepszych warunkach”, co czego sprowadziły się tłumaczenia Ministerstwa Sprawiedliwości. 

Wypuszczenie Cyby poza zakład karny oznacza nie tylko jawne pogwałcenie sprawiedliwości i lekceważenie wyroków sądowych, ale również narażenie na zagrożenie ogółu społeczeństwa, w tym przede wszystkim niedoszłych ofiar. A rolą wyroków dożywotniego więzienia dla groźnych przestępców jest także wyeliminowanie ich ze społeczności i oddzielenie od niej ze względu na bezpieczeństwo.

[autor, Paweł Pietkun jest Dyrektorem Regionalnym USIDHR na Polskę]
 


 

POLECANE
1 maja Solidarność obchodzi święto św. Józefa Robotnika gorące
1 maja Solidarność obchodzi święto św. Józefa Robotnika

1 maja ludzie pracy z całej Polski przybywają do Kalisza, aby wspólnie uczestniczyć Ogólnopolskiej Pielgrzymce Robotników do św. Józefa. Podczas tej wyjątkowej uroczystości pracownicy i pracodawcy jednoczą się, by razem modlić się o wstawiennictwo patrona ludzi pracy.

Jerzy Kwaśniewski: Barbarzyńskie praktyki aborcyjne w Polsce muszą się skończyć! gorące
Jerzy Kwaśniewski: Barbarzyńskie praktyki aborcyjne w Polsce muszą się skończyć!

W Wielkim Tygodniu – gdy wspominaliśmy męczeńską śmierć Jezusa – wielu Polaków usłyszało o niewinnej śmierci… 9-miesięcznego Felka (takie zmienione imię nadali mu dziennikarze „Gazety Wyborczej”).

Nie żyje Tomasz Jakubiak. Znany kucharz i juror miał 41 lat z ostatniej chwili
Nie żyje Tomasz Jakubiak. Znany kucharz i juror miał 41 lat

Znany kucharz Tomasz Jakubiak zmarł 30 kwietnia 2025 roku w wieku 41 lat. Informację przekazała jego rodzina.

Stanowski opuścił studio podczas rozmowy z Maciakiem z ostatniej chwili
Stanowski opuścił studio podczas rozmowy z Maciakiem

Krótko trwała środowa rozmowa na Kanale Zero z kandydatem na prezydenta Maciejem Maciakiem. Krzysztof Stanowski wyszedł ze studia, po tym, jak Maciak chwalił Putina.

Niemcy cichym wspólnikiem Rosji w destabilizacji Polski gorące
Niemcy cichym wspólnikiem Rosji w destabilizacji Polski

Inżynieria przymusowej migracji stała się bezprecedensową formą nacisku, za pomocą której Federacja Rosyjska realizuje swoje interesy geopolityczne. Wszystko wskazuje na to, że cichymi wspólnikami Rosji w planach zdestabilizowania państwa polskiego są Niemcy. Działania rządu w Berlinie idealnie wpisują się w rosyjską strategię. Czy to oznacza, że aktualna mimo wojny na Ukrainie budowa przestrzeni od Władywostoku do Lizbony ma się dokonać na gruzach państwa i Narodu Polskiego?

Dziwne zachowanie Trzaskowskiego w Olsztynie. Jest nagranie z ostatniej chwili
Dziwne zachowanie Trzaskowskiego w Olsztynie. Jest nagranie

Rafał Trzaskowski spotkał się z mieszkańcami Olsztyna na miejskiej plaży. Fragment przemówienia kandydata KO wzbudził spore zainteresowanie internautów.

Europoseł z Francji przywiozła do Warszawy setki pigułek aborcyjnych z ostatniej chwili
Europoseł z Francji przywiozła do Warszawy setki pigułek aborcyjnych

29 kwietnia 2025 r. poseł Mathilde Panot i europoseł Manon Aubry dostarczyły do Warszawy 300 pigułek aborcyjnych. Francuzki zapowiedziały, że wyślą ich więcej.

Gazowa hipokryzja Niemiec. Tak do Europy trafiają miliardy metrów sześciennych rosyjskiego gazu Wiadomości
Gazowa hipokryzja Niemiec. Tak do Europy trafiają miliardy metrów sześciennych rosyjskiego gazu

Chociaż Niemcy publicznie deklarują odejście od rosyjskich surowców, rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Jak ujawnia niemiecki tygodnik „Der Spiegel”, niemiecka państwowa spółka SEFE (następczyni niemieckiego oddziału Gazpromu) sprowadza do kraju ogromne ilości rosyjskiego skroplonego gazu ziemnego (LNG) – często omijając własne zakazy i ukrywając faktyczny kierunek dostaw.

Debata prezydencka TVP. Ostra reakcja KRRiT z ostatniej chwili
Debata prezydencka TVP. Ostra reakcja KRRiT

KRRiT krytykuje wykluczenie Telewizji Republika z debaty prezydenckiej TVP z udziałem TVN i Polsatu, która odbędzie się 12 maja.

Słowa Grzegorza Brauna podczas debaty. Jest reakcja prokuratury gorące
Słowa Grzegorza Brauna podczas debaty. Jest reakcja prokuratury

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wszczęła w środę dochodzenie w sprawie znieważenia Żydów oraz nawoływania do nienawiści w trakcie poniedziałkowej debaty kandydatów na prezydenta. Chodzi o zachowanie Grzegorza Brauna w trakcie debaty prezydenckiej "Super Expressu".

REKLAMA

Niepublikowana dotąd rozmowa z Ryszardem Cybą: "Wyjdę, to będę bogatym człowiekiem"

Kiedy wyjdę z więzienia będę bogaty – zapewniał mnie 10 lat temu Ryszard Cyba, kiedy rozmawiałem z nim w jednym z więzień na południu Polski, gdzie odsiadywał wyrok dożywocia. Wyszedł, tak jak planował. I jest bogaty, bo kiedy opuszczał więzienie 18 marca na koncie mógł mieć niemal pół miliona złotych. Od początku odsiadki był pewny swojej wolności - i niezamkniętą listę osób, które chciał zabić.
Zatrzymanie Ryszarda Cyby Niepublikowana dotąd rozmowa z Ryszardem Cybą:
Zatrzymanie Ryszarda Cyby / Screen Express Ilustrowany

Co wiemy o mordercy z Łodzi? Dzisiaj przebywać ma „w jednym z oddziałów psychiatrii o wzmocnionym zabezpieczeniu”, choć szpitale nie potwierdzają, że Cyba wciąż u nich przebywa. Informacje z Ministerstwa Sprawiedliwości nie są jasne w sprawie mordercy. Ostatnia, z początku kwietnia, mówi „postępowanie wykonawcze wobec skazanego Ryszarda Cyby zostało zawieszone. To wynik prawomocnego postanowienia Sądu Okręgowego w Łodzi. Ryszard Cyba został przewieziony do schroniska dla bezdomnych. Aktualnie przebywa w oddziale zamkniętym szpitala psychiatrycznego”.

Wiadomo, że ma dostęp do swojego rachunku bankowego, na które od dnia rozprawy wpływały pieniądze z polskiej i kanadyjskiej emerytury – pracował bowiem i w Polsce, i w Kanadzie, gdzie również nabył prawa emerytalne. 

Dostając przez ostatnie dziesięć lat tylko minimalne emerytury miesięcznie na konto trafiało mu 3823 złote netto. Po 10 latach kwota ta wyniosła 458,760 złotych. Wystarczy na wystawne życie i wyjazd dokądkolwiek będzie sobie życzył. W końcu wyrok został zawieszony, więc nie jest już pozbawiony wolności. To stawia pod znakiem zapytania bezpieczeństwo ludzi, z którymi się zetknie. I tych, których planował zabić już w 15 lat temu.

Kiedy w 2010 roku popełniał morderstwo w biurze PiS w Łodzi, w planach miał zamordowanie Jarosława Kaczyńskiego, Jacka Kurskiego i Zbigniewa Ziobry  - wiemy o tym z oświadczenia, które przygotował dla mediów i z zeznań złożonych przed sądem w sprawie o morderstwo. "Miałem plany zabicia z połowy sejmu, posłów za korupcję i doprowadzenie kraju do ruiny. Już wtedy miałem sprecyzowane konkretne plany zabicia tych posłów będących na górze w Sejmie" - zeznawał.

Kogo konkretnie chciał zabić?

- No połowę posłów... - szczerze mówił mi kilka lat później w więzieniu. - A przynajmniej po dwóch z każdej partii.

 

Lista skazanych na śmierć

W przygotowanym dla mediów oświadczeniu napisał zaś:

"Prezes PIS J.K. powinien być wyeliminowany. Dzieli Polaków na dobrych i złych, sieje nienawiść wśród Ludzi, dąży do władzy łamiąc wszystkie zasady - Sojusz z Samoobroną. Od roku próbuję usunąć J.K. i J. Kurskiego, Z. Ziobrę, ale trudny dostęp do broni uniemożliwiał mój zamiar. Bardzo mi przykro ale złe prawo zmusza mnie do zabicia mniej winnych, Konstytucja nie jest przestrzegana w Polsce".

W czasie śledztwa wielokrotnie mówi później, że od publikacji tego oświadczenia w mediach uzależnia dalsze zeznawanie. Oświadczenia nikt nie opublikuje - Cyba pęka i zaczyna zeznawać, choć najwięcej mówi dopiero w sądzie. Kiedy przywoływałem to oświadczenie podczas naszej rozmowy, wypierał się go jednak.

- Takiego oświadczenia nie było. To już dziennikarze chyba wymyślili. Albo policja. Kto panu powiedział o takim moim oświadczeniu?

– dopytywał mnie.

- Było w aktach sądowych. Znaleziono je przy panu.

Z wyroku sądowego:

"Ryszarda Cybę uznaje się za winnego tego, że w dniu 19 października 2010 roku, na terenie siedziby biura poselskiego partii Prawo i Sprawiedliwość (...) działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia Marka Rosiaka z powodu jego przynależności politycznej, w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie (...) oddał w jego kierunku osiem strzałów z broni palnej, z czego pięć osiągnęło zamierzony cel. (...) że działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia P.K. z powodu jego przynależności politycznej (...) posługując się paralizatorem obezwładnił go (...) a następnie posługując się nożem o długości ostrza 11 cm zadawał mu uderzenia powodując dwie rany kłute szyi...".

 

"Misja" niewykonana...

Ryszard Cyba przez cały pobyt więzieniu uważa, że miał misję. Że działał w społecznym interesie. Wie również, że nie tej rangi polityka zabił. I jednego, a nie dwóch, jak planował na ten czarny dla polskiego życia publicznego wtorek w 2010 roku.

Drugiego członka PiS miał „potraktować litościwie”. Jak zeznawał w sądzie: "chciałem go normalnie zabić, poderżnąć mu gardło, żeby szybko umarł".

- Ma pan wyrzuty sumienia?

- pytałem go w więzieniu.

- W ogóle to mam. Na początku to żałowałem, że do Polski wróciłem mogłem sobie siedzieć w Kanadzie, gdzie wyjechałem za PRL (paszport dostał dzięki współpracy z MO – przyp. PP). Za te pieniądze to dzisiaj byłbym milionerem i leżał na ciepłych wyspach. Żałuję, że się dałem złapać. Tak sobie myślałem, że tylko zrobię trochę porządku. Nie myślałem, że pójdę do więzienia. Jakbym wiedział, że pójdę siedzieć, to inaczej bym to robił.

Cyba, kiedy rozmawialiśmy, miał precyzyjne plany na przyszłość. Zakładał, że najpóźniej po 30 latach od wyroku, czyli w 2042 roku, złoży wniosek o warunkowe zwolnienie. Ale zakładał również, że może uda mu się wyjść wcześniej. Planował - mówił, że jak wyjdzie to będzie bogaty, bo na państwowym wikcie w więzieniu nie wydawał na utrzymanie a na konto wpływały mu dwie emerytury - polska i kanadyjska.

- (...) jak dożyję i wyjdę, to będę bogatym człowiekiem i pojadę sobie gdzieś. Bo dostaję emeryturę tutaj. Polską i kanadyjską

- mówił

Czy, kiedy sąd kierował go do schroniska dla bezdomnych, był już milionerem? Z prostej symulacji wynika, że wychodząc 18 marca spokojnie spełniał definicję klasy średniej.

 

Państwo zrobione przez mordercę

Ryszard Cyba to cyniczny gracz. W więzieniu poustawiał sobie nawet najgroźniejszych przestępców. Sekretem jego sukcesu był wyrok dożywocia i niemłody wiek. Nawet gdyby zabił innego osadzonego nie groził mu wyższy, niż dożywocie wyrok. Na poprawę warunków nie miał szans – to do końca życia jednoosobowa cela, w końcu był „N”-ką, czyli więźniem niebezpiecznym, stanowiącym szczególne zagrożenie dla innych osadzonych. Zabicie kogokolwiek w jego przypadku nie zmieniało nic – i właśnie dlatego inni więźniowie schodzili mu z drogi.

Rodzina go nie odwiedzała i wstrzymała wszystkie kontakty z nim, czego - jak przyznawał - wcale mu nie było żal. 

Czy obecne wyjście jest kolejnym elementem cynicznej strategii mordercy? Przez ponad dekadę w więzieniu można przeczytać tysiące książek - również na temat chorób psychicznych. Można markować i perfekcyjnie symulować takie choroby, można manipulować ludźmi, korzystając z tego, że być może morderstwo na lokalnych działaczach PiS na pewno  było komuś na rękę. Poza tym miał wciąż niezrealizowany plan - listę trzech polityków, którym, jak nas zapewniał nie wybaczył (sic!) i nie odpuści.

 

Zagadkowa decyzja sądu i ministerstwa

Wyjaśnienia wymaga, dlaczego wypuszczając groźnego przestępcę, Ministerstwo Sprawiedliwości nie uprzedziło o tym osób, które Cyba planował zabić i nie przyznało im ochrony. Nie jest również jasne, dlaczego – skoro jego stan psychiczny był tak zły, że uniemożliwiał odbywanie kary więzienia, sąd nie ubezwłasnowolnił więźnia i nie zabezpieczył jego pieniędzy, tak żeby ten nie miał do nich dostępu.

Wyjaśnienia wymaga również dziwna spolegliwość wymiaru sprawiedliwości wobec tego konkretnego więźnia. Kara dożywotniego pozbawienia wolności oznacza, że osadzony spędzi w więzieniu resztę życia i umrze tam. 
Nie ma od tego wyjątku – w międzynarodowej penitencjarystyce niedopuszczalne jest zwalnianie więźnia z dożywociem, aby „chorował w lepszych warunkach”, co czego sprowadziły się tłumaczenia Ministerstwa Sprawiedliwości. 

Wypuszczenie Cyby poza zakład karny oznacza nie tylko jawne pogwałcenie sprawiedliwości i lekceważenie wyroków sądowych, ale również narażenie na zagrożenie ogółu społeczeństwa, w tym przede wszystkim niedoszłych ofiar. A rolą wyroków dożywotniego więzienia dla groźnych przestępców jest także wyeliminowanie ich ze społeczności i oddzielenie od niej ze względu na bezpieczeństwo.

[autor, Paweł Pietkun jest Dyrektorem Regionalnym USIDHR na Polskę]
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe