"Tagesspiegel" podpisuje zdjęcie polskich więźniów: "Niebawem mogą być pociągnięci do odpowiedzialności"


Te antypolskie teksty piszą konkretni ludzie, znani z imienia i nazwiska. Niektórzy z nich jako korespondenci z Polski rezydują sobie spokojnie w Warszawie i przypuszczam, że popijają sobie czasami piwko z tymi, od których byśmy ewentualnie oczekiwali jakiejś interwencji. Choćby w postaci tekstu polemicznego do tych kłamliwych elukubracji, które produkują na łamach FAZ czy die Welt. Ba, niektórzy z nich takiego Gerharda Gnaucka - jednego z najbardziej perfidnych antypolskich propagandystów - mają nawet wśród fejsbukowych znajomych.
A tak zareagowali na interwencję naszego kolegi Krystiana. Na nic innego zdobyć się nie potrafili:
" Wir finden hier keinen Fehler. Auf dem Bild sind Überlebende des Holocaust zu sehen und diese werden in der Bildunterschrift auch so betitelt. Ob es sich dabei um jüdische oder christliche Verfolgte handelt ist irrelevant, da es um das allgemeine Gedenken geht und nicht ein spezifisch jüdisches Shoa-Gedenken.
Und zweitens, Herr Jan Tomasz Gross ist zwar kein studierter Historiker, jedoch ist er seit 2003 Professor für Geschichte. Also ist es vollkommen legitim, wenn unser Gastautor ihn als Historiker betitelt."
Tłumaczenie translatora google'a:
"Nie możemy tu znaleźć błędu. Obraz pokazuje ocalałych z Holocaustu i te są również zatytułowane w podpisie. Nieważne, czy prześladuje się Żydów czy chrześcijan, nie ma znaczenia, ponieważ chodzi o powszechną pamięć, a nie o konkretne żydowskie upamiętnienie Shoah.
Po drugie, chociaż Jan Tomasz Gross nie jest historykiem, jest profesorem historii od 2003 roku. Jest więc całkowicie uzasadnione, że nasz współpracownik nazwał go historykiem".
Marian Panic
#REKLAMA_POZIOMA#