Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Izrael versus Sowdepia

Wspominałem, jak Stalin planował, że Izrael będzie jego demokracją ludową na Bliskim Wschodzie. Nie udało się, a Tel Awiw coraz bardziej grawitował w stronę Zachodu. Przełomem był 1956 r., gdy Izraelczycy zawarli tajną umowę z Francuzami i Brytyjczykami. Izrael miał zaatakować Egipt i przez Synaj zepchnąć jego wojska poza Kanał Sueski, a Francja i Wielka Brytania miały interweniować jako „neutralne” siły rozjemcze i odbić tę newralgiczną arterię wodną, ustanowiając ponownie zachodnią kontrolę nad nią. Żydzi pognali sprawnie Arabów, ale franko-brytyjska ekspedycja kiepsko wypadła, a potem zmuszona była wycofać się pod naciskiem USA i ZSSR. Od tego czasu stosunki dyplomatyczne Izraela ze Związkiem Sowieckim były w znacznym stopniu zamrożone, a z Ameryką natomiast zaczęły rozkwitać.
 Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Izrael versus Sowdepia
/ tysol
Tymczasem od lat pięćdziesiątych Izraelczycy realizowali swoje interesy narodowe w Afryce. Nie tylko przedsięwzięli mnóstwo projektów infrastrukturalnych i handlowych na Czarnym Kontynencie, ale również zaprosili całą gromadę afrykańskich studentów na swoje uczelnie, dając im szczodrze stypendia. Afrykańskie buszowanie Tel Awiwu oznaczało nastąpienie na odciski Sowietom i Chińczykom, którzy też budowali tam strefy wpływu, a szczególnie montowali rewolucje.

Rewolucja to zaprzeczenie pokoju, w którym najlepiej kwitnie handel, budowa i wymiana. Izrael zaczął się przeciwstawiać Sowietom. Najlepszą tego ilustracją jest akcja żydowska w Kongu od początku lat sześćdziesiątych. Poparto tam przeciw kandydatom sowieckim Mobutu Sese Seko. Armia izraelska wytrenowała rotacyjnie 2500 kongijskich spadochroniarzy, którzy stali się gwardią Mobutu. Za ich pomocą generał ten rozwalił prosowiecką opozycję, ich popleczników i zleceniodawców. Dowodzili biali najemnicy, a w tym i instruktorzy z Izraela. Nie bez znaczenia jest, że CIA również popierała Mobutu.

W międzyczasie Kreml zaczął coraz bardzie stawiać na Arabów, których większość – w Egipcie, Syrii, Iraku, Algerii – znalazła się pod panowaniem panarabskich militarnych narodowych socjalistów. Zaistniała więc duża kompatybilność ideowa i wzrost filosowietyzmu, jako przeciwwagi Zachodu w świecie arabskim. Poza tym Politbiuro rachowało, że bardziej opłaca się hołubić chmarę Arabów niż garstkę Żydów. Demograficzne kalkulacje szły więc ręka w rękę z pokrewną ideologią. Złoża ropy i gazu arabskiego przeważały każdy produkt warzywniczy czy owocowy kibuców izraelskich.

W związku z tym Moskwa wspierała wszelkie arabskie skargi i inicjatywy na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych. Jednocześnie wetowała wszystkie skargi i ruchy Izrela. Związek Sowiecki przyklaskiwał blokowaniu Suezu przez Egipt, co oznaczało embargo na statki izraelskie. Ponadto Sowieci pomagali w syryjskich próbach odwrócenia biegu rzeki Jordan, aby żydowskie państwo padło z pragnienia. Moskiewskie zachęty dla „arabskiego ruchu narodowo-wyzwoleńczego” dotyczyły nie tylko rewolucji w Jemenie, ale również fali ataków dywersyjnych fedainów palestyńskich na Izrael. No i naturalnie media sowieckie i satelitarne pełne były histerycznych inwektyw o Izraelu jako o „twierdzy amerykańskiego imperializmu”.

W 1965 r. marszałek Andriej Greczko odwiedził Egipt, aby uzyskać podziękowania za pomoc militarną i finansową. Potem Aleksiej Kosygin zjawił się w egipskiej stolicy z obietnicami dalszej współpracy „przeciw imperializmowi”. W 1966 Kair i Moskwa podpisały pakt militarny o wzajemnej pomocy. W zamian Kreml dostał m.in. bazy marynarki wojennej Mersa Matruh i Sidi Barani w porcie Quseir na Morzu Czerwonym.

W kwietniu 1967 r. sowiecki wiceminister spraw zagranicznych Jakow Malik ostrzegł Żydów, że broniąc się przed arabską agresją, sami ryzykują „los swego państwa”. Na początku maja sowieckie Politbiuro wydało instrukcje dla swego ambasadora w Kairze, aby przekazał informacje rządowi egipskiemu o rzekomej mobilizacji wojska izraelskiego i jego zmasowaniu na granicach z Egiptem i Syrią. Podobne informacje przekazano odzielnie szejkom ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Zaraz potem 17 maja moskalscy komuniści wsparli Egipt, gdy Gemal Abdel Naser wyrzucił „niebieskie berety” ONZ z półwyspu Synaj.

Jest jasne, że Kreml chciał nakręcić paranoję, atmosferę zagrożenia, wizję nadchodzącej wojny. Była to jednak bezczelna dezinformacja. W tym momencie Izrael się jeszcze nie zmobilizował i nie planował wojny prewencyjnej. Stało się to dopiero 20 maja. Naser nie zważał na to. 23 maja Egipt zamknął przesmyk Tiran i Zatokę Aquaba dla nawigacji izraelskiej. Był to ruch oznaczający uduszenie gospodarki żydowskiej. Moskwa poparła ten ruch publicznie, choć nieoficjalnie była niezadowolona, że Kair nie skonsultował się z Kremlem.

W międzyczasie dyplomacja izraelska starała się bezskutecznie z francuską pomocą prosić Sowietów o wpłynięcie na ich arabskich klientów i odwołanie ruchów wojennych. Moskwa zignorowała to. A sąsiedzi Izraela zignorowali apel premiera Leviego Eszkola o pokój: „nie mamy zamiaru przedsięwziąć żadnej akcji wojskowej (...), nie rozważamy możliwości interwencji w sprawy wewnętrzne” Egiptu i Syrii szczególnie.
Wydaje się, że Sowieci chcieli osiągnąć statut dominującej siły na Bliskim Wschodzie. Naturalnie plan maksimum to rozwalenie Izraela raz na zawsze. Arabskimi rękoma chciano pozbyć się amerykańskiego satelity. Plan minimum to wprowadzenie atmosfery permanentego zagrożenia wśród Arabów, którzy musieli stale szukać pomocy Związku Sowieckiego. A pomoc to nie tylko broń, ale również towarzysze doradcy. Chodziło o ugruntowanie wpływów sowieckich w świecie arabskim.

Sowieci źle wykalkulowali. W czerwcu 1967 r. wybuchła wojna sześciodniowa. Żydzi popędzili kota Arabom. Moskwa wściekła się maksymalnie i nakręciła kampanię propagandową, której najbardziej histerycznymi punktami był marzec 1968 r. w PRL i medialny atak na Czechosłowację w lato i jesień 1968 r. Ich źródła to fiasko kremlowskiej ofensywy antyizraelskiej na Bliskim Wschodzie. To doprawdy zadziwiające, że nad Wisłą tak wielu nie zdaje sobie z tego sprawy.

Marek Jan Chodakiewicz
Washington, DC, 24 marca 2018
www.iwp.edu

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (13/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

 

POLECANE
Tragedia na Mazowszu. Znaleziono zwłoki 20-latka z ostatniej chwili
Tragedia na Mazowszu. Znaleziono zwłoki 20-latka

Znaleziono zwłoki 20-latka, który w piątek wieczorem zaginął w okolicy Jeziora Białego w pow. gostynińskim w woj. mazowieckim. Ciało zostało wyciągnięte z wody – poinformowała w sobotę rzeczniczka mazowieckiej policji podinsp. Katarzyna Kucharska.

Efekt Nawrockiego. Szefowa KRS: Część problemów samoczynnie ustępuje z ostatniej chwili
Efekt Nawrockiego. Szefowa KRS: Część problemów samoczynnie ustępuje

Szefowa KRS twierdzi, że po objęciu urzędu przez Karola Nawrockiego kończą się spory o wyłączenia sędziów powołanych po 2018 r.

Komunikat dla mieszkańców Wielkopolski z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Wielkopolski

Sejmik Wielkopolski wybrał nowego skarbnika. Po 21 latach pracy Elżbieta Kuzdro-Lubińska odchodzi na emeryturę – informuje Samorząd Województwa Wielkopolskiego.

Ta książka anonimowego dyplomaty może wstrząsnąć stosunkami niemiecko-polskimi: Tak Niemcy chroniły zbrodniarzy tylko u nas
Ta książka anonimowego dyplomaty może wstrząsnąć stosunkami niemiecko-polskimi: Tak Niemcy chroniły zbrodniarzy

Przedstawiamy naszym Czytelnikom fragment powstającej książki pod roboczym tytułem "Protokół rozbieżności" anonimowego, polskiego dyplomaty od lat pracującego w Niemczech. Książka w zbeletryzowanej formie opisuje szokujący stan stosunków polsko-niemieckich, a także różnego rodzaju postawy Niemców i Polaków.

Ujawniono żądania Putina. Co zrobi Zełenski? z ostatniej chwili
Ujawniono żądania Putina. Co zrobi Zełenski?

Prezydent USA Donald Trump stwierdził podczas rozmowy z europejskimi liderami, że można szybko osiągnąć pokój, jeśli Ukraina wycofa się z reszty obwodu donieckiego – donosi „New York Times”. W zamian Putin miał zaoferować rozejm, a Trump nie wykluczył gwarancji bezpieczeństwa z udziałem żołnierzy USA.

Groźny wypadek w Toruniu. Kilkanaście osób rannych Wiadomości
Groźny wypadek w Toruniu. Kilkanaście osób rannych

W sobotę, 16 sierpnia 2025 roku, około godziny 10:40, na ulicy Józefa Ignacego Kraszewskiego w Toruniu doszło do groźnego wypadku. Dwa tramwaje zderzyły się w rejonie przystanku Osiedle Młodych, powodując obrażenia u 14 pasażerów i poważne utrudnienia w ruchu miejskim.

Złe wieści dla Tuska. Jest sondaż z ostatniej chwili
Złe wieści dla Tuska. Jest sondaż

Polacy widzą małe szanse, na utworzenie koalicji 13 grudnia po kolejnych wyborach parlamentarnych – wynika z sondażu SW Research dla "Rzeczpospolitej".

Trump zaprasza Zełenskiego i liderów UE do Waszyngtonu Wiadomości
Trump zaprasza Zełenskiego i liderów UE do Waszyngtonu

Europejscy liderzy zostali zaproszeni przez prezydenta USA Donalda Trumpa do złożenia w poniedziałek wizyty w Waszyngtonie razem z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim – poinformował w sobotę amerykański dziennik „New York Times”.

Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia

W urzędzie marszałkowskim odbyła się konferencja prasowa poświęcona działaniom Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego – informuje Samorząd Województwa Podkarpackiego.

Żałoba w świecie seriali. Nie żyje legendarny aktor Wiadomości
Żałoba w świecie seriali. Nie żyje legendarny aktor

Nie żyje Tristan Rogers, australijski aktor, który przez wiele lat był jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci telewizyjnych. Odszedł w piątek 15 sierpnia 2025 roku w wieku 79 lat. Informację potwierdziła jego agentka Meryl Pomimo że nigdy nie palił papierosów - przegrał walkę z rakiem płuc.

REKLAMA

Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Izrael versus Sowdepia

Wspominałem, jak Stalin planował, że Izrael będzie jego demokracją ludową na Bliskim Wschodzie. Nie udało się, a Tel Awiw coraz bardziej grawitował w stronę Zachodu. Przełomem był 1956 r., gdy Izraelczycy zawarli tajną umowę z Francuzami i Brytyjczykami. Izrael miał zaatakować Egipt i przez Synaj zepchnąć jego wojska poza Kanał Sueski, a Francja i Wielka Brytania miały interweniować jako „neutralne” siły rozjemcze i odbić tę newralgiczną arterię wodną, ustanowiając ponownie zachodnią kontrolę nad nią. Żydzi pognali sprawnie Arabów, ale franko-brytyjska ekspedycja kiepsko wypadła, a potem zmuszona była wycofać się pod naciskiem USA i ZSSR. Od tego czasu stosunki dyplomatyczne Izraela ze Związkiem Sowieckim były w znacznym stopniu zamrożone, a z Ameryką natomiast zaczęły rozkwitać.
 Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Izrael versus Sowdepia
/ tysol
Tymczasem od lat pięćdziesiątych Izraelczycy realizowali swoje interesy narodowe w Afryce. Nie tylko przedsięwzięli mnóstwo projektów infrastrukturalnych i handlowych na Czarnym Kontynencie, ale również zaprosili całą gromadę afrykańskich studentów na swoje uczelnie, dając im szczodrze stypendia. Afrykańskie buszowanie Tel Awiwu oznaczało nastąpienie na odciski Sowietom i Chińczykom, którzy też budowali tam strefy wpływu, a szczególnie montowali rewolucje.

Rewolucja to zaprzeczenie pokoju, w którym najlepiej kwitnie handel, budowa i wymiana. Izrael zaczął się przeciwstawiać Sowietom. Najlepszą tego ilustracją jest akcja żydowska w Kongu od początku lat sześćdziesiątych. Poparto tam przeciw kandydatom sowieckim Mobutu Sese Seko. Armia izraelska wytrenowała rotacyjnie 2500 kongijskich spadochroniarzy, którzy stali się gwardią Mobutu. Za ich pomocą generał ten rozwalił prosowiecką opozycję, ich popleczników i zleceniodawców. Dowodzili biali najemnicy, a w tym i instruktorzy z Izraela. Nie bez znaczenia jest, że CIA również popierała Mobutu.

W międzyczasie Kreml zaczął coraz bardzie stawiać na Arabów, których większość – w Egipcie, Syrii, Iraku, Algerii – znalazła się pod panowaniem panarabskich militarnych narodowych socjalistów. Zaistniała więc duża kompatybilność ideowa i wzrost filosowietyzmu, jako przeciwwagi Zachodu w świecie arabskim. Poza tym Politbiuro rachowało, że bardziej opłaca się hołubić chmarę Arabów niż garstkę Żydów. Demograficzne kalkulacje szły więc ręka w rękę z pokrewną ideologią. Złoża ropy i gazu arabskiego przeważały każdy produkt warzywniczy czy owocowy kibuców izraelskich.

W związku z tym Moskwa wspierała wszelkie arabskie skargi i inicjatywy na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych. Jednocześnie wetowała wszystkie skargi i ruchy Izrela. Związek Sowiecki przyklaskiwał blokowaniu Suezu przez Egipt, co oznaczało embargo na statki izraelskie. Ponadto Sowieci pomagali w syryjskich próbach odwrócenia biegu rzeki Jordan, aby żydowskie państwo padło z pragnienia. Moskiewskie zachęty dla „arabskiego ruchu narodowo-wyzwoleńczego” dotyczyły nie tylko rewolucji w Jemenie, ale również fali ataków dywersyjnych fedainów palestyńskich na Izrael. No i naturalnie media sowieckie i satelitarne pełne były histerycznych inwektyw o Izraelu jako o „twierdzy amerykańskiego imperializmu”.

W 1965 r. marszałek Andriej Greczko odwiedził Egipt, aby uzyskać podziękowania za pomoc militarną i finansową. Potem Aleksiej Kosygin zjawił się w egipskiej stolicy z obietnicami dalszej współpracy „przeciw imperializmowi”. W 1966 Kair i Moskwa podpisały pakt militarny o wzajemnej pomocy. W zamian Kreml dostał m.in. bazy marynarki wojennej Mersa Matruh i Sidi Barani w porcie Quseir na Morzu Czerwonym.

W kwietniu 1967 r. sowiecki wiceminister spraw zagranicznych Jakow Malik ostrzegł Żydów, że broniąc się przed arabską agresją, sami ryzykują „los swego państwa”. Na początku maja sowieckie Politbiuro wydało instrukcje dla swego ambasadora w Kairze, aby przekazał informacje rządowi egipskiemu o rzekomej mobilizacji wojska izraelskiego i jego zmasowaniu na granicach z Egiptem i Syrią. Podobne informacje przekazano odzielnie szejkom ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Zaraz potem 17 maja moskalscy komuniści wsparli Egipt, gdy Gemal Abdel Naser wyrzucił „niebieskie berety” ONZ z półwyspu Synaj.

Jest jasne, że Kreml chciał nakręcić paranoję, atmosferę zagrożenia, wizję nadchodzącej wojny. Była to jednak bezczelna dezinformacja. W tym momencie Izrael się jeszcze nie zmobilizował i nie planował wojny prewencyjnej. Stało się to dopiero 20 maja. Naser nie zważał na to. 23 maja Egipt zamknął przesmyk Tiran i Zatokę Aquaba dla nawigacji izraelskiej. Był to ruch oznaczający uduszenie gospodarki żydowskiej. Moskwa poparła ten ruch publicznie, choć nieoficjalnie była niezadowolona, że Kair nie skonsultował się z Kremlem.

W międzyczasie dyplomacja izraelska starała się bezskutecznie z francuską pomocą prosić Sowietów o wpłynięcie na ich arabskich klientów i odwołanie ruchów wojennych. Moskwa zignorowała to. A sąsiedzi Izraela zignorowali apel premiera Leviego Eszkola o pokój: „nie mamy zamiaru przedsięwziąć żadnej akcji wojskowej (...), nie rozważamy możliwości interwencji w sprawy wewnętrzne” Egiptu i Syrii szczególnie.
Wydaje się, że Sowieci chcieli osiągnąć statut dominującej siły na Bliskim Wschodzie. Naturalnie plan maksimum to rozwalenie Izraela raz na zawsze. Arabskimi rękoma chciano pozbyć się amerykańskiego satelity. Plan minimum to wprowadzenie atmosfery permanentego zagrożenia wśród Arabów, którzy musieli stale szukać pomocy Związku Sowieckiego. A pomoc to nie tylko broń, ale również towarzysze doradcy. Chodziło o ugruntowanie wpływów sowieckich w świecie arabskim.

Sowieci źle wykalkulowali. W czerwcu 1967 r. wybuchła wojna sześciodniowa. Żydzi popędzili kota Arabom. Moskwa wściekła się maksymalnie i nakręciła kampanię propagandową, której najbardziej histerycznymi punktami był marzec 1968 r. w PRL i medialny atak na Czechosłowację w lato i jesień 1968 r. Ich źródła to fiasko kremlowskiej ofensywy antyizraelskiej na Bliskim Wschodzie. To doprawdy zadziwiające, że nad Wisłą tak wielu nie zdaje sobie z tego sprawy.

Marek Jan Chodakiewicz
Washington, DC, 24 marca 2018
www.iwp.edu

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (13/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.


 

Polecane
Emerytury
Stażowe