[Tylko u nas] Marek Jan Chodakiewicz: Dziewiąte Sympozjum

Już mamy dziewiąte sympozjum wiosenne, które zorganizowały Katedra im. Kościuszki oraz Centrum Studiów nad Intermarium w naszej uczelni, The Institute of World Politics. Lady Blanka Rosenstiel pomogła jak zwykle. Tym razem większość wykładowców przybyła z Polski. Przyjaźnimy się i współpracujemy od niemal 30 lat. Ich projekty badawcze zachwycają. Tematyka jak zwykle ezoteryczna.
/ pixabay.com
Dr. Wojciech Jerzy Muszyński w pionierski sposób opisał polskie formacje wojskowe walczące po stronie Ententy w ramach armii rosyjskiej w czasie I wojny światowej. Nazwał je „białymi legionami”. To odróżniało je od „czerwonych legionów”, stworzonych głównie przez lewicowców, a w tym socjalistę Józefa Piłsudskiego, po stronie Państw Centralnych. 

Najpierw powstał w 1915 r. tzw. Legion Puławski, z tysiącem ochotników. Potem szeregi powiększyły się znacznie, zmieniono też nazwę na „Brygadę strzelecką”.  Rosjanie nakazali również usunięcie wszelkich odznak i dystynkcji polskich z mundurów. I tak było przez następne 2 lata. Całkowita zmiana nastała dopiero po powstaniu I Korpusu Polskiego w 1918 r.

Tutaj chciałbym odnotować, że dr Muszyński wybrał bardzo oryginalne podejście wizualne, aby wytłumaczyć ewolucję sytuacji polskich oddziałów w szeregach carskich. Od samego początku Polacy dokładali sobie nieregulaminowo orzełki i inne odznaki. Rosjanie się wściekali i rozkazywali ich zdejmowanie. Jak tylko było można, polscy żołnierze znów je przypinali.  Oddolne i spontaniczne popisy patriotyzmu przybrały formę instytucjonalną po rewolucji lutowej w 1917 r. Na początku Polacy zachowali rosyjskie bączki na czapkach, a wpinali sobie orzełki na piersi. Potem pozbyli się rosyjskich znaków w ogóle. Mundury pozostały rosyjskie, bo innych nie było. Piechota miała też francuskie hełmy. Ale wszędzie były orzełki nawet przy rosyjskich orderach, tak jak u gen. Józefa Dowbor-Muśnickiego.

Jego żołnierze wyzwolili Mińsk, Mohylew i Bobrujsk. Odtworzyli naszą Rzeczpospolitą na ziemiach I rozbioru. Pierwsza niepodległa Polska powstała nie w Warszawie, a właśnie na Kresach wiosną 1918 r.

Następny prelegent, dr Sebastian Bojemski opowiedział nam fascynującą historię Borysa Smysłowskiego, białego oficera, antybolszewika. Smysłowski był oficerem artylerii armii rosyjskiej. Podczas rewolucji i wojny domowej współpracował z Borysem Sawinkowem. Potem walczył w armii ochotniczej pod gen. Denikinem i gen. Wranglem. W 1920 r. uciekł do Polski. Zamieszkał w Warszawie, potem w Berlinie. Wnet został rekrutowany przez niemiecki wywiad wojskowy. Dostał awans na majora wywiadu w akademii niemieckiego sztabu generalnego. 

A przy okazji wstąpił do masonerii: „Starożytnej Prymitywnej Egipskiej loży rytu wschodniego Memphis-Mizraim”. Nie wiadomo, czy odzwierciedlało to jego własne zainteresowania osobiste, czy też zadania wywiadowcze. Notabene, środowisko masońskie było infiltrowane przez sowiecki wywiad, a w tym i w Polsce. Ponadto był członkiem białorosyjskiej organizacji podziemnej z kwaterą w Berlinie. Smysłowski został rezydentem w Berlinie.

W czasie II wojny światowej Smysłowski operował pod pseudonimem „von Regenau”, a potem Holmston, przy Grupie Armii „Północ” wojsk III Rzeszy. Zorganizował 12 batalionów szkoleniowych wywiadowców: 60 000 żołnierzy, kilkuset oficerów, a w tym 4 generałów. Chciał użyć Niemców, aby wyzwolić Rosję od bolszewizmu. I działał w ramach niemieckiego wywiadu wojskowego – Abwehrstelle.

W marcu 1942 r. płk Smysłowski stworzył Sonderstab/Sonderdivision „Russland”, potężną siłę walczącą przeciwko sowieckim partyzantom i sabotażystom. Kadry „Russland” to biali Rosjanie, Sowieci, Ukraińcy; część z nich była oficerami kontraktowymi WP przed wojną. Zwalczali czerwoną propagandę, przeprowadzali akcje sabotażowe poza liniami frontu (wysłano 700 komandosów w tym celu) oraz wysyłali fałszywych partyzantów, aby rozwalać prawdziwe oddziały podziemia komunistycznego. 

Warto dodać, że organizacja Smysłowskiego była poddana inwigilacji przez komunistów. Najbliżej udało się do Sonderstabu dostać Bogusławowi Hrynkiewiczowi i Arturowi Ritter-Jastrzębskiemu. Brali oni jednocześnie udział w prowokacjach przeciwko Armii Krajowej, m.in. słynnego zajęcia antykomunistycznego archiwum Delegatury Rządu, za pomocą ludzi Smysłowskiego. Podziemie polskie starało go się zlikwidować bez skutku. Natomiast NSZ udało się wprowadzić agenta do Sonderstabu: ppor. Stanisława Mancewicza z kontrwywiadu.

W grudniu 1943 r. rozwiązano Sonderdivision, a Smysłowski zotał aresztowany przez Niemców za nieautoryzowane kontakty z podziemiem polskim i ukraińskim. Współpracował m.in. z Muszkieterami oraz NSZ, a w tym pod koniec z Brygadą Świętokrzyską. Pozostawał nadal w związku z wolnomularstwem polskim. 

W 1945 r. Smysłowski, już na wolności, wycofał się z niedobitkami rosyjskiej dywizji SS, przezwanej 1 Rosyjską Armią Narodową, do Liechtensteinu. Nie wydano go Stalinowi. Wyemigrował do Argentyny. Pozostał wrogiem komuny do końca. A Polaków wrogiem nie był. Ciekawostka: jego wnuczka mieszkała w Krakowie jeszcze w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia.

Dr Jolanta Mysiakowska-Muszyńska przysłała nam swój referat, niestety nie mogła uszczęśliwić nas swą obecnością. Pani doktor jest specjalistką m.in. od endeczek – kobiet Narodowej Demokracji. Nikt nie miał większych zasług w pracy u podstaw niż ta grupa wybitnych intelektualistek i działaczek, takich jak Gabriela Balicka, Zofia Sokolnicka, Wanda Ładzina i inne. Autonomiczne kobiety i twarde patriotki; często inspirowała je walka ich matek i babć, a w tym i na polach bitewnych powstań 1830 i 1863 r. 

Walka o prawa kobiet szła ręka w rękę z walką o wolność Polski. W styczniu 1919 r. Polacy i Polki mogli po raz pierwszy głosować. Dzięki endeczkom, którym udało się zmobilizować elektorat kobiecy, najwięcej głosów uzyskała Narodowa Demokracja. W ten sposób pobito opcję uznawaną za „socjalistyczny raj głupków”. Endeczki stały na czele zmian korzystnych dla kobiet aż do zamachu stanu Piłsudskiego w 1926 r. Potem zastąpiły je młodsze działaczki Młodzieży Wszechpolskiej i Obozu Narodowo-Radykalnego oraz jego odłamów.

Dziewczyny ND pokazały, że najważniejsza jest solidarność narodowa, a nie walka klas czy walka płci i lewackie partyjniactwo. Dzięki nim kobiety zaczęły się mocniej identyfikować z ideami konserwatywnymi, katolickimi i narodowymi. Dominowały akcje samopomocy – nie tylko akademickiej, ale również w środowisku wiejskim, robotniczym i rzemieślniczym. Endeczki kontynuowały swoją działalność w ramach Narodowej Organizacji Kobiet i innych tego typu związkach w okresie międzywojennym. Ale podstawą zawsze pozostawało wszechpolskie dobro ogółu, a nie tylko Polek. Ich hasłem pozostawało to, że kobiety miały równe prawa z mężczyznami, ale inne obowiązki.

Dr Tomasz Sommer przyjechał, aby opowiedzieć o statystyce ofiar operacji antypolskiej NKWD (1937-1938). Prawie 1 milion Sowietów zostało zamordowanych podczas Wielkiej Czystki. Ofiar operacji polskiej było ponad 200 000, z czego między 135 000 a 140 000 ludzi rozstrzelano. Czyli osoby pochodzenia polskiego, bowiem uznane za takie (często arbitralnie) stanowiły największą grupę ofiar sowieckiego ludobójstwa. Powtórzmy: na około 800 000 sowieckich Polaków ofiarami operacji antypolskiej padło około 200 000 osób, czyli 25 procent wszystkich Polaków w Sowdepii.  Była to też największa zbrodnia tego typu w międzywojennej Europie: w czasach pokojowych. Notabene pionierem badań statystycznych w sprawie antypolskiej operacji jest Sergei Prudovsky. 

Polaków mordowano na podstawie rozkazu Stalina i Biura Politycznego z sierpnia 1937 r. Operację kilkakrotnie przedłużano. Był to jedyny mord w ramach tzw. operacji narodowościowej, który miał miejsce na terenie całego Związku Sowieckiego. Oznacza to, że Polaków ścigano wszędzie. Do tej pory w literaturze funkcjonuje fałszywa liczba 111 091 osób. Zresztą nawet rosyjski „Memoriał” nie bardzo wie, skąd taki raport pochodzi. Prawdopodobnie powstał on w trakcie trwania mordowania, nie uwzględnił więc całości tego krwawego przedsięwzięcia. Badania dr. Sommera całkowicie przekreślają ten nieprawidłowy szacunek. 

Ostatnia prezentacja sympozjum to raport ze Związku Sowieckiego w połowie lat osiemdziesiątych. Jego autor, Charles Winkler z wywiadu wojskowego USA, został posłany za Ural jako oficjalny inspektor. Jego zadaniem było sprawdzić, czy Moskwa wypełnia zobowiązania wynikające z traktatów ograniczających ilość rakiet z głowicami nuklearnymi. Fascynujące, szkoda że nie mogę 93 zdjęć z tej ekspedycji opublikować w Tysolu. 

A swoją drogą szkoda też, że nie możecie Państwo tak łatwo przyjechać do nas, aby uczestniczyć w naszych sympozjach i konferencjach. Co jest moim życzeniem Wielkanocnym. Wesołego Jajka!

Marek Jan Chodakiewicz

Waszyngton, DC, 21 kwietnia 2019 r.
www.iwp.edu

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (16/2019) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

 

POLECANE
Nie żyje gwiazda legendarnego serialu z ostatniej chwili
Nie żyje gwiazda legendarnego serialu

Nie żyje James Ransone, znany m.in. z legendarnego serialu "Prawo ulicy" (ang. The Wire). Aktor miał tylko 46 lat.

Norwegia zaostrza przepisy. Wyjazd na święta może skończyć się utratą ochrony z ostatniej chwili
Norwegia zaostrza przepisy. Wyjazd na święta może skończyć się utratą ochrony

Władze Norwegii przed Bożym Narodzeniem zaostrzyły przepisy azylowe. Od czwartku wyjazd z tego kraju, by w okresie świątecznym odwiedzić rodzinę, może skończyć się dla uchodźców utratą statusu czy cofnięciem zezwolenia na pobyt.

Blisko podium w Engelbergu! Kacper Tomasiak najlepszy z Polaków z ostatniej chwili
Blisko podium w Engelbergu! Kacper Tomasiak najlepszy z Polaków

Kacper Tomasiak zajął piąte miejsce, Paweł Wąsek był 13., Kamil Stoch - 18., a Maciej Kot - 27. w niedzielnym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w szwajcarskim Engelbergu. Wygrał Japończyk Ryoyu Kobayashi przed Słoweńcem Domenem Prevcem i Niemcem Felixem Hoffmannem.

Policyjna obława w Warszawie. Wyprowadził z mieszkania 9-latka z ostatniej chwili
Policyjna obława w Warszawie. Wyprowadził z mieszkania 9-latka

Na warszawskiej Białołęce doszło do awantury domowej, podczas której mężczyzna wyprowadził z mieszkania 9-letniego chłopca i oddalił się z dzieckiem w nieznanym kierunku – informuje Onet. Policja rozpoczęła obławę.

IMGW wydał komunikat. Oto, co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał komunikat. Oto, co nas czeka

IMGW prognozuje na poniedziałek i wtorek duże zachmurzenie, lokalne mgły oraz opady deszczu.

Kłótnia w TVP między doradcą prezydenta a prowadzącą. Nie ma pani prawa mnie wypraszać z ostatniej chwili
Kłótnia w TVP między doradcą prezydenta a prowadzącą. "Nie ma pani prawa mnie wypraszać"

Decyzja Unii Europejskiej o wielomiliardowej pożyczce dla Ukrainy doprowadziła do ostrego sporu w studiu TVP Info. W trakcie programu doszło do kłótni między doradcą prezydenta RP Błażejem Pobożym a prowadzącą.

Groźny wypadek w Gdyni. Wjechał w przechodniów i restaurację z ostatniej chwili
Groźny wypadek w Gdyni. Wjechał w przechodniów i restaurację

W Gdyni przy ul. Władysław IV kierowca samochodu marki volvo z nieustalonych przyczyn stracił panowanie nad pojazdem, potrącił 16-latkę, a następnie uderzył w budynek restauracji.

Putin gotowy do rozmowy z Macronem. Jest reakcja Pałacu Elizejskiego z ostatniej chwili
Putin gotowy do rozmowy z Macronem. Jest reakcja Pałacu Elizejskiego

Pałac Elizejski poinformował w niedzielę, że z zadowoleniem przyjął deklarację przywódcy Rosji Władimira Putina o gotowości do rozmowy z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem – podała agencja AFP. W najbliższych dniach podjęte zostaną decyzje w sprawie dalszych kroków – dodano w oświadczeniu.

Karol Nawrocki mówił o braku partnerstwa z Ukrainą. Co o tym sądzą Polacy? pilne
Karol Nawrocki mówił o braku partnerstwa z Ukrainą. Co o tym sądzą Polacy?

Podczas wizyty Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie Karol Nawrocki poruszył temat relacji polsko-ukraińskich. Po rozmowie obu prezydentów odbyła się konferencja prasowa, na której przedstawiono główne wątki spotkania.

Komunikat dla mieszkańców woj. śląskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. śląskiego

W okresie świątecznym Transport GZM wprowadza zmiany w kursowaniu. – Czymś nowym jest obowiązywanie 24 grudnia niedzielnych i świątecznych rozkładów jazdy – zapowiada Zarząd Transportu Metropolitalnego.

REKLAMA

[Tylko u nas] Marek Jan Chodakiewicz: Dziewiąte Sympozjum

Już mamy dziewiąte sympozjum wiosenne, które zorganizowały Katedra im. Kościuszki oraz Centrum Studiów nad Intermarium w naszej uczelni, The Institute of World Politics. Lady Blanka Rosenstiel pomogła jak zwykle. Tym razem większość wykładowców przybyła z Polski. Przyjaźnimy się i współpracujemy od niemal 30 lat. Ich projekty badawcze zachwycają. Tematyka jak zwykle ezoteryczna.
/ pixabay.com
Dr. Wojciech Jerzy Muszyński w pionierski sposób opisał polskie formacje wojskowe walczące po stronie Ententy w ramach armii rosyjskiej w czasie I wojny światowej. Nazwał je „białymi legionami”. To odróżniało je od „czerwonych legionów”, stworzonych głównie przez lewicowców, a w tym socjalistę Józefa Piłsudskiego, po stronie Państw Centralnych. 

Najpierw powstał w 1915 r. tzw. Legion Puławski, z tysiącem ochotników. Potem szeregi powiększyły się znacznie, zmieniono też nazwę na „Brygadę strzelecką”.  Rosjanie nakazali również usunięcie wszelkich odznak i dystynkcji polskich z mundurów. I tak było przez następne 2 lata. Całkowita zmiana nastała dopiero po powstaniu I Korpusu Polskiego w 1918 r.

Tutaj chciałbym odnotować, że dr Muszyński wybrał bardzo oryginalne podejście wizualne, aby wytłumaczyć ewolucję sytuacji polskich oddziałów w szeregach carskich. Od samego początku Polacy dokładali sobie nieregulaminowo orzełki i inne odznaki. Rosjanie się wściekali i rozkazywali ich zdejmowanie. Jak tylko było można, polscy żołnierze znów je przypinali.  Oddolne i spontaniczne popisy patriotyzmu przybrały formę instytucjonalną po rewolucji lutowej w 1917 r. Na początku Polacy zachowali rosyjskie bączki na czapkach, a wpinali sobie orzełki na piersi. Potem pozbyli się rosyjskich znaków w ogóle. Mundury pozostały rosyjskie, bo innych nie było. Piechota miała też francuskie hełmy. Ale wszędzie były orzełki nawet przy rosyjskich orderach, tak jak u gen. Józefa Dowbor-Muśnickiego.

Jego żołnierze wyzwolili Mińsk, Mohylew i Bobrujsk. Odtworzyli naszą Rzeczpospolitą na ziemiach I rozbioru. Pierwsza niepodległa Polska powstała nie w Warszawie, a właśnie na Kresach wiosną 1918 r.

Następny prelegent, dr Sebastian Bojemski opowiedział nam fascynującą historię Borysa Smysłowskiego, białego oficera, antybolszewika. Smysłowski był oficerem artylerii armii rosyjskiej. Podczas rewolucji i wojny domowej współpracował z Borysem Sawinkowem. Potem walczył w armii ochotniczej pod gen. Denikinem i gen. Wranglem. W 1920 r. uciekł do Polski. Zamieszkał w Warszawie, potem w Berlinie. Wnet został rekrutowany przez niemiecki wywiad wojskowy. Dostał awans na majora wywiadu w akademii niemieckiego sztabu generalnego. 

A przy okazji wstąpił do masonerii: „Starożytnej Prymitywnej Egipskiej loży rytu wschodniego Memphis-Mizraim”. Nie wiadomo, czy odzwierciedlało to jego własne zainteresowania osobiste, czy też zadania wywiadowcze. Notabene, środowisko masońskie było infiltrowane przez sowiecki wywiad, a w tym i w Polsce. Ponadto był członkiem białorosyjskiej organizacji podziemnej z kwaterą w Berlinie. Smysłowski został rezydentem w Berlinie.

W czasie II wojny światowej Smysłowski operował pod pseudonimem „von Regenau”, a potem Holmston, przy Grupie Armii „Północ” wojsk III Rzeszy. Zorganizował 12 batalionów szkoleniowych wywiadowców: 60 000 żołnierzy, kilkuset oficerów, a w tym 4 generałów. Chciał użyć Niemców, aby wyzwolić Rosję od bolszewizmu. I działał w ramach niemieckiego wywiadu wojskowego – Abwehrstelle.

W marcu 1942 r. płk Smysłowski stworzył Sonderstab/Sonderdivision „Russland”, potężną siłę walczącą przeciwko sowieckim partyzantom i sabotażystom. Kadry „Russland” to biali Rosjanie, Sowieci, Ukraińcy; część z nich była oficerami kontraktowymi WP przed wojną. Zwalczali czerwoną propagandę, przeprowadzali akcje sabotażowe poza liniami frontu (wysłano 700 komandosów w tym celu) oraz wysyłali fałszywych partyzantów, aby rozwalać prawdziwe oddziały podziemia komunistycznego. 

Warto dodać, że organizacja Smysłowskiego była poddana inwigilacji przez komunistów. Najbliżej udało się do Sonderstabu dostać Bogusławowi Hrynkiewiczowi i Arturowi Ritter-Jastrzębskiemu. Brali oni jednocześnie udział w prowokacjach przeciwko Armii Krajowej, m.in. słynnego zajęcia antykomunistycznego archiwum Delegatury Rządu, za pomocą ludzi Smysłowskiego. Podziemie polskie starało go się zlikwidować bez skutku. Natomiast NSZ udało się wprowadzić agenta do Sonderstabu: ppor. Stanisława Mancewicza z kontrwywiadu.

W grudniu 1943 r. rozwiązano Sonderdivision, a Smysłowski zotał aresztowany przez Niemców za nieautoryzowane kontakty z podziemiem polskim i ukraińskim. Współpracował m.in. z Muszkieterami oraz NSZ, a w tym pod koniec z Brygadą Świętokrzyską. Pozostawał nadal w związku z wolnomularstwem polskim. 

W 1945 r. Smysłowski, już na wolności, wycofał się z niedobitkami rosyjskiej dywizji SS, przezwanej 1 Rosyjską Armią Narodową, do Liechtensteinu. Nie wydano go Stalinowi. Wyemigrował do Argentyny. Pozostał wrogiem komuny do końca. A Polaków wrogiem nie był. Ciekawostka: jego wnuczka mieszkała w Krakowie jeszcze w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia.

Dr Jolanta Mysiakowska-Muszyńska przysłała nam swój referat, niestety nie mogła uszczęśliwić nas swą obecnością. Pani doktor jest specjalistką m.in. od endeczek – kobiet Narodowej Demokracji. Nikt nie miał większych zasług w pracy u podstaw niż ta grupa wybitnych intelektualistek i działaczek, takich jak Gabriela Balicka, Zofia Sokolnicka, Wanda Ładzina i inne. Autonomiczne kobiety i twarde patriotki; często inspirowała je walka ich matek i babć, a w tym i na polach bitewnych powstań 1830 i 1863 r. 

Walka o prawa kobiet szła ręka w rękę z walką o wolność Polski. W styczniu 1919 r. Polacy i Polki mogli po raz pierwszy głosować. Dzięki endeczkom, którym udało się zmobilizować elektorat kobiecy, najwięcej głosów uzyskała Narodowa Demokracja. W ten sposób pobito opcję uznawaną za „socjalistyczny raj głupków”. Endeczki stały na czele zmian korzystnych dla kobiet aż do zamachu stanu Piłsudskiego w 1926 r. Potem zastąpiły je młodsze działaczki Młodzieży Wszechpolskiej i Obozu Narodowo-Radykalnego oraz jego odłamów.

Dziewczyny ND pokazały, że najważniejsza jest solidarność narodowa, a nie walka klas czy walka płci i lewackie partyjniactwo. Dzięki nim kobiety zaczęły się mocniej identyfikować z ideami konserwatywnymi, katolickimi i narodowymi. Dominowały akcje samopomocy – nie tylko akademickiej, ale również w środowisku wiejskim, robotniczym i rzemieślniczym. Endeczki kontynuowały swoją działalność w ramach Narodowej Organizacji Kobiet i innych tego typu związkach w okresie międzywojennym. Ale podstawą zawsze pozostawało wszechpolskie dobro ogółu, a nie tylko Polek. Ich hasłem pozostawało to, że kobiety miały równe prawa z mężczyznami, ale inne obowiązki.

Dr Tomasz Sommer przyjechał, aby opowiedzieć o statystyce ofiar operacji antypolskiej NKWD (1937-1938). Prawie 1 milion Sowietów zostało zamordowanych podczas Wielkiej Czystki. Ofiar operacji polskiej było ponad 200 000, z czego między 135 000 a 140 000 ludzi rozstrzelano. Czyli osoby pochodzenia polskiego, bowiem uznane za takie (często arbitralnie) stanowiły największą grupę ofiar sowieckiego ludobójstwa. Powtórzmy: na około 800 000 sowieckich Polaków ofiarami operacji antypolskiej padło około 200 000 osób, czyli 25 procent wszystkich Polaków w Sowdepii.  Była to też największa zbrodnia tego typu w międzywojennej Europie: w czasach pokojowych. Notabene pionierem badań statystycznych w sprawie antypolskiej operacji jest Sergei Prudovsky. 

Polaków mordowano na podstawie rozkazu Stalina i Biura Politycznego z sierpnia 1937 r. Operację kilkakrotnie przedłużano. Był to jedyny mord w ramach tzw. operacji narodowościowej, który miał miejsce na terenie całego Związku Sowieckiego. Oznacza to, że Polaków ścigano wszędzie. Do tej pory w literaturze funkcjonuje fałszywa liczba 111 091 osób. Zresztą nawet rosyjski „Memoriał” nie bardzo wie, skąd taki raport pochodzi. Prawdopodobnie powstał on w trakcie trwania mordowania, nie uwzględnił więc całości tego krwawego przedsięwzięcia. Badania dr. Sommera całkowicie przekreślają ten nieprawidłowy szacunek. 

Ostatnia prezentacja sympozjum to raport ze Związku Sowieckiego w połowie lat osiemdziesiątych. Jego autor, Charles Winkler z wywiadu wojskowego USA, został posłany za Ural jako oficjalny inspektor. Jego zadaniem było sprawdzić, czy Moskwa wypełnia zobowiązania wynikające z traktatów ograniczających ilość rakiet z głowicami nuklearnymi. Fascynujące, szkoda że nie mogę 93 zdjęć z tej ekspedycji opublikować w Tysolu. 

A swoją drogą szkoda też, że nie możecie Państwo tak łatwo przyjechać do nas, aby uczestniczyć w naszych sympozjach i konferencjach. Co jest moim życzeniem Wielkanocnym. Wesołego Jajka!

Marek Jan Chodakiewicz

Waszyngton, DC, 21 kwietnia 2019 r.
www.iwp.edu

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (16/2019) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.


 

Polecane