Kiedy byłem smarkaczem wiele tygodni prowadzących do świąt Bożego Narodzenia spędzałem na rozważaniach o tym jak będą wyglądały rodzinne wizyty. A dokładniej rozmyślałem intensywnie o czym będziemy rozmawiać przy świątecznym stole, jakie tematy poruszymy, no i oczywiście o tym w jaki sposób przekonam wszystkich do moich racji. Już mając 10, 11 lat żyłem polityką, oglądałem serwisy informacyjne, czy debaty prezydenckie. Trochę później też programy publicystyczne. Większość kolegów kopała piłkę lub łaziła po drzewach w pobliskim lasku, a ja prowadziłem zażarte dyskusje z Kiślem – pozdrawiam Jarek – na temat kto będzie lepszym prezydentem: Wałęsa czy Mazowiecki. Ludzie, jak my żeśmy się wtedy kłócili. I żeby wszystko było jasne – nie to że byłem jakimś kujonem (w sumie wręcz przeciwnie): też godzinami kopałem piłkę (za co zapłaciłem choćby złamanym obojczykiem), też łaziłem po drzewach, piwnicach i budowałem szałasy z ukradzionych znaków drogowych. Ale oprócz normalnych rzeczy, które robi każdy nastolatek, robiłem też rzeczy nienormalne, bo przecież do takich należy tak mocne zaangażowanie w sprawy polityczne kraju w szczenięcym wieku. Zmiany po 89’ roku miały na mnie ogromny wpływ. Dyskusje mogłem prowadzić równie długo co kopać piłkę…
Wiersz Józefa Barana "Pastorałka bezdrożna"
Nic tak nie weryfikuje życiowych planów, dalekosiężnych politycznych wizji i wielkich programów rozwojowych jak samo życie i opatrzność Boska.
Tuż po Świętach Bożego Narodzenia zbiorą się na jednodniowych posiedzeniach Sejm i Senat, aby przeprowadzić zmiany w ustawach pozwalające między innymi na obniżkę akcyzy z 20 zł na 5 zł za jedną megawatogodzinę (MWh), to jest około 2 mld zł obniżki w kosztach łącznych dla gospodarstw domowych, firm i innych podmiotów, a razem z podatkiem VAT, który był liczony od wyższej akcyzy, aż 2,5 mld zł.
Miłość stała się ciałem i zamieszkała między nami. To parafraza słów z Ewangelii, w której św. Jan, mówi o Wcieleniu Słowa. Bóg przez Słowo, czyli przez Jezusa Chrystusa wypowiada siebie. Mówi także o nas, i to nieskończenie więcej, niż jakiekolwiek ludzkie słowa zdołają wyrazić. W życiu, słowach i całym dziele Jezusa Chrystusa, który stał się jednym z nas, otrzymujemy odpowiedź na pytania o Boga, życie, miłość, wiarę, nadzieję i wreszcie na pytanie o nas samych.
Nie wiodło się mamie Łukaszka w tym roku na polu domowej polityki. Wszelkie próby zaszczepienia wśród Hiobowskich umiłowania do homoseksualistów, migrantów czy organów Unii Europejskiej kończyły się fiaskiem. Mama wzdychała myśląc o nadchodzących Świętach i związanej z nimi ofensywie katolicyzmu, patriarchatu i nacjonalizmu.
W programie TVP Info "Woronicza 17" wystąpiła dzisiaj posłanka partii Teraz Joanna Schmidt, a godzinę później w "Kawie na ławę" na antenie TVN 24 popis niekompetencji dał Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry.
Zastanawiam się, co wymyślą „totalsi” na noc sylwestrową.
Przebieranie się w tradycyjne stroje (nie tylko w mundury), inscenizowanie ważnych wydarzeń historycznych, odtwarzanie istotnych faktów z przeszłości nie powinno nikomu przeszkadzać.
Największą sensacją okazała się jednak wypowiedź prof. Majchrowskiego dla dziennikarzy zaraz po zakończeniu rozmowy.
Od pewnego czasu podnoszą się donośne głosy protestu przeciwko nadawaniu tym spotkaniom religijnego charakteru.
Oczywiście, podejmując atak na ukraińskie okręty, Rosja zdawała sobie sprawę z możliwych konsekwencji tego dla ukraińskiej polityki wewnętrznej. Uważam, że jednym z powodów tej morskiej agresji była chęć Moskwy wpłynięcia na wynik przyszłorocznych wyborów prezydenckich na Ukrainie. Odcięcie ukraińskiego portu w Mariupolu (i nie tylko), z którego nasz wschodni sąsiad eksportował stal i różne towary, ta swoista blokada militarno-gospodarcza, w oczywisty sposób przyczyni się do pogorszenia i tak bardzo złej sytuacji ekonomicznej na Ukrainie. To z kolei może doprowadzić do pogłębienia pacyfistycznych nastrojów, i tak już obecnych w ukraińskim społeczeństwie, szczególnie na Ukrainie wschodniej, ale nie tylko tam. Chodzi o uznanie, że może lepiej wybrać prezydenta (czy szerzej: władzę), który będzie potrafił się z tą Rosją dogadać i zapewnić polepszenie kondycji gospodarczej kraju, a nie z nią wojować za cenę dalej postępującego zubożenia i kryzysu ekonomicznego.
Jak podał zarząd spółki Polskie Porty Lotnicze, przez 11 miesięcy tego roku (od stycznia do listopada), liczba pasażerów wzrosła przynajmniej o 13 proc., czyli z 15,8 mln do 16,5 mln pasażerów.
Po pierwsze, Francja jest w głębokim kryzysie natury nie tylko politycznej, ale i społecznej. Takiej demonstracji Europa nie pamięta. Owszem, zdarzały się tak duże, ale jednorazowo, a ta już trwa piec tygodni, z weekendu na weekend, setki tysięcy demonstrantów, cztery i pół tysiąca aresztowanych, około tysiąca rannych, a wiadomo, że część ludzi nie zgłasza się do szpitala z jakimiś lżejszymi obrażeniami. To są rzeczy, które pan Timmermans kwituje, że we Francji nic specjalnego się nie dzieje.
Gdyby szef rządu przychylił się do tego apelu, stan alarmu smogowego obowiązywałby pod Wawelem prawie codziennie przez większą część roku z wyłączeniem jedynie 3-4 letnich miesięcy.
O książkach bez pardonu!
Każdy szczery demokrata obywatelski wzrusza się, gdy widzi wysiłki Władimira Putina w obronie konstytucji. Każdy porządny obywatel czuje dumę i żuje gumę, gdy widzi, jak tajny współpracownik „Bolek” broni konstytucji. Każdy szerokopasmowy Europejczyk zagryza z przejęciem sushi, gdy widzi, jak dzielna francuska minister ds. europejskich i galaktyk sąsiednich Nathalie Loiseau broni konstytucji.
W okresie jesień 1997 – lipiec 2001 byłem w MON sekretarzem stanu (pierwszy wiceminister) odpowiedzialnym m.in. za zakup nowego samolotu wielozadaniowego. Na początku 2001 r. jako przewodniczący komisji ds. zakupu samolotu rozpocząłem procedurę przetargową. Zgłosili się trzej oferenci: Francuzi – Mirage 2000, Szwedzi z Brytyjczykami z propozycją JAS 39 Gripen, Amerykanie z samolotem F-16.
Zmarł kolejny celebryta, pupilek salonów. Można się za niego pomodlić. I przypomnieć modlitwę błagalną: „od nagłej i niespodziewanej śmierci – zachowaj nas Panie”.
Frank Überall, przewodniczący Związku Dziennikarzy Niemieckich, słynie co prawda głównie z troski o wolność prasy w Polsce. Widać jednak wyraźnie, że na jego rodzimym podwórku ma znacznie więcej do roboty.