Nie spodziewałem się, że można być aż takim politycznym kretynem.
„Strzec honoru szkoły… Z dumą i powagą nosić mundur… Ślubujemy!” - między innymi takie słowa roty przysięgi padły z ust uczniów klasy mundurowej o profilu „Służba Więzienna” z zabrzańskiego VIII LO podczas uroczystego ślubowania. W uroczystości zorganizowanej w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 14 przy ul. Korczoka w Zabrzu udział wziął m.in. major Robert Nawojski – zastępca dyrektora pobliskiego Zakładu Karnego w Zabrzu wraz z funkcjonariuszami. Bowiem współpraca pomiędzy obydwiema placówkami rozwija się już od dwóch lat.
Indie zżymały się przez lata obserwując, jak Waszyngton inwestuje politycznie i militarnie w Pakistan, ale cierpliwie czekały i doprowadziły do odwrócenia sojuszu. Dziś wspomniany Modi idzie pod rękę z Trumpem, a Pakistan uwiesił się chińskiej klamki. Co nie oznacza, że w niektórych kwestiach New Delhi fundamentalnie nie różni się z Białym Domem.
Można sobie wyobrazić, jakie pieniądze zostały przeznaczone na przygotowanie i przeprowadzenie konferencji klimatycznej w Katowicach.
„Molibden: Miał być szczupak po litewsku, ale że nie dostałem szczupaka, więc będzie goloneczka w piwie, towarzyszu generale.\nZambik: Bardzo wystawna wigilia.\nMolibden: No, zgodnie z tradycją właściwie powinien być opłatek.\nZambik: Słusznie, słusznie, ale nie róbcie z tego zagadnienia. Najważniejsza jest tradycja. Podzielimy się jajeczkiem.\nMolibden: Aha.”
Politycy uwielbiają wzniosłą frazeologię, szczególnie naturalnie brzmi ona w ustach przedstawicieli najwyższych władz i liderów opozycji, ale nie należy do niej przywiązywać zbyt wielkiej wagi.
Wydaje się, że wielu Polakom, którym niemieckie media od Axela wraz z GW i TVN skutecznie już wyprały mózgi coraz bardziej tęsknią do powrotu starej władzy, dziś totalnej opozycji.
Oto język niemieckich mediów i w ogóle język ich debaty publicznej. Niby chodzi tu o listy czytelników, ale przecież jest to język, który spotkać można również w ich artykułach redakcyjnych. Zresztą skoro to drukują...
Są w polityce ludzie - instytucje. Na przykład Paweł Kowal. Dla mnie jest jak latarnia morska. Jasno oświetla teren na który nie warto wpływać. Z nim mielizny nam niestraszne!
Patrząc szerzej, nie przez pryzmat międzynarodowej politycznej bieżączki, można postawić pytanie o to, jak to się stało, że ChRL w ostatnich parudziesięciu latach dokonała tak olbrzymiego skoku na globalnej mapie wpływów. Jeszcze niedawno była częścią Big Five, Wielkiej Piątki, teraz podejmuje rywalizację z USA o światowy prymat.
Arcybiskup Newark ksiądz kardynał Joseph Tobin przez pewien czas dzielił mieszkanie z młodym włoskim aktorem o rzucającej się w oczy urodzie. Francesco Castiglione.
Od jakiegoś czasu mówi się o „wielkim powrocie” Sikorskiego do „wielkiej polityki”. I choć czuję przesyt wrzutkami TVP Info z kolejnymi taśmami i fatalnie oceniam tego typu reglamentowane potrzebą chwili „kształtowanie opinii publicznej” przez to medium, jestem akurat w tym przypadku niezwykle wdzięczny telewizji publicznej za zaprezentowanie społeczeństwu bliskiego zeru bezwzględnemu poziomu kultury osobistej pana Radosława Sikorskiego. W nadziei, że planującym reaktywację przypomni się dlaczego Sikorski z przestrzeni publicznej zniknął i ile w tym było zasługi jego małego rozumku zderzonego z monstrualnym ego. Taka katastrofa komunikacyjna na miarę kolizji hulajnogi z TIR-em.
Wielu ludzi kocha zwierzęta i otacza je troskliwą opieką, nierzadko wręcz adoptując je ze schroniska i zapewniając wyżywienie, opiekę weterynaryjną i dach nad głową do końca ich życia. Niestety, wciąż nad wyraz często czworonogi są bite, maltretowane i głodzone. Zabrzańskie schronisko „Psitul mnie” oraz inspektorzy Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w trybie interwencyjnym muszą odbierać psy, a nierzadko wręcz ratować ich życie. Niedawno miłośnikami zwierząt wstrząsnęła historia ratowanej suni o imieniu Tunia, która prawdopodobnie przez większą część swojego życia trzymana była w piwnicy.
I tak np. nie można modlić się za szatana, albo o to, by zabieg aborcji został pomyślnie wykonany, lub o to, by Pan Bóg pobłogosławił zaplanowane morderstwo, lub podziękować za skuteczną kradzież....
Czy dopiero tragedia w postaci utonięcia kogoś w wyniku załamania się pod nim lodu na Morskim Oku skutecznie wpłynie na innych chojraków?
To oczywiście jest poważny konflikt, chociaż nie musi przerodzić się w jeszcze bardziej otwartą wojnę. Myślę, że Rosjanie chcą upiec kilka placków na jednej patelni. Po pierwsze zwracam uwagę na spadek popularności poparcia dla władz, także dla prezydenta Putina w związku z pogarszającą się sytuacją ekonomiczną w Rosji oraz z podwyżkami cen różnych artykułów i obniżeniem wieku emerytalnego. Stad powszechne niezadowolenie. I tradycyjnie, jak to Rosjanie w historii robili, czy to Rosja biała, czy czerwona, czy Rosja obecnie, ucieczka od problemów wewnętrznych w kierunku polityki zagranicznej, czy też mówiąc konkretniej – imperialnej . Agresja, po to, żeby uczynić z Morza Azowskiego wewnętrzny basen rosyjski i pokazać, że Federacja Rosyjska odbudowuje swoją strefę wpływów politycznych i militarnych. Przy okazji jest to próba wpłynięcia pośrednio na wyniki wyborów prezydenckich na Ukrainie. Mają się one odbyć wiosną przyszłego roku i jeżeli Ukraina zostanie odcięta od swoich portów, skąd nie będzie można na przykład eksportować ukraińskiej stali czy innych towarów, to ewidentnie wpłynie to na pogorszenie sytuacji gospodarczej w tym kraju i zwiększenie społecznego niezadowolenia, które i tak w tym państwie jest spore. To z kolei może oznaczać, że część Ukraińców zastanowi się , czy może nie lepiej wybrać taką władzę w Kijowie, która będzie zmierzała ku lepszym relacjom z Moskwą aniżeli z krajami Unii Europejskiej, a więc może to oznaczać proces zatrzymania westernizacji, tj. uzachodowienia Kijowa. Chodzi o to, żeby przesunąć Ukrainę z zachodu, do którego dąży, na wschód.
Strach pomyśleć, co by się mogło stać, gdyby zasiadł za kierownicą ogromnego samochodu-cysterny i popędził nim w siną dal.
Sueddeutsche Zeitung. Oto język niemieckich mediów i w ogóle język ich debaty publicznej. Niby chodzi tu o listy czytelników, ale przecież jest to język, który spotkać można również w ich artykułach redakcyjnych. Zresztą skoro to drukują...
Trochę bez echa przeszło to co wydarzyło się w Moskwie w ubiegły wtorek 27 listopada. Otóż w salach konferencyjnych, będących częścią kompleksu cerkiewnego Chrystusa Zbawiciela, mieszczącego się w centrum Moskwy i uchodzącego za najważniejszą rosyjską świątynię, zebrało się ponad 500 delegatów, którzy powołali Wszechrosyjskie Towarzystwo Kozackie
Głosu w tej sprawie nie zabrał jeszcze sam kandydat na cokół, ale z pewnością nie ma on nic przeciw tej inicjatywie uznając ją za naturalny przejaw sprawiedliwości dziejowej.