Wysuwając kandydaturę Jacka Saryusz-Wolskiego na to śmieszne stanowisko rząd Polski osiągnął kilka celów jednocześnie. Powiedzieć, że to był szach mat, to nic nie powiedzieć.
Nie trzeba było być żadnym geniuszem, nie trzeba było być nawet maturzystą, żeby przewidzieć, jak skończy się historia z wyborem nowego „prezydenta Europy”. To że zostanie nim Donald Tusk było bardziej prawdopodobne niż kolejna światła wypowiedź Ryszarda Petru.
99 lat temu, 4 marca 1918 r., rozpoczęła się największa pandemia w dziejach nowożytnych, znana pod potoczną nazwą „grypy hiszpanki”.
Nazwę rzeczy po imieniu. Żyjemy w kraju, gdzie wiele środowisk nie widzi niczego złego w symbolicznym oddawaniu kału na Krzyż, "robieniu dobrze" papieżowi, czy powieszeniu na Chrystusowym Krzyżu genitaliów. I pytam: czy przy takich „normalnościach” wykorzystanie wizerunku Anny Walentynowicz – osoby głęboko wierzącej i radykalnej przeciwniczki aborcji – do promowania feministycznych manif, czy wykorzystania logo Solidarności – chrześcijańskiego związku zawodowego – do promocji proaborcyjnego czarnego protestu, powinno kogoś dziwić? Nie! Wręcz przeciwnie, tylko kwestią czasu jest „sztuka”, w której aktor będzie się onanizował na Rany Chrystusa.
Zgłoszenie Jacka Saryusz - Wolskiego nie jest kaprysem, nie jest jakąś chwilową zagrywką, tylko decyzją PiS o twardym wejściu w kształtowanie wewnętrznej polityki Unii Europejskiej z pozycji partnera a nie petenta. Na razie wychodzi na to, że ani Berlin, ani Bruksela takiej myśli nie dopuszczają w ogóle do siebie.
Były premier D. Tusk, jako prawdziwy Europejczyk, nie tylko dostał najwięcej nagród od Niemców, ale był i jest niewątpliwie ich zaufanym człowiekiem nad Wisłą. Co gorsza jednak był też pierwszym premierem dużego europejskiego kraju, który porzucił własną Ojczyznę, a nawet swych politycznych przyjaciół z PO, dla dobrze płatnego stołka w Brukseli.
Jesienią poprzedniego roku Komisja Europejska, prezentując swoje stanowisko, rozpoczęła procedurę przeglądu tzw. Wieloletnich Ram Finansowych, czyli unijnego budżetu na lata 2014-2020.
Jeśli chodzi o media i gadające w nich bezustannie głowy, to możemy się dowiedzieć o Unii Europejskiej wszystkiego. Oprócz tego, po co ona tak naprawdę jest i jak to to „tak naprawdę” działa.
Nie o Tuska rzecz się toczy, a Prezes PiS mija go bokiem i nie ma na jego punkcie żadnej obsesji. W tej poważnej rozgrywce, były premier z PO, jest tylko narzędziem w rękach Niemiec i sztandarem chorej opozycji.
Nie wiem w jaki sposób prezentowanie kobiet jako ekstremalnej żulii ma mnie zachęcić do popierania feministycznej wizji świata i mającej przybliżyć jej urzeczywistnienie walki żul… znaczy feministek. Jak na razie jest to wybitnie przeciwskuteczne i przekonuje mnie, że feministki to zakompleksione frustratki, starające się przenieść swoje, najwidoczniej szorujące glebę poczucie wartości na wszystkie kobiety by i reszcie nie było za lekko.
Fałszywi obrońcy praworządności z Brukseli, inspirowani przez krajowych miglanców, wzniecają kolejną wojenkę z polskim rządem. Zajścia uliczne w Polsce mają dostarczyć paliwa Zimmermansom i innym Tuskom. Celem jest obrona status quo w sądownictwie. Widać silny sojusz „ulicy i zagranicy”. Pierwsze akcje zaczepne w kilku miejscowościach wyglądały marnie. Zaledwie po kilkanaście osób zanęcono do wyjścia na ulicę. Prawdę mówiąc, nie wiemy, ilu ludzi czeka na sprawiedliwe sądy, a ilu tego się boi? Oto jest pytanie?! A jeżeli jest tak, że większość społeczeństwa woli bezprawie?
Szyizm to druga co do popularności odmiana islamu. Szacunkowo około 150 milionów ludzi deklaruje się szyitami (15% wszystkich mahometan). To muzułmanie, którzy oprócz uznawania Allaha i Mahometa, jak również Koranu, wierzą też, że ich historyczny przywódca religijny – imam – zniknął i ma powrócić jako zbawiciel (mahdi), aby krótko rządzić wiernymi i zmobilizować ich do ostatecznego, apokaliptycznego starcia z siłami szatana. Według szyitów Jezus przyłączy się do mahdiego i zniszczy diabła, po czym nastąpi sąd ostateczny i koniec świata.
W całej tej historii brukselsko-unijnej umknęło jakby wszystkim to co moim skromnym zdaniem jest w niej najbardziej frapujące. Otóż patrząc na Saryusza – Wolskiego i czytając jego słynne już neofickie tweety, zastanawiałem się tylko nad jednym. Nad tym mianowicie, czy Platforma ma jeszcze w swoich szeregach ukryte podobne, pardon, „egzemplarze”. Wydawało mi się już, że ta partia nie jest w stanie mnie niczym zaskoczyć, a tu proszę. Tadam. Jacek Saryusz-Wolski.
Trwają konsultacje społeczne projektu ustawy prawo przedsiębiorców nazywanego powszechnie „Konstytucją dla biznesu”, przygotowanej przez zespół ekspertów i urzędników resortu rozwoju.
„Bliskie jest Królestwo Boże, nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię...“
Nie znamy całości, widzimy jedynie wystający (na pokaz) wierzchołek góry lodowej, ale nawet z architektury szczelin, pęknięć i występków tego wierzchołka niejedno można wyczytać.
Mające miejsce w 1386 r. ślub polskiej królowej Jadwigi Andegaweńskiej i litewskiego księcia Jagiełły, unia polsko-litewska i chrystianizacja pogańskiego dotąd Wielkiego Księstwa Litewskiego były wydarzeniami, które w sposób dramatyczny zmieniły sytuację polityczną w tej części Europy. Walczące dotąd o swoje istnienie Polska i Litwa połączyły swoje wysiłki, co z czasem miało doprowadzić do powstania lokalnego mocarstwa. Jednak początki unii były trudne, gdyż miała ona wielu przeciwników - zarówno zewnętrznych, jak i w obu zainteresowanych państwach.
631 lat temu, 11 stycznia 1386 r., w Wołkowysku panowie polscy zawarli umowę z wielkim księciem Litwy Jagiełłą, na mocy której miał on poślubić królową Jadwigę Andegaweńską i objąć tron Polski. 2 lutego 1386 r. na zjeździe lubelskim Jagiełło został obwołany królem. 15 lutego 1386 r. Jagiełło uroczyście przyjął chrzest oraz imię Władysław. Trzy dni później ożenił się z Jadwigą, a 4 marca został koronowany na króla Polski. Był to początek unii polsko-litewskiej i zarazem dynastii Jagiellonów na polskim tronie.
„Rodzina źródłem miłości” – to myśl przewodnia, która towarzyszyć będzie tegorocznej, jubileuszowej – bo dziesiątej – edycji Metropolitalnego Święta Rodziny organizowanego na Śląsku. W związku z tym planowanym na maj wydarzeniem kulturalno-religijnym, w Bibliotece Śląskiej w Katowicach zorganizowano konferencję prasową inaugurującą rozpoczęcie finałowych przygotowań obejmujących swym zasięgiem wiele gmin i powiatów Aglomeracji Górnośląskiej. Obchody rozpoczną się 20 maja w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu uroczystą gala koncertową, zaś dzień później w katowickiej katedrze odbędzie się liturgiczna inauguracja w formie dziękczynienia za jubileusze małżeńskie. Msze święte w intencjach rodzin będą celebrowane także w innych katedrach Metropolii Górnośląskiej.
Od momentu zgłoszenia przez ministra Waszczykowskiego, Jacka Saryusz-Wolskiego, jako polskiego kandydata na stanowisko szefa Rady Europejskiej, jasne się stało, że Donald Tusk może być kandydatem tylko jakiegoś innego kraju z pozostałych 27 członków Unii Europejskiej.