Protest rolników na granicy z Ukrainą zawieszony

Wczoraj zawieszono ostatni protest rolników na granicy z Ukrainą w Hrebennem. Jak powiedział Tysol.pl Mirosław Kowalik, organizator protestu, burmistrz Lubyczy Królewskiej Marek Łuszczyński, nie wyraził zgody na dalszą blokadę przejścia. Organizatorzy nie mówią jednak o końcu swojej walki.
Pilne! Protest rolników na granicy z Ukrainą zawieszony Protest rolników na granicy z Ukrainą zawieszony
Pilne! Protest rolników na granicy z Ukrainą zawieszony / fot. tysol.pl

Postanowiliśmy zmienić formę protestu. Pokazaliśmy spoleczeństwu, że potrafimy konsekwentnie protestować, zwróciliśmy uwagę na zagrożenia, które wiązą się z napływem produktów spożywczych z Ukrainy, a także te, które wynikają z prowadzonej przez Komisję Europejską politykę klimatyczną. Teraz trzeba pokazywać i edukować o skutkach i zagrożeniach. Zawiesiliśmy ten protest, co nie znaczy, że zamierzamy się poddać w walce o polskie rolnictwo

– powiedział Tysol.pl Mirosław Kowalik.

Organizatorzy złożyli odwołania od decyzji burmistrza, jednak nie zostały one uwzględnione, ze względów formalnych. Niestety nie otrzymali jeszcze pisemnego uzasadnienia. I wtedy będą jeszcze mogli złożyć w ciągu 24 godzin zażalenie.Rolnicy mieli pozwolenie do 30 kwietnia.

– Zeszliśmy z granicy wcześniej, bo jakieś tam rozmowy z rządem trwają, w sobotę koledzy spotkali się z wojewodą podkarpackim i ministrem Siekierskim. I chociaż mamy takie poczucie, że minister Siekierski niewiele może to trzeba rozmawiać. Na razie schodzimy z granicy. Protest na granicy zostaje zawieszony, ale nasza determinacja nie ostygła – przekonuje Mirosław Kowalik.

CZYTAJ TAKŻE: Dziwna „konferencja” Sienkiewicza: „Pozapraszał media, a potem sam się nie pojawił”

"Jechaliśmy tu prawie 700 km, żeby wesprzeć chłopaków"

W piątek w nocy odwiedziliśmy protestujących na granicy rolników. Na miejscu było kilkudziesięciu rolników. Do miejscowych dołąłyczyli też koledzy z Elbląga.

Jechaliśmy tu prawie 700 km, żeby wesprzeć chłopaków. Bo to jest nasz wspólny protest

– mówi Szymon, rolnik z okolic Elbląga. Przyjechali na nocną zmianę, a rano wrócą do swoich gospodarstw.

Na środku placu rolnicy ustawili palenisko z beczek. Dzięki temu jest cieplej. –Na szczęście już jest wyższa temperatura, trzy dni temu mieliśmy tu minus cztery stopnie. W sumie to nasza 83. doba protestu. Teraz zmieniamy się co 12 godzin. Zwykle jest nas tu kilka do kilkudziesięciu osób. Były też takie dyżury, że było nas 300 osób – opowiada Bartłomiej, rolnik z Różańca. To oddalona o 70 km wieś na Roztoczu. Protestujący przyjeżdżają na przejście nie tylko z okolic Hrebennego. Żeby zachować ciągłość protestu, skrzykują się wioskami.

Część z nich należy do Solidarności RI, ale większośc nie jest związana z żadnymi organizacjami.

To nie jest protest polityczny, tak jak tu siedzimy mamy różne poglądy polityczne. My tu jesteśmy, bo walczymy o nasze gospodarstwa, o ziemię przekazywaną z pokolenia na pokolenie

– podkreśla Bartłomiej.

O pełnej godzinie rolnicy przepuszczają po cztery samochody z pomocą humanitarną, pocztowe, produkty szybko psujące się i ADR, czyli paliwa. O 8.00 i 20.00 puszczają dwanaście ciężarówek. To ułatwia przewoźnikom planowanie Cały czas, przez blokadę przejeżdżają samochody osobowe, busy pasażerski, autokary i pojazdy strategiczne.

Tutaj właściwie od początku było spokojnie, żadnych awantur. Może to potwierdzić policja, z którą współpracujemy, jak robi się jakieś zamieszanie, to policjanci włączają się i nas wspierają – opowiada Mateusz z Różańca.

CZYTAJ TAKŻE: Francuski portal: Żegnaj, von der Leyen

Burmistrz nie przedłuży pozwolenia na protest

Tego dnia dowiedzieli się, że burmistrz nie przedłuży im na maj pozwolenia na protest. Ciężko im wyobrazić sobie, że te trzy miesiące poszły na marne.

Nikt nie wie, co będzie dalej. Sytuacja jest taka, że z nami nikt nie rozmawia. Tusk miał się spotkać z rolnikami, ale z nami nikt nie rozmawia. On obiecał, że zrobi z Polski zieloną wyspę, ale to się skończy tak, że będziemy jechać z powrotem do Niemiec na szparagi – kwituje Stanisław z Tomaszowa.

CZYTAJ TAKŻE: Tusk atakuje Kaczyńskiego i straszy PiS-em: "Wszyscy się śmieja, a powinni się bać"

Protestujący rolnicy sprzeciwiają się zarówno niekontrolowanemu importowi produktów spożywczych spoza Unii Europejskiej, głównie z Ukrainy i Rosji oraz polityce klimatycznej Unii Europejskiej, wyrażonej w zapisach tzw. Zielonego Ładu. Na sugestię, że rząd pracuje nad dodatkowymi dopłatami, odpowiadają jednogłośnie:

My nie chcemy dopłat. Nie potrzebujemy jałmużny. Chcemy spokojnie pracować na własnej ziemi. Idea Unii Europejskiej była taka, że rolnicy w UE będą produkować żywność dla mieszkańców Unii o ujednoliconej jakości, stąd te restrykcje wymogi, restrykcje itd. Tymczasem państwa spoza Unii tych standardów nie muszą trzymać. Dzięki temu mogą produkować więcej za to gorszej żywności. Teoretycznie tańszej I ten napływ towarów nas wykończy

Dlaczego sprzeciwiają się polityce klimatycznej Unii?

– To są absurdy, które nie mają nic wspólnego z dbałością o klimat. Jeśli państwa członkowskiego produkują 7 proc.światowej emisji dwutlenku węgla, dalsze jej zmniejszanie przez UE nie może mieć wpływu na środowisko, bo w tym samym czasie, kiedy nas się zarzyna, reszta świata korzysta, rozwijając przemysł, rolnictwo - zwiększając tym samym emisję. Jakim kosztem? Naszego życia? Naszej przyszłości? – pytają rolnicy.

Chciałbym, żeby to przestały być protesty rolników, ale całego społeczeństwa. Bo te zapisy bardziej dotyczą miasta niż rolnictwa. Przecież to uderza we wszystkich - koszty ogrzewania, termomodernizacji, podatki od aut spalinowych itd.

Wracamy na blokadę w dzień... Ekipa się zmieniła. Są panie z koła gospodyń wiejskich. Przywiozły żurek, pierogi, ciasto i kawę. Kobiety też mają swoje dyżury. Przygotowują posiłki dla protestujących, ale też wspierają swoich mężów i braci na protestach. Kilka dni temu nocną zmianę przejęły kobiety.

– Słyszy się takie komentarze, że rolnicy to najbardziej dotowana grupa społeczna, ale to przecież nie jest tak, bo przecież inne branże też dostają dotacje. Choćby na samochody elektryczne. Rolnicy, kupując maszyny czy traktory mają prawo skorzystać z dopłat. Jeśli ktoś jest kreatywny, stara się rozwijać swoją działalność, to nie należy mu zazdrościć, tylko gratulować, że się rozwija. Nas się hejtuje, że mamy drogie ciągniki. Tak, bo nie przejadamy tych dotacji, tylko inwestujemy i się rozwijamy – mówi Ewa, która razem z mężem prowadzi 16-hektarowe gospodarstwo.

Miałam dwadzieścia lat, gdy przejęliśmy po rodzicach gospodarkę. Powoli dokupowaliśmy ziemi. Za każdym razem braliśmy kredyt, żeby kupić po jednym czy dwa hektary. Całe życie człowiek był uwiązany do tej ziemi, do zwierząt. Wie pani, że ja nigdy nie byłam w Warszawie? Bo gospodarstwa nie da się zamknąć na weekend, żeby gdzieś pojechać. Żyjemy skromnie, ale nigdy nie było tak, żebyśmy nie mogli się utrzymać z gospodarstwa. Teraz sytuacja jest tragiczna. Dlatego musimy tutaj być

– podkreśliła.

CZYTAJ TAKŻE: Aktywiści "Ostatniego Pokolenia" mieli zablokować karetkę pogotowia

"Tusk nic nie załatwił"

W jej głosie słychać złość, czują się oszukani, zostawieni sami sobie. Padają zarzuty, że rząd poddał polskie rolnictwo na europejskich salonach.

Tusk nic nie załatwił, my go nie interesujemy. A przecież to jest protest apolityczny. My się nie utożsamiamy z żadną partią – podkreśla Mariusz, rolnik, który jest na proteście od 9 lutego. Jego zdaniem, upadek rolnictwa, bankructwa gospodarstw odbiją się na całej gospodarce:

Przecież jak nie będziemy kupować maszyn, nawozów, środków ochrony roślin, to będą też upadać inne firmy - serwisy, hurtownie itd. To wszystko są naczynia powiązane. Zresztą za chwilę Zielony Ład dopadnie inne grupy społeczne, bo wszyscy będziemy płacić więcej - za energię, za gaz - za wszystko

– Teraz nas tutaj chce się spacyfikować. Bo to jest dla rządu za długo, nie liczyli się z tym, że rolnicy tutaj tak się zorganizują, że będą w stanie i pójść w pole, i tak się zorganizować, że będą podtrzymywać tutaj te protesty. Chcieli nas wziąć na przetrzymanie – mówi Ewa, która wie, że za dobę dostaną odpowiedź na odwołanie od decyzji burmistrza.

Dzisiaj miejsce po proteście jest sprzątnięte. Rolnicy wrócili do prac polowych.

CZYTAJ TAKŻE: Jasna deklaracja ze strony Jarosława Kaczyńskiego. Chodzi o Zielony Ład


 

POLECANE
Planeta zniknęła za Księżycem. Rzadkie zjawisko astronomiczne Wiadomości
Planeta zniknęła za Księżycem. Rzadkie zjawisko astronomiczne

W piątek, 19 września, polskie niebo stało się areną wyjątkowego widowiska astronomicznego. Tuż po godzinie 14 można było obserwować, jak cienki sierp Księżyca przesuwa się na tle Wenus. Całe zjawisko trwało około 70 minut – po tym czasie planeta znów ukazała się, tym razem po przeciwnej stronie satelity.

Karol Nawrocki podjął decyzję ws. syna. Sprawa dotyczy edukacji zdrowotnej z ostatniej chwili
Karol Nawrocki podjął decyzję ws. syna. Sprawa dotyczy edukacji zdrowotnej

​​​​​​​​​​​​​​Pod niewinnie brzmiącą nazwą przedmiotu „Edukacja Zdrowotna” próbuje się przemycać do polskich szkół ideologię i politykę – napisał w sobotę na platformie X prezydent Karol Nawrocki. Podkreślił, że szkoła to miejsce nauki oraz przestrzeń do budowania szacunku dla kultury, tradycji i wartości chrześcijańskich.

Wypadek karetki na sygnale. Pięć osób w szpitalu z ostatniej chwili
Wypadek karetki na sygnale. Pięć osób w szpitalu

Do groźnego zdarzenia doszło w sobotę po południu w Radomiu. Na skrzyżowaniu ulic Limanowskiego i Maratońskiej zderzyły się samochód osobowy marki Opel oraz ambulans przewożący pacjenta.

Polacy planują jesienne podróże. Te miejsca królują Wiadomości
Polacy planują jesienne podróże. Te miejsca królują

Tegoroczna jesień pokazuje wyraźny trend wśród polskich turystów. Coraz częściej decydują się oni na wyjazdy do Azji. Powód? Końcówka pory monsunowej, atrakcyjne ceny lotów i coraz większa ciekawość wobec kultury Dalekiego Wschodu.

IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka w najbliższym czasie Wiadomości
IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka w najbliższym czasie

Jak informuje IMiGW, zachodnia oraz południowa i południowo-wschodnia Europa pozostaną pod wpływem wyżów. Na pozostałym obszarze będą oddziaływać niże z ośrodkami w rejonie Zatoki Botnickiej, Zatoki Biskajskiej oraz w rejonie Balearów. Polska południowo-wschodnia pozostanie w zasięgu wyżu z rejonu Rumunii. Z kolei nad północno-zachodnią część kraju nasuwać się będzie zatoka niżu z chłodnym frontem atmosferycznym związana z niżem skandynawskim. Nadal napływać będzie bardzo ciepłe i dość suche powietrze pochodzenia zwrotnikowego, dopiero za frontem, na krańcach północno-zachodnich, zacznie napływać chłodniejsza masa powietrza polarnego morskiego.

Tragiczne wieści w rodzinie Izabelli Krzan. Nie żyje bliska jej osoba Wiadomości
Tragiczne wieści w rodzinie Izabelli Krzan. Nie żyje bliska jej osoba

W domu Izabelli Krzan zapanowała głęboka żałoba. Jej partner, Dominik Kowalski, przekazał tragiczne wieści o śmierci swojego ojca, profesora Grzegorza Kowalskiego, wybitnego rzeźbiarza i artysty. Ostatnie pożegnanie z mistrzem sztuki odbędzie się 22 września na warszawskim Cmentarzu Bródnowskim.

Niemiecki rewizjonizm w natarciu po wizycie Karola Nawrockiego w Berlinie Wiadomości
Niemiecki rewizjonizm w natarciu po wizycie Karola Nawrockiego w Berlinie

Cytowany przez portal dw.com niemiecki magazyn polityczny „Cicero” traktuje odstąpienie przez Niemcy ziem wschodnich jako rekompensatę za straty wojenne, które Polska poniosła w czasie II wojny światowej. Materiał na ten temat został opublikowany po niedawnej wizycie Karola Nawrockiego w Berlinie, który poruszył ten temat w rozmowie z prezydentem Niemiec Frankiem Walterem Steinmeierem oraz kanclerzem Friedrichem Merzem. Autor tekstu, Thomas Urban określa polskiego prezydenta mianem „przedstawiciela nacjonalistycznego obozu”, który w kampanii wyborczej nie stronił od antyniemieckich akcentów.

Drony nad Polską. W woj. warmińsko-mazurskim znaleziono jeden z obiektów z ostatniej chwili
Drony nad Polską. W woj. warmińsko-mazurskim znaleziono jeden z obiektów

Wydział ds. wojskowych Prokuratury Okręgowej w Olsztynie przy wsparciu policji i żandarmerii wojskowej prowadzi czynności na polu pod Korszami w woj. warmińsko-mazurskim. Właściciel pola odkrył na podmokłym terenie drona, prawdopodobnie jest to ostatni z poszukiwanych dronów, które w nocy z 9 na 10 września wleciały do Polski – poinformowała PAP policja i prokuratura.

Ta książka anonimowego dyplomaty może wstrząsnąć stosunkami niemiecko-polskimi: Dzieci, projektujemy sobie burdel [18+] tylko u nas
Ta książka anonimowego dyplomaty może wstrząsnąć stosunkami niemiecko-polskimi: "Dzieci, projektujemy sobie burdel" [18+]

Przedstawiamy naszym Czytelnikom fragment powstającej książki pod roboczym tytułem "Protokół rozbieżności" anonimowego, polskiego dyplomaty od lat pracującego w Niemczech. Książka w zbeletryzowanej formie opisuje szokujący stan stosunków polsko-niemieckich, a także różnego rodzaju postawy Niemców i Polaków.

Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego

Jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej z terenu województwa małopolskiego otrzymały w sobotę 63 średnie samochody ratowniczo-gaśnicze z napędem na cztery koła. Wartość zakupionych wozów to ponad 65 mln zł, z czego ponad 42 mln zł stanowi dofinansowanie z funduszy europejskich.

REKLAMA

Protest rolników na granicy z Ukrainą zawieszony

Wczoraj zawieszono ostatni protest rolników na granicy z Ukrainą w Hrebennem. Jak powiedział Tysol.pl Mirosław Kowalik, organizator protestu, burmistrz Lubyczy Królewskiej Marek Łuszczyński, nie wyraził zgody na dalszą blokadę przejścia. Organizatorzy nie mówią jednak o końcu swojej walki.
Pilne! Protest rolników na granicy z Ukrainą zawieszony Protest rolników na granicy z Ukrainą zawieszony
Pilne! Protest rolników na granicy z Ukrainą zawieszony / fot. tysol.pl

Postanowiliśmy zmienić formę protestu. Pokazaliśmy spoleczeństwu, że potrafimy konsekwentnie protestować, zwróciliśmy uwagę na zagrożenia, które wiązą się z napływem produktów spożywczych z Ukrainy, a także te, które wynikają z prowadzonej przez Komisję Europejską politykę klimatyczną. Teraz trzeba pokazywać i edukować o skutkach i zagrożeniach. Zawiesiliśmy ten protest, co nie znaczy, że zamierzamy się poddać w walce o polskie rolnictwo

– powiedział Tysol.pl Mirosław Kowalik.

Organizatorzy złożyli odwołania od decyzji burmistrza, jednak nie zostały one uwzględnione, ze względów formalnych. Niestety nie otrzymali jeszcze pisemnego uzasadnienia. I wtedy będą jeszcze mogli złożyć w ciągu 24 godzin zażalenie.Rolnicy mieli pozwolenie do 30 kwietnia.

– Zeszliśmy z granicy wcześniej, bo jakieś tam rozmowy z rządem trwają, w sobotę koledzy spotkali się z wojewodą podkarpackim i ministrem Siekierskim. I chociaż mamy takie poczucie, że minister Siekierski niewiele może to trzeba rozmawiać. Na razie schodzimy z granicy. Protest na granicy zostaje zawieszony, ale nasza determinacja nie ostygła – przekonuje Mirosław Kowalik.

CZYTAJ TAKŻE: Dziwna „konferencja” Sienkiewicza: „Pozapraszał media, a potem sam się nie pojawił”

"Jechaliśmy tu prawie 700 km, żeby wesprzeć chłopaków"

W piątek w nocy odwiedziliśmy protestujących na granicy rolników. Na miejscu było kilkudziesięciu rolników. Do miejscowych dołąłyczyli też koledzy z Elbląga.

Jechaliśmy tu prawie 700 km, żeby wesprzeć chłopaków. Bo to jest nasz wspólny protest

– mówi Szymon, rolnik z okolic Elbląga. Przyjechali na nocną zmianę, a rano wrócą do swoich gospodarstw.

Na środku placu rolnicy ustawili palenisko z beczek. Dzięki temu jest cieplej. –Na szczęście już jest wyższa temperatura, trzy dni temu mieliśmy tu minus cztery stopnie. W sumie to nasza 83. doba protestu. Teraz zmieniamy się co 12 godzin. Zwykle jest nas tu kilka do kilkudziesięciu osób. Były też takie dyżury, że było nas 300 osób – opowiada Bartłomiej, rolnik z Różańca. To oddalona o 70 km wieś na Roztoczu. Protestujący przyjeżdżają na przejście nie tylko z okolic Hrebennego. Żeby zachować ciągłość protestu, skrzykują się wioskami.

Część z nich należy do Solidarności RI, ale większośc nie jest związana z żadnymi organizacjami.

To nie jest protest polityczny, tak jak tu siedzimy mamy różne poglądy polityczne. My tu jesteśmy, bo walczymy o nasze gospodarstwa, o ziemię przekazywaną z pokolenia na pokolenie

– podkreśla Bartłomiej.

O pełnej godzinie rolnicy przepuszczają po cztery samochody z pomocą humanitarną, pocztowe, produkty szybko psujące się i ADR, czyli paliwa. O 8.00 i 20.00 puszczają dwanaście ciężarówek. To ułatwia przewoźnikom planowanie Cały czas, przez blokadę przejeżdżają samochody osobowe, busy pasażerski, autokary i pojazdy strategiczne.

Tutaj właściwie od początku było spokojnie, żadnych awantur. Może to potwierdzić policja, z którą współpracujemy, jak robi się jakieś zamieszanie, to policjanci włączają się i nas wspierają – opowiada Mateusz z Różańca.

CZYTAJ TAKŻE: Francuski portal: Żegnaj, von der Leyen

Burmistrz nie przedłuży pozwolenia na protest

Tego dnia dowiedzieli się, że burmistrz nie przedłuży im na maj pozwolenia na protest. Ciężko im wyobrazić sobie, że te trzy miesiące poszły na marne.

Nikt nie wie, co będzie dalej. Sytuacja jest taka, że z nami nikt nie rozmawia. Tusk miał się spotkać z rolnikami, ale z nami nikt nie rozmawia. On obiecał, że zrobi z Polski zieloną wyspę, ale to się skończy tak, że będziemy jechać z powrotem do Niemiec na szparagi – kwituje Stanisław z Tomaszowa.

CZYTAJ TAKŻE: Tusk atakuje Kaczyńskiego i straszy PiS-em: "Wszyscy się śmieja, a powinni się bać"

Protestujący rolnicy sprzeciwiają się zarówno niekontrolowanemu importowi produktów spożywczych spoza Unii Europejskiej, głównie z Ukrainy i Rosji oraz polityce klimatycznej Unii Europejskiej, wyrażonej w zapisach tzw. Zielonego Ładu. Na sugestię, że rząd pracuje nad dodatkowymi dopłatami, odpowiadają jednogłośnie:

My nie chcemy dopłat. Nie potrzebujemy jałmużny. Chcemy spokojnie pracować na własnej ziemi. Idea Unii Europejskiej była taka, że rolnicy w UE będą produkować żywność dla mieszkańców Unii o ujednoliconej jakości, stąd te restrykcje wymogi, restrykcje itd. Tymczasem państwa spoza Unii tych standardów nie muszą trzymać. Dzięki temu mogą produkować więcej za to gorszej żywności. Teoretycznie tańszej I ten napływ towarów nas wykończy

Dlaczego sprzeciwiają się polityce klimatycznej Unii?

– To są absurdy, które nie mają nic wspólnego z dbałością o klimat. Jeśli państwa członkowskiego produkują 7 proc.światowej emisji dwutlenku węgla, dalsze jej zmniejszanie przez UE nie może mieć wpływu na środowisko, bo w tym samym czasie, kiedy nas się zarzyna, reszta świata korzysta, rozwijając przemysł, rolnictwo - zwiększając tym samym emisję. Jakim kosztem? Naszego życia? Naszej przyszłości? – pytają rolnicy.

Chciałbym, żeby to przestały być protesty rolników, ale całego społeczeństwa. Bo te zapisy bardziej dotyczą miasta niż rolnictwa. Przecież to uderza we wszystkich - koszty ogrzewania, termomodernizacji, podatki od aut spalinowych itd.

Wracamy na blokadę w dzień... Ekipa się zmieniła. Są panie z koła gospodyń wiejskich. Przywiozły żurek, pierogi, ciasto i kawę. Kobiety też mają swoje dyżury. Przygotowują posiłki dla protestujących, ale też wspierają swoich mężów i braci na protestach. Kilka dni temu nocną zmianę przejęły kobiety.

– Słyszy się takie komentarze, że rolnicy to najbardziej dotowana grupa społeczna, ale to przecież nie jest tak, bo przecież inne branże też dostają dotacje. Choćby na samochody elektryczne. Rolnicy, kupując maszyny czy traktory mają prawo skorzystać z dopłat. Jeśli ktoś jest kreatywny, stara się rozwijać swoją działalność, to nie należy mu zazdrościć, tylko gratulować, że się rozwija. Nas się hejtuje, że mamy drogie ciągniki. Tak, bo nie przejadamy tych dotacji, tylko inwestujemy i się rozwijamy – mówi Ewa, która razem z mężem prowadzi 16-hektarowe gospodarstwo.

Miałam dwadzieścia lat, gdy przejęliśmy po rodzicach gospodarkę. Powoli dokupowaliśmy ziemi. Za każdym razem braliśmy kredyt, żeby kupić po jednym czy dwa hektary. Całe życie człowiek był uwiązany do tej ziemi, do zwierząt. Wie pani, że ja nigdy nie byłam w Warszawie? Bo gospodarstwa nie da się zamknąć na weekend, żeby gdzieś pojechać. Żyjemy skromnie, ale nigdy nie było tak, żebyśmy nie mogli się utrzymać z gospodarstwa. Teraz sytuacja jest tragiczna. Dlatego musimy tutaj być

– podkreśliła.

CZYTAJ TAKŻE: Aktywiści "Ostatniego Pokolenia" mieli zablokować karetkę pogotowia

"Tusk nic nie załatwił"

W jej głosie słychać złość, czują się oszukani, zostawieni sami sobie. Padają zarzuty, że rząd poddał polskie rolnictwo na europejskich salonach.

Tusk nic nie załatwił, my go nie interesujemy. A przecież to jest protest apolityczny. My się nie utożsamiamy z żadną partią – podkreśla Mariusz, rolnik, który jest na proteście od 9 lutego. Jego zdaniem, upadek rolnictwa, bankructwa gospodarstw odbiją się na całej gospodarce:

Przecież jak nie będziemy kupować maszyn, nawozów, środków ochrony roślin, to będą też upadać inne firmy - serwisy, hurtownie itd. To wszystko są naczynia powiązane. Zresztą za chwilę Zielony Ład dopadnie inne grupy społeczne, bo wszyscy będziemy płacić więcej - za energię, za gaz - za wszystko

– Teraz nas tutaj chce się spacyfikować. Bo to jest dla rządu za długo, nie liczyli się z tym, że rolnicy tutaj tak się zorganizują, że będą w stanie i pójść w pole, i tak się zorganizować, że będą podtrzymywać tutaj te protesty. Chcieli nas wziąć na przetrzymanie – mówi Ewa, która wie, że za dobę dostaną odpowiedź na odwołanie od decyzji burmistrza.

Dzisiaj miejsce po proteście jest sprzątnięte. Rolnicy wrócili do prac polowych.

CZYTAJ TAKŻE: Jasna deklaracja ze strony Jarosława Kaczyńskiego. Chodzi o Zielony Ład



 

Polecane
Emerytury
Stażowe