Nieco bez echa przeszły ostatnie wypowiedzi kanclerza Niemiec Olafa Scholza oraz prezydenta Francji Emmanuela Macrona ws. Rosji. Warto je jednak odnotować, ponieważ pokazują wyraźnie, że pomimo trwającej wojny na Ukrainie dwa największe państwa UE wysyłają do Moskwy sygnał, by się dogadać.
Lawinowo rośnie w Wielkiej Brytanii liczba gospodarstw domowych, które nie radzą sobie z miesięcznym utrzymaniem. Coraz więcej mieszkańców wielkich miast trafia na ulice, a mieszkańcy najbiedniejszego regionu w całym kraju przyznają, że coraz częściej muszą jeść karmę dla zwierząt, bo na nic innego ich nie stać. Rząd szuka pilnego rozwiązania problemu biedy przed nadchodzącą zimą.
Wojna Rosji z Ukrainą wkroczyła niedawno w dziesiąty miesiąc i niewiele wskazuje na to, by miała się szybko zakończyć. Mało prawdopodobne, aby lokalna krwawa wojna w Europie przerodziła się w trzecią wojnę światową. Na pewno mamy już drugą zimną wojnę, która może być o wiele poważniejsza od pierwszej. Czy doprowadzi to do wojny konwencjonalnej lub jądrowej?
Stan wojenny to w dużej mierze Czesław Kiszczak. I piszę go celowo bez stopnia wojskowego. Bo dawno powinien być zdegradowany. Bo był człowiekiem Moskwy.
Ludzie Zachodu nie przepadają za długimi konfliktami. Problemy powinny być załatwiane szybko i w miarę niewielkim kosztem, a po ich rozwiązaniu wszystko ma wracać do starego status quo. Ale to niemożliwe. Wojna w Ukrainie będzie trwała długo, a po niej nie nastąpi powrót do tego, co było, ale nowa normalność.
Strajk w kopalni węgla kamiennego „Piast” w Bieruniu rozpoczął się rankiem 14 grudnia 1981r., 650 metrów pod ziemią. Trwał do wieczora 28 grudnia. Przez dwa tygodnie na dole kopalni „Piast” była Polska, a nie PRL. Strajk górników z Bierunia był najdłuższym protestem przeciwko stanowi wojennemu. Jednym z najdłuższych w Europie i być może na świecie strajków w podziemiach kopalni.
„Gujana, zgłoś się. Przy PLO ta grupa idzie. Niosą zabitego i krzyczą «Mordercy»”– relacjonował na żywo swoim przełożonym milicjant biorący udział w pacyfikacji protestu w Gdyni 17 grudnia 1970 r. Komunistyczni oprawcy zamordowali w Grudniu 1970 roku 45 Polaków. Ponad 1100 osób zostało rannych.
W ubiegłym tygodniu w swoim felietonie: „O co chodzi w tej wojnie?” postawiłem tezę, że Niemcy nie chcąc powstania we wschodniej części Europy żadnego konkurencyjnego geostrategicznego projektu, sukcesywnie blokują dopływ środków finansowych do Polski, aby uniemożliwić budowę konkurencyjnego projektu Północ-Południe.
Drobnych zdarzeń i wydarzeń, skandalicznych wypowiedzi, wpisów, ataków na rząd – tu, w Polsce, i tam, w Brukseli – jest tak dużo i są tak niesłychane, że można już mówić o znieczuleniu i obojętności rodaków na tegoroczne wyczyny Platformy Obywatelskiej.
Obecna rocznica stanu wojennego zbiega się z przykrym doświadczeniem milionów Ukraińców niemających dostępu do podstawowych środków do życia.
– Piotr został uderzony, przewrócił się, został skatowany i tyle. Znamy nazwiska czterech zomowców, którzy w tym zdarzeniu uczestniczyli. Natomiast nikt nigdy nie ustalił, kto dokładnie go zabił – mówi Radosław Majchrzak, brat Piotra Majchrzaka, jednej z najmłodszych ofiar stanu wojennego w Polsce.
„Wejdą – nie wejdą?” – to pytanie rozpalało głowy w 1981 roku. Dzisiaj, dzięki pracy historyków, wiemy już, że to Jaruzelski zabiegał o interwencję. Z notatki adiutanta marszałka Kulikowa, gen. Wiktora Anoszkina, wynika, że generał prosił Sowietów o udzielenie wsparcia militarnego po wprowadzeniu stanu wojennego, jeśli opór społeczny byłby masowy.
„15 i 16 grudnia w Gdańsku zginęło od kul lub później zmarło w wyniku ran postrzałowych 8 osób. Liczba zabitych w Gdyni 17 grudnia to 18 młodych mężczyzn. Świadkami ich umierania byli niejednokrotnie lekarze, których rodzaje obrażeń (głównie klatki piersiowej i głowy) umacniały w przekonaniu, że strzelano po to, aby zabić” – pisze w najnowszym numerze „Tygodnika Solidarność” Ewa Górska. To właśnie medykom niosącym pomoc w grudniu 1970 r. poświęcony jest najnowszy numer „Tygodnika Solidarność”.
– Obecnie bardziej pociąga mnie reżyseria, bo jest o tyle fajna, że wychodzi się z domu. Spotykam się z ludźmi. Pracujemy zespołowo. Pisząc scenariusze, to się tak siedzi i tak się klepie albo się patrzy w ścianę i się myśli. Jednak to scenarzysta w większym stopniu kreuje światy i wymyśla je od zera, od czegoś, co kompletnie nie istnieje. Reżyser to przepoczwarza na swoją modłę – mówi Mariusz Kuczewski, reżyser i scenarzysta, w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
Nowy sąsiad zapowiedział, że będziemy razem chodzili na ryby.
Gdyby nasze górnictwo chciało wystawić reszcie rachunek za rozwój cywilizacyjny i ekonomiczny, to niegórnicza część kraju by się z tego nigdy nie wypłaciła.
„Zdaj się w milczeniu na Pana i złóż w nim nadzieję” – czytamy w Psalmie 37. Adwent jest czasem oczekiwania na przyjście Boga, a miejsce w sercu dla Jego nawiedzenia przygotować można poprzez wejście w wewnętrzną ciszę.
Czy pamiętacie państwo referendum do Unii Europejskiej z 2003 r.? Na początku o generalnej sytuacji, a potem szczegółowo o plebiscycie.
Prawo i Sprawiedliwość zapowiedziało powołanie komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007–2022. I choć na jej prace zapewne będą rzutować przyszłoroczne wybory parlamentarne, to każda próba rzucenia światła na ten obszar jest szczególnie istotna.
– Kościół zawsze głosił, choć może nie eksponował, chrześcijańską radość. Zawsze też głosił, że radość jest jednym z darów i owoców działania w człowieku Ducha Świętego. Podczas Adwentu powinien nam towarzyszyć wręcz taniec duchowy, radosny, nawet jeślibyśmy spotkali się z jakąś wzgardą innych – mówi ks. prof. Józef Naumowicz, patrolog, w rozmowie Jakubem Pacanem.