W dzisiejszym odcinku Grafzero vlog literacki interpretacja wiersza Jana Rybowicza "Na cóż czekamy?", innymi słowy opowieść o upadłej ludzkiej naturze i grzesznej potrzebie ujarmarcznienia tego co ważne.
To już nie tylko oficjalne delegacje z całego kraju przyjeżdżają do Zabrza – Rokitnicy, by osobiście poznać rodzonego syna generała Stanisława Sojczyńskiego ps. „Warszyca” i usłyszeć z jego ust historię tego jednego z najwybitniejszych dowódców wojskowych podziemia niepodległościowego w komunistycznej Polsce czyli tzw. żołnierzy wyklętych. W ubiegłym tygodniu „państwowy” znicz z godłem Polski zapalił przed muralem upamiętniającym Warszyca osobiście goszczący z krótką wizytą w Rokitnicy premier Mateusz Morawiecki. Niestety, nie wiedzieć czemu władze miejskie Zabrza – mimo zasiadania w nich członków Prawa i Sprawiedliwości hołdującego polityce historycznej i patriotycznej – konsekwentnie odmawiają Radzie Dzielnicy Rokitnica upamiętnienia bohaterskiego dowódcy (straconego przez komunistów) poprzez nadanie jego imienia promenadzie wiodącej z osiedla do tutejszego kościoła tuż obok wspomnianego muralu. Być może dzieje się tak dlatego, że wiceprezydent Zabrza Borys Borówka (a zarazem szef lokalnego PiSu) zdaje się nie rozumieć znaczenia i roli Warszyca w powojennej historii Polski! Sprawę już od kilku lat opisuje TS i lokalny Głos Zabrza i Rudy Śląskiej, ale władze miejskie konsekwentnie torpedują starania lokalnej społeczności w tym temacie.
Oczywiście wszyscy „bardzo pragną” silnej Polski w centrum Europy, więc my sami nic nie musimy robić, będziemy silni siłą Niemiec – zdaje się, że to właśnie chciał powiedzieć w Berlinie Radosław Sikorski. Zalew obelg i bluzgów oraz dość obrzydliwa i prostacka kampania medialna znakomicie uzupełniają strategię zdrajców. Sprowadzić wszystko w polskiej polityce na samo dno, wywołać chaos, a potem moherom i pospólstwu zamknie się mordy raz na zawsze i będzie koniec pisowskiej Polski.
W przeddzień rozpoczęcia w Kościele Katolickim świętego Triduum Paschalnego, kuria diecezjalna w Gliwicach poinformowała oficjalnie o tym, że obydwaj biskupi - ordynariusz ks. Jan Kopiec oraz bp. pomocniczy ks. Andrzej Iwanecki są zarażeni koronawirusem. „Powodowani troską o zdrowie wiernych informujemy, że biskupi gliwiccy podczas wczorajszego testu na obecność koronawirusa uzyskali wynik pozytywny” – czytamy w komunikacie podpisanym przez ks. Sebastiana Wiśniewskiego, kanclerza kurii. Nie wiadomo jednak, jaki jest stan obydwu hierarchów i czy trafili do szpitala.
W światowych mediach znów więcej mówi się o Aleksieju Nawalnym – i znów z racji na stan jego zdrowia. W cieniu tych doniesień dzieje się jednak coś znacznie ważniejszego, przynajmniej z punktu widzenia Kremla. To operacja służb i prokuratury mająca na celu neutralizację całego sieci współpracowników Nawalnego. Tak naprawdę bowiem nie chodzi o niego, a o wrześniowe wybory parlamentarne. To dlatego głośny krytyk Putina powędrował do kolonii karnej.
Sejm zdecydował o przekazaniu do Komisji Spraw Zagranicznych oraz Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka obywatelskiego projektu ustawy „Tak dla rodziny, nie dla gender”. Wcześniej posłowie nie zgodzili się na całkowite odrzucenie projektu. Celem inicjatywy jest wypowiedzenie genderowej Konwencji stambulskiej i zastąpienie jej Konwencją o prawach rodziny. Pod projektem autorstwa Instytutu Ordo Iuris i Chrześcijańskiego Kongresu Społecznego podpisało się 150 tys. obywateli.
W ostatnich miesiącach coraz częściej można usłyszeć, że ktoś dokonał aktu apostazji, czyli formalnego wystąpienia ze wspólnoty Kościoła. Mam jednak wrażenie, że zdecydowana większość tych ludzi nie patrzy na Kościół jako na wspólnotę ludzi wierzących, ale jako na instytucję, którą na dodatek kierują sami księża. Jak pogodzić te instytucjonalne ramy Kościoła z jego wspólnotowym wymiarem? Czy nie jest to ze sobą sprzeczne? Na te i inne pytania odpowiedziałem w wywiadzie, który ukazał się w Spojrzeniach 1(2021), piśmie kleryków Wyższego Seminarium Duchownego w Pelplinie. Wywiad przeprowadził alumn Krystian Rink, redaktor naczelny pisma. Dziękuję za zadanie ważnych pytań i pozwolenie na publikację tekstu na blogu Tysol.pl
Coraz większe zainteresowanie wywołuje kwestia skutecznego zwalczania przemocy. Ma to związek z projektem ustawy mającym na celu wypowiedzenie Konwencji stambulskiej – dokumentu, który, wbrew nazwie, nie chroni skutecznie przed przemocą domową. Z tego powodu, komitet obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej „Tak dla rodziny, nie dla gender” zorganizował Forum Przeciwko Przemocy. Wzięli w nim udział prawnicy, przedstawiciele Prezydenta RP, władz samorządowych, służb socjalnych, organizacji prorodzinnych oraz Policji.
Na Grafzero vlog literacki tym razem spróbujemy się z nową formą. Nieco luźniejszych, krótkich wypowiedzi poświęconych literaturze i kulturze. Zaczniemy od fikcji i od tego co ona ze sobą niesie. Co wolno czytelnikowi, a kiedy lepiej odpuścić?
Łukaszek i jego dziadek uciekali. Uciekali ze mszy, z kościoła. Uciekali krzakami koło linii energetycznej. - Właściwie, dlaczego uciekamy? - spytał Łukaszek. - Żeby nie robić problemów proboszczowi - wyjaśniał dziadek.
Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim uniewinnił działacza pro-life, który ustawił przed szpitalem furgonetkę z plakatami informującymi o aborcjach dokonywanych w placówce. Mężczyzna był obwiniony o rzekome wywoływanie zgorszenia i zakłócanie porządku. Z kolei sprawa obrońcy życia, który prezentował antyaborcyjny baner we Wrocławiu, została umorzona. Działaczy pro-life reprezentowali prawnicy Ordo Iuris, którzy pracują obecnie nad przeszło 40 podobnymi sprawami. Sukcesem zakończyły się już 143 procesy obrońców życia, w których uczestniczyli przedstawiciele Instytutu.
Jest to świadome kłamstwo, opublikowane z pełnym wyrachowaniem i premedytacją, wymierzone w prawdę, wymierzone w Polskę, starające się nie tylko pomniejszyć, ale zataić niemiecką, nazistowską rolę w ludobójstwie – co jest równoznaczne z negowaniem prawdy o Holokauście i rzeczywistej odpowiedzialności za Holokaust.
Sielankowy, wyidealizowany obraz polskiej wsi jest od dawna obiektem niewybrednych żartów ze strony „oświeconych” mieszczuchów. Dobrze, gdy są to tylko żarty a nie bezbrzeżna pogarda. Jednak opublikowane niedawno dane Eurostatu pokazują, że mieszczuchy tak naprawdę mają czego zazdrościć mieszkańcom wsi.
Komisja Dyscyplinarna Uniwersytetu Śląskiego postanowiła ukarać naganą prof. Ewę Budzyńską. Orzeczenie nie było jednomyślne, zdanie odrębne złożył jeden z członków Komisji. Socjolog została pociągnięta do odpowiedzialności dyscyplinarnej po skardze studentów, którzy uczestniczyli w prowadzonych przez nią zajęciach o rodzinie. W trakcie postępowania wyjaśniającego i dyscyplinarnego doszło do licznych uchybień proceduralnych. Komisja Dyscyplinarna i Rzecznik Dyscyplinarny jednoznacznie dążyli do ukarania prof. Budzyńskiej decydując się na przeprowadzenie ostatniej rozprawy w warunkach najwyższego poziomu zagrożenia epidemiologicznego zgodnie z wewnętrznym zarządzeniem Rektora UŚ, mimo że wszystkie inne wydarzenia na UŚ zostały odwołane. Uczelnia natomiast pracuje w formie zdalnej z wyłączeniem tylko jednostek koniecznych do zachowania ciągłości funkcjonowania.
Premier i minister zdrowia zapowiedzieli wprowadzenie nowych obostrzeń sanitarnych w związku ze stanem epidemii. Dotyczą one m.in. ograniczenia liczby wiernych mogących uczestniczyć w zgromadzeniach religijnych. Coraz liczniejsze ograniczenia wolności religii w całej Europie oceniane są jednak negatywnie przez sądy, które uznają, że godzą one w podstawowe prawa i wolności. Przykładem jest Francja, gdzie Rada Stanu dwukrotnie uznała bezprawność limitów osób w świątyniach. Obostrzenia w tym zakresie wprowadzone w Polsce, także budzą wątpliwości z punktu widzenia Konstytucji.
Kolejne polskie gminy przyjmują uchwały, które wiążą stawki opłaty za wywóz odpadów komunalnych z ilością zużytej wody. Rozwiązanie takie jest szczególnie niekorzystne dla rodzin wychowujących dzieci. Prowadzi bowiem do znacznego obciążenia budżetu domowego. Instytut Ordo Iuris, w memorandum przekazanym Ministerstwu Klimatu i Środowiska, zauważa, że uchwały te naruszają niektóre zasady konstytucyjne. Prawnicy zaproponowali zmiany prawne, które uniemożliwią tego rodzaju praktyki.
Z niezapowiedzianą i bardzo krótką wizytą w zabrzańskiej Rokitnicy przebywał dziś premier Mateusz Morawiecki. W 50 rocznicę słynnej katastrofy górniczej w ówczesnej kopalni Rokitnica, szef rządu złożył wieniec na grobie zmarłego w 2005 roku Alojzego Piątka. To jedyny górnik, który niemal cudem przeżył gigantyczne tąpnięcie z 23 marca 1971 roku. W tamtej katastrofie zginęło w sumie 10 górników. Pomimo uwięzienia pod ziemią przez okres aż 158 godzin (a więc 6,5 dnia), całe zdarzenie przeżył właśnie Piątek. To jedna z najsłynniejszych akcji ratowniczych w polskim górnictwie.
Każdy, kto kiedykolwiek był w Bułgarii, wie, że jej mieszkańcy generalnie mają pozytywny stosunek do Rosjan. Bliskość kulturowa (choćby alfabet) i historyczne zasługi (to Rosjanie wyzwolili Bułgarów spod tureckiego panowania) dla wielu Bułgarów są ważniejsze, niż obecna polityka i członkostwo Bułgarii w NATO i UE. Dlaczego więc władze w Sofii w ostatnich dwóch latach poszły na wojnę z rosyjskimi szpiegami? Szpiegami, których tolerowano wcześniej tak naprawdę przez poprzednie dwie dekady wolnej od komunizmu Bułgarii?
Choroba komunizmu w świecie zachodnim przechodziła mutacje, dziś mamy do czynienia raczej z wersją Lejby Bronsztejna-Trockiego (któremu agent Stalina rozpłatał głowę czekanem w Meksyku w 1940 r.) wzbogaconą marszem przez instytucje Spinellego. Ta wersja jest powrotem do oryginalnej idei światowej rewolucji, w przeciwieństwie do komunizmu w jednym kraju (czy później bloku państw) wersji wymuszonej wskutek klęski bolszewików pod Warszawą w 1920 r. To z tej wersji korzystają dziś konspirujące ośrodki globalistyczne w pogoni za kontrolą społeczeństw i ich zasobów. Dziś sprowadza się to do zorganizowanej praktycznie na całym świecie operacji strachu z wykorzystaniem chińskiego wirusa C-19.
Ktoś może zapytać - no dobrze, ale co na takim osiedlu może się zdarzyć ciekawego? W kółko te same bloki, ci sami ludzie, nuda i banał. A nie. Jednak może. Czasami wystarczy naprawdę drobiazg.