Konrad Wernicki: Zawód nauczyciela powinien być prestiżowy

Kto dziś chce zostać nauczycielem? Zarobki poważnie odbiegające od rynkowych realiów, niewspółmierne do wymaganego wykształcenia i kompetencji. Do tego ciężkie warunki pracy obciążające psychikę. A przecież to od nauczycieli w głównej mierze zależy, jak będzie wyglądała przyszłość naszego państwa i narodu.
Nauczyciel Konrad Wernicki: Zawód nauczyciela powinien być prestiżowy
Nauczyciel / fot. pixabay.com

„Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie” – to cytat pochodzący z aktu fundacyjnego Akademii Zamojskiej. Mimo że sięga XVII w., to jest niezwykle aktualny do dziś, a w zasadzie jest jeszcze bardziej istotny niż kiedyś.

Bycie nauczycielem to nie jest zwykła praca. To służba dla całego społeczeństwa, państwa i narodu. To nauczyciele kształtują przyszłe społeczeństwo, które będzie pracować na rzecz obecnych dorosłych, którzy za jakiś czas staną się emerytami i trafią na emeryturę. Mają za zadanie przekazać wiedzę uczniom tak, by ci potrafili z niej korzystać w dorosłym, codziennym życiu. Mowa tu nie tylko o wiedzy książkowej, podręcznikowej czy też praktycznej na temat otaczającego nas świata, ale także o wielu zagadnieniach, z których nie zdajemy sobie sprawy, myśląc: edukacja szkolna.

Tak, wiem, że szkoła w wielu obszarach niedomaga i nieodpowiednio przygotowuje młodych ludzi do dorosłego życia, szczególnie w kontekście spraw pracowniczych, wejścia na rynek pracy, ale to już kwestie programowe, a nie gestia leżąca bezpośrednio w rękach nauczycieli.

To oni jednak mają sprawić, by człowiek, opuszczając mury szkoły, rozumiał otaczający go świat. To o wiele więcej, niż wynikałoby z ram programowych. Umiejętność odróżniania prawdy od fałszu, rozróżnianie kontekstów historycznych i kulturowych mających wpływ na teoretycznie obiektywne zjawiska. Nauczyciel w końcu uczy też rozumienia innych ludzi, komunikowania się z nimi, pracy w grupie, zasad moralnych… można by tak naprawdę długo wymieniać i odnajdywać kolejne warstwy naszego życia współkształtowane przez naszych nauczycieli.

 

Rzemieślnicy talentów

To konkretny nauczyciel, którego spotkaliśmy w swoim życiu, potrafił zainspirować nas do czytania literatury, poezji, zainteresowania się historią, kulturą, mógł zaszczepić nam bakcyla do nauki matematyki, chemii, biologii, zmotywować do uprawiania wybranej dyscypliny sportowej. Dobry nauczyciel mógł być dla nas mentorem i autorytetem.

Jakaż to jest ogromna odpowiedzialność, jaką biorą na siebie nauczyciele, szlifując nieukształtowane osobowości, z których każda może okazać się diamentem. To od nich często zależy, czy talent każdego z nas zostanie w porę odkryty, czy może pogrzebany na lata w naszej podświadomości i kompleksach.

Nauczyciel powinien być człowiekiem z perfekcyjnym poziomem wiedzy w swojej dziedzinie, a jednocześnie powinien posiadać odpowiednie cechy mentalne, wiedzę pedagogiczną, by odnaleźć się jako mentor i autorytet.

Jak jest dzisiaj?

 

Znowu w życiu mi nie wyszło

Dziś nikt nie marzy o tym, by zostać nauczycielem. Większości z nas ta praca jawi się jako zajęcie niezwykle trudne, bo wymagające ciągłego kontaktu z trudną młodzieżą. Bo każda młodzież bywa trudna. Rozwrzeszczana, bezczelna, krnąbrna, butna, leniwa, ignorancka. Wiemy to, bo w końcu sami tacy byliśmy. Pisząc to, aż wzbiera we mnie współczucie do moich byłych nauczycielek i nauczycieli, którzy musieli sobie radzić z bandą ponad 30 nastolatków zebranych w ciasnej sali szkolnej i próbować wtłoczyć im do głów coś wartościowego, a potem sprawdzać i egzekwować tę wiedzę. Pamiętam, że nieraz mieli dość, załamywali ręce. Widać było po niektórych, że ta praca odbiega od ich wzniosłych ideałów pięknego nauczania spragnionej wiedzy ambitnej młodzieży. Inni z kolei wyglądali, jakby praca nauczyciela była dla nich karą, a do szkoły trafili z braku laku.

Nauczycielami powinni zostawać najlepsi eksperci w swoich dyscyplinach: biolodzy, fizycy, poloniści itd. Jednak czy ci garną się do tego zawodu? Wprost przeciwnie. Takie osoby mają podstawy do tego, by zarabiać bardzo dobre pieniądze, a takich w tym zawodzie nie ma. Ewentualnie po wielu latach pracy, dzięki wysłudze lat można dojść do przyzwoitej pensji, ale na wolnym rynku taki biolog czy fizyk może zarabiać krocie w porównaniu do wynagrodzenia w systemie oświaty. Jak to wygląda w liczbach?

W 2023 r. średnie wynagrodzenia nauczyciela brutto wyniosą odpowiednio:

  • nauczyciel początkujący – 4777,86 zł brutto;
  • nauczyciel mianowany – 5733,43 zł brutto;
  • nauczyciel dyplomowany – 7326 zł brutto.

Dla porównania: pracując na kasie w Biedronce, otrzymamy na start ok. 4000 zł brutto.

Nie, żeby było coś złego czy poniżającego w pracy na kasie. Wprost przeciwnie. To bardzo potrzebna i ważna praca, co pokazał czas pandemii. Czy jednak chcemy, by ludzie odpowiedzialni za edukację naszych dzieci jako alternatywę mieli przeniesienie się do dyskontu? Kto wtedy zostanie nauczać przyszłe pokolenia Polaków?

Oferując takie płace nauczycielom, państwo naturalnie pozbawia się szansy, by naszą młodzież edukowały i kształciły osoby z największą wiedzą, naturalnie do tego predysponowane.

Do zawodu nauczyciela powinna ciągnąć elita, najlepsi z najlepszych w swoich dziedzinach, którzy dzięki swojej ogromnej wiedzy i inteligencji będą autorytetami dla uczniów.

Jednak nawet bycie wybitnym w swoich fachu nie jest jedyną składową potrzebną do tego, by być dobrym nauczycielem. Tutaj też potrzebne jest odpowiednie wykształcenie i przygotowanie pedagogiczne. Empatia, cierpliwość, wiele umiejętności „miękkich”, społecznych. Bez takiego podłoża nauczyciel może bardzo szybko się wypalić i zatracić wszelką chęć na skuteczną edukację młodzieży.

„Jestem nauczycielem” – to powinno brzmieć dumnie, prestiżowo, być powodem chluby. Ludzie winni widzieć w nauczycielach faktyczną elitę intelektualną państwa, a nie spracowanych, nisko uposażonych ludzi, którym nie wyszło w karierze zawodowej.

Dziś, gdy ktoś przedstawia się jako nauczyciel, widzimy u niego raczej niezręczne skrępowanie. Bo jest „tylko” nauczycielem, nikim ważnym, jego praca nie wzbudza podziwu, nie mówiąc o zarobkach.

Cośmy zrobili jako państwo, że tak podkopaliśmy prestiż i godność zawodu nauczyciela?

 

Błędy państwa

Polska państwem wolnym i suwerennym jest zaledwie od przeszło 30 lat. Od tylu lat możemy samodzielnie kreować nasz system oświaty i edukacji. Wcześniej w latach „Polski ludowej” było to niemożliwe z uwagi na lepkie macki Kremla oplatające Polskę. Konsekwencje tego widzimy do dziś. Przykładem może być to, że dopiero od niedawna odkryliśmy jako społeczeństwo, czym było powojenne podziemie antykomunistyczne w Polsce. Dzięki wolnej edukacji jesteśmy w stanie odpowiednio budować świadomość narodową i patriotyzm u naszych latorośli. Z tego zadania państwo wywiązuje się w miarę sprawnie, choć do ideału daleko, głównie ze względu na braki w podstawach programowych historii najnowszej Polski. Nie da się zrozumieć dzisiejszej rzeczywistości bez dokładnego poznania naszej trudnej historii po II wojnie światowej, czasów PRL-u, transformacji ustrojowej, dzikich lat 90. Tę lukę miał wypełnić HiT, czyli historia i teraźniejszość. Jaki będzie efekt tego przedmiotu, zobaczymy, ale nie to jest obecnie największą bolączką naszej edukacji.

Prawdziwym problemem jest to, że przez te 30 lat państwo nie zrobiło praktycznie nic, by zawód nauczyciela zdobył należyty prestiż i szacunek. Ba, trudno nie odnieść wrażenia, że od czasów PRL-u prestiż tego zawodu stopniowo maleje, przegrywając walkę z innymi zawodami na wolnym rynku.

Któż dziś chce być polonistą w podstawówce, skoro o wiele lepsze pieniądze zarobi w korporacji, klepiąc maile, przestawiając tabelki w Excelu, czy pisząc komunikaty prasowe. Albo kto zostanie matematykiem w liceum, skoro w banku zarobi kilkukrotnie więcej w porównaniu do pracy w szkole. Dlaczego państwo dopuściło do sytuacji, w której nikt nie chce pracować dla państwa?

I to jest jedno, ale jeszcze bardziej bulwersuje fakt, że politycy nie dość, że nie potrafią odpowiednio docenić nauczycieli, to przy różnych okazjach jeszcze bardziej podkopują ich pozycję w Polsce. Podczas powtarzających się protestów nauczycieli można usłyszeć opinie w stylu: „jak im tak źle, to po co zostawali nauczycielami?”.

A przecież państwo powinno walczyć o nauczycieli, zachęcać ich, sprawiać, by więcej kompetentnych osób chciało związać swoją przyszłość z systemem edukacji. Tymczasem chętnych jest coraz mniej.

Polska szkoła jako pracodawca ewidentnie nie wytrzymuje konkurencji na wolnym rynku. 

Obecne władze zdają się być świadome tej krytycznej sytuacji i planują pakiet reform, które mają być wprowadzane na jesieni tego roku. Jednym z elementów owych reform ma być likwidacja Karty nauczyciela, której zarzuca się zrównywanie dobrych i złych nauczycieli niezależnie od jakości ich pracy.

Jest to bardzo źle oceniane przez całą stronę społeczną związaną z oświatą, w tym przez NSZZ „Solidarność”.

„W każdym cywilizowanym państwie konieczne jest ustawowe określenie statusu zawodu nauczyciela. Wymaga tego niezwykle ważna jego rola społeczna w wychowaniu i kształtowaniu kolejnych pokoleń Polaków. Permanentne zmiany w pragmatyce zawodu, nakładanie coraz to nowych zadań bez stosownej gratyfikacji, trudne warunki pracy w przepełnionych oddziałach, brak stabilizacji w zawodzie nauczyciela powodują coraz częściej chęć odchodzenia z pracy. Obserwowany jest również brak napływu do zawodu nowych absolwentów szkół wyższych. W konsekwencji polska szkoła publiczna stanie się szkołą o niskiej jakości nauczania, z której nastąpi odpływ dzieci dobrze uposażonych rodziców do szkół prywatnych” – to fragment oświadczenia Ryszarda Proksy, przewodniczącego Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” z 14 kwietnia br.

Minister Czarnek mówi zaś, że zlikwidowana Karta nauczyciela zostanie zastąpiona nowoczesnym i właściwym dla państwa prawa aktem legislacyjnym, umacniającym status zawodowy i pozytywnie wpływającym na zwiększone i sprawiedliwe wynagrodzenia.

Jednak dla „S” jest to przede wszystkim zniszczenie ogólnokrajowego układu zbiorowego pracy, który tak ciężko w Polsce wywalczyć związkom zawodowym.

„Pomysł likwidacji Karty nauczyciela to kolejny krok na drodze do degradacji polskiej oświaty i obniżenia prestiżu zawodu nauczyciela!” – kwituje przewodniczący Proksa.

 

Gdy nie wiadomo, o co chodzi

Co zrobić, by zawód nauczyciela był prestiżowy, budził szacunek i przyciągał najlepszych kandydatów? To bardzo proste. Wystarczy płacić nauczycielom dobre pieniądze. A najlepiej bardzo dobre! I to z naszych podatków. Tu nie ma na czym oszczędzać. To jest inwestycja w naszą przyszłość.

To od dzisiejszej młodzieży zależy, jak będzie wyglądała Polska w przyszłości. Czy będzie sprawnym państwem, dobrze zarządzanym, z ludźmi ambitnymi, wyedukowanymi, świadomymi otaczającego ich świata i odpowiedzialności za niego, czy będą jedynie bezwolnymi trybikami, tanią siłą roboczą w liberalnym świecie zarządzanym przez inne, wyedukowane państwa?

Nie bójmy się płacić nauczycielom, nie bójmy się wyższych podatków przeznaczonych na system edukacji. To się nam zwróci. Taka będzie nasza przyszłość, ile w nią zainwestujemy.
 


 

POLECANE
Tȟašúŋke Witkó: Homo Germanicus tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Homo Germanicus

Osobiście przewiduję – dziś nieco jeszcze żartobliwie i szyderczo – że w pomieszczeniach służbowych Bundeswehry, do tego na poczesnych miejscach, zawisną wkrótce konterfekty jakiegoś znanego działacza lewicowego. Na początek może to być Alfred Willi Rudi Dutschke, a z czasem – kiedy w miarę postępu niemieckiego socjalizmu, walka klas zaostrzy się – można go będzie wymienić, ot choćby na wizerunek Ulrike Marie Meinhof.

Legendarny aktor okradziony. Trwa śledztwo Wiadomości
Legendarny aktor okradziony. Trwa śledztwo

Joaquin Phoenix, jeden z najbardziej rozpoznawalnych aktorów swojego pokolenia, znalazł się w centrum zainteresowania mediów. Tym razem nie z powodu nowej roli, lecz przykrego incydentu. Z jego posiadłości w Los Angeles skradziono luksusowy samochód marki Volvo. Sprawą zajmuje się policja.

Dramat w centrum Stuttgartu. Samochód wjechał w grupę ludzi Wiadomości
Dramat w centrum Stuttgartu. Samochód wjechał w grupę ludzi

Groźny incydent w Niemczech. Samochód wjechał w grupę pieszych.

Nowa operacja zabezpieczenia przestrzeni powietrznej. Szef MON ujawnił szczegóły Wiadomości
Nowa operacja zabezpieczenia przestrzeni powietrznej. Szef MON ujawnił szczegóły

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował o rozpoczęciu nowej operacji wojskowej, która ma zapewnić bezpieczeństwo i kontrolę nad przestrzenią powietrzną w regionie Bałtyku, w obliczu m.in. niedawnych prowokacji ze strony Rosji.

Prezydent: Nominacje generalskie to wielkie zobowiązanie Wiadomości
Prezydent: Nominacje generalskie to wielkie zobowiązanie

To wielkie zobowiązanie, które zostaje złożone na państwa barki w trudnych czasach dla Rzeczpospolitej, naszej części Europy, a także dla świata - powiedział w piątek prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości wręczenia nominacji generalskich.

Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać Wiadomości
Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać

Niepokojąca wiadomość dla rodziców i opiekunów. Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie dotyczące popularnego produktu dla dzieci. Chodzi o czekoladowego zajączka, sprzedawanego w okresie wielkanocnym przez firmę „Wolność” Sp. z o.o.

Hansi Flick zdecydował. Wiadomo, kto zastąpi Szczęsnego w bramce Wiadomości
Hansi Flick zdecydował. Wiadomo, kto zastąpi Szczęsnego w bramce

W sobotnim meczu ligowym z Realem Valladolid w bramce FC Barcelony nie zobaczymy Wojciecha Szczęsnego. Trener „Blaugrany” Hansi Flick zapowiedział zmianę - między słupkami stanie Marc-André ter Stegen.

Wielkie emocje na PGE Narodowym. Legia Warszawa z Pucharem Polski Wiadomości
Wielkie emocje na PGE Narodowym. Legia Warszawa z Pucharem Polski

Piłkarze Legii Warszawa po raz 21. w historii zdobyli Puchar Polski. W finale na stołecznym PGE Narodowym pokonali Pogoń Szczecin 4:3 (1:1). "Portowcy" zostali pokonani w drugim finale z rzędu, a swoim piątym w historii.

Kradli fragmenty lokomotyw i bocznice. Policja zatrzymała kolejowych złodziei Wiadomości
Kradli fragmenty lokomotyw i bocznice. Policja zatrzymała "kolejowych" złodziei

Policjanci z Jaworzna zatrzymali na gorącym uczynku dwóch mężczyzn podejrzanych o liczne kradzieże elementów lokomotyw oraz infrastruktury kolejowej. Złodzieje, którym może grozić do 10 lat więzienia, decyzją sadu zostali aresztowani.

Były prezydent Brazylii przeszedł operację. Co wiadomo? z ostatniej chwili
Były prezydent Brazylii przeszedł operację. Co wiadomo?

Były prezydent Brazylii Jair Bolsonaro opuścił oddział intensywnej terapii po operacji jamy brzusznej, którą przeszedł w kwietniu, ale nadal pozostanie w szpitalu - podała w piątek telewizja Globo, powołując się na dyrekcję kliniki w Brasilii, stolicy kraju. Lekarze nie sprecyzowali, kiedy polityk będzie mógł opuścić szpital.

REKLAMA

Konrad Wernicki: Zawód nauczyciela powinien być prestiżowy

Kto dziś chce zostać nauczycielem? Zarobki poważnie odbiegające od rynkowych realiów, niewspółmierne do wymaganego wykształcenia i kompetencji. Do tego ciężkie warunki pracy obciążające psychikę. A przecież to od nauczycieli w głównej mierze zależy, jak będzie wyglądała przyszłość naszego państwa i narodu.
Nauczyciel Konrad Wernicki: Zawód nauczyciela powinien być prestiżowy
Nauczyciel / fot. pixabay.com

„Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie” – to cytat pochodzący z aktu fundacyjnego Akademii Zamojskiej. Mimo że sięga XVII w., to jest niezwykle aktualny do dziś, a w zasadzie jest jeszcze bardziej istotny niż kiedyś.

Bycie nauczycielem to nie jest zwykła praca. To służba dla całego społeczeństwa, państwa i narodu. To nauczyciele kształtują przyszłe społeczeństwo, które będzie pracować na rzecz obecnych dorosłych, którzy za jakiś czas staną się emerytami i trafią na emeryturę. Mają za zadanie przekazać wiedzę uczniom tak, by ci potrafili z niej korzystać w dorosłym, codziennym życiu. Mowa tu nie tylko o wiedzy książkowej, podręcznikowej czy też praktycznej na temat otaczającego nas świata, ale także o wielu zagadnieniach, z których nie zdajemy sobie sprawy, myśląc: edukacja szkolna.

Tak, wiem, że szkoła w wielu obszarach niedomaga i nieodpowiednio przygotowuje młodych ludzi do dorosłego życia, szczególnie w kontekście spraw pracowniczych, wejścia na rynek pracy, ale to już kwestie programowe, a nie gestia leżąca bezpośrednio w rękach nauczycieli.

To oni jednak mają sprawić, by człowiek, opuszczając mury szkoły, rozumiał otaczający go świat. To o wiele więcej, niż wynikałoby z ram programowych. Umiejętność odróżniania prawdy od fałszu, rozróżnianie kontekstów historycznych i kulturowych mających wpływ na teoretycznie obiektywne zjawiska. Nauczyciel w końcu uczy też rozumienia innych ludzi, komunikowania się z nimi, pracy w grupie, zasad moralnych… można by tak naprawdę długo wymieniać i odnajdywać kolejne warstwy naszego życia współkształtowane przez naszych nauczycieli.

 

Rzemieślnicy talentów

To konkretny nauczyciel, którego spotkaliśmy w swoim życiu, potrafił zainspirować nas do czytania literatury, poezji, zainteresowania się historią, kulturą, mógł zaszczepić nam bakcyla do nauki matematyki, chemii, biologii, zmotywować do uprawiania wybranej dyscypliny sportowej. Dobry nauczyciel mógł być dla nas mentorem i autorytetem.

Jakaż to jest ogromna odpowiedzialność, jaką biorą na siebie nauczyciele, szlifując nieukształtowane osobowości, z których każda może okazać się diamentem. To od nich często zależy, czy talent każdego z nas zostanie w porę odkryty, czy może pogrzebany na lata w naszej podświadomości i kompleksach.

Nauczyciel powinien być człowiekiem z perfekcyjnym poziomem wiedzy w swojej dziedzinie, a jednocześnie powinien posiadać odpowiednie cechy mentalne, wiedzę pedagogiczną, by odnaleźć się jako mentor i autorytet.

Jak jest dzisiaj?

 

Znowu w życiu mi nie wyszło

Dziś nikt nie marzy o tym, by zostać nauczycielem. Większości z nas ta praca jawi się jako zajęcie niezwykle trudne, bo wymagające ciągłego kontaktu z trudną młodzieżą. Bo każda młodzież bywa trudna. Rozwrzeszczana, bezczelna, krnąbrna, butna, leniwa, ignorancka. Wiemy to, bo w końcu sami tacy byliśmy. Pisząc to, aż wzbiera we mnie współczucie do moich byłych nauczycielek i nauczycieli, którzy musieli sobie radzić z bandą ponad 30 nastolatków zebranych w ciasnej sali szkolnej i próbować wtłoczyć im do głów coś wartościowego, a potem sprawdzać i egzekwować tę wiedzę. Pamiętam, że nieraz mieli dość, załamywali ręce. Widać było po niektórych, że ta praca odbiega od ich wzniosłych ideałów pięknego nauczania spragnionej wiedzy ambitnej młodzieży. Inni z kolei wyglądali, jakby praca nauczyciela była dla nich karą, a do szkoły trafili z braku laku.

Nauczycielami powinni zostawać najlepsi eksperci w swoich dyscyplinach: biolodzy, fizycy, poloniści itd. Jednak czy ci garną się do tego zawodu? Wprost przeciwnie. Takie osoby mają podstawy do tego, by zarabiać bardzo dobre pieniądze, a takich w tym zawodzie nie ma. Ewentualnie po wielu latach pracy, dzięki wysłudze lat można dojść do przyzwoitej pensji, ale na wolnym rynku taki biolog czy fizyk może zarabiać krocie w porównaniu do wynagrodzenia w systemie oświaty. Jak to wygląda w liczbach?

W 2023 r. średnie wynagrodzenia nauczyciela brutto wyniosą odpowiednio:

  • nauczyciel początkujący – 4777,86 zł brutto;
  • nauczyciel mianowany – 5733,43 zł brutto;
  • nauczyciel dyplomowany – 7326 zł brutto.

Dla porównania: pracując na kasie w Biedronce, otrzymamy na start ok. 4000 zł brutto.

Nie, żeby było coś złego czy poniżającego w pracy na kasie. Wprost przeciwnie. To bardzo potrzebna i ważna praca, co pokazał czas pandemii. Czy jednak chcemy, by ludzie odpowiedzialni za edukację naszych dzieci jako alternatywę mieli przeniesienie się do dyskontu? Kto wtedy zostanie nauczać przyszłe pokolenia Polaków?

Oferując takie płace nauczycielom, państwo naturalnie pozbawia się szansy, by naszą młodzież edukowały i kształciły osoby z największą wiedzą, naturalnie do tego predysponowane.

Do zawodu nauczyciela powinna ciągnąć elita, najlepsi z najlepszych w swoich dziedzinach, którzy dzięki swojej ogromnej wiedzy i inteligencji będą autorytetami dla uczniów.

Jednak nawet bycie wybitnym w swoich fachu nie jest jedyną składową potrzebną do tego, by być dobrym nauczycielem. Tutaj też potrzebne jest odpowiednie wykształcenie i przygotowanie pedagogiczne. Empatia, cierpliwość, wiele umiejętności „miękkich”, społecznych. Bez takiego podłoża nauczyciel może bardzo szybko się wypalić i zatracić wszelką chęć na skuteczną edukację młodzieży.

„Jestem nauczycielem” – to powinno brzmieć dumnie, prestiżowo, być powodem chluby. Ludzie winni widzieć w nauczycielach faktyczną elitę intelektualną państwa, a nie spracowanych, nisko uposażonych ludzi, którym nie wyszło w karierze zawodowej.

Dziś, gdy ktoś przedstawia się jako nauczyciel, widzimy u niego raczej niezręczne skrępowanie. Bo jest „tylko” nauczycielem, nikim ważnym, jego praca nie wzbudza podziwu, nie mówiąc o zarobkach.

Cośmy zrobili jako państwo, że tak podkopaliśmy prestiż i godność zawodu nauczyciela?

 

Błędy państwa

Polska państwem wolnym i suwerennym jest zaledwie od przeszło 30 lat. Od tylu lat możemy samodzielnie kreować nasz system oświaty i edukacji. Wcześniej w latach „Polski ludowej” było to niemożliwe z uwagi na lepkie macki Kremla oplatające Polskę. Konsekwencje tego widzimy do dziś. Przykładem może być to, że dopiero od niedawna odkryliśmy jako społeczeństwo, czym było powojenne podziemie antykomunistyczne w Polsce. Dzięki wolnej edukacji jesteśmy w stanie odpowiednio budować świadomość narodową i patriotyzm u naszych latorośli. Z tego zadania państwo wywiązuje się w miarę sprawnie, choć do ideału daleko, głównie ze względu na braki w podstawach programowych historii najnowszej Polski. Nie da się zrozumieć dzisiejszej rzeczywistości bez dokładnego poznania naszej trudnej historii po II wojnie światowej, czasów PRL-u, transformacji ustrojowej, dzikich lat 90. Tę lukę miał wypełnić HiT, czyli historia i teraźniejszość. Jaki będzie efekt tego przedmiotu, zobaczymy, ale nie to jest obecnie największą bolączką naszej edukacji.

Prawdziwym problemem jest to, że przez te 30 lat państwo nie zrobiło praktycznie nic, by zawód nauczyciela zdobył należyty prestiż i szacunek. Ba, trudno nie odnieść wrażenia, że od czasów PRL-u prestiż tego zawodu stopniowo maleje, przegrywając walkę z innymi zawodami na wolnym rynku.

Któż dziś chce być polonistą w podstawówce, skoro o wiele lepsze pieniądze zarobi w korporacji, klepiąc maile, przestawiając tabelki w Excelu, czy pisząc komunikaty prasowe. Albo kto zostanie matematykiem w liceum, skoro w banku zarobi kilkukrotnie więcej w porównaniu do pracy w szkole. Dlaczego państwo dopuściło do sytuacji, w której nikt nie chce pracować dla państwa?

I to jest jedno, ale jeszcze bardziej bulwersuje fakt, że politycy nie dość, że nie potrafią odpowiednio docenić nauczycieli, to przy różnych okazjach jeszcze bardziej podkopują ich pozycję w Polsce. Podczas powtarzających się protestów nauczycieli można usłyszeć opinie w stylu: „jak im tak źle, to po co zostawali nauczycielami?”.

A przecież państwo powinno walczyć o nauczycieli, zachęcać ich, sprawiać, by więcej kompetentnych osób chciało związać swoją przyszłość z systemem edukacji. Tymczasem chętnych jest coraz mniej.

Polska szkoła jako pracodawca ewidentnie nie wytrzymuje konkurencji na wolnym rynku. 

Obecne władze zdają się być świadome tej krytycznej sytuacji i planują pakiet reform, które mają być wprowadzane na jesieni tego roku. Jednym z elementów owych reform ma być likwidacja Karty nauczyciela, której zarzuca się zrównywanie dobrych i złych nauczycieli niezależnie od jakości ich pracy.

Jest to bardzo źle oceniane przez całą stronę społeczną związaną z oświatą, w tym przez NSZZ „Solidarność”.

„W każdym cywilizowanym państwie konieczne jest ustawowe określenie statusu zawodu nauczyciela. Wymaga tego niezwykle ważna jego rola społeczna w wychowaniu i kształtowaniu kolejnych pokoleń Polaków. Permanentne zmiany w pragmatyce zawodu, nakładanie coraz to nowych zadań bez stosownej gratyfikacji, trudne warunki pracy w przepełnionych oddziałach, brak stabilizacji w zawodzie nauczyciela powodują coraz częściej chęć odchodzenia z pracy. Obserwowany jest również brak napływu do zawodu nowych absolwentów szkół wyższych. W konsekwencji polska szkoła publiczna stanie się szkołą o niskiej jakości nauczania, z której nastąpi odpływ dzieci dobrze uposażonych rodziców do szkół prywatnych” – to fragment oświadczenia Ryszarda Proksy, przewodniczącego Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” z 14 kwietnia br.

Minister Czarnek mówi zaś, że zlikwidowana Karta nauczyciela zostanie zastąpiona nowoczesnym i właściwym dla państwa prawa aktem legislacyjnym, umacniającym status zawodowy i pozytywnie wpływającym na zwiększone i sprawiedliwe wynagrodzenia.

Jednak dla „S” jest to przede wszystkim zniszczenie ogólnokrajowego układu zbiorowego pracy, który tak ciężko w Polsce wywalczyć związkom zawodowym.

„Pomysł likwidacji Karty nauczyciela to kolejny krok na drodze do degradacji polskiej oświaty i obniżenia prestiżu zawodu nauczyciela!” – kwituje przewodniczący Proksa.

 

Gdy nie wiadomo, o co chodzi

Co zrobić, by zawód nauczyciela był prestiżowy, budził szacunek i przyciągał najlepszych kandydatów? To bardzo proste. Wystarczy płacić nauczycielom dobre pieniądze. A najlepiej bardzo dobre! I to z naszych podatków. Tu nie ma na czym oszczędzać. To jest inwestycja w naszą przyszłość.

To od dzisiejszej młodzieży zależy, jak będzie wyglądała Polska w przyszłości. Czy będzie sprawnym państwem, dobrze zarządzanym, z ludźmi ambitnymi, wyedukowanymi, świadomymi otaczającego ich świata i odpowiedzialności za niego, czy będą jedynie bezwolnymi trybikami, tanią siłą roboczą w liberalnym świecie zarządzanym przez inne, wyedukowane państwa?

Nie bójmy się płacić nauczycielom, nie bójmy się wyższych podatków przeznaczonych na system edukacji. To się nam zwróci. Taka będzie nasza przyszłość, ile w nią zainwestujemy.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe