"Zniszczenia są ogromne". Nowe informacje ws. pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym

- Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym nie rozprzestrzenił się, ale są problemy podpowierzchniowe - poinformował we wtorek w Białymstoku po porannej odprawie komendant główny Państwowej Straży Pożarnej nadbryg. Wojciech Kruczek. Pożar może przechodzić w głąb torfu.
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym / PAP/Mateusz Wasilewski/OSP Augustów-Lipowiec

Rano w Białymstoku w posiedzeniu sztabu kryzysowego ws. pożaru wzięli udział strażacy, policjanci, leśnicy, WOT, wojewoda podlaski Jacek Brzozowski, dyrekcja Biebrzańskiego Parku Narodowego. Zdalnie, w trybie telekonferencji, w odprawie uczestniczył także minister spraw wewnętrznych i administracji, koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak.

Akcja gaszenia pożaru w Biebrzańskim PN trwa od niedzielnego popołudnia. Pożar objął ok. 450 ha.

W nocy pożar nie rozprzestrzenił się nam powierzchniowo, co traktujemy jako bardzo dobrą informację. Niestety borykamy się z problemami pożaru podpowierzchniowymi, ze względu na wysoką temperaturę pod powierzchnią gleby i przedostawaniem się tych zarzewi ognia w dół

- poinformował komendant główny PSP.

Kruczek dodał, że w związku z tym, po analizie terenu z wykorzystaniem dronów z kamerami termowizyjnymi ustalono miejsca, gdzie temperatura gleby jest wysoka i tam śmigłowcami dostarczana jest woda.

Komendant PSP przypomniał, że w nocy z poniedziałku na wtorek z węży strażackich zbudowano ok. 1 km magistrali wodnej, aby pozyskiwać wodę z koryta rzeki. We wtorek będzie dobudowane jeszcze ok. 1-1,5 km takiej sieci.

Tak, by całość pożaru została jakby otoczona i z każdego miejsca można było, również z ziemi, podawać wodę w celu dogaszania tych miejsc, ponieważ ze względu na możliwą dużą głębokość, trzeba będzie wody podawać bardzo dużo

- dodał komendant PSP. Zaznaczył, że monitorowana jest przestrzeń pożaru w głąb torfu. Zapewnił, że będzie to sprawdzane "metr po metrze", aby podać odpowiednią ilość wody, której będzie potrzeba dużo.

Na ten moment planujemy dogaszanie i z powietrza i z ziemi, by dzisiaj już do minimum ograniczyć wszelkie możliwości rozwijania się tych zarzewi pożaru pod powierzchnią gleby

- powiedział Wojciech Kruczek.

 

Działania strażaków na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego

We wtorek rano na miejscu pracowało ok. 300 strażaków PSP i OSP. Ma także przyjechać we wtorek ponad 70-osobowa kompania gaśnicza z województwa mazowieckiego; od poniedziałku jest kompania gaśnicza z Olsztyna, są też dwie specjalistyczne grupy ds. gaszenia pożarów lasów z ziemi (z Poznania i Lublina), pomagają leśnicy, WOT, pracownicy Biebrzańskiego PN. W poniedziałek w różne działania było zaangażowanych ponad 500 osób.

Komendant PSP poinformował, że strażacy mają nadzieję, że we wtorek uda się "bardzo mocno zabezpieczyć" teren działań, a służby będą działać "punktowo" w zależności od potrzeb.

Zniszczenia są ogromne. Obecnie możemy mówić o 450 ha Biebrzańskiego PN, który został pochłonięty przez ten pożar (...) Wydaje się, że (...) możemy powiedzieć, że PSP panuje nad tym terenem, na którym ten pożar wybuchł

- powiedział wojewoda podlaski Jacek Brzozowski.

Dyrektor Biebrzańskiego PN Artur Wiatr poinformował, że pożar ma miejsce blisko obszaru ochrony ścisłej parku, czyli rezerwatu Czerwone Bagno. Wskazał, że to miejsce cenne dla wielu gatunków, ostoja łosia, ale też wilka, rysia, rzadkich gatunków ptaków: orlika grubodziobego, orlika krzykliwego, wodniczki, kszyka, dubelta.

Z punktu widzenia parku jest to bardzo ważne miejsce. Jest to kolebka ochrony przyrody nad Biebrzą

- podkreślił Artur Wiatr. Dodał, że to miejsce to "dobro narodowe" o olbrzymiej wartości przyrodniczej" - dodał dyrektor. Artur Wiatr podkreślił, że kluczowe jest, aby ogień nie przeniósł się na las. Dodał także, że trwa analiza siedlisk przyrodniczych objętych pożarem. Nie było na razie dotąd zgłoszeń o zwierzętach rannych w pożarze. Park pełni dyżur, aby w razie potrzeby udzielać im pomocy.

 

Do gaszenia pożaru użyto śmigłowców

Aby gasić pożar, do dyspozycji służb we wtorek jest jeden policyjny Black Hawk oraz 5 śmigłowców Lasów Państwowych.

Pilotów i śmigłowców jest tyle, ile tutaj zadysponowano, ile potrzeba do gaszenia tego pożaru

- powiedział rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński.

Wojewoda podlaski poinformował, że w poniedziałek policyjny Black Hawk zrzucił 219 tys. litrów wody, a śmigłowce Lasów Państwowych 125 tys. litrów wody.


 

POLECANE
„Wróg został tam zatrzymany”. Zełenski podsumował sytuację na froncie Wiadomości
„Wróg został tam zatrzymany”. Zełenski podsumował sytuację na froncie

W obwodzie sumskim walki toczą się wzdłuż granicy, rosyjska armia została tam zatrzymana - poinformował w sobotę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Rosjanie atakują małymi grupami dywersyjno-rozpoznawczymi w obwodzie dniepropietrowskim, aby stworzyć tam wrażenie rzekomych postępów - dodał.

Nie żyje triumfator znanego polskiego programu z ostatniej chwili
Nie żyje triumfator znanego polskiego programu

Nie żyje Marcin Leszczyński, zwycięzca programu "True Love" i kapitan LKS Drama Zbrosławice. Zmarł w wieku 31 lat.

Złe wieści dla Tuska. Ten sondaż nie ucieszy premiera z ostatniej chwili
Złe wieści dla Tuska. Ten sondaż nie ucieszy premiera

Najnowszy sondaż przeprowadzony przez agencję badawczą SW Research na zlecenie portalu rp.pl nie napawa optymizmem dla obecnego premiera. Donald Tusk, mimo utrzymania wotum zaufania przez swój rząd, traci poparcie społeczne.

Holendrzy ruszyli do obrony granicy z Niemcami tylko u nas
Holendrzy ruszyli do obrony granicy z Niemcami

Holendrzy organizują obywatelskie kontrole na granicy z Niemcami, aby powstrzymać migrantów. Tłem tego nowego żądania prawicowego polityka Geerta Wildersa, by wojsko przejęło kontrolę nad granicami państwa, szczególności na granicy z Niemcami, które wydalają migrantów do Holandii.

Krzysztof Bosak ma nowe stanowisko. Dziękuję za wybór z ostatniej chwili
Krzysztof Bosak ma nowe stanowisko. "Dziękuję za wybór"

Krzysztof Bosak jednogłośnie wybrany prezesem Ruchu Narodowego na kongresie w Kaliszu.

„Statystyka nie kłamie”. Sztab KO zapowiada protest, bo Trzaskowski przegrał polityka
„Statystyka nie kłamie”. Sztab KO zapowiada protest, bo Trzaskowski przegrał

Komitet wyborczy Rafała Trzaskowskiego w poniedziałek złoży protest wyborczy - zapowiedział w sobotę członek sztabu kandydata KO na prezydenta, wiceszef MON Cezary Tomczyk. Przedstawił też - jak podkreślił - pięć dowodów, że wybory prezydenckie wymagają weryfikacji - tam, gdzie są nieprawidłowości.

Trump odbył rozmowę z Putinem. Są pierwsze szczegóły z ostatniej chwili
Trump odbył rozmowę z Putinem. Są pierwsze szczegóły

Prezydent USA Donald Trump rozmawiał z przywódcą Rosji Władimirem Putinem – poinformował przedstawiciel Białego Domu, cytowany w sobotę przez agencję Reutera.

Gwiazda programu Nasz nowy dom nękana przez stalkera. Dramatyczny wpis Wiadomości
Gwiazda programu "Nasz nowy dom" nękana przez stalkera. Dramatyczny wpis

Martyna Kupczyk, znana z programu „Nasz nowy dom” oraz „Łowcy skarbów. Kto da więcej”, ujawniła w mediach społecznościowych, że od pewnego czasu zmaga się z poważnym problemem – jest nękana przez stalkera. Jak poinformowała na Instagramie, ofiara ataków nie jest tylko ona sama, ale również jej 10-letnia córka.

Atak na polityków w USA. Nie żyje liderka Demokratów z ostatniej chwili
Atak na polityków w USA. Nie żyje liderka Demokratów

Policja poszukuje napastnika, który zastrzelił liderkę Demokratów Melissę Hortman w Minnesocie i ranił senatora Johna Hoffmana. Atak miał być motywowany politycznie.

Ukraińskie dzieci miały obrażać i bić polskie dzieci w siedleckiej szkole Wiadomości
Ukraińskie dzieci miały obrażać i bić polskie dzieci w siedleckiej szkole

Jak informuje tygodniksiedlecki.com w Szkole Podstawowej nr 1 w Siedlcach pojawiły się napięcia związane z obecnością uczniów z Ukrainy. Rodzice z tej placówki skierowali petycję do władz miasta, zwracając uwagę na trudności w nauczaniu oraz relacjach między uczniami. Sprawa miała wywołać dyskusję na szczeblu lokalnym.

REKLAMA

"Zniszczenia są ogromne". Nowe informacje ws. pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym

- Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym nie rozprzestrzenił się, ale są problemy podpowierzchniowe - poinformował we wtorek w Białymstoku po porannej odprawie komendant główny Państwowej Straży Pożarnej nadbryg. Wojciech Kruczek. Pożar może przechodzić w głąb torfu.
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym / PAP/Mateusz Wasilewski/OSP Augustów-Lipowiec

Rano w Białymstoku w posiedzeniu sztabu kryzysowego ws. pożaru wzięli udział strażacy, policjanci, leśnicy, WOT, wojewoda podlaski Jacek Brzozowski, dyrekcja Biebrzańskiego Parku Narodowego. Zdalnie, w trybie telekonferencji, w odprawie uczestniczył także minister spraw wewnętrznych i administracji, koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak.

Akcja gaszenia pożaru w Biebrzańskim PN trwa od niedzielnego popołudnia. Pożar objął ok. 450 ha.

W nocy pożar nie rozprzestrzenił się nam powierzchniowo, co traktujemy jako bardzo dobrą informację. Niestety borykamy się z problemami pożaru podpowierzchniowymi, ze względu na wysoką temperaturę pod powierzchnią gleby i przedostawaniem się tych zarzewi ognia w dół

- poinformował komendant główny PSP.

Kruczek dodał, że w związku z tym, po analizie terenu z wykorzystaniem dronów z kamerami termowizyjnymi ustalono miejsca, gdzie temperatura gleby jest wysoka i tam śmigłowcami dostarczana jest woda.

Komendant PSP przypomniał, że w nocy z poniedziałku na wtorek z węży strażackich zbudowano ok. 1 km magistrali wodnej, aby pozyskiwać wodę z koryta rzeki. We wtorek będzie dobudowane jeszcze ok. 1-1,5 km takiej sieci.

Tak, by całość pożaru została jakby otoczona i z każdego miejsca można było, również z ziemi, podawać wodę w celu dogaszania tych miejsc, ponieważ ze względu na możliwą dużą głębokość, trzeba będzie wody podawać bardzo dużo

- dodał komendant PSP. Zaznaczył, że monitorowana jest przestrzeń pożaru w głąb torfu. Zapewnił, że będzie to sprawdzane "metr po metrze", aby podać odpowiednią ilość wody, której będzie potrzeba dużo.

Na ten moment planujemy dogaszanie i z powietrza i z ziemi, by dzisiaj już do minimum ograniczyć wszelkie możliwości rozwijania się tych zarzewi pożaru pod powierzchnią gleby

- powiedział Wojciech Kruczek.

 

Działania strażaków na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego

We wtorek rano na miejscu pracowało ok. 300 strażaków PSP i OSP. Ma także przyjechać we wtorek ponad 70-osobowa kompania gaśnicza z województwa mazowieckiego; od poniedziałku jest kompania gaśnicza z Olsztyna, są też dwie specjalistyczne grupy ds. gaszenia pożarów lasów z ziemi (z Poznania i Lublina), pomagają leśnicy, WOT, pracownicy Biebrzańskiego PN. W poniedziałek w różne działania było zaangażowanych ponad 500 osób.

Komendant PSP poinformował, że strażacy mają nadzieję, że we wtorek uda się "bardzo mocno zabezpieczyć" teren działań, a służby będą działać "punktowo" w zależności od potrzeb.

Zniszczenia są ogromne. Obecnie możemy mówić o 450 ha Biebrzańskiego PN, który został pochłonięty przez ten pożar (...) Wydaje się, że (...) możemy powiedzieć, że PSP panuje nad tym terenem, na którym ten pożar wybuchł

- powiedział wojewoda podlaski Jacek Brzozowski.

Dyrektor Biebrzańskiego PN Artur Wiatr poinformował, że pożar ma miejsce blisko obszaru ochrony ścisłej parku, czyli rezerwatu Czerwone Bagno. Wskazał, że to miejsce cenne dla wielu gatunków, ostoja łosia, ale też wilka, rysia, rzadkich gatunków ptaków: orlika grubodziobego, orlika krzykliwego, wodniczki, kszyka, dubelta.

Z punktu widzenia parku jest to bardzo ważne miejsce. Jest to kolebka ochrony przyrody nad Biebrzą

- podkreślił Artur Wiatr. Dodał, że to miejsce to "dobro narodowe" o olbrzymiej wartości przyrodniczej" - dodał dyrektor. Artur Wiatr podkreślił, że kluczowe jest, aby ogień nie przeniósł się na las. Dodał także, że trwa analiza siedlisk przyrodniczych objętych pożarem. Nie było na razie dotąd zgłoszeń o zwierzętach rannych w pożarze. Park pełni dyżur, aby w razie potrzeby udzielać im pomocy.

 

Do gaszenia pożaru użyto śmigłowców

Aby gasić pożar, do dyspozycji służb we wtorek jest jeden policyjny Black Hawk oraz 5 śmigłowców Lasów Państwowych.

Pilotów i śmigłowców jest tyle, ile tutaj zadysponowano, ile potrzeba do gaszenia tego pożaru

- powiedział rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński.

Wojewoda podlaski poinformował, że w poniedziałek policyjny Black Hawk zrzucił 219 tys. litrów wody, a śmigłowce Lasów Państwowych 125 tys. litrów wody.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe