Ostatnia porodówka w Bieszczadach zniknie 1 lipca. Szpital ratował się pożyczkami z parabanków

Od 1 lipca z mapy Bieszczad zniknie ostatnia działająca porodówka – ta w szpitalu powiatowym w Lesku. Placówka, pogrążona w ogromnych długach przekraczających 110 mln zł, zmuszona okolicznościami, pozostawi ciężarne kobiety bez dostępu do opieki porodowej w promieniu kilkudziesięciu kilometrów.
noworodek Ostatnia porodówka w Bieszczadach zniknie 1 lipca. Szpital ratował się pożyczkami z parabanków
noworodek / FriPik rawpixel

Co musisz wiedzieć:

  • Szpital w Lesku jest zadłużony na ponad 110 mln zł, w większości u parabanków – to kluczowy powód zamknięcia porodówki.
  • Ministerstwo zrezygnowało z pilotażu konsolidacji trzech porodówek: uznano go za zagrażający bezpieczeństwu rodzących.
  • Od lipca najbliższy punkt porodowy będzie ponad godzinę jazdy z Leska – co zwiększa ryzyko i koszty dla pacjentek.

 

Resort zdrowia porzucił plan pilotażowy, zakładający konsolidację trzech bieszczadzkich porodówek – uznano go za zbyt ryzykowny dla bezpieczeństwa pacjentek.  Braku jest również ustawy reformującej szpitalnictwo, która miała dać szansę wsparcia programu naprawczego w szpitalu i restrukturyzacji zadłużenia.

 

Ekonomicznie nieopłacalne

Sytuacja pogarsza się po tym, jak lokalna placówka zadłużyła się na kwotę przekraczającą 110 mln zł, co spowodowane było przede wszystkim współpracą z parabankami.Tak ogromne obciążenie finansowe skutecznie uniemożliwiło utrzymanie funkcjonowania porodówki.

Analiza Ministerstwa Zdrowia wykazała, że utrzymywanie jednego punktu porodowego w regionie o tak niskiej liczbie porodów nie tylko jest ekonomicznie nieopłacalne, ale stwarza także potencjalne zagrożenie dla matek i noworodków.

W obliczu tej diagnozy resort zdecydował się zamknąć szpitalną porodówkę, co oznacza, że od lipca kobiety będą musiały podróżować do sąsiednich miast, co w praktyce oznacza co najmniej godzinny dojazd – często po górskich, zatłoczonych drogach.

 

Nawet godzina drogi

Koszty zastąpienia odległości dojazdu dla rodzących są już realne – najbliższy szpital prowadzący porody znajduje się co najmniej godzinę drogi od Leska, co może zadecydować o zdrowiu i życiu matek i noworodków.

Rada Społeczna Szpitala Powiatowego w Lesku (woj. podkarpackie) podjęła uchwałę opiniującą likwidację oddziału ginekologiczno-położniczego i noworodkowego w tym szpitalu. Jeśli do niej dojdzie, z mapy zniknie ostatnia porodówka w Bieszczadach. Wcześniej zamknięto takie oddziały w dwóch innych bieszczadzkich szpitalach: w Sanoku i Ustrzykach Dolnych.

Doszliśmy do ściany. Sytuacja jest dramatyczna

- mówiła podczas niedawnej (30 maja) nadzwyczajnej sesji Rady Powiatu w Lesku Małgorzata Bryndza, która od listopada 2024 roku zarządza szpitalem. Nie ma pieniędzy na regularne zakupy leków, placówka z opóźnieniem płaci wynagrodzenia personelowi kontraktowemu. -

Szpitalowi potrzebna jest finansowa pomoc, tu i teraz

- przekonuje.

Lokalna społeczność – położne, lekarze i samorządowcy – protestowali przeciwko decyzji likwidacji oddziału, wskazując zagrożenia logistyczne, finansowe oraz społeczne - godzinna podróż w razie komplikacji porodowych to ogromne ryzyko, nie wspominając o dodatkowym koszcie i stresie dla rodzin.

 

Ostatnia porodówka w Bieszczadach zniknie 1 lipca. Szpital ratował się pożyczkami z parabanków

Ministerstwo argumentowało, iż utrzymanie porodówki przy tak niskiej liczbie porodów i braku dostatecznego personelu specjalistycznego, zagraża bezpieczeństwu – zarówno medycznemu, jak i operacyjnemu – co może skutkować statystycznie wyższą zachorowalnością czy powikłaniami.

Podsumowując – od 1 lipca region Bieszczad straci swoją ostatnią porodówkę. Długi rzędu ponad 110 mln zł i wycofanie z zapowiadanej konsolidacji szpitali sprawiły, że ministerstwo nie widzi rozwiązania bez zamknięcia. Dla mieszkających tam kobiet to dramat – godziny dojazdu, stres, zagrożenie zdrowia i dodatkowe wydatki.


 

POLECANE
Nie żyje Joanna Kołaczkowska. Legenda polskiego kabaretu z ostatniej chwili
Nie żyje Joanna Kołaczkowska. Legenda polskiego kabaretu

O śmierci legendarnej polskiej artystki kabaretowej poinformował na swoim fanpejdżu na Facebooku kabaret Hrabi.

Instytut Pileckiego wywołuje nowy skandal wokół komunistycznego bandyty Maksymiliana Schnepfa z ostatniej chwili
Instytut Pileckiego wywołuje nowy skandal wokół komunistycznego bandyty Maksymiliana Schnepfa

Trwa skandal związany z tym, że Instytut Pileckiego otworzył w Augustowie Dom Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej, projekt przygotowany jeszcze przez poprzednie kierownictwo instytutu z Magdaleną Gawin na cele. Problem w tym, że pośród sprawców komunistycznej zbrodni zabrakło nazwiska ojca obecnego dyplomaty Ryszarda Schnepfa i teścia dziennikarki neo-TVP Doroty Wysockiej-Schnepf - Maksymiliana Schnepfa.

Imigranci odsyłani do Polski. Są dane niemieckiej policji z ostatniej chwili
Imigranci odsyłani do Polski. Są dane niemieckiej policji

Wprowadzenie w 2023 roku kontroli granicznych przez Niemcy skutkuje większą liczbą migrantów zawracanych do Polski mimo zmniejszającej się liczby odnotowywanych nielegalnych wjazdów – informuje w środę PAP, która dotarła do danych niemieckiej policji.

Ministrowie przerażeni. Tusk się z nimi nawet nie wita tylko u nas
Ministrowie przerażeni. Tusk się z nimi nawet nie wita

Ministrowie w stanie przerażenia. Premier to lubi. Już za pierwszego rządu Donalda Tuska „rekonstrukcja” to były jego osobiste igrzyska śmierci. Siedział żółty cesarz i patrzył jak się wyrzynają, z uwagą słuchał każdego donosu i czytał kolejne przecieki jednego ministra na drugiego.

Bodnar powołał neo-rzeczników dyscyplinarnych z ostatniej chwili
Bodnar powołał neo-rzeczników dyscyplinarnych

Dzisiejsze nominacje to nie "naprawa" – to symbol bezprawia w togach. Adam Bodnar po raz kolejny przekracza granice prawa – uważa sędzia Kamila Borszowska-Moszowska.

Braun straci immunitet? Nowy ruch Bodnara z ostatniej chwili
Braun straci immunitet? Nowy ruch Bodnara

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar przekazał, że w środę podpisał kolejne dwa wnioski o uchylenie immunitetów związane z działaniami europosła Grzegorza Brauna.

Biały Dom wzywa Izrael do wstrzymania ataków z ostatniej chwili
Biały Dom wzywa Izrael do wstrzymania ataków

Portal Axios poinformował, że administracja prezydenta USA Donalda Trumpa po raz kolejny wezwała w środę władze Izraela, by wstrzymały ataki na stolicę Syrii, Damaszek. Szef dyplomacji USA Marco Rubio potwierdził, że władze USA są w kontakcie z rządem Benjamina Netanjahu.

Ogromny pożar na festiwalu Tomorrowland. Płonie główna scena z ostatniej chwili
Ogromny pożar na festiwalu Tomorrowland. Płonie główna scena

Płonie główna scena na której ma odbyć się festiwal Tomorrowland. Trwa akcja służb. Impreza zaplanowana jest na 18–20 lipca 2025 r.

Rozpad koalicji rządzącej w Izraelu. Co z rządem Netanjahu? z ostatniej chwili
Rozpad koalicji rządzącej w Izraelu. Co z rządem Netanjahu?

''Ministrowie partii Szas odchodzą z rządu'' – pisze ''Jerusalem Post''. Jednak nie oznacza to automatycznego upadku rządu Benjamina Netanjahu.

Ulewa nad Słupskiem. Pilny komunikat RCB z ostatniej chwili
Ulewa nad Słupskiem. Pilny komunikat RCB

W środę intensywna ulewa sparaliżowała ruch w Słupsku. Policja prosi o ostrożność. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa ostrzega, że do jutra (17 lipca) nad Pomorzem mogą przechodzić kolejne fronty burzowe.

REKLAMA

Ostatnia porodówka w Bieszczadach zniknie 1 lipca. Szpital ratował się pożyczkami z parabanków

Od 1 lipca z mapy Bieszczad zniknie ostatnia działająca porodówka – ta w szpitalu powiatowym w Lesku. Placówka, pogrążona w ogromnych długach przekraczających 110 mln zł, zmuszona okolicznościami, pozostawi ciężarne kobiety bez dostępu do opieki porodowej w promieniu kilkudziesięciu kilometrów.
noworodek Ostatnia porodówka w Bieszczadach zniknie 1 lipca. Szpital ratował się pożyczkami z parabanków
noworodek / FriPik rawpixel

Co musisz wiedzieć:

  • Szpital w Lesku jest zadłużony na ponad 110 mln zł, w większości u parabanków – to kluczowy powód zamknięcia porodówki.
  • Ministerstwo zrezygnowało z pilotażu konsolidacji trzech porodówek: uznano go za zagrażający bezpieczeństwu rodzących.
  • Od lipca najbliższy punkt porodowy będzie ponad godzinę jazdy z Leska – co zwiększa ryzyko i koszty dla pacjentek.

 

Resort zdrowia porzucił plan pilotażowy, zakładający konsolidację trzech bieszczadzkich porodówek – uznano go za zbyt ryzykowny dla bezpieczeństwa pacjentek.  Braku jest również ustawy reformującej szpitalnictwo, która miała dać szansę wsparcia programu naprawczego w szpitalu i restrukturyzacji zadłużenia.

 

Ekonomicznie nieopłacalne

Sytuacja pogarsza się po tym, jak lokalna placówka zadłużyła się na kwotę przekraczającą 110 mln zł, co spowodowane było przede wszystkim współpracą z parabankami.Tak ogromne obciążenie finansowe skutecznie uniemożliwiło utrzymanie funkcjonowania porodówki.

Analiza Ministerstwa Zdrowia wykazała, że utrzymywanie jednego punktu porodowego w regionie o tak niskiej liczbie porodów nie tylko jest ekonomicznie nieopłacalne, ale stwarza także potencjalne zagrożenie dla matek i noworodków.

W obliczu tej diagnozy resort zdecydował się zamknąć szpitalną porodówkę, co oznacza, że od lipca kobiety będą musiały podróżować do sąsiednich miast, co w praktyce oznacza co najmniej godzinny dojazd – często po górskich, zatłoczonych drogach.

 

Nawet godzina drogi

Koszty zastąpienia odległości dojazdu dla rodzących są już realne – najbliższy szpital prowadzący porody znajduje się co najmniej godzinę drogi od Leska, co może zadecydować o zdrowiu i życiu matek i noworodków.

Rada Społeczna Szpitala Powiatowego w Lesku (woj. podkarpackie) podjęła uchwałę opiniującą likwidację oddziału ginekologiczno-położniczego i noworodkowego w tym szpitalu. Jeśli do niej dojdzie, z mapy zniknie ostatnia porodówka w Bieszczadach. Wcześniej zamknięto takie oddziały w dwóch innych bieszczadzkich szpitalach: w Sanoku i Ustrzykach Dolnych.

Doszliśmy do ściany. Sytuacja jest dramatyczna

- mówiła podczas niedawnej (30 maja) nadzwyczajnej sesji Rady Powiatu w Lesku Małgorzata Bryndza, która od listopada 2024 roku zarządza szpitalem. Nie ma pieniędzy na regularne zakupy leków, placówka z opóźnieniem płaci wynagrodzenia personelowi kontraktowemu. -

Szpitalowi potrzebna jest finansowa pomoc, tu i teraz

- przekonuje.

Lokalna społeczność – położne, lekarze i samorządowcy – protestowali przeciwko decyzji likwidacji oddziału, wskazując zagrożenia logistyczne, finansowe oraz społeczne - godzinna podróż w razie komplikacji porodowych to ogromne ryzyko, nie wspominając o dodatkowym koszcie i stresie dla rodzin.

 

Ostatnia porodówka w Bieszczadach zniknie 1 lipca. Szpital ratował się pożyczkami z parabanków

Ministerstwo argumentowało, iż utrzymanie porodówki przy tak niskiej liczbie porodów i braku dostatecznego personelu specjalistycznego, zagraża bezpieczeństwu – zarówno medycznemu, jak i operacyjnemu – co może skutkować statystycznie wyższą zachorowalnością czy powikłaniami.

Podsumowując – od 1 lipca region Bieszczad straci swoją ostatnią porodówkę. Długi rzędu ponad 110 mln zł i wycofanie z zapowiadanej konsolidacji szpitali sprawiły, że ministerstwo nie widzi rozwiązania bez zamknięcia. Dla mieszkających tam kobiet to dramat – godziny dojazdu, stres, zagrożenie zdrowia i dodatkowe wydatki.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe