Nieoficjalnie: Trump poważnie rozważa dołączenie do wojny przeciwko Iranowi

Co musisz wiedzieć:
- Donald Trump ma poważnie rozważać zaangażowanie USA w wojnę z Iranem, w tym przeprowadzenie ataków na podziemne obiekty nuklearne, takie jak zakład wzbogacania uranu w Fordo.
- We wtorek Trump zwołał spotkanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, by omówić możliwe działania militarne i stanowisko USA wobec konfliktu Izrael–Iran.
- USA, dysponując bombowcami zdolnymi do penetracji obiektów podziemnych, są zdaniem izraelskich władz kluczowe dla ewentualnego ataku na irańską infrastrukturę jądrową.
- Trump podkreślił, że Iran nie może wejść w posiadanie broni atomowej, a cierpliwość USA „się kończy”. Na razie jednak – mimo nacisków Izraela – wykluczył zabicie duchowego lidera Iranu Alego Chameneia.
Nieoficjalnie: Trump "poważnie rozważa" dołączenie do wojny przeciwko Iranowi
Trzech amerykańskich urzędników powiedziało serwisowi, że o godz. 13 we wtorek (godz. 19 w Polsce) Trump miał spotkać się w Situation Room w Białym Domu z członkami Rady Bezpieczeństwa Narodowego, by podjąć decyzję o amerykańskiej polityce względem wojny między Izraelem i Iranem.
Źródła utrzymują, że Trump "poważnie rozważa" dołączenie do wojny przeciwko Iranowi i zaatakowanie obiektów nuklearnych tego kraju, w tym znajdujących się głęboko pod ziemią w górach zakładów wzbogacania uranu w Fordo.
USA, w przeciwieństwie do Izraela, posiadają bombowce przenoszące bomby penetrujące, które mogłyby zostać wykorzystane do ataku na obiekty podziemne, takie jak ten w Fordo.
- PKP Intercity wydał pilny komunikat
- Komunikat dla mieszkańców Krakowa
- Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej
- Komunikat dla mieszkańców i turystów woj. zachodniopomorskiego
- Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia
- Turyści zasypują biura podróży lawinami pytań. Czy wakacje w Egipcie można odwołać?
- Komunikat dla mieszkańców Suwałk
- To prawdziwy skarb. Sensacyjne odkrycie u wybrzeży Francji
- "Zniknęły". Komunikat warszawskiego zoo
- IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka
- Nie żyje najwyższy rangą dowódca irański
- Ognisko groźnej choroby w żłobku i przedszkolu. Sanepid wydał komunikat
Nagłe opuszczenie szczytu G7
Trump, który opuścił szczyt G7 w Kanadzie wcześniej niż planowano, powiedział we wtorek, że chce "prawdziwego zakończenia" konfliktu między Iranem a Izraelem, a nie tylko zawieszenia broni. W rozmowie z reporterami na pokładzie samolotu Air Force One podkreślił, że nie można dopuścić, by Iran uzyskał broń jądrową.
Biały Dom omawiał możliwość bezpośredniego spotkania z Irańczykami w tym tygodniu, jednak Trump zapowiedział, że będzie to "zależeć od tego, co się wydarzy", gdy wróci do Waszyngtonu.
Dwóch przedstawicieli izraelskich władz powiedziało Axiosowi, że premier Izraela Benjamin Netanjahu i establishment izraelskich sił obronnych nadal uważają, że Trump najprawdopodobniej dołączy do wojny w najbliższych dnia, by zbombardować irański podziemny zakład wzbogacania uranu.
USA na razie pomagają Izraelowi przechwytywać pociski wystrzeliwane przez Iran.
Vance zabiera głos
Jak zaznaczył Axios, wiceprezydent USA J.D. Vance opublikował w mediach społecznościowych wpis, w którym odrzuca krytykę ze strony niektórych członków ruchu MAGA (Make America Great Again) zaangażowania Trumpa w tę wojnę.
Wiceprezydent napisał na platformie X, że Trump "wykazuje się niezwykłą powściągliwością", jeśli chodzi o utrzymywanie uwagi sił zbrojnych USA na ochronie amerykańskich żołnierzy i obywateli.
Może zdecydować, że musi podjąć dalsze działania, by zakończyć wzbogacanie (uranu) przez Iran. Ta decyzja na końcu należy do prezydenta. I oczywiście ludzie mają rację, gdy martwią się o zagraniczne zaangażowanie po ostatnich 25 latach idiotycznej polityki zagranicznej
– dodał Vance.
Trump: Nasza cierpliwość się kończy
Natomiast sam Trump zamieścił w sieci społecznościowej Truth Social serię wpisów, w których m.in. napisał, że polityczny i duchowy lider Iranu Ali Chamenei to "łatwy cel".
Dokładnie wiemy, gdzie tak zwany najwyższy lider się ukrywa. Jest on łatwym celem, ale jest tam bezpieczny. Nie zamierzamy go likwidować (zabijać!), przynajmniej na razie. Ale nie chcemy pocisków wystrzeliwanych na cywilów ani na amerykańskich żołnierzy. Nasza cierpliwość się kończy (...)
– oświadczył prezydent USA.