Sikorski z brzytwą

Co musisz wiedzieć?
- Dziś odbywa się spotkanie prezydenta Karola Nawrockiego z prezydentem USA Donaldem Trumpem.
- To pierwsza wizyta zagraniczna Karola Nawrockiego od zaprzysiężenia na urząd Prezydenta RP.
- Wcześniej, w ramach przygotowanego naprędce spotkania, z sekretarzem stanu USA Marco Rubio spotkał się Radosław Sikorski
Widać, że Donald Tusk ciężko to znosi – ale jest zbyt cwany, by sam ruszyć do walki z głową państwa. Wysyła więc Sikorskiego, by ten szarżował na pierwszej linii. Jak się potknie – problem z głowy.
Nowy Palikot
I tak właśnie się stało. Sikorski, zamiast wzmocnić narrację rządu, stał się jego nowym Palikotem – głośnym, zaczepnym, ale bardziej obciążeniem niż atutem. Na profilu amerykańskiego sekretarza stanu Marco Rubio widzimy relacje ze spotkań z szefami dyplomacji Francji i Wielkiej Brytanii. O Sikorskim ani słowa. W polskim przekazie natomiast zobaczyliśmy wystudiowane nagranie z Kancelarii Premiera, gdzie szef MSZ opowiada o swojej wyprawie do Miami, jakby to miało to rangę wizyty państwowej. A prawda jest prozaiczna – Sikorski nie leciał do USA z prezydentem Nawrockim na spotkania „na swoich szczeblach”, tylko na okolicznościową imprezę, na której akurat był amerykański sekretarz stanu. I dał mu plakat. Tyle.
Śmieszność
Problem w tym, że taki teatrzyk nie tylko nie przykrył rosnącej roli prezydenta Nawrockiego, ale jeszcze wystawił Tuska i jego ludzi na śmieszność. Bo zanim minister zacznie pouczać głowę państwa, może warto, żeby najpierw „ogarnął” swojego własnego X’a – gdzie już zdążył obrazić Donalda Trumpa, a gdy ten wrócił do rządzenia - pokłócić się z jego prawą ręką, wspomnianym sekretarzem Rubio.
Kompromitacja
Efekt? Zamiast dyplomatycznej ofensywy – kompromitacja. I znów wrażenie, że najwięcej hałasu robi ten, kto ma najmniej realnej treści do przekazania. Sikorski z brzytwą – i jak zwykle to brzytwa obróciła się przeciw niemu.