Towarzystwo Ekonomistów Polskich: Nadciąga fala bezrobocia. Obecne dane nie ukazują sytuacji

Dane dotyczące bezrobocia nie odzwierciedlają sytuacji na rynku pracy, bo pracownicy są jeszcze np. na wypowiedzeniach - zwraca uwagę Towarzystwo Ekonomistów Polskich (TEP). Fala bezrobocia już wzrasta i jej efekty będzie widać w kolejnych miesiącach - dodaje.
/ pixabay.com
TEP wskazuje, że ograniczenia w prowadzeniu działalności gospodarczej wywołane pandemią koronawirusa, odwróciły pozytywny trend na rynku pracy, który był obserwowany przez ostatnie lata. Teraz przedsiębiorstwa weszły w okres, w którym szukają oszczędności poprzez obniżanie poziomu wynagrodzeń i wymiaru czasu pracy, ale i zwalnianie ludzi.

Mimo iż ostatnie dane (z 6 maja) przedstawione przez resort rodziny, pracy i polityki społecznej pokazują, że stopa bezrobocia rejestrowanego zachowuje się dość stabilnie (5,7 proc. w końcu kwietnia br.; w marcu 5,4 proc. wg. GUS). , to jednak - bezrobocie w porównaniu do analogicznego okresu 2019 roku jest wyższe (w kwietniu 2019 r. 5,4 proc.) - ocenia TEP.

Ocenia, że ostatnie dane nie odzwierciedlają w pełni tego, co się faktycznie dzieje na rynku pracy.

"Załamanie w zatrudnieniu nie jest widoczne w statystykach bezrobocia. Część osób, które straciły pracę, pojawi się w statystykach urzędów pracy dopiero, gdy minie im okres wypowiedzenia zawarty w ramach umów o pracę (jeden lub trzy miesiące). Do pełnego obrazu stanu rynku pracy brakuje więc informacji o tym, ile osób znajduje się obecnie w okresie wypowiedzenia" - podkreślają ekonomiści.

Ekonomiści oceniają, że decyzje o zwolnieniach będą w większym stopniu widoczne w rejestrach bezrobotnych dopiero w czerwcu i kolejnych miesiącach, co "będzie przypominać długą falę niszczycielskiego tsunami".

TEP zwraca ponadto uwagę, że istnieje też grupa ludzi - głównie są to samozatrudnieni i pracujący na umowach cywilno-prawnych - która nie zdecyduje się na rejestrację w urzędzie pracy. Kwota wypłacanych obecnie zasiłków też nie będzie ich do tego motywowała.

"Same urzędy pracy nie mają opinii instytucji pomagającej w znalezieniu pracy. Ponadto proces rejestracji bezrobotnych jest w tej chwili opóźniony - wnioski można składać online oraz drogą pocztową, co dla części osób jest problemem. Dodatkowo wewnętrzne procedury powodują, że rejestracja nie odbywa się w momencie złożenia wniosku, a gdy we wniosku brakuje jakiejś informacji, jej uzupełnienie (drogą elektroniczną) trwa i przeciąga proces rejestracji" - dodało Towarzystwo.

Według ekonomistów nie jest prawdą, że skutek koronawirusa nie jest obecnie widoczny na rynku pracy. Brakuje jednak odpowiednich statystyk oraz metodologii liczenia bezrobotnych.

"Dostępne są co prawda wskaźniki obliczane na podstawie wyników BAEL (Badanie Aktywności Ekonomicznej Ludności), jednak badanie to jest realizowane kwartalnie. Aby móc reagować właściwie na pogarszającą się sytuację na rynku pracy niezbędne jest opracowanie wskaźnika, który pokazywałby sytuacje w ujęciu z dnia na dzień, bądź z opóźnieniem tygodniowym, w tym uwzględniając osoby, które już straciły pracę, ale jeszcze nie są bezrobotne" - zaznaczono.

Ekonomiści powołali się na przykład USA, gdzie rynek pracy jest elastyczny. Mniej on obciąża pracodawców i charakteryzuje się większymi wahaniami. Z drugiej jednak strony, zatrudnienie szybko rośnie, gdy kryzys się kończy.

"W Polsce przeważa myślenie, że należy +ratować miejsca pracy+ za wszelką cenę, ale za realizację tej +myśli+ odpowiada przedsiębiorca, czasem wspierany przez rząd, czego przykładem jest m.in. najnowsza, dyskutowana i wywołująca kontrowersje propozycja zawieszenia stosunku pracy na trzy miesiące. Tymczasem tylko co czwarty przedsiębiorca ma płynność finansową, która pomoże mu przetrwać więcej niż trzy najbliższe miesiące. Utrata płynności spowoduje porzucenie planów rozwoju, a nawet ograniczenie skali działania (downsizing). Utrzymywanie nieproduktywnych miejsc pracy jedynie pogarsza sytuację. Niezbędna jest większa elastyczność na rynku pracy w relacjach pracownik – pracodawca" - tłumaczy TEP.

Ekonomiści uważają, że firmy zwlekały ze zwolnieniami, licząc na uchwaloną 31 marca tarczę antykryzysową - dlatego bezrobocie w statystykach jest jeszcze umiarkowane. Według nich, nowe rozwiązania zawarte w kolejnych tarczach antykryzysowych i otrzymana pomoc od państwa, nie poprawi sytuacji, a odsunie w czasie falę zwolnień.

"Rząd twierdzi, że dzięki tarczy udało się już ochronić 250 tys. miejsc pracy, jednakże nie jest pewne, czy nie było to jedynie odsunięcie tsunami w czasie" - dodano.

Według TEP już w drugim kwartale 2020 roku stopa bezrobocia może wzrosnąć do poziomu ok. 8 proc., a do końca roku wyniesie ponad 10 proc., co oznacza, że bez pracy zostanie ponad 2 mln Polaków.

"Paradoksalnie do wzrostu rejestrowanego bezrobocia może przyczynić się zapowiadany wzrost kwoty zasiłku dla bezrobotnych – zmobilizuje do rejestracji część osób pozostających bez pracy, a część zniechęci do szukania pracy" - podsumowali ekonomiści. (PAP)

autor: Michał Boroń

mick/ drag/
 

 

POLECANE
Lewandowski nie pojawił się na boisku. Hiszpańskie media ujawniają powód Wiadomości
Lewandowski nie pojawił się na boisku. Hiszpańskie media ujawniają powód

Sobotni mecz FC Barcelony z Osasuną zakończył się zwycięstwem gospodarzy 2:0, ale dla polskich kibiców nie był to wieczór idealny. Robert Lewandowski całe spotkanie obejrzał z ławki rezerwowych, a po meczu pojawiły się niepokojące doniesienia dotyczące jego zdrowia.

Zignorowały zakaz i wpadły pod choinkę. Niebezpieczne zdarzenie w Gdańsku Wiadomości
Zignorowały zakaz i wpadły pod choinkę. Niebezpieczne zdarzenie w Gdańsku

Chwila nieuwagi i chęć zrobienia efektownego zdjęcia mogły skończyć się bardzo poważnie. Przy świątecznej choince na Długim Targu w Gdańsku doszło do zdarzenia, które postawiło na nogi służby miejskie i stało się ostrzeżeniem dla innych odwiedzających centrum miasta.

Prevc znów najlepszy. Polacy poza czołówką w Klingenthal z ostatniej chwili
Prevc znów najlepszy. Polacy poza czołówką w Klingenthal

Piotr Żyła zajął 20. miejsce, Paweł Wąsek był 21., a Dawid Kubacki - 28. w niedzielnym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w niemieckim Klingenthal. Wygrał Słoweniec Domen Prevc. Na podium stanęli też Japończycy Ren Nikaido i Ryoyu Kobayashi.

Pałac Buckingham. Nowe doniesienia ws. księżnej Kate Wiadomości
Pałac Buckingham. Nowe doniesienia ws. księżnej Kate

13 grudnia księżna Kate odwiedziła wyjątkowe miejsce pamięci – Ever After Garden. Ogród ten powstał, aby upamiętnić osoby, które zmarły na raka, a jednocześnie zbiera środki na rzecz organizacji The Royal Marsden Cancer Charity.

GIS wydał ostrzeżenie. Chodzi o popularny produkt dla dzieci Wiadomości
GIS wydał ostrzeżenie. Chodzi o popularny produkt dla dzieci

Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie dotyczące dwóch partii mleka modyfikowanego dla niemowląt ze względu na wykrycie obecności mikroorganizmu na jednej z linii produkcyjnych w zakładzie. Zaznaczył, że nie należy spożywać produktów z dwóch wskazanych w komunikacie partii.

Niebezpieczna interwencja w Radomiu. 26-latka z nożem Wiadomości
Niebezpieczna interwencja w Radomiu. 26-latka z nożem

W sobotę wieczorem w Radomiu doszło do niebezpiecznej interwencji, podczas której policjanci próbowali obezwładnić kobietę chodzącą po mieście z nożem. Zgłoszenie wpłynęło około godz. 21.00. Po przyjeździe na miejsce funkcjonariusze zlokalizowali 26-letnią kobietę w okolicy ul. Słowackiego.

Nagły zwrot Ukrainy ws. NATO. Trwają rozmowy w Berlinie z ostatniej chwili
Nagły zwrot Ukrainy ws. NATO. Trwają rozmowy w Berlinie

Wołodymyr Zełenski poinformował, że Ukraina jest gotowa odstąpić od aspiracji członkostwa w NATO, jeśli otrzyma realne i prawnie wiążące gwarancje bezpieczeństwa od Zachodu. To element kompromisu mającego doprowadzić do zakończenia wojny z Rosją.

Świąteczne ceny w górach szokują Wiadomości
Świąteczne ceny w górach szokują

Z porównania przygotowanego przez Telewizję wPolsce24 wynika, że ceny ceny noclegów w polskich kurortach górskich poszły gwałtownie w górę. Procentowo koszt pobytu w okresie świąteczno-noworocznym w Zakopanem i Szczyrku zdrożał bardziej niż w Livigno.

Ryzykowny spacer po Morskim Oku. Wśród turystów były dzieci Wiadomości
Ryzykowny spacer po Morskim Oku. Wśród turystów były dzieci

W sieci znów zawrzało po opublikowaniu nagrania z Tatr. Na profilu „tatry_official” na Instagramie pokazano turystów spacerujących po zamarzniętym Morskim Oku. Największe poruszenie wywołał fakt, że na lodzie znajdowały się także małe dzieci.

Zrobiliśmy to co do nas należało. O Solidarności w Muzeum Pamięć i Tożsamość w Toruniu z ostatniej chwili
"Zrobiliśmy to co do nas należało". O Solidarności w Muzeum Pamięć i Tożsamość w Toruniu

„Od protestu do wolności – Toruń w historii Solidarności” – wernisaż wystawy o bohaterach opozycji antykomunistycznej na Pomorzu i Kujawach odbył się w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego 13 grudnia w Muzeum Pamięć i Tożsamość im. św. Jana Pawła II w Toruniu. Fundację Promocji Solidarności podczas wydarzenia reprezentował dr Adam Chmielecki.

REKLAMA

Towarzystwo Ekonomistów Polskich: Nadciąga fala bezrobocia. Obecne dane nie ukazują sytuacji

Dane dotyczące bezrobocia nie odzwierciedlają sytuacji na rynku pracy, bo pracownicy są jeszcze np. na wypowiedzeniach - zwraca uwagę Towarzystwo Ekonomistów Polskich (TEP). Fala bezrobocia już wzrasta i jej efekty będzie widać w kolejnych miesiącach - dodaje.
/ pixabay.com
TEP wskazuje, że ograniczenia w prowadzeniu działalności gospodarczej wywołane pandemią koronawirusa, odwróciły pozytywny trend na rynku pracy, który był obserwowany przez ostatnie lata. Teraz przedsiębiorstwa weszły w okres, w którym szukają oszczędności poprzez obniżanie poziomu wynagrodzeń i wymiaru czasu pracy, ale i zwalnianie ludzi.

Mimo iż ostatnie dane (z 6 maja) przedstawione przez resort rodziny, pracy i polityki społecznej pokazują, że stopa bezrobocia rejestrowanego zachowuje się dość stabilnie (5,7 proc. w końcu kwietnia br.; w marcu 5,4 proc. wg. GUS). , to jednak - bezrobocie w porównaniu do analogicznego okresu 2019 roku jest wyższe (w kwietniu 2019 r. 5,4 proc.) - ocenia TEP.

Ocenia, że ostatnie dane nie odzwierciedlają w pełni tego, co się faktycznie dzieje na rynku pracy.

"Załamanie w zatrudnieniu nie jest widoczne w statystykach bezrobocia. Część osób, które straciły pracę, pojawi się w statystykach urzędów pracy dopiero, gdy minie im okres wypowiedzenia zawarty w ramach umów o pracę (jeden lub trzy miesiące). Do pełnego obrazu stanu rynku pracy brakuje więc informacji o tym, ile osób znajduje się obecnie w okresie wypowiedzenia" - podkreślają ekonomiści.

Ekonomiści oceniają, że decyzje o zwolnieniach będą w większym stopniu widoczne w rejestrach bezrobotnych dopiero w czerwcu i kolejnych miesiącach, co "będzie przypominać długą falę niszczycielskiego tsunami".

TEP zwraca ponadto uwagę, że istnieje też grupa ludzi - głównie są to samozatrudnieni i pracujący na umowach cywilno-prawnych - która nie zdecyduje się na rejestrację w urzędzie pracy. Kwota wypłacanych obecnie zasiłków też nie będzie ich do tego motywowała.

"Same urzędy pracy nie mają opinii instytucji pomagającej w znalezieniu pracy. Ponadto proces rejestracji bezrobotnych jest w tej chwili opóźniony - wnioski można składać online oraz drogą pocztową, co dla części osób jest problemem. Dodatkowo wewnętrzne procedury powodują, że rejestracja nie odbywa się w momencie złożenia wniosku, a gdy we wniosku brakuje jakiejś informacji, jej uzupełnienie (drogą elektroniczną) trwa i przeciąga proces rejestracji" - dodało Towarzystwo.

Według ekonomistów nie jest prawdą, że skutek koronawirusa nie jest obecnie widoczny na rynku pracy. Brakuje jednak odpowiednich statystyk oraz metodologii liczenia bezrobotnych.

"Dostępne są co prawda wskaźniki obliczane na podstawie wyników BAEL (Badanie Aktywności Ekonomicznej Ludności), jednak badanie to jest realizowane kwartalnie. Aby móc reagować właściwie na pogarszającą się sytuację na rynku pracy niezbędne jest opracowanie wskaźnika, który pokazywałby sytuacje w ujęciu z dnia na dzień, bądź z opóźnieniem tygodniowym, w tym uwzględniając osoby, które już straciły pracę, ale jeszcze nie są bezrobotne" - zaznaczono.

Ekonomiści powołali się na przykład USA, gdzie rynek pracy jest elastyczny. Mniej on obciąża pracodawców i charakteryzuje się większymi wahaniami. Z drugiej jednak strony, zatrudnienie szybko rośnie, gdy kryzys się kończy.

"W Polsce przeważa myślenie, że należy +ratować miejsca pracy+ za wszelką cenę, ale za realizację tej +myśli+ odpowiada przedsiębiorca, czasem wspierany przez rząd, czego przykładem jest m.in. najnowsza, dyskutowana i wywołująca kontrowersje propozycja zawieszenia stosunku pracy na trzy miesiące. Tymczasem tylko co czwarty przedsiębiorca ma płynność finansową, która pomoże mu przetrwać więcej niż trzy najbliższe miesiące. Utrata płynności spowoduje porzucenie planów rozwoju, a nawet ograniczenie skali działania (downsizing). Utrzymywanie nieproduktywnych miejsc pracy jedynie pogarsza sytuację. Niezbędna jest większa elastyczność na rynku pracy w relacjach pracownik – pracodawca" - tłumaczy TEP.

Ekonomiści uważają, że firmy zwlekały ze zwolnieniami, licząc na uchwaloną 31 marca tarczę antykryzysową - dlatego bezrobocie w statystykach jest jeszcze umiarkowane. Według nich, nowe rozwiązania zawarte w kolejnych tarczach antykryzysowych i otrzymana pomoc od państwa, nie poprawi sytuacji, a odsunie w czasie falę zwolnień.

"Rząd twierdzi, że dzięki tarczy udało się już ochronić 250 tys. miejsc pracy, jednakże nie jest pewne, czy nie było to jedynie odsunięcie tsunami w czasie" - dodano.

Według TEP już w drugim kwartale 2020 roku stopa bezrobocia może wzrosnąć do poziomu ok. 8 proc., a do końca roku wyniesie ponad 10 proc., co oznacza, że bez pracy zostanie ponad 2 mln Polaków.

"Paradoksalnie do wzrostu rejestrowanego bezrobocia może przyczynić się zapowiadany wzrost kwoty zasiłku dla bezrobotnych – zmobilizuje do rejestracji część osób pozostających bez pracy, a część zniechęci do szukania pracy" - podsumowali ekonomiści. (PAP)

autor: Michał Boroń

mick/ drag/
 


 

Polecane