Mirosław Suchoń z .Nowoczesnej: Chodzi o to, aby sądy nie były zależne od woli politycznej jednej partii

- powiedział polityk.- Chodzi tak naprawdę o bardzo prostą rzecz - o to, aby sądy nie były zależne od woli politycznej jednej partii, bo ta reforma, którą proponuje PiS właśnie do tego dąży. Naszym zdaniem sądy trzeba reformować, ponieważ przez ostatnie lata nałożono tyle obowiązków na sędziego, że po prostu stali się niewydolni. Nie ma takiej siły w polskich sądach, żeby przerobić dramatyczna ilość spraw.
Prowadzący rozmowę zauważył, że demonstracje organizowane przez KOD i .Nowoczesną, która się pod to podczepia, są coraz mniejsze.
- obstawał przy swoim poseł .Nowoczesnej.- Na niedzielnich i sobotnich demonstracjach było bardzo dużo ludzi
Dzisiaj społeczeństwo jest ogólnie niezadowolone z tego, jak funkcjonują sądy, ale oczekuje tego, że sprawy będą rozstrzygane w rozsądnym czasie. Niestety zmiany, które proponuje PiS doprowadza do tego, że sądy staną się narzędziem politycznym jednej partii.
- powiedział gość TVP Info.- Jezeli chcemy niezależnych sądów, to musimy tworzyć takie warunki, które będą umożliwiały niezależną pracę każdego sędziego. Prawdziwe problemu sądów dzisiaj są takie, ze są zbyt oblożone takimi czynnościami pozapprocesowmi i tym powinniśmy sie zająć.
Odnosząc się do wypowiedzi pani prezes Sądu Najwyższego, która stwierdziła, że za 10 tys. można życ dobrze, ale na prowincji, poseł Nowoczesnej powiedział:
"Super Express" ustalił, że zarobki prezesa Sądu Najwyższego wynoszą 27 700,00 zł., co daje rocznie 332 000 zł.- Każdy ma prawo do własnej opinii. Jeżeli chodzi o pensję, to musimy dyskutować, ale nie jest to rzecz najważniejsza. W mojej opinii w pierwszej kolejności musimy zająć się tym, co boli zwykłego Kowalskiego.
Poseł zauważył, że na tej samej zasadzie możemy zapytać ile zarabia premier Beata Szydło. Prowadzący odpowiedział:
Na to poseł .Nowoczesnej odparł, że emeryci i renciści, kiedy słyszą ile zarabia pani premier, a im się daje jakieś groszowe podwyżki, proszą o pomoc.- Pani premier zarabia 16 tys. zł. brutto, a prezydent Duda zarabia około 20 tys. zł.
- Nie może być tak, że obiecuje się leki za darmo, a okazuje się, że za te leki trzeba płacić. Przychodzą rozgoryczeni emeryci na nasze spotkania, skarżą się. To był tylko pomysł pijarowy. Dzisiaj te leki są bezpłatne tylko w bardzo wąskim zakresie. Dzisiaj nie można powiedzieć z całą pewnością, że one są za darmo.
źródło: TVP Info