"Ogromny Okrągły Stół nie przeszkadzał...". Szef IPN o obstrukcji władz Gdańska ws. obchodów 40-lecia "S"

- Dziedzictwo "Solidarności" nie jest własnością takiego, czy innego środowiska. "Solidarność" to największe historyczne wydarzenie drugiej połowy XX wieku, wydarzenie wyjątkowe. Zasługuje na szczególne traktowanie, bo stanowi nasz narodowy kapitał. Zmagania z komunizmem, których symbolem jest „Solidarność” – najsłynniejsze na świecie polskie słowo – na trwałe wpisały się do historii powszechnej i przepychanki wokół chęci upamiętnienia Sierpnia’80 są po prostu nie na miejscu
(...)
Nie rozumiem tej decyzji. Tym bardziej, że w kwietniu 2018 r. – w 40. rocznicę powstania Wolnych Związków Zawodowych, pani Dulkiewicz, wtedy wiceprezydent Gdańska, razem z przedstawicielami Instytutu Pamięci Narodowej składała kwiaty i paliła znicze na grobach działaczy WZZ. Nikomu wtedy nie przeszkadzała postawiona na placu Solidarności wystawa poświęcona WZZ, podobnie wiele innych stawianych w tym miejscu przez ostatnie dwadzieścia lat, od kiedy istnieje IPN. Co zatem stało się w ciągu ostatnich tych dwóch lat? Dodam, że przed rokiem nie przeszkadzało władzom Gdańska zaprezentowanie na Placu Solidarności ogromnej instalacji – okrągłego stołu. Dlaczego dzisiaj są problemy z pokazaniem źródeł "Solidarności", gdy walkę toczono o uniwersalne, fundamentalne wartości, o godność człowieka, o prawdę, sprawiedliwość, wolność, gdy modlitwa i Msze św. w strajkujących zakładach tworzyły wspólnotę.
- mówi Jarosław Szarek