„Rezolucja PE to niebezpieczny precedens”. Ostre słowa byłego senatora PO
Polski Trybunał Konstytucyjny nie ma mocy prawnej i niezależności oraz nie jest uprawniony do interpretowania polskiej konstytucji – wynika z przyjętej w czwartek rezolucji PE.
Rezolucja, która ma charakter niewiążący, została przyjęta 502 głosami, przy 153 przeciw i 16 wstrzymujących się. Europosłowie "głęboko ubolewają" w dokumencie nad decyzją polskiego TK z 7 października, określając ją "jako atak na europejską wspólnotę wartości i prawa jako całość" i twierdząc, że Trybunał został przekształcony "w narzędzie legalizacji bezprawnych działań władz".
Nad rezolucją Parlamentu Europejskiego w sprawie wyroku polskiego Trybunału Konstytucyjnego europosłowie PiS opowiedzieli się przeciwko, natomiast europosłowie PO, PSL i Lewicy poparli dokument.
W rezolucji czytamy, że jej autorzy "ubolewają nad faktem, że inicjatywa zakwestionowania pierwszeństwa prawa UE nad ustawodawstwem krajowym została podjęta przez obecnego premiera Polski". Nazywają to "jednostronną decyzją kwestionującą ramy prawne UE".
Do całej sytuacji odniósł się były senator Platformy Obywatelskiej Robert Smoktunowicz, który nazwał rezolucję „niebezpiecznym precedensem”.
„Rezolucja Parlamentu Europejskiego to niebezpieczny precedens. Jeśli dojdzie ostatecznie do przejęcia władzy w Polsce przez opozycję nie w drodze demokratycznych wyborów a poprzez postawienie na zagranicę, będzie to szyderczy rechot historii i początek końca polskiej demokracji” – stwierdził.
Rezolucja Parlamentu Europejskiego to niebezpieczny precedens. Jeśli dojdzie ostatecznie do przejęcia władzy w Polsce przez opozycję nie w drodze demokratycznych wyborów a poprzez postawienie na zagranicę, będzie to szyderczy rechot historii i początek końca polskiej demokracji.
— Robert Smoktunowicz (@RSmoktunowicz) October 22, 2021