Z. Kuźmiuk: „A miało być tak pięknie…”. Blisko 64 proc. badanych nie wierzy, że opozycja jest gotowa do przejęcia władzy

W dzienniku „Rzeczpospolita” opublikowane zostały wyniki badań opinii publicznej przeprowadzone przez pracownię IBRiS w połowie grudnia, z których wynika, że aż 63,6 proc. badanych uważa, że opozycja nie jest gotowa do przejęcia władzy w naszym kraju.
/ PAP/Radek Pietruszka

Co więcej, nawet wśród tych wyborców, którzy deklarują zamiar głosowania na opozycję, wprawdzie 43 proc. badanych wierzy w gotowość do przejęcia władzy przez opozycję, ale aż 51 proc. w to nie wierzy. Z badania wynika więc, że mimo upływu pół roku od powrotu Donalda Tuska do polskiej polityki i jego usilnych starań o scalenie opozycji, a także silnego wsparcia ze strony mediów z nią związanych, blisko 2/3 wyborców uważa, że opozycja nie jest przygotowana do rządzenia Polską, ba, nawet wśród wyborców opozycji ponad połowa uważa podobnie.

 

Szklany sufit Platformy

A miało być tak pięknie, wrócił do polskiej polityki „mąż opatrznościowy” Donald Tusk, „opromieniony sławą króla Europy” i wprawdzie doprowadził do tego, że część wyborców Platformy wróciła do popierania Platformy zamiast Ruchu Hołowni, ale szklanego sufitu poparcia na poziomie 25–27 proc. nie dało się już przebić. Mimo tego, że zastosowano technologię „na problemy, jeszcze więcej tego samego”, czyli jeszcze więcej niż do tej pory „ulicy i zagranicy” i rozpisania tego na różne partie polityczne, a nawet organizacje pozarządowe, jak widać z badań to wszystko „ciągle nie zażarło”. Na ulicach spotykają się ciągle ci sami protestujący, a i „zagranica” wydaje się coraz bardziej zmęczona „polskimi sprawami” i nieskutecznością opozycji, która już od sześciu lat ciągle obiecuje, że jak jeszcze bardziej „przyciśniecie” rządzących w Polsce, to wyborcy się od nich odwrócą.

To badanie potwierdza, że mimo tego, iż politycy opozycji, głownie Platformy i wspierające ich media, robią wyborcom przysłowiową wodę z mózgu, że wystarczy „odsunąć PiS od władzy”, ci domagają się jednak programu wyborczego, który później będzie realizowany. Mimo tego w połowie listopada Donald Tusk w wywiadzie prowadzonym przez Tomasza Lisa dla Newsweek.pl zadeklarował że „bycie antyPiS-em to najlepszy program polityczny w historii od 1989 roku”. Było to zapowiedzią, że do wyborów parlamentarnych na jesieni 2023 roku, przez osiem lat bycia w opozycji, Platforma nie stworzy żadnego pozytywnego programu wyborczego, którym mogłaby przekonywać wyborców do siebie.

Program PO? „Likwidacja”

Jedyne co ogłasza co jakiś czas to środowisko polityczne, to pomysły likwidacyjne, głównie instytucji państwa, likwidowali je, gdy byli u władzy w latach 2008–2015, zapowiadają likwidację kolejnych, podczas gdy są w opozycji. Gdy rządzili, wręcz pogardzali wszystkim, co państwowe, w związku z tym wyprzedawali majątek państwowy bez składu i ładu, nazywając to przy okazji prywatyzacją, likwidowali posterunki policji wręcz masowo, z 820 jeszcze w 2007 roku już w 2014 zostało tylko 430 (a więc zniknęło ich blisko 50 proc.), likwidowali placówki Poczty Polskiej, połączenia kolejowe i autobusowe, placówki Sanepidu, których tak bardzo brakowało, kiedy wybuchła pandemia koronawirusa, a nawet posterunki Straży Granicznej, także „na ścianie wschodniej”.

Kiedy wyborcy im za to wszystko „podziękowali” w wyborach 2015 roku i kiedy znaleźli się w opozycji już w 2016 roku, na jednej z pierwszych konwencji programowych ich ówczesny przewodniczący Grzegorz Schetyna zapowiedział likwidację IPN, CBA i urzędów wojewódzkich. Z kolei za kadencji Borysa Budki zaczęli zbierać podpisy pod likwidacją telewizji TVP Info, choć jak wszystko na to wskazuje, realizacja tego pomysłu zakończyła się kompromitacją, bowiem nie byli w stanie zebrać pod projektem tej ustawy nawet 100 tysięcy podpisów (oficjalnie obowiązuje narracja, że zrezygnowali ze składania w Sejmie tego projektu obywatelskiego).

Na zorganizowanym przez Rafała Trzaskowskiego pod koniec lata Campusie Polska Przyszłości okazało się, że to nie wszystkie pomysły likwidacyjne Platformy. Podczas jednej z debat oprócz słynnej już propozycji „opiłowania katolików”, zgłoszonej przez posła Sławomira Nitrasa, marszałek Senatu Tomasz Grodzki zawyrokował, że skoro w takiej 5- milionowej Danii działa tylko 16 szpitali, to w 40- milionowej Polsce powinno ich być najwyższej 130, a więc około 870 powinno zostać zlikwidowanych. Marszałek Grodzki okazał się konsekwentny, jeżeli chodzi o ograniczanie zasobów publicznej ochrony zdrowia, bowiem tuż po tym, jak został wybrany na tę funkcję, w jednym ze swoich pierwszych wywiadów zapowiedział, że jeżeli Platforma wróci do władzy, to jedną z pierwszych ustaw jakie przyjmie, będzie likwidacja ustawy zakazującej prywatyzacji majątku ochrony zdrowia.

Trzeba przy tej okazji przypomnieć, że Prawo i Sprawiedliwość, tuż po przejęciu władzy na jesieni 2015 roku, znając skutki działalności prywatyzacyjnej dotyczącej majątku ochrony zdrowia, prowadzonej prze samorządowców wywodzących się z koalicji PO-PSL, zdecydowało się wprowadzić ustawę zakazującą tego procederu.

Kuratela Niemiec

A więc według czołowych polityków Platformy i samego Donalda Tuska wystarczy być antyPiS-em, żeby wrócić do władzy w Polsce i to jest najbardziej pozytywny program wyborczy od 1989 roku. A jak już do tej władzy wrócimy, to zlikwidujemy kilka ważnych instytucji polskiego państwa, liczne programy społeczne wprowadzone przez Prawo i Sprawiedliwość, bo to nic innego niż rozdawnictwo i poprosimy o kuratelę Niemiec nad tym „polskim protektoratem”.

Ostatnie badanie pracowni IBRiS pokazuje jednak, że to nie wystarczy wyborcom, blisko 64 proc. z nich uważa, że tak nieprzygotowana opozycja nie jest gotowa do przejęcia władzy w Polsce, co więcej, aż 51 proc. jej wyborców także w to nie wierzy.

 

 

POLECANE
Problemy z wodą w Gdyni. Nowe informacje Wiadomości
Problemy z wodą w Gdyni. Nowe informacje

Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Gdyni (PEWIK) poinformowało, że do 1 grudnia utrzymane zostają wszystkie restrykcje dotyczące korzystania z wody w trzech gdyńskich dzielnicach, w tym obowiązek jej przegotowania przed spożyciem. Przekazano również, że pobrano do badań dodatkowe próbki wody.

Rewolucja w oznaczaniu żywności w sklepach. Unijne dyrektywy obejmą etykiety Wiadomości
Rewolucja w oznaczaniu żywności w sklepach. Unijne dyrektywy obejmą etykiety

Nowe przepisy dotyczące znakowania żywności obejmą zarówno świeże produkty, jak i przetwory. Od połowy 2026 roku miód, soki i dżemy będą musiały spełniać szczegółowe wymogi etykietowania określone przez unijne dyrektywy.

Skok cen w Luwrze. Kto zapłaci najwięcej? z ostatniej chwili
Skok cen w Luwrze. Kto zapłaci najwięcej?

Od 14 stycznia 2026 roku osoby spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego (obejmującego UE, Islandię, Liechtenstein i Norwegię) zapłacą za wstęp do Luwru 32 euro, zamiast obecnych 22 euro. Oznacza to aż 45-procentową podwyżkę - poinformowało muzeum w czwartek.

Komisarz UE ostrzega Kijów. Bez walki z korupcją nie będzie wejścia do unii Wiadomości
Komisarz UE ostrzega Kijów. Bez walki z korupcją nie będzie wejścia do unii

Warunki akcesji dla Ukrainy stają się coraz bardziej jednoznaczne. Jak podkreśla unijny komisarz Michael McGrath, Kijów musi wykazać realną skuteczność w zwalczaniu korupcji na najwyższych szczeblach władzy, inaczej nie ma mowy o członkostwie w UE.

Znaleziono niewybuch. Konieczna ewakuacja mieszkańców Wiadomości
Znaleziono niewybuch. Konieczna ewakuacja mieszkańców

O znalezieniu przy ul. Pomorskiej pocisku rakietowego z czasów II WŚ poinformował w piątek po południu szczeciński urząd miasta. W sobotę rano zaplanowano usunięcie niewybuchu przez saperów. Lokatorzy kilku okolicznych budynków będą musieli opuścić mieszkania.

Burza w Tańcu z gwiazdami. Ostra reakcja po finale Wiadomości
Burza w "Tańcu z gwiazdami". Ostra reakcja po finale

Tegoroczny finał jubileuszowej edycji „Tańca z Gwiazdami” przyniósł wiele emocji.. Zwycięstwo Mikołaja „Bagiego” Bagińskiego i Magdaleny Tarnowskiej wywołało burzliwą dyskusję - nie tylko wśród widzów, lecz także w samym jury. Jedną z osób, które otwarcie mówią o swoim rozczarowaniu, jest Ewa Kasprzyk.

Najdłuższa seria spadków cen ropy od 2 lat. OPEC+ i USA mogą zmienić sytuację na rynku z ostatniej chwili
Najdłuższa seria spadków cen ropy od 2 lat. OPEC+ i USA mogą zmienić sytuację na rynku

Ceny ropy kontynuują zjazd, a inwestorzy wstrzymują oddech przed niedzielnym spotkaniem OPEC+, które ma przesądzić o przyszłej polityce wydobycia. Jednocześnie napięcie podbijają działania USA związane z planem zakończenia wojny w Ukrainie.

Nie żyje legenda olimpijskiego żeglarstwa Wiadomości
Nie żyje legenda olimpijskiego żeglarstwa

Austriacka Federacja Żeglarska (OeSV) poinformowała o śmierci Huberta Raudaschla. Utytułowany żeglarz odszedł w wieku 83 lat, pozostawiając po sobie jeden z najbardziej imponujących dorobków w historii igrzysk.

Żurek nie odpuszcza Ziobrze: Będzie ENA, czerwona nota i odebranie paszportu pilne
Żurek nie odpuszcza Ziobrze: Będzie ENA, czerwona nota i odebranie paszportu

Waldemar Żurek stwierdził w piątek, że Zbigniew Ziobro i jego pełnomocnicy „wykorzystują wszystkie możliwości blokowania współpracy z wymiarem sprawiedliwości”, dlatego prokuratura przygotowuje europejski nakaz aresztowania (ENA) oraz kolejne środki prawne.

Ogromne złoża na Bałtyku. Niemcy nie pytali Polski o zdanie z ostatniej chwili
Ogromne złoża na Bałtyku. Niemcy nie pytali Polski o zdanie

Nowo odkryte złoże ropy i gazu – Wolin East – znajduje się na Bałtyku, ok. 6 km od Świnoujścia. To jedno z największych odkryć w Europie w ostatniej dekadzie. Niemiecka stacja MDR przypomina, że już w latach 60. ubiegłego wieku była NRD wydobywała ropę ze złoża na Bałtyku i wówczas nikt nie pytał Polski o zdanie w tej sprawie.

REKLAMA

Z. Kuźmiuk: „A miało być tak pięknie…”. Blisko 64 proc. badanych nie wierzy, że opozycja jest gotowa do przejęcia władzy

W dzienniku „Rzeczpospolita” opublikowane zostały wyniki badań opinii publicznej przeprowadzone przez pracownię IBRiS w połowie grudnia, z których wynika, że aż 63,6 proc. badanych uważa, że opozycja nie jest gotowa do przejęcia władzy w naszym kraju.
/ PAP/Radek Pietruszka

Co więcej, nawet wśród tych wyborców, którzy deklarują zamiar głosowania na opozycję, wprawdzie 43 proc. badanych wierzy w gotowość do przejęcia władzy przez opozycję, ale aż 51 proc. w to nie wierzy. Z badania wynika więc, że mimo upływu pół roku od powrotu Donalda Tuska do polskiej polityki i jego usilnych starań o scalenie opozycji, a także silnego wsparcia ze strony mediów z nią związanych, blisko 2/3 wyborców uważa, że opozycja nie jest przygotowana do rządzenia Polską, ba, nawet wśród wyborców opozycji ponad połowa uważa podobnie.

 

Szklany sufit Platformy

A miało być tak pięknie, wrócił do polskiej polityki „mąż opatrznościowy” Donald Tusk, „opromieniony sławą króla Europy” i wprawdzie doprowadził do tego, że część wyborców Platformy wróciła do popierania Platformy zamiast Ruchu Hołowni, ale szklanego sufitu poparcia na poziomie 25–27 proc. nie dało się już przebić. Mimo tego, że zastosowano technologię „na problemy, jeszcze więcej tego samego”, czyli jeszcze więcej niż do tej pory „ulicy i zagranicy” i rozpisania tego na różne partie polityczne, a nawet organizacje pozarządowe, jak widać z badań to wszystko „ciągle nie zażarło”. Na ulicach spotykają się ciągle ci sami protestujący, a i „zagranica” wydaje się coraz bardziej zmęczona „polskimi sprawami” i nieskutecznością opozycji, która już od sześciu lat ciągle obiecuje, że jak jeszcze bardziej „przyciśniecie” rządzących w Polsce, to wyborcy się od nich odwrócą.

To badanie potwierdza, że mimo tego, iż politycy opozycji, głownie Platformy i wspierające ich media, robią wyborcom przysłowiową wodę z mózgu, że wystarczy „odsunąć PiS od władzy”, ci domagają się jednak programu wyborczego, który później będzie realizowany. Mimo tego w połowie listopada Donald Tusk w wywiadzie prowadzonym przez Tomasza Lisa dla Newsweek.pl zadeklarował że „bycie antyPiS-em to najlepszy program polityczny w historii od 1989 roku”. Było to zapowiedzią, że do wyborów parlamentarnych na jesieni 2023 roku, przez osiem lat bycia w opozycji, Platforma nie stworzy żadnego pozytywnego programu wyborczego, którym mogłaby przekonywać wyborców do siebie.

Program PO? „Likwidacja”

Jedyne co ogłasza co jakiś czas to środowisko polityczne, to pomysły likwidacyjne, głównie instytucji państwa, likwidowali je, gdy byli u władzy w latach 2008–2015, zapowiadają likwidację kolejnych, podczas gdy są w opozycji. Gdy rządzili, wręcz pogardzali wszystkim, co państwowe, w związku z tym wyprzedawali majątek państwowy bez składu i ładu, nazywając to przy okazji prywatyzacją, likwidowali posterunki policji wręcz masowo, z 820 jeszcze w 2007 roku już w 2014 zostało tylko 430 (a więc zniknęło ich blisko 50 proc.), likwidowali placówki Poczty Polskiej, połączenia kolejowe i autobusowe, placówki Sanepidu, których tak bardzo brakowało, kiedy wybuchła pandemia koronawirusa, a nawet posterunki Straży Granicznej, także „na ścianie wschodniej”.

Kiedy wyborcy im za to wszystko „podziękowali” w wyborach 2015 roku i kiedy znaleźli się w opozycji już w 2016 roku, na jednej z pierwszych konwencji programowych ich ówczesny przewodniczący Grzegorz Schetyna zapowiedział likwidację IPN, CBA i urzędów wojewódzkich. Z kolei za kadencji Borysa Budki zaczęli zbierać podpisy pod likwidacją telewizji TVP Info, choć jak wszystko na to wskazuje, realizacja tego pomysłu zakończyła się kompromitacją, bowiem nie byli w stanie zebrać pod projektem tej ustawy nawet 100 tysięcy podpisów (oficjalnie obowiązuje narracja, że zrezygnowali ze składania w Sejmie tego projektu obywatelskiego).

Na zorganizowanym przez Rafała Trzaskowskiego pod koniec lata Campusie Polska Przyszłości okazało się, że to nie wszystkie pomysły likwidacyjne Platformy. Podczas jednej z debat oprócz słynnej już propozycji „opiłowania katolików”, zgłoszonej przez posła Sławomira Nitrasa, marszałek Senatu Tomasz Grodzki zawyrokował, że skoro w takiej 5- milionowej Danii działa tylko 16 szpitali, to w 40- milionowej Polsce powinno ich być najwyższej 130, a więc około 870 powinno zostać zlikwidowanych. Marszałek Grodzki okazał się konsekwentny, jeżeli chodzi o ograniczanie zasobów publicznej ochrony zdrowia, bowiem tuż po tym, jak został wybrany na tę funkcję, w jednym ze swoich pierwszych wywiadów zapowiedział, że jeżeli Platforma wróci do władzy, to jedną z pierwszych ustaw jakie przyjmie, będzie likwidacja ustawy zakazującej prywatyzacji majątku ochrony zdrowia.

Trzeba przy tej okazji przypomnieć, że Prawo i Sprawiedliwość, tuż po przejęciu władzy na jesieni 2015 roku, znając skutki działalności prywatyzacyjnej dotyczącej majątku ochrony zdrowia, prowadzonej prze samorządowców wywodzących się z koalicji PO-PSL, zdecydowało się wprowadzić ustawę zakazującą tego procederu.

Kuratela Niemiec

A więc według czołowych polityków Platformy i samego Donalda Tuska wystarczy być antyPiS-em, żeby wrócić do władzy w Polsce i to jest najbardziej pozytywny program wyborczy od 1989 roku. A jak już do tej władzy wrócimy, to zlikwidujemy kilka ważnych instytucji polskiego państwa, liczne programy społeczne wprowadzone przez Prawo i Sprawiedliwość, bo to nic innego niż rozdawnictwo i poprosimy o kuratelę Niemiec nad tym „polskim protektoratem”.

Ostatnie badanie pracowni IBRiS pokazuje jednak, że to nie wystarczy wyborcom, blisko 64 proc. z nich uważa, że tak nieprzygotowana opozycja nie jest gotowa do przejęcia władzy w Polsce, co więcej, aż 51 proc. jej wyborców także w to nie wierzy.

 


 

Polecane