[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: W wyścigu do kremlowskiego tronu na czoło wychodzą Niemcy
![Olaf Scholz [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: W wyścigu do kremlowskiego tronu na czoło wychodzą Niemcy](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c/uploads/news/76997/16413275337898d4a26bd402c1f71205.jpg)
Poprzedni niemiecki rząd oficjalnie popierał sankcje na Rosję i krytykował agresywne działania reżimu Putina. Jednocześnie realizując z Moskwą projekt Nord Stream 2 i kontynuując współpracę gospodarczą. Ale nawet taka – pełna hipokryzji – polityka Angeli Merkel, to dla jej następcy za mało. Kanclerz Olaf Scholz chce pełnego resetu stosunków z Rosją. W czym nic zaskakującego. Scholz jest politykiem SPD. Podobnie z SPD wywodzi się prezydent Frank-Walter Steinmeier, autor słynnej „formuły Steinmeiera” określającej korzystną dla Kremla ścieżkę realizacji porozumień mińskich ws. Donbasu. Z SPD wywodzi się też, rzecz jasna, były kanclerz Gerhard Schroeder, główny lobbysta Rosji w Niemczech. Trudno więc dziwić się informacjom, że Scholz chce jeszcze w styczniu osobiście spotkać się z Władimirem Putinem.
Berlin z niepokojem patrzy na częste rozmowy Bidena z Putinem. Wszak Berlin jest zazdrosny o pozycję głównego przedstawiciela Zachodu w rozmowach z Rosją odnośnie sytuacji w Europie, zwłaszcza w jej wschodniej części. Niemcy troszczą się przy tym o przyszłość ich strategicznego, wspólnego z Rosją, projektu gazowe. Wszak Nord Stream 2 ma uczynić z RFN wielki gazowy hub dla całej UE. Dający wielkie zyski ekonomiczne i polityczne w okresie „zielonej transformacji Europy”, tak mocno forsowanej przez Berlin. Pod hasłem redukcji emisji CO2 Niemcy chcą we współpracy z Rosją zdominować energetycznie większość Europy. Na pewno Europę Środkowo-Wschodnia, bo taka Francja ma energię atomową.
Niemieccy urzędnicy wysokiego szczebla już w styczniu mają spotkać się z rosyjskimi odpowiednikami w celu złagodzenia napięć związanych z tym, że Kreml grozi kolejną inwazją wojskową na Ukrainę. Według doniesień „Bilda”, doradca ds. polityki zagranicznej kanclerza Scholza, Jens Plotner od ponad dwóch tygodni omawiał z Kremlem spotkanie niemieckiego przywódcy z Putinem. Jak poinformował w poniedziałek rzecznik rządu Steffen Hebestreit, Plotner spotka się z odpowiednikami z Rosji i Francji jeszcze w tym tygodniu. Datę sprecyzował Kreml. Źródło na Kremlu podało, że do spotkania Plotnera, wiceszefa administracji prezydenckiej FR Dmitrija Kozaka oraz doradcy prezydenta Francji ds. dyplomacji Emmanuela Bonne dojdzie 6 stycznia. Wydaje się, że Moskwa chce wskrzesić format normandzki (mówił o tym Siergiej Ławrow pod koniec grudnia), jako instrument nacisku na USA, od których Kreml oczekuje skuteczniejszego, niż niemiecko-francuski, nacisku na Kijów.
Noworoczne przemówienie Scholza do Niemców było – jeśli mowa o polityce wschodniej – zaskakująco łagodne, biorąc pod uwagę skalę obecnego napięcia na Wschodzie. Kanclerz ostrzegając przed zdecydowaną odpowiedzią Zachodu na dalszą agresję Rosji wobec Ukrainy, podkreślił znaczenie „konstruktywnego dialogu” z Rosją. Ale Scholz ma koalicjantów. Rosjanie od początku rozmów koalicyjnych w Niemczech nie ukrywali, że z ich punktu widzenia głównym problemem są Zieloni. Z racji na ich sprzeciw wobec Nord Stream 2 i zaangażowanie w obronę praw człowieka w terroryzowanej coraz mocniej przez służby Putina Rosji.
Najbliższe tygodnie pokażą, czy Zieloni będą mieli jakikolwiek wpływ na Ostpolitik Niemiec (które przecież chcą swą politykę wschodnią uczynić polityką wschodnią całej UE). Główne pole starcia to polityka zagraniczna. Scholz będzie chciał tu zepchnąć na margines szefową MSZ Annalena Baerbock (Zieloni). Ale akurat z polityką zagraniczną wobec Rosji mocno wiąże się gospodarka. A to kolejne wyzwanie dla Scholza, bo jego zastępcą i jednocześnie ministrem gospodarki jest również Zielony: Robert Habeck. Przy czym należy pamiętać, jak ważną rolę w realizacji projektu Nord Stream 2 odgrywali w ostatnich latach ministrowie gospodarki, bardzo Moskwie przychylni. Baerbock i Habeck pozostają krytyczni wobec Nord Stream 2.