Jan Paweł II karmił w Indiach umierających, one niosą pomoc żyjącym na torach

Był 3 lutego 1986 roku, gdy Jan Paweł II podczas swojej podróży apostolskiej do Indii, odwiedził dzielnicę slumsów w Kalkucie. Matka Teresa, która wraz z Siostrami Miłosierdzia zajmowała się tam najbiedniejszymi z biednych wspominała później, że był to „najszczęśliwszy dzień w jej życiu”.
Siostry Misjonarki Miłości  Jan Paweł II karmił w Indiach umierających, one niosą pomoc żyjącym na torach
Siostry Misjonarki Miłości / Fot. Bogdan Myśliwiec


Jan Paweł II w czasie swojego pontyfikatu beatyfikował 1318 osób, a 478 błogosławionych ogłosił świętymi. Byli wśród nich także tacy, których Karol Wojtyła znał osobiście. O. Pio, z którym łączyła papieża wyjątkowa znajomość i Matka Teresa z Kalkuty, którą papież darzył szczególną przyjaźnią.

Wyjątkowe spotkanie Jana Pawła II i Matki Teresy w slumsach w Kalkucie miało miejsce podczas pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Indii. Podróż ta trwała od 31 stycznia do 11 lutego 1986 roku. Miała charakter religijny i humanitarny. Janusz Poniewierski w „Pontyfikacie” określa tę podróż apostolską jako „wielką przygodę”. To w Indiach, Biskup Rzymu miał zakładane na szyję girlandy z kwiatów lotosu, a na jego głowie pojawił się turban. Na czole Ojca Świętego, przed jedną z mszy św. namalowano oko Śiwy, a Dalajlama owinął mu wokół dłoni białą taśmę. Papież przechodził także po symbolicznych sześciu trzcinowych dywanach, a tuż po przyjeździe odwiedził Raj Ghat, miejsce, w którym spalono Gandhiego. Zgodnie z miejscową tradycją, zdjął wówczas buty, modlił się i zasadził drzewko mango. Powrót z Indii do Rzymu także był nietypowy. „Opady śniegu uniemożliwiły lądowanie na rzymskim lotnisku, podróż zakończyła się więc w Neapolu, skąd Papież specjalnym pociągiem odjechał do stolicy” – czytamy w „Pontyfikacie”.

Miejsce udręki, bólu, miłości i nadziei

10-dniowy pobyt Jana Pawła II w Indiach w 1986 roku wypełniony był modlitwą i ważnymi spotkaniami. W programie 29. zagranicznej podróży apostolskiej papieża znalazły się wydarzenia kulturalno-religijne i widowiska taneczne. Rozmowy z państwowymi oficjelami i przedstawicielami różnych religii. Na stadionie w Delhi odbyło się spotkanie pt. "Chrystus światłem świata" z udziałem przedstawicieli hindusów, muzułmanów i chrześcijan. Już w drugim dniu wizyty, Biskup Rzymu widział się z Dalajlamą. Dzień później udał się do Kalkuty. To tam odwiedził założony przez Matkę Teresę aśram Nirmal Hridaj. Prowadzony przez Zgromadzenie Sióstr Misjonarek Miłości Dom Czystego Serca był schroniskiem dla umierających, opuszczonych. Ten azyl dla skrajnie ubogich bardzo poruszył Ojca Świętego.


- Nirmal Hridaj to miejsce cierpienia. Miejsce, które dobrze zna udrękę i ból. Dom nędzarzy i umierających. Ale Nirmal Hridaj to także miejsce nadziei. Dom wybudowany z męstwem i wiarą. Dom, w którym panuje miłość, dom wypełniony miłością – powiedział Jan Paweł II podczas pobytu 3 lutego 1986 r. w Domu Czystego Serca w Kalkucie - W Nirmal Hridaj tajemnica ludzkiego cierpienia łączy się z tajemnicą wiary i miłości. Z tego spotkania rodzą się najgłębsze pytania o istotę ludzkiego istnienia. Duch ludzki i ludzkie ciało wypełnione bólem wołają: „Dlaczego? Jaki jest cel cierpienia? Dlaczego muszę umrzeć? Zaś odpowiedź na te pytania, często bez słów, milczący wyraz dobroci i współczucia, jest pełna uczciwości i wiary: „Nie potrafię w pełni odpowiedzieć na wszystkie twoje pytania; nie potrafię w pełni uwolnić cię od cierpienia. Ale jednego jestem pewien: Bóg kocha cię wieczną miłością. Jesteś Mu drogi. A w Nim i ja kocham cię także. Albowiem w Bogu jesteśmy prawdziwie braćmi i siostrami”.

Karmił umierających

Jan Paweł II w czasie swojego pobytu w Domu Czystego Serca nie tylko dzielił się nadzieją i mówił o godności człowieka i miłości Boga, ale także rozdawał posiłki i karmił umierających.


Wypowiedziane wówczas przez niego w indyjskiej dzielnicy biedy słowa i gesty obiegły świat. Papież nie miał wątpliwości, że dzieło Matki Teresy woła o godność każdej ludzkiej osoby.


- Okazywana tu ludziom miłość i troska daje świadectwo tej prawdzie, że wartości człowieka nie mierzy się w kategoriach jego użyteczności czy zdolności, ani stanu jego zdrowia czy jego choroby, jego wieku, wyznania, ani rasy. Nasza ludzka godność pochodzi od Boga i Stwórcy, na którego obraz i podobieństwo wszyscy zostaliśmy stworzeni. Ani stan opuszczenia, ani żadne cierpienie nie może nigdy pozbawić nas tej godności, ponieważ zawsze jesteśmy drodzy Bogu – mówił papież. (cyt. L’Osservatore Romano, wydanie polskie, 1986, nr 1).


Przesłanie, które wpisane było w działalność zgromadzenia utworzonego przez Matkę Teresę, realizowane jest w Kalkucie i wielu innych miejscach Indii oraz innych zakątkach świata do dziś. Siostry Miłosierdzia można spotkać nie tylko w Nirmal Hridaj, ale też na kalkuckich stacjach kolejowych, przy których mieszkają tysiące skrajnie ubogich hindusów.

Żyją na torach

Widok slumsów nikogo w Indiach nie dziwi. To kraj ogromnych kontrastów. Wielkiego bogactwa i niewyobrażalnej biedy. Są jednak takie ludzkie skupiska, których widoku nie da się wymazać z pamięci i nie sposób utożsamić się z ludźmi, którym przyszło żyć w warunkach nieakceptowalnych dla ludzi świata zachodniego. To tam, na co dzień przesłanie Matki Teresy realizują jej następczynie. Pomagają nieuleczalnie chorym, osieroconym, nie mającym żadnych środków do życia, tym, którzy latami żyją na ulicy i na ulicy umierają.


- Siostry Miłosierdzia udało mi się spotkać, gdy odwiedzały położone wzdłuż torowiska slumsy. Był to akurat czas poprzedzający Boże Narodzenie i zakonnice udały się tam z misją niesienia pomocy najmłodszym mieszkańcom. Liczyły dzieci, aby obdarować je potem świątecznymi paczkami i tym samym sprawić im trochę radości. Zapraszały je także na spotkanie wigilijne – mówi Bogdan Myśliwiec, fotoreporter i podróżnik. – Nie widziałem w czasie mojego pobytu w tym miejscu, aby ktoś jeszcze oferował jakąkolwiek pomoc tym ludziom.


Stacje kolejowe Park Circus i Dhakuria w Kalkucie to miejsca, z których korzystają miliony podróżnych. Miejsca odjazdu i przyjazdu pociągów pasażerskich i towarowych. To co jednak najbardziej uderza po dotarciu do nich, to widok setek prowizorycznych bud, domów, które ciągną się wzdłuż torów.  Mieszka w nich około 10 tysięcy osób.

- Niektóre domy mają podmurówki, inne nie, zbudowane są w większości z blachy lub dykty – opowiada Bogdan Myśliwiec. – Mieszkańcy tych slumsów spędzają tu cały swój czas. Żyją tu, pracują, odpoczywają. Kobiety gotują jedzenie w prowizorycznych kuchniach znajdujących się na gołej ziemi, dzieci bawią się na torach. Pomiędzy szynami, na kamieniach rozkładane jest pranie. Służą one także jako siedzenie, a przestrzeń miedzy torami za toaletę. Cały dobytek tych ludzi, na który składają się podstawowe przedmioty codziennego użytku, jak ubrania, garnki i najprostsze meble znajdują się w tych budach i ich najbliższym otoczeniu.

Krzyk ratujący życie

Przed nadjeżdżającym pociągiem mieszkańcy torowiska ostrzegają się krzykiem. Pierwsi ostrzegają drugich, drudzy trzecich i taką falą dociera do kolejnych mieszkańców krzyk ratujący im życie. Wypadki są jednak przy takim oblężeniu kolejowych koczowisk nieuniknione.


- Kolej indyjska znajduje się na czwartym miejscu pod względem długości linii kolejowej na świecie – mówi Bogdan Myśliwiec. – Rocznie przewozi 8 mld pasażerów. Dziennie około 22 mln osób. Na kolei pracuje około 1,5 mln osób. Co roku, śmierć na torach ponosi kilkanaście tysięcy ludzi. Trudno znaleźć statystyki dotyczące liczby osób, które zostały kalekami. Takie koczowiska jak w Kalkucie można także spotkać przy innych wielkich stacjach kolejowych w największych miastach kraju, takich jak Delhi czy Bombaj. Rozciągają się na długości nawet kilkunastu kilometrów. Wytłumaczeniem, dla którego ludzie decydują się na takie życie jest praca. Wielu mężczyzn mieszkających przy torach zajmuje się rozładunkiem towarów i drobnym handlem. Praca jest bardzo ciężka. Mieszkańcy torów świadczą także usługi między sobą. Ktoś potrafi strzyc, ktoś gotuje. To trochę takie samowystarczalne miasteczko, które żyje swoim własnym życiem i rytmem wyznaczanym przez rozkład jazdy pociągów. Z pomocą mieszkańcom torowych slumsów dociera tu jednak niewielu. Wyjątkiem są Siostry Miłosierdzia, które choć od śmierci Matki Teresy minęło już 27 lat, wiernie wypełnieją jej dzieło.  

Śladem drobnej kobiety

Matka Teresa zmarła 5 września 1997 r. w Kalkucie. Laureatka Pokojowej Nagrody Nobla miała wówczas 87 lat. Dwa dni później, Jan Paweł II mówił o niej podczas przemówienia wygłoszonego w Castel Gandolfo przed modlitwą Anioł Pański: „Służyć ubogim, aby służyć życiu. Nie traciła żadnej sposobności, aby podkreślić znaczenie miłości życia. Wiedziała z doświadczenia, że życie zyskuje pełną wartość, nawet pośród trudności i przeciwności, jeśli spotyka się z miłością. Dlatego poszła za głosem Ewangelii i stała się "dobrym samarytaninem" dla każdego napotkanego człowieka, dla każdego życia złamanego, cierpiącego, znieważonego”.


Założycielka zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia miała pogrzeb państwowy. W kondukcie żałobnym ulicami Kalkuty przeszło za trumną ponad milion osób. Ostatni hołd złożyły jej setki głów państw i szefów rządów oraz czołowi przedstawiciele różnych religii. W 35 krajach transmisję telewizyjną mszy św. pogrzebowej obejrzało ponad miliard widzów.


19 października 2003 r. w Rzymie Jan Paweł II ogłosił Matkę Teresę błogosławioną. Podczas homilii papież mówił wówczas: „Pragnęła być znakiem Bożej miłości, Bożej obecności, Bożego miłosierdzia i w ten sposób przypominać wszystkim o wartości i godności każdego dziecka Bożego, stworzonego, aby kochało i było kochane. Tak właśnie Matka Teresa niosła dusze Bogu i Boga duszom i zaspokajała Chrystusową tęsknotę, zwłaszcza za najbardziej potrzebującymi, którym ból i cierpienie przyćmiły wizję Boga. (…) Oddajmy cześć tej drobnej kobiecie zakochanej w Bogu, pokornej zwiastunce Ewangelii i niestrudzonej dobrodziejce ludzkości. Uznajmy ją za jedną z największych osobowości naszych czasów. Przyjmijmy jej przesłanie i idźmy jej śladem”.


4 września 2016 papież Franciszek kanonizował nauczycielkę chrześcijańskiego miłosierdzia Matkę Teresę z Kalkuty. Dwa lata wcześniej, 27 kwietnia 2014 r., w Święto Miłosierdzia Bożego do grona świętych Kościoła Katolickiego dołączył także Jan Paweł II.
 
KUL/Małgorzata Rokoszewska
 


 

POLECANE
Wiadomości
Najczęstsze przyczyny pożarów domowych i jak im zapobiec

Wystarczy iskra, by domowe zacisze zamieniło się w chaos. Choć myślimy, że „nam się to nie przydarzy”, statystyki są nieubłagane. Najczęściej winne są drobne zaniedbania, o których nie myślimy na co dzień. Dlatego warto poznać główne zagrożenia i dowiedzieć się, jak można się przed nimi zabezpieczyć.

Nie żyje znany polski biznesmen z ostatniej chwili
Nie żyje znany polski biznesmen

Nie żyje Jan Rabiega, założyciel firmy Mirjan. W wieku 57 lat, po dwuletniej walce z nowotworem, odszedł ceniony przedsiębiorca z Wielkopolski.

Wiadomości
Jak dopasować małą czarną do swojej sylwetki?

Mała czarna od lat uchodzi za najbardziej uniwersalną i elegancką sukienkę w damskiej garderobie. To kreacja, która pasuje niemal na każdą okazję - spotkania biznesowe, uroczyste kolacje czy rodzinne uroczystości. Jej siła tkwi w prostocie i klasyce, ale także w tym, że można ją nosić na wiele różnych sposobów. Aby w pełni wykorzystać jej potencjał, warto dopasować fason do swojej sylwetki. Odpowiednio dobrana mała czarna nie tylko podkreśli atuty figury, ale również sprawi, że doda pewności siebie.

Tragedia na S7. Druzgocące słowa burmistrza Mysłowic z ostatniej chwili
Tragedia na S7. Druzgocące słowa burmistrza Mysłowic

W poniedziałek czterech mężczyzn zginęło na drodze ekspresowej S7 w Mierzawie po zderzeniu busa z ciągnikiem. Do tragicznego wypadku na S7 odniósł się prezydent Mysłowic – miasta, z którego pochodziły dwie ofiary.

Ministerstwo Kultury tłumaczy się z kosztów podróży Cienkowskiej. Wszystko przez uraz kręgosłupa z ostatniej chwili
Ministerstwo Kultury tłumaczy się z kosztów podróży Cienkowskiej. Wszystko przez "uraz kręgosłupa"

Dziennik „Super Express” przyjrzał się zagranicznym delegacjom nowej minister kultury, Marty Cienkowskiej. W ciągu dwóch ostatnich lat, jeszcze jako wiceminister, odbyła 27 podróży służbowych. Najdroższą z nich okazała się lutowa delegacja do Australii, która kosztowała prawie 50 tys. zł i stanowiła jedną czwartą łącznych kosztów wszystkich wyjazdów pani minister. 

Chciał wepchnąć kobietę pod pociąg. Nie trafi do aresztu z ostatniej chwili
Chciał wepchnąć kobietę pod pociąg. Nie trafi do aresztu

Warszawska prokuratura nie wniosła o areszt 42-latka po próbie wepchnięcia kobiety pod pociąg na Młocinach – informuje w czwartek Interia.

IMGW wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
IMGW wydał pilny komunikat

W czwartek Polska temperatura na południu kraju może sięgnąć nawet 32°C – informuje synoptyk IMGW Michał Kowalczuk. Na Pomorzu prognozowane są przelotne burze z opadami do 20 mm. W związku z prognozowanymi upałami Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał alerty pierwszego i drugiego stopnia.

Pobicie Adama Niedzielskiego. Nowe fakty ws. ujęcia sprawców z ostatniej chwili
Pobicie Adama Niedzielskiego. Nowe fakty ws. "ujęcia" sprawców

Prokuratura w Siedlcach zajmie się pobiciem byłego ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Sprawcy zgłosili się na policję. Mężczyźni byli pijani – poinformowała w czwartek PAP mł. asp. Barbara Jastrzębska z siedleckiej policji.

Atak ukraińskich dronów. Płoną rosyjskie rafinerie z ostatniej chwili
Atak ukraińskich dronów. Płoną rosyjskie rafinerie

Po nocnym ataku ukraińskich dronów wybuchł pożar w rafinerii Afipski w Kraju Krasnodarskim na południowym zachodzie Rosji – poinformował w czwartek rosyjski portal Lenta, powołując się na władze lokalne. Obiekt był już wcześniej – w sierpniu oraz w ubiegłych latach – celem ataków bezzałogowców.

Nowy sondaż: Co Polacy myślą o wecie prezydenta ws. Ukraińców? Tuskowi to się nie spodoba z ostatniej chwili
Nowy sondaż: Co Polacy myślą o wecie prezydenta ws. Ukraińców? Tuskowi to się nie spodoba

Zdecydowana większość Polaków pozytywnie ocenia decyzję prezydenta Karola Nawrockiego o zawetowaniu ustawy dotyczącej pomocy obywatelom Ukrainy — wynika z sondażu przeprowadzonego przez pracownię SW Research dla Onetu.

REKLAMA

Jan Paweł II karmił w Indiach umierających, one niosą pomoc żyjącym na torach

Był 3 lutego 1986 roku, gdy Jan Paweł II podczas swojej podróży apostolskiej do Indii, odwiedził dzielnicę slumsów w Kalkucie. Matka Teresa, która wraz z Siostrami Miłosierdzia zajmowała się tam najbiedniejszymi z biednych wspominała później, że był to „najszczęśliwszy dzień w jej życiu”.
Siostry Misjonarki Miłości  Jan Paweł II karmił w Indiach umierających, one niosą pomoc żyjącym na torach
Siostry Misjonarki Miłości / Fot. Bogdan Myśliwiec


Jan Paweł II w czasie swojego pontyfikatu beatyfikował 1318 osób, a 478 błogosławionych ogłosił świętymi. Byli wśród nich także tacy, których Karol Wojtyła znał osobiście. O. Pio, z którym łączyła papieża wyjątkowa znajomość i Matka Teresa z Kalkuty, którą papież darzył szczególną przyjaźnią.

Wyjątkowe spotkanie Jana Pawła II i Matki Teresy w slumsach w Kalkucie miało miejsce podczas pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Indii. Podróż ta trwała od 31 stycznia do 11 lutego 1986 roku. Miała charakter religijny i humanitarny. Janusz Poniewierski w „Pontyfikacie” określa tę podróż apostolską jako „wielką przygodę”. To w Indiach, Biskup Rzymu miał zakładane na szyję girlandy z kwiatów lotosu, a na jego głowie pojawił się turban. Na czole Ojca Świętego, przed jedną z mszy św. namalowano oko Śiwy, a Dalajlama owinął mu wokół dłoni białą taśmę. Papież przechodził także po symbolicznych sześciu trzcinowych dywanach, a tuż po przyjeździe odwiedził Raj Ghat, miejsce, w którym spalono Gandhiego. Zgodnie z miejscową tradycją, zdjął wówczas buty, modlił się i zasadził drzewko mango. Powrót z Indii do Rzymu także był nietypowy. „Opady śniegu uniemożliwiły lądowanie na rzymskim lotnisku, podróż zakończyła się więc w Neapolu, skąd Papież specjalnym pociągiem odjechał do stolicy” – czytamy w „Pontyfikacie”.

Miejsce udręki, bólu, miłości i nadziei

10-dniowy pobyt Jana Pawła II w Indiach w 1986 roku wypełniony był modlitwą i ważnymi spotkaniami. W programie 29. zagranicznej podróży apostolskiej papieża znalazły się wydarzenia kulturalno-religijne i widowiska taneczne. Rozmowy z państwowymi oficjelami i przedstawicielami różnych religii. Na stadionie w Delhi odbyło się spotkanie pt. "Chrystus światłem świata" z udziałem przedstawicieli hindusów, muzułmanów i chrześcijan. Już w drugim dniu wizyty, Biskup Rzymu widział się z Dalajlamą. Dzień później udał się do Kalkuty. To tam odwiedził założony przez Matkę Teresę aśram Nirmal Hridaj. Prowadzony przez Zgromadzenie Sióstr Misjonarek Miłości Dom Czystego Serca był schroniskiem dla umierających, opuszczonych. Ten azyl dla skrajnie ubogich bardzo poruszył Ojca Świętego.


- Nirmal Hridaj to miejsce cierpienia. Miejsce, które dobrze zna udrękę i ból. Dom nędzarzy i umierających. Ale Nirmal Hridaj to także miejsce nadziei. Dom wybudowany z męstwem i wiarą. Dom, w którym panuje miłość, dom wypełniony miłością – powiedział Jan Paweł II podczas pobytu 3 lutego 1986 r. w Domu Czystego Serca w Kalkucie - W Nirmal Hridaj tajemnica ludzkiego cierpienia łączy się z tajemnicą wiary i miłości. Z tego spotkania rodzą się najgłębsze pytania o istotę ludzkiego istnienia. Duch ludzki i ludzkie ciało wypełnione bólem wołają: „Dlaczego? Jaki jest cel cierpienia? Dlaczego muszę umrzeć? Zaś odpowiedź na te pytania, często bez słów, milczący wyraz dobroci i współczucia, jest pełna uczciwości i wiary: „Nie potrafię w pełni odpowiedzieć na wszystkie twoje pytania; nie potrafię w pełni uwolnić cię od cierpienia. Ale jednego jestem pewien: Bóg kocha cię wieczną miłością. Jesteś Mu drogi. A w Nim i ja kocham cię także. Albowiem w Bogu jesteśmy prawdziwie braćmi i siostrami”.

Karmił umierających

Jan Paweł II w czasie swojego pobytu w Domu Czystego Serca nie tylko dzielił się nadzieją i mówił o godności człowieka i miłości Boga, ale także rozdawał posiłki i karmił umierających.


Wypowiedziane wówczas przez niego w indyjskiej dzielnicy biedy słowa i gesty obiegły świat. Papież nie miał wątpliwości, że dzieło Matki Teresy woła o godność każdej ludzkiej osoby.


- Okazywana tu ludziom miłość i troska daje świadectwo tej prawdzie, że wartości człowieka nie mierzy się w kategoriach jego użyteczności czy zdolności, ani stanu jego zdrowia czy jego choroby, jego wieku, wyznania, ani rasy. Nasza ludzka godność pochodzi od Boga i Stwórcy, na którego obraz i podobieństwo wszyscy zostaliśmy stworzeni. Ani stan opuszczenia, ani żadne cierpienie nie może nigdy pozbawić nas tej godności, ponieważ zawsze jesteśmy drodzy Bogu – mówił papież. (cyt. L’Osservatore Romano, wydanie polskie, 1986, nr 1).


Przesłanie, które wpisane było w działalność zgromadzenia utworzonego przez Matkę Teresę, realizowane jest w Kalkucie i wielu innych miejscach Indii oraz innych zakątkach świata do dziś. Siostry Miłosierdzia można spotkać nie tylko w Nirmal Hridaj, ale też na kalkuckich stacjach kolejowych, przy których mieszkają tysiące skrajnie ubogich hindusów.

Żyją na torach

Widok slumsów nikogo w Indiach nie dziwi. To kraj ogromnych kontrastów. Wielkiego bogactwa i niewyobrażalnej biedy. Są jednak takie ludzkie skupiska, których widoku nie da się wymazać z pamięci i nie sposób utożsamić się z ludźmi, którym przyszło żyć w warunkach nieakceptowalnych dla ludzi świata zachodniego. To tam, na co dzień przesłanie Matki Teresy realizują jej następczynie. Pomagają nieuleczalnie chorym, osieroconym, nie mającym żadnych środków do życia, tym, którzy latami żyją na ulicy i na ulicy umierają.


- Siostry Miłosierdzia udało mi się spotkać, gdy odwiedzały położone wzdłuż torowiska slumsy. Był to akurat czas poprzedzający Boże Narodzenie i zakonnice udały się tam z misją niesienia pomocy najmłodszym mieszkańcom. Liczyły dzieci, aby obdarować je potem świątecznymi paczkami i tym samym sprawić im trochę radości. Zapraszały je także na spotkanie wigilijne – mówi Bogdan Myśliwiec, fotoreporter i podróżnik. – Nie widziałem w czasie mojego pobytu w tym miejscu, aby ktoś jeszcze oferował jakąkolwiek pomoc tym ludziom.


Stacje kolejowe Park Circus i Dhakuria w Kalkucie to miejsca, z których korzystają miliony podróżnych. Miejsca odjazdu i przyjazdu pociągów pasażerskich i towarowych. To co jednak najbardziej uderza po dotarciu do nich, to widok setek prowizorycznych bud, domów, które ciągną się wzdłuż torów.  Mieszka w nich około 10 tysięcy osób.

- Niektóre domy mają podmurówki, inne nie, zbudowane są w większości z blachy lub dykty – opowiada Bogdan Myśliwiec. – Mieszkańcy tych slumsów spędzają tu cały swój czas. Żyją tu, pracują, odpoczywają. Kobiety gotują jedzenie w prowizorycznych kuchniach znajdujących się na gołej ziemi, dzieci bawią się na torach. Pomiędzy szynami, na kamieniach rozkładane jest pranie. Służą one także jako siedzenie, a przestrzeń miedzy torami za toaletę. Cały dobytek tych ludzi, na który składają się podstawowe przedmioty codziennego użytku, jak ubrania, garnki i najprostsze meble znajdują się w tych budach i ich najbliższym otoczeniu.

Krzyk ratujący życie

Przed nadjeżdżającym pociągiem mieszkańcy torowiska ostrzegają się krzykiem. Pierwsi ostrzegają drugich, drudzy trzecich i taką falą dociera do kolejnych mieszkańców krzyk ratujący im życie. Wypadki są jednak przy takim oblężeniu kolejowych koczowisk nieuniknione.


- Kolej indyjska znajduje się na czwartym miejscu pod względem długości linii kolejowej na świecie – mówi Bogdan Myśliwiec. – Rocznie przewozi 8 mld pasażerów. Dziennie około 22 mln osób. Na kolei pracuje około 1,5 mln osób. Co roku, śmierć na torach ponosi kilkanaście tysięcy ludzi. Trudno znaleźć statystyki dotyczące liczby osób, które zostały kalekami. Takie koczowiska jak w Kalkucie można także spotkać przy innych wielkich stacjach kolejowych w największych miastach kraju, takich jak Delhi czy Bombaj. Rozciągają się na długości nawet kilkunastu kilometrów. Wytłumaczeniem, dla którego ludzie decydują się na takie życie jest praca. Wielu mężczyzn mieszkających przy torach zajmuje się rozładunkiem towarów i drobnym handlem. Praca jest bardzo ciężka. Mieszkańcy torów świadczą także usługi między sobą. Ktoś potrafi strzyc, ktoś gotuje. To trochę takie samowystarczalne miasteczko, które żyje swoim własnym życiem i rytmem wyznaczanym przez rozkład jazdy pociągów. Z pomocą mieszkańcom torowych slumsów dociera tu jednak niewielu. Wyjątkiem są Siostry Miłosierdzia, które choć od śmierci Matki Teresy minęło już 27 lat, wiernie wypełnieją jej dzieło.  

Śladem drobnej kobiety

Matka Teresa zmarła 5 września 1997 r. w Kalkucie. Laureatka Pokojowej Nagrody Nobla miała wówczas 87 lat. Dwa dni później, Jan Paweł II mówił o niej podczas przemówienia wygłoszonego w Castel Gandolfo przed modlitwą Anioł Pański: „Służyć ubogim, aby służyć życiu. Nie traciła żadnej sposobności, aby podkreślić znaczenie miłości życia. Wiedziała z doświadczenia, że życie zyskuje pełną wartość, nawet pośród trudności i przeciwności, jeśli spotyka się z miłością. Dlatego poszła za głosem Ewangelii i stała się "dobrym samarytaninem" dla każdego napotkanego człowieka, dla każdego życia złamanego, cierpiącego, znieważonego”.


Założycielka zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia miała pogrzeb państwowy. W kondukcie żałobnym ulicami Kalkuty przeszło za trumną ponad milion osób. Ostatni hołd złożyły jej setki głów państw i szefów rządów oraz czołowi przedstawiciele różnych religii. W 35 krajach transmisję telewizyjną mszy św. pogrzebowej obejrzało ponad miliard widzów.


19 października 2003 r. w Rzymie Jan Paweł II ogłosił Matkę Teresę błogosławioną. Podczas homilii papież mówił wówczas: „Pragnęła być znakiem Bożej miłości, Bożej obecności, Bożego miłosierdzia i w ten sposób przypominać wszystkim o wartości i godności każdego dziecka Bożego, stworzonego, aby kochało i było kochane. Tak właśnie Matka Teresa niosła dusze Bogu i Boga duszom i zaspokajała Chrystusową tęsknotę, zwłaszcza za najbardziej potrzebującymi, którym ból i cierpienie przyćmiły wizję Boga. (…) Oddajmy cześć tej drobnej kobiecie zakochanej w Bogu, pokornej zwiastunce Ewangelii i niestrudzonej dobrodziejce ludzkości. Uznajmy ją za jedną z największych osobowości naszych czasów. Przyjmijmy jej przesłanie i idźmy jej śladem”.


4 września 2016 papież Franciszek kanonizował nauczycielkę chrześcijańskiego miłosierdzia Matkę Teresę z Kalkuty. Dwa lata wcześniej, 27 kwietnia 2014 r., w Święto Miłosierdzia Bożego do grona świętych Kościoła Katolickiego dołączył także Jan Paweł II.
 
KUL/Małgorzata Rokoszewska
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe