Państwo się sypie

Nowa władza mówi o sprzątaniu po PiS, ale w rzeczywistości daje pole do narracji rozbiorowej. Obecny rozkład państwa przypomina czasy saskie.
Donald Tusk
Donald Tusk / fot. PAP/ EPA/CLEMENS BILAN

Ubiegłotygodniowe obrazki sprzed siedziby Sejmu, gdzie wśród przepychanek wokół posłów Wąsika i Kamińskiego słychać było krzyki skłóconych Polaków: „Posłowie do Sejmu!” i z drugiej strony „Kaczyński, będziesz siedział!”, w Berlinie, Moskwie i Bóg wie gdzie ludzie znowu mogą mówić z satysfakcją i szyderstwem: „Tak właśnie obraduje i wygląda polnische Reichstag”.

Państwo niepoważne

Polnische Reichstag – pejoratywne niemieckie określenie polskiego Sejmu, ale też stylu rządzenia i uprawiania polityki przez Polaków – ma wskazywać, że nasz parlamentaryzm i polityka jest rozkrzyczana, chaotyczna, pełna sprzeczności, nieodpowiedzialna i niedojrzała.

Jeśli komuś od 1989 roku zależało, by to okienko geopolityczne, które znowu dało Polakom własną suwerenną ojczyznę, na powrót domknąć, to teraz to się dzieje. Zrobienie z polskiego Sejmu prześmiewczego cyrku właśnie dokonało się na naszych oczach.

Bo takie rzeczy w Europie się nie dzieją. Wprawdzie w wielu parlamentach się kłócą, ale żeby marszałek parlamentu wybierał sobie, która izba Sądu Najwyższego ma mu dać wykładnię prawa, doskonale wiedząc, że Sąd Najwyższy orzeka nie izbami, lecz całą instytucją, to w dojrzałych demokracjach jest niemożliwe.

Stary truizm o tym, że jeden obraz znaczy więcej niż tysiąc słów, akurat w przypadku stojących przed budynkiem Sejmu Wąsika i Kamińskiego jest najbardziej adekwatny, ponieważ pokazuje, gdzie w naszym kraju doszła i odnosi sukcesy gangrena sił rozkładowych. A doszła do rdzenia państwa i serca naszej demokracji. Sama Państwowa Komisja Wyborcza nie wyznaczyła na miejsce Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego nowych posłów do zaprzysiężenia, ponieważ wykonuje postanowienia SN o ich aktualnych mandatach, ale nowy rząd z Donaldem Tuskiem na czele ma życzenie, by tego po prostu nie widzieć.

– To są rządy autorytarne, zaczęły się rządy autorytarne, posłowie nie mogą wejść do Sejmu. Marszałek Hołownia boi się dwóch posłów, tak? Co to za środki bezpieczeństwa, to miał być otwarty, przyjazny uśmiechnięty Sejm. Widzicie, co się dzieje? To jest wielkie oszustwo – mówił przed Sejmem poseł Maciej Wąsik powstrzymywany przez Straż Marszałkowską przed wejściem do Sejmu.
Jasno całą sytuację wyjaśnił będący na miejscu Jarosław Kaczyński. – Pan Marszałek dzisiaj na sali sejmowej tłumaczył, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej nie ma prawa uchylać wyroków sądów, a to jeszcze raz pokazuje, że jest amatorem kompletnym i w ogóle nie powinien być marszałkiem. Ta izba Sądu Najwyższego jest jedyną uprawnioną do tego, żeby tego rodzaju sprawy rozstrzygać. Wyrok jest ostateczny i Pan Marszałek po prostu nie ma tu nic do powiedzenia, a cała reszta to jest element tego zamachu stanu, który się dziś toczy w Polsce. My się temu sprzeciwiamy, a ten dokument był nam potrzebny z powodów procesowych – powiedział.

W tym samym dniu, gdy posłowie nie mogli wejść do Sejmu podczas posiedzenia komisji infrastruktury, jej przewodniczący Mirosław Suchoń uciekł z posiedzenia po tym, jak zarządził głosowanie nad wnioskiem wiceprzewodniczącej Pauliny Matusiak z partii Razem. Kiedy się zorientował, że wynik głosowania jest inny od jego oczekiwań, zarządził przerwę i uciekł.

Rozkład

Właśnie rozpoczął się niebezpieczny proces rozkładu państwa i dzieje się to z inspiracji rozkazu obcych stolic i wszelkie analogie z jurgieltnikami, ludźmi przesiadującymi w obcych ambasadach przed podjęciem ważnych decyzji dla kraju, są jak najbardziej na miejscu.

Warto przytoczyć słowa – z literackiej fikcji wprawdzie – ale dobrze opisujące stan Polski na dziś. Waldemar Łysiak w książce „Milczące Psy” przedstawia list carycy Katarzyny II do dyplomaty. „Należy więc zdemoralizować ich [Polaków] do szpiku kości. Trzeba rozłożyć ten naród od wewnątrz, zabić jego moralność. Jeśli nie da się uczynić zeń trupa, należy przynajmniej sprawić, żeby był jako chory, ropiejący i gnijący w łożu. Trzeba mu wszczepić zarazę, wywołać dziedziczny trąd, wieczną anarchię i niezgodę. Trzeba ich skłócić tak, aby się podzielili i szarpali, zawsze gdzieś szukając arbitra. […] Stworzymy tam nową oligarchię, która będzie okradać własny naród nie tylko z godności i siły, lecz po prostu ze wszystkiego, głosząc przy tym, że wszystko, co czyni, czyni dla dobra ojczyzny i obywateli”.

Niestety od roku 1990 opisana fikcja coraz bardziej niebezpiecznie przypomina realia, w których przychodzi nam żyć. Grzeszną naiwnością byłoby sądzić, że takie rozmowy nie odbywają się współcześnie pomiędzy stolicami od zawsze zainteresowanymi, by nie mieć w Polsce konkurenta na każdym polu aktywności.

Polacy bardziej zorientowani propaństwowo i mający rozeznanie w historii politycznej nie mogą uwolnić się od myśli, że czuć tu ducha Carla von Clausewitza, Katarzyny II i – co najbardziej przykre – Fryderyka II. Jego słowa: „Dla zdobycia pieniędzy [Polacy] gotowi są do największych podłości, ale po ich uzyskaniu wyrzucają je za okno” okazują się po części prawdą. „Podłość” zarezerwowana jest dla tej części klasy politycznej, która kawałek po kawałku pozwalała obcym siłom przejmować kolejne dziedziny naszego życia państwowego, zadowalając się w zamian rolą kluczników naszych sreber rodowych, które oddali obcym. I z bólem trzeba przyznać też Fryderykowi rację, gdy twierdził, że wyrzucamy pieniądze przez okno. Dlaczego? Polacy po 1989 roku byli najciężej pracującym społeczeństwem w Europie, potężnym wysiłkiem wyrównywali zapóźnienia cywilizacyjne po komunizmie. Tyle że wskutek krótkiej pamięci w kolejnych wyborach znowu oddawali się tym politycznym siłom, które za funkcje klucznika bez przytomności trwoniły ich dorobek dla obcych państw.

Prawicowi publicyści tłumaczą w dobrej wierze, że dopiero gdy rządy Tuska zaczną „rąbać ich na kasie” – używając znanego sloganu filmowego – to wtedy przyjdzie opamiętanie. Trzeba tylko, by PiS przez ten czas się nie rozpadł, prezes pozostał w zdrowiu, a przy następnych wyborach sinusoida da fazę zwyżkową obozowi prawicy.

Nie ma już czasu

Polska już nie ma komfortu na takie czekanie. Z jednej strony domyka się projekt federacyjny Unii Europejskiej, z drugiej wojna na Ukrainie, z trzeciej sama Ukraina, która nadal kosztuje nas miliardy, bo Tusk w czasie wizyty w Kijowie obiecał Zełenskiemu kolejne 5 mld zł.

Galwanizacja procesów rozbiorowych po 13 grudnia, kiedy koalicja PO, Lewicy i Trzeciej Drogi przejęła władzę, zaczęła kaskadowo przyspieszać. Odbieranie powagi polskiemu Sejmowi przez Marszałka Hołownię i władzę niesie ze sobą jeszcze to niebezpieczeństwo, że stanowi kolejną cegiełkę do starej narracji zaborczej, o czym rozmawiamy w tym numerze „Tygodnika Solidarność” z prof. Zdzisławem Krasnodębskim – o Polsce jako kraju nieodpowiedzialnym, który nie potrafi sam się rządzić.

Carl von Clausewitz poczynił w 1812 roku obserwację, że „Rozbiory Polski były dziełem dobroczynnym. Zostały postanowione przez los, aby ten naród [polski], który od tysiąca lat trwa w takim stanie, raz na zawsze z niego wyzwolić”. Oby coraz więcej europejskich elit nie myślało podobnie.

Tekst pochodzi z 7 (1828) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Komunikat dla mieszkańców woj. podkarpackiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. podkarpackiego

Od 19 grudnia 2025 r. w Pałacu Prezydenckim będzie można zobaczyć bożonarodzeniową szopkę z Markowej, nawiązującą do historii Rodziny Ulmów. Będzie można ją podziwiać do 6 stycznia 2026 r.

W Pałacu Prezydenckim trwa demontaż Okrągłego Stołu z ostatniej chwili
W Pałacu Prezydenckim trwa demontaż Okrągłego Stołu

Decyzją prezydenta Karola Nawrockiego z Pałacu Prezydenckiego znika Okrągły Stół. – Niezależnie od tego, jak oceniamy Okrągły Stół, to z całą pewnością Pałac Prezydencki nie jest miejscem, w którym powinien on stać – powiedział prezydent Karol Nawrocki.

TK reaguje na wyrok TSUE z ostatniej chwili
TK reaguje na wyrok TSUE

Trybunał Konstytucyjny skomentował czwartkowy wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE. "Decyzja TSUE nie ma żadnego wpływu na funkcjonowanie konstytucyjnych organów Rzeczypospolitej Polskiej. Zapadła ona całkowicie poza kompetencjami tego organu" – podkreślono.

Prezydent Karol Nawrocki spotkał się z szefem NATO z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki spotkał się z szefem NATO

W czwartek od godz. 10 w Pałacu Prezydenckim trwa spotkanie prezydenta Karola Nawrockiego z sekretarzem generalnym NATO Markiem Rutte. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami tematami rozmowy mają być m.in. bezpieczeństwo i sytuacja na Ukrainie.

Pałac Buckingham. Pilne informacje w sprawie Kate Middleton z ostatniej chwili
Pałac Buckingham. Pilne informacje w sprawie Kate Middleton

Książę i księżna Walii pokazali nowe rodzinne zdjęcie z kartki świątecznej 2025. Fotografia opublikowana w mediach społecznościowych przedstawia księcia Williama wraz z Kate oraz ich dzieci: George’a, Charlotte i Louisa.

Uciekinier ze szpitala psychiatrycznego w Żurawicy zatrzymany przez policję Wiadomości
Uciekinier ze szpitala psychiatrycznego w Żurawicy zatrzymany przez policję

Służby w czwartek rano ujęły 25-letniego mężczyznę, który dzień wcześniej uciekł z Wojewódzkiego Podkarpackiego Szpitala Psychiatrycznego w Żurawicy. Mężczyzna, podejrzany o znęcanie się nad rodziną, był wcześniej pod dozorem funkcjonariuszy służby więziennej i oceniany jako potencjalnie niebezpieczny.

Ekspert: TSUE wykroczył poza swoje kompetencje tylko u nas
Ekspert: TSUE wykroczył poza swoje kompetencje

Wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie C-448/23 wywołał nowy spór o granice kompetencji Unii i relacje między prawem unijnym a konstytucją państw członkowskich. Ekspert wyjaśnia, jakie konsekwencje to orzeczenie może mieć dla stabilności prawa i sytuacji obywateli w Polsce.

Wielki protest rolników w Brukseli przeciwko umowie UE z Mercosur z ostatniej chwili
Wielki protest rolników w Brukseli przeciwko umowie UE z Mercosur

Tysiące rolników z całej Europy protestuje w Brukseli przeciw umowie UE z Mercosur. W centrum miasta pojawiły się traktory, a służby rozstawiły blokady. W proteście uczestniczą także rolnicy z Polski – związkowcy z NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność".

TSUE: TK nie spełnia wymogów niezawisłego i bezstronnego sądu z ostatniej chwili
TSUE: TK nie spełnia wymogów niezawisłego i bezstronnego sądu

Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł w czwartek, że polski Trybunał Konstytucyjny naruszył prawo Unii, nie respektując wyroków TSUE. Według unijnego trybunału TK nie spełnia wymogów niezawisłego i bezstronnego sądu, ustanowionego uprzednio ustawą, z powodu nieprawidłowości w powołaniu trzech jego członków oraz prezesa. W swoim wyroku TSUE stwierdził, że Polska nie może powoływać się na swoją tożsamość konstytucyjną, aby uchylić się od respektowania wspólnych wartości.

Ursula von der Leyen wprost o użyciu aktywów Rosji: „Wszyscy podzielimy się ryzykiem” z ostatniej chwili
Ursula von der Leyen wprost o użyciu aktywów Rosji: „Wszyscy podzielimy się ryzykiem”

– Rozumiem obawy Belgii, ale jeśli zdecydujemy się na wykorzystanie pożyczek reparacyjnych do finansowania Ukrainy, to wszyscy będziemy musieli podzielić się ryzykiem – powiedziała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przed czwartkowym posiedzeniem unijnych przywódców w Brukseli.

REKLAMA

Państwo się sypie

Nowa władza mówi o sprzątaniu po PiS, ale w rzeczywistości daje pole do narracji rozbiorowej. Obecny rozkład państwa przypomina czasy saskie.
Donald Tusk
Donald Tusk / fot. PAP/ EPA/CLEMENS BILAN

Ubiegłotygodniowe obrazki sprzed siedziby Sejmu, gdzie wśród przepychanek wokół posłów Wąsika i Kamińskiego słychać było krzyki skłóconych Polaków: „Posłowie do Sejmu!” i z drugiej strony „Kaczyński, będziesz siedział!”, w Berlinie, Moskwie i Bóg wie gdzie ludzie znowu mogą mówić z satysfakcją i szyderstwem: „Tak właśnie obraduje i wygląda polnische Reichstag”.

Państwo niepoważne

Polnische Reichstag – pejoratywne niemieckie określenie polskiego Sejmu, ale też stylu rządzenia i uprawiania polityki przez Polaków – ma wskazywać, że nasz parlamentaryzm i polityka jest rozkrzyczana, chaotyczna, pełna sprzeczności, nieodpowiedzialna i niedojrzała.

Jeśli komuś od 1989 roku zależało, by to okienko geopolityczne, które znowu dało Polakom własną suwerenną ojczyznę, na powrót domknąć, to teraz to się dzieje. Zrobienie z polskiego Sejmu prześmiewczego cyrku właśnie dokonało się na naszych oczach.

Bo takie rzeczy w Europie się nie dzieją. Wprawdzie w wielu parlamentach się kłócą, ale żeby marszałek parlamentu wybierał sobie, która izba Sądu Najwyższego ma mu dać wykładnię prawa, doskonale wiedząc, że Sąd Najwyższy orzeka nie izbami, lecz całą instytucją, to w dojrzałych demokracjach jest niemożliwe.

Stary truizm o tym, że jeden obraz znaczy więcej niż tysiąc słów, akurat w przypadku stojących przed budynkiem Sejmu Wąsika i Kamińskiego jest najbardziej adekwatny, ponieważ pokazuje, gdzie w naszym kraju doszła i odnosi sukcesy gangrena sił rozkładowych. A doszła do rdzenia państwa i serca naszej demokracji. Sama Państwowa Komisja Wyborcza nie wyznaczyła na miejsce Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego nowych posłów do zaprzysiężenia, ponieważ wykonuje postanowienia SN o ich aktualnych mandatach, ale nowy rząd z Donaldem Tuskiem na czele ma życzenie, by tego po prostu nie widzieć.

– To są rządy autorytarne, zaczęły się rządy autorytarne, posłowie nie mogą wejść do Sejmu. Marszałek Hołownia boi się dwóch posłów, tak? Co to za środki bezpieczeństwa, to miał być otwarty, przyjazny uśmiechnięty Sejm. Widzicie, co się dzieje? To jest wielkie oszustwo – mówił przed Sejmem poseł Maciej Wąsik powstrzymywany przez Straż Marszałkowską przed wejściem do Sejmu.
Jasno całą sytuację wyjaśnił będący na miejscu Jarosław Kaczyński. – Pan Marszałek dzisiaj na sali sejmowej tłumaczył, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej nie ma prawa uchylać wyroków sądów, a to jeszcze raz pokazuje, że jest amatorem kompletnym i w ogóle nie powinien być marszałkiem. Ta izba Sądu Najwyższego jest jedyną uprawnioną do tego, żeby tego rodzaju sprawy rozstrzygać. Wyrok jest ostateczny i Pan Marszałek po prostu nie ma tu nic do powiedzenia, a cała reszta to jest element tego zamachu stanu, który się dziś toczy w Polsce. My się temu sprzeciwiamy, a ten dokument był nam potrzebny z powodów procesowych – powiedział.

W tym samym dniu, gdy posłowie nie mogli wejść do Sejmu podczas posiedzenia komisji infrastruktury, jej przewodniczący Mirosław Suchoń uciekł z posiedzenia po tym, jak zarządził głosowanie nad wnioskiem wiceprzewodniczącej Pauliny Matusiak z partii Razem. Kiedy się zorientował, że wynik głosowania jest inny od jego oczekiwań, zarządził przerwę i uciekł.

Rozkład

Właśnie rozpoczął się niebezpieczny proces rozkładu państwa i dzieje się to z inspiracji rozkazu obcych stolic i wszelkie analogie z jurgieltnikami, ludźmi przesiadującymi w obcych ambasadach przed podjęciem ważnych decyzji dla kraju, są jak najbardziej na miejscu.

Warto przytoczyć słowa – z literackiej fikcji wprawdzie – ale dobrze opisujące stan Polski na dziś. Waldemar Łysiak w książce „Milczące Psy” przedstawia list carycy Katarzyny II do dyplomaty. „Należy więc zdemoralizować ich [Polaków] do szpiku kości. Trzeba rozłożyć ten naród od wewnątrz, zabić jego moralność. Jeśli nie da się uczynić zeń trupa, należy przynajmniej sprawić, żeby był jako chory, ropiejący i gnijący w łożu. Trzeba mu wszczepić zarazę, wywołać dziedziczny trąd, wieczną anarchię i niezgodę. Trzeba ich skłócić tak, aby się podzielili i szarpali, zawsze gdzieś szukając arbitra. […] Stworzymy tam nową oligarchię, która będzie okradać własny naród nie tylko z godności i siły, lecz po prostu ze wszystkiego, głosząc przy tym, że wszystko, co czyni, czyni dla dobra ojczyzny i obywateli”.

Niestety od roku 1990 opisana fikcja coraz bardziej niebezpiecznie przypomina realia, w których przychodzi nam żyć. Grzeszną naiwnością byłoby sądzić, że takie rozmowy nie odbywają się współcześnie pomiędzy stolicami od zawsze zainteresowanymi, by nie mieć w Polsce konkurenta na każdym polu aktywności.

Polacy bardziej zorientowani propaństwowo i mający rozeznanie w historii politycznej nie mogą uwolnić się od myśli, że czuć tu ducha Carla von Clausewitza, Katarzyny II i – co najbardziej przykre – Fryderyka II. Jego słowa: „Dla zdobycia pieniędzy [Polacy] gotowi są do największych podłości, ale po ich uzyskaniu wyrzucają je za okno” okazują się po części prawdą. „Podłość” zarezerwowana jest dla tej części klasy politycznej, która kawałek po kawałku pozwalała obcym siłom przejmować kolejne dziedziny naszego życia państwowego, zadowalając się w zamian rolą kluczników naszych sreber rodowych, które oddali obcym. I z bólem trzeba przyznać też Fryderykowi rację, gdy twierdził, że wyrzucamy pieniądze przez okno. Dlaczego? Polacy po 1989 roku byli najciężej pracującym społeczeństwem w Europie, potężnym wysiłkiem wyrównywali zapóźnienia cywilizacyjne po komunizmie. Tyle że wskutek krótkiej pamięci w kolejnych wyborach znowu oddawali się tym politycznym siłom, które za funkcje klucznika bez przytomności trwoniły ich dorobek dla obcych państw.

Prawicowi publicyści tłumaczą w dobrej wierze, że dopiero gdy rządy Tuska zaczną „rąbać ich na kasie” – używając znanego sloganu filmowego – to wtedy przyjdzie opamiętanie. Trzeba tylko, by PiS przez ten czas się nie rozpadł, prezes pozostał w zdrowiu, a przy następnych wyborach sinusoida da fazę zwyżkową obozowi prawicy.

Nie ma już czasu

Polska już nie ma komfortu na takie czekanie. Z jednej strony domyka się projekt federacyjny Unii Europejskiej, z drugiej wojna na Ukrainie, z trzeciej sama Ukraina, która nadal kosztuje nas miliardy, bo Tusk w czasie wizyty w Kijowie obiecał Zełenskiemu kolejne 5 mld zł.

Galwanizacja procesów rozbiorowych po 13 grudnia, kiedy koalicja PO, Lewicy i Trzeciej Drogi przejęła władzę, zaczęła kaskadowo przyspieszać. Odbieranie powagi polskiemu Sejmowi przez Marszałka Hołownię i władzę niesie ze sobą jeszcze to niebezpieczeństwo, że stanowi kolejną cegiełkę do starej narracji zaborczej, o czym rozmawiamy w tym numerze „Tygodnika Solidarność” z prof. Zdzisławem Krasnodębskim – o Polsce jako kraju nieodpowiedzialnym, który nie potrafi sam się rządzić.

Carl von Clausewitz poczynił w 1812 roku obserwację, że „Rozbiory Polski były dziełem dobroczynnym. Zostały postanowione przez los, aby ten naród [polski], który od tysiąca lat trwa w takim stanie, raz na zawsze z niego wyzwolić”. Oby coraz więcej europejskich elit nie myślało podobnie.

Tekst pochodzi z 7 (1828) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane