Ryszard Czarnecki: Wybory europejskie A. D. 2019: ostatnia prosta

„Wrzucenie” wątku przystąpienia Polski do strefy euro przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego było, rzecz jasna, reakcją na wypowiedzi i działania polityków tworzących Koalicję Europejską. Jednakże wybranie przez nas akurat tego momentu na ogłoszenie debaty w tym obszarze było wytyczeniem i czasu i płaszczyzny konfrontacji dla nas ze wszech miar korzystnych
 Ryszard Czarnecki: Wybory europejskie A. D. 2019: ostatnia prosta
/ pixabay.com
Wybory europejskie są już na ostatniej prostej. Finisz potrwa najbliższe dwa tygodnie. Głosowanie w ostatnią niedzielę maja zamknie cztery już dekady bezpośrednich wyborów do europarlamentu. Wcześniej ten jeden z trzech głównych organów UE składał się z przedstawicieli delegowanych przez poszczególne parlamenty narodowe. Jednak jeszcze nigdy „widmo eurorealizmu i eurosceptycyzmu” – trawestując Karola Marksa – nie krążyło tak bardzo nad Starym Kontynentem jak teraz. „Vox populi – vox Dei”?
Wybory do PE: PiS narzuca narrację…
Prawo i Sprawiedliwość w tej kampanii konsekwentnie narzucało narrację, spychając lewico-liberalnych oponentów do rogu. To my dyktowaliśmy tempo, pierwsi zwołaliśmy ogólnopolską konwencję wyborczą, przedstawiliśmy 12-punktowy „Program Europejski”, wyprzedziliśmy Koalicję Europejską, gdy chodzi o zebranie odpowiedniej liczby podpisów, wprowadziliśmy „Piątkę Kaczyńskiego”, która stała się dla opozycji – chcąc nie chcąc – punktem odniesienia.
Platforma Obywatelska i partie wokół niej skupione głównie reagowały na nasze posunięcia, ustosunkowywały się do naszych propozycji, odnosiły się do tego, co my mówimy o Polsce i UE. To dawało i daje pewną przewagę psychologiczną i pogłębia wzrastającą niewiarę po drugiej stronie sceny politycznej  w zwycięstwo zlepka partii niepołączonych żadnym wspólnym programem-sklejonych za to tym samym lepiszczem: nienawiścią  do PiS. Oczywiście z tamtej strony roi się przy tym od „double standards” –„podwójnych standardów”. Zresztą - jak zawsze. Gdy przedstawiliśmy „Piątkę Kaczyńskiego”, skądinąd dwa dni przed oficjalnym ogłoszeniem daty wyborów przez prezydenta RP, doktora Andrzeja Dudę, zarzucono nam, że zajmujemy się… sprawami nie związanymi z polityką europejską. Ale następnie sama Koalicja Europejska w  szczycie kampanii, w ostatnich dniach zajęła się … służbą zdrowia. Jakoś tym razem nie było problemem, że to wątek całkowicie wewnętrzny. 
Pomoc dla obozu władzy przyszła z… Brukseli
„Wrzucenie” wątku przystąpienia Polski do strefy euro przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego było, rzecz jasna, reakcją na wypowiedzi i działania polityków tworzących Koalicję  Europejską.  Jednakże wybranie przez nas akurat tego momentu na ogłoszenie debaty w tym obszarze było wytyczeniem i czasu i płaszczyzny konfrontacji dla nas ze wszech miar korzystnych . Była to, mówiąc językiem piłkarskim, pułapka „offsajdowa” czyli złapanie przeciwnika na tzw. „spalonym”.
W tej sprawie niespodziewanie w sukurs obozowi władzy w Polsce przyszła, uwaga, Komisja Europejska (sic!). Otóż KE w Brukseli ogłosiła właśnie prognozę wzrostu PKB dla krajów członkowskich Unii Europejskiej. Wynika z niego, że strefa euro ma się rozwijać w tempie 1,2% PKB, ale Polska w tym samym czasie ma zanotować wzrost…  trzy i pół razy większy! Porównanie naszego 4,2% i ich 1,2% jest rzeczywiście spektakularne i raczej, delikatnie mówiąc, opozycji nie pomoże.  Mam zresztą wrażenie, ze „totalsi”, gdy ogłaszane są kolejne polskie sukcesy gospodarcze, znakomite ratingi i prognozy mają coraz dłuższe i smutniejsze miny.  Czyżby niewątpliwe sukcesy naszej Ojczyzny nie były im w smak?
Gospodarczy analfabetyzm  i liberalny populizm
Ostatnio występowałem w PR 24 z przedstawicielem „Nowoczesnej”, który  gdy mówiłem o tym prognozach Komisji Europejskiej miał minę, jakby bolały go zęby. Może nawet nie powinno to dziwić, skoro to właśnie partia Petru, a teraz Lubnauer w swoim programie ma wejście Rzeczpospolitej Polskiej do  strefy euro za… piec lat. Serio - tak napisali. To bardzo zabawne, że ci rzekomi technokraci silący się  na speców od gospodarki i rynku, w praktyce zachowują się jak ekonomiczni analfabeci. Skądinąd tenże poseł „Nowoczesnej” Paweł Pudłowski w tejże samej audycji podkreślał, że przez najbliższe 10 lat Polska nie będzie spełniała kryteriów ekonomicznych akcesu do strefy euro. Skoro przez dekadę nie wejdziemy ani do węża monetarno-walutowego, a  potem eurozony, to po co zapisywać w programie, że nasze państwo ma dokonać owego akcesu już w połowie tego okresu ? To się nazywa populizm. Tyle, że populizm liberalny, o którym jakoś w  TVN się nie mówi, w „Wyborczej” się nie pisze. Oczywiście w tym liberalnym populizmie „Nowoczesna” czy partia „Teraz” pana Petru nie przebija ortodoksa liberalizmu, Leszka Balcerowicza. Z kolei różne pomysły ugrupowań na prawo od PiS rozdymają, przynajmniej na papierze (to łatwe!)rolę państwa do rozmiarów monstrualnych, absolutnie niemożliwych do realizacji w praktyce. Stąd też łatwo pokusić się o wniosek, że gdy chodzi o politykę gospodarczą rząd RP idzie środkiem drogi, przedstawiając propozycje zdroworozsądkowe i pragmatyczne, w przeciwieństwie do ideologów liberalnych i ich skrajnych oponentów. 
Juncker wbija nóż w plecy PO
Pisałem  już o prognozie rozwoju gospodarczego sygnowanym przez Komisje Europejska , która ogłoszona przed wyborami europejskimi może tylko pomoc PiS i obozowi władzy. W identyczny sukurs, tyle że jeszcze bardziej spektakularnie, przyszedł nam Jean Claude-Juncker, przewodniczący tejże Komisji. Jego uwagi o wielkim i dzielnym narodzie polskim, który tak bohatersko poczynał sobie w dziejach jeszcze opozycja może by i ścierpiała. Ale cóż robić, komu się pożalić, kiedy tenże Juncker nokautuje Koalicję Europejską, wykpiwając pomysł Polexitu, który miał być główną  bronią „totalsów”. Cóż począć, jak żyć, gdy Juncker, któremu już na niczym nie zależy, bo zapowiedział, że nie będzie już kandydował na drugą kadencje na stanowisko szefa KE - w przeciwieństwie do swojego poprzednika, byłego premiera Portugalii Jose Manuela Durao Barroso - mówi szczerze jak jest, a nie wedle „propagitki” PO i Koalicji Europejskiej… Stwierdzenie „numeru 1” w Brukseli  o tym, że nie będzie namawiał Polaków do wchodzenia do strefy euro sprawia wrażenie, jakby autoryzacji owego wywiadu Junckera dokonywały służby prasowe prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Skądinąd żalenie się Junckera, że prezes PiS się z nim nie spotkał pokazuje, że nie tyle Polska i PiS jest w izolacji, a wręcz odwrotnie – o spotkaniu z najważniejszym polskim politykiem marzą przywódcy UE! I jak widać-bezskutecznie!
Ostatnie sondaże pokazują, że choć PiS prowadzi zdecydowanie pod kątem wyborów do Sejmu i Senatu, to w wyborach do PE toczy z Koalicją Europejską niesłychanie wyrównany bój, idzie łeb w łeb i do końca nie wiadomo, kto te wybory 26 maja wygra. No, właśnie: od mobilizacji centroprawicowego i prawicowego elektoratu zależy, kto będzie się cieszył 27 maja wieczorem, gdy będą ogłoszone oficjalne wyniki czwartych w Polsce wyborów do parlamentu w Brukseli i Strasburgu. Apeluję zatem do Państwa o maksymalna  mobilizację.

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (13.05.2019)
 
 

 


 

POLECANE
Prezydent przeciw ustawie wiatrakowej. Podpisał projekt zamrażający ceny energii z ostatniej chwili
Prezydent przeciw ustawie wiatrakowej. Podpisał projekt zamrażający ceny energii

Karol Nawrocki ogłosił w czwartek, że nie podpisze ustawy wiatrakowej. - To oczywiste, że ludzie nie chcą mieć obok swoich domów wiatraków. Jestem głosem Polaków i tak na to patrzę, że tam gdzie możemy Polskę wzmocnić, będziemy to robić - napisał prezydent 

Ministerstwo zarządziło audyt finansowy TVP i rozgłośni radiowych z ostatniej chwili
Ministerstwo zarządziło audyt finansowy TVP i rozgłośni radiowych

Minister kultury i dziedzictwa narodowego Marta Cienkowska zapowiedziała w czwartek audyt państwowych spółek medialnych. – Wynik działań kontrolnych przedstawimy maksymalnie za dwa miesiące – powiedziała.

Eksplozja w Osinach. Nowe informacje Wiadomości
Eksplozja w Osinach. Nowe informacje

Po godz. 9 w czwartek prokuratorzy wznowili działania w Osinach (Lubelskie), gdzie poprzedniej nocy na pole kukurydzy spadł dron. W akcję zaangażowanych jest około 150 osób, w tym m.in. wojsko. Według wstępnych ustaleń śledczych dron nadleciał prawdopodobnie z terenu Białorusi.

IMGW wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
IMGW wydał pilny komunikat

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) wydał ostrzeżenia I i II stopnia przed silnym deszczem i burzami, obowiązujące w dniach czwartek i piątek (21–22 sierpnia 2025 r.).

Ursulę von der Leyen wyproszono podczas rozmów Trumpa z europejskimi liderami Wiadomości
Ursulę von der Leyen wyproszono podczas rozmów Trumpa z europejskimi liderami

Wiceprzewodniczący Bundestagu Omid Nouripour powiedział we wtorek w programie „Frühstart” stacji n-tv, że podczas spotkania w Waszyngtonie między Donaldem Trumpem a europejskimi przywódcami Ursula von der Leyen została poproszona o opuszczenie sali. Amerykanie chcieli rozmawiać wyłącznie z wybranymi głowami państw, nie uznając przewodniczącej Komisji Europejskiej za równorzędnego partnera.

Niepokojące dane policji. Tysiące pijanych kierowców na drogach z ostatniej chwili
Niepokojące dane policji. Tysiące pijanych kierowców na drogach

W tym roku, do 19 sierpnia, zatrzymaliśmy 61 tys. 920 nietrzeźwych kierowców - przekazał podinsp. Robert Opas z KGP. Wskazał, że dane są niepokojące, bo liczba osób wsiadających za kierownicę pod wpływem alkoholu jest duża, a miesiące wakacyjne są tymi, kiedy spożywa się go najwięcej.

Znany polski aktor rezygnuje z Tańca z gwiazdami Wiadomości
Znany polski aktor rezygnuje z "Tańca z gwiazdami"

Produkcja Polsatu oficjalnie potwierdziła, że Michał Czernecki nie pojawi się w najnowszej edycji ''Tańca z gwiazdami''. Powodem rezygnacji aktora są problemy zdrowotne, które uniemożliwiają mu udział w wymagających treningach.

Nie żyje abp Józef Kowalczyk. Były prymas miał 86 lat z ostatniej chwili
Nie żyje abp Józef Kowalczyk. Były prymas miał 86 lat

W wieku 86 lat zmarł abp Józef Kowalczyk, nuncjusz apostolski w Polsce w latach 1989–2010, arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski w latach 2010–2014 – przekazała w czwartek archidiecezja gnieźnieńska.

Komunikat IMGW i RCB. Wydano ostrzeżenia dla mieszkańców Wiadomości
Komunikat IMGW i RCB. Wydano ostrzeżenia dla mieszkańców

Ostrzeżenia przed silnym deszczem z burzami I i II stopnia w czwartek i piątek wydał Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Alertami objęto woj. podkarpackie oraz część woj. lubelskiego, małopolskiego i śląskiego. Do mieszkańców tych czterech województw RCB wysłało alert.

Tragiczny pożar w Lublinie. Zginęły dwie osoby z ostatniej chwili
Tragiczny pożar w Lublinie. Zginęły dwie osoby

W czwartek, 21 sierpnia, nad ranem w jednej z kamienic przy ul. Słowikowskiego w Lublinie wybuchł pożar. Ogień pojawił się około godziny 4 rano w mieszkaniu na pierwszym piętrze.

REKLAMA

Ryszard Czarnecki: Wybory europejskie A. D. 2019: ostatnia prosta

„Wrzucenie” wątku przystąpienia Polski do strefy euro przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego było, rzecz jasna, reakcją na wypowiedzi i działania polityków tworzących Koalicję Europejską. Jednakże wybranie przez nas akurat tego momentu na ogłoszenie debaty w tym obszarze było wytyczeniem i czasu i płaszczyzny konfrontacji dla nas ze wszech miar korzystnych
 Ryszard Czarnecki: Wybory europejskie A. D. 2019: ostatnia prosta
/ pixabay.com
Wybory europejskie są już na ostatniej prostej. Finisz potrwa najbliższe dwa tygodnie. Głosowanie w ostatnią niedzielę maja zamknie cztery już dekady bezpośrednich wyborów do europarlamentu. Wcześniej ten jeden z trzech głównych organów UE składał się z przedstawicieli delegowanych przez poszczególne parlamenty narodowe. Jednak jeszcze nigdy „widmo eurorealizmu i eurosceptycyzmu” – trawestując Karola Marksa – nie krążyło tak bardzo nad Starym Kontynentem jak teraz. „Vox populi – vox Dei”?
Wybory do PE: PiS narzuca narrację…
Prawo i Sprawiedliwość w tej kampanii konsekwentnie narzucało narrację, spychając lewico-liberalnych oponentów do rogu. To my dyktowaliśmy tempo, pierwsi zwołaliśmy ogólnopolską konwencję wyborczą, przedstawiliśmy 12-punktowy „Program Europejski”, wyprzedziliśmy Koalicję Europejską, gdy chodzi o zebranie odpowiedniej liczby podpisów, wprowadziliśmy „Piątkę Kaczyńskiego”, która stała się dla opozycji – chcąc nie chcąc – punktem odniesienia.
Platforma Obywatelska i partie wokół niej skupione głównie reagowały na nasze posunięcia, ustosunkowywały się do naszych propozycji, odnosiły się do tego, co my mówimy o Polsce i UE. To dawało i daje pewną przewagę psychologiczną i pogłębia wzrastającą niewiarę po drugiej stronie sceny politycznej  w zwycięstwo zlepka partii niepołączonych żadnym wspólnym programem-sklejonych za to tym samym lepiszczem: nienawiścią  do PiS. Oczywiście z tamtej strony roi się przy tym od „double standards” –„podwójnych standardów”. Zresztą - jak zawsze. Gdy przedstawiliśmy „Piątkę Kaczyńskiego”, skądinąd dwa dni przed oficjalnym ogłoszeniem daty wyborów przez prezydenta RP, doktora Andrzeja Dudę, zarzucono nam, że zajmujemy się… sprawami nie związanymi z polityką europejską. Ale następnie sama Koalicja Europejska w  szczycie kampanii, w ostatnich dniach zajęła się … służbą zdrowia. Jakoś tym razem nie było problemem, że to wątek całkowicie wewnętrzny. 
Pomoc dla obozu władzy przyszła z… Brukseli
„Wrzucenie” wątku przystąpienia Polski do strefy euro przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego było, rzecz jasna, reakcją na wypowiedzi i działania polityków tworzących Koalicję  Europejską.  Jednakże wybranie przez nas akurat tego momentu na ogłoszenie debaty w tym obszarze było wytyczeniem i czasu i płaszczyzny konfrontacji dla nas ze wszech miar korzystnych . Była to, mówiąc językiem piłkarskim, pułapka „offsajdowa” czyli złapanie przeciwnika na tzw. „spalonym”.
W tej sprawie niespodziewanie w sukurs obozowi władzy w Polsce przyszła, uwaga, Komisja Europejska (sic!). Otóż KE w Brukseli ogłosiła właśnie prognozę wzrostu PKB dla krajów członkowskich Unii Europejskiej. Wynika z niego, że strefa euro ma się rozwijać w tempie 1,2% PKB, ale Polska w tym samym czasie ma zanotować wzrost…  trzy i pół razy większy! Porównanie naszego 4,2% i ich 1,2% jest rzeczywiście spektakularne i raczej, delikatnie mówiąc, opozycji nie pomoże.  Mam zresztą wrażenie, ze „totalsi”, gdy ogłaszane są kolejne polskie sukcesy gospodarcze, znakomite ratingi i prognozy mają coraz dłuższe i smutniejsze miny.  Czyżby niewątpliwe sukcesy naszej Ojczyzny nie były im w smak?
Gospodarczy analfabetyzm  i liberalny populizm
Ostatnio występowałem w PR 24 z przedstawicielem „Nowoczesnej”, który  gdy mówiłem o tym prognozach Komisji Europejskiej miał minę, jakby bolały go zęby. Może nawet nie powinno to dziwić, skoro to właśnie partia Petru, a teraz Lubnauer w swoim programie ma wejście Rzeczpospolitej Polskiej do  strefy euro za… piec lat. Serio - tak napisali. To bardzo zabawne, że ci rzekomi technokraci silący się  na speców od gospodarki i rynku, w praktyce zachowują się jak ekonomiczni analfabeci. Skądinąd tenże poseł „Nowoczesnej” Paweł Pudłowski w tejże samej audycji podkreślał, że przez najbliższe 10 lat Polska nie będzie spełniała kryteriów ekonomicznych akcesu do strefy euro. Skoro przez dekadę nie wejdziemy ani do węża monetarno-walutowego, a  potem eurozony, to po co zapisywać w programie, że nasze państwo ma dokonać owego akcesu już w połowie tego okresu ? To się nazywa populizm. Tyle, że populizm liberalny, o którym jakoś w  TVN się nie mówi, w „Wyborczej” się nie pisze. Oczywiście w tym liberalnym populizmie „Nowoczesna” czy partia „Teraz” pana Petru nie przebija ortodoksa liberalizmu, Leszka Balcerowicza. Z kolei różne pomysły ugrupowań na prawo od PiS rozdymają, przynajmniej na papierze (to łatwe!)rolę państwa do rozmiarów monstrualnych, absolutnie niemożliwych do realizacji w praktyce. Stąd też łatwo pokusić się o wniosek, że gdy chodzi o politykę gospodarczą rząd RP idzie środkiem drogi, przedstawiając propozycje zdroworozsądkowe i pragmatyczne, w przeciwieństwie do ideologów liberalnych i ich skrajnych oponentów. 
Juncker wbija nóż w plecy PO
Pisałem  już o prognozie rozwoju gospodarczego sygnowanym przez Komisje Europejska , która ogłoszona przed wyborami europejskimi może tylko pomoc PiS i obozowi władzy. W identyczny sukurs, tyle że jeszcze bardziej spektakularnie, przyszedł nam Jean Claude-Juncker, przewodniczący tejże Komisji. Jego uwagi o wielkim i dzielnym narodzie polskim, który tak bohatersko poczynał sobie w dziejach jeszcze opozycja może by i ścierpiała. Ale cóż robić, komu się pożalić, kiedy tenże Juncker nokautuje Koalicję Europejską, wykpiwając pomysł Polexitu, który miał być główną  bronią „totalsów”. Cóż począć, jak żyć, gdy Juncker, któremu już na niczym nie zależy, bo zapowiedział, że nie będzie już kandydował na drugą kadencje na stanowisko szefa KE - w przeciwieństwie do swojego poprzednika, byłego premiera Portugalii Jose Manuela Durao Barroso - mówi szczerze jak jest, a nie wedle „propagitki” PO i Koalicji Europejskiej… Stwierdzenie „numeru 1” w Brukseli  o tym, że nie będzie namawiał Polaków do wchodzenia do strefy euro sprawia wrażenie, jakby autoryzacji owego wywiadu Junckera dokonywały służby prasowe prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Skądinąd żalenie się Junckera, że prezes PiS się z nim nie spotkał pokazuje, że nie tyle Polska i PiS jest w izolacji, a wręcz odwrotnie – o spotkaniu z najważniejszym polskim politykiem marzą przywódcy UE! I jak widać-bezskutecznie!
Ostatnie sondaże pokazują, że choć PiS prowadzi zdecydowanie pod kątem wyborów do Sejmu i Senatu, to w wyborach do PE toczy z Koalicją Europejską niesłychanie wyrównany bój, idzie łeb w łeb i do końca nie wiadomo, kto te wybory 26 maja wygra. No, właśnie: od mobilizacji centroprawicowego i prawicowego elektoratu zależy, kto będzie się cieszył 27 maja wieczorem, gdy będą ogłoszone oficjalne wyniki czwartych w Polsce wyborów do parlamentu w Brukseli i Strasburgu. Apeluję zatem do Państwa o maksymalna  mobilizację.

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (13.05.2019)
 
 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe