[Tylko u nas] Budzisz: W Rosji epidemia według najgorszych scenariuszy. Rosjanie stracą cierpliwość?

Dzisiaj w Rosji odnotowano 501 nowych infekcji Covid-19, mimo, że testy na większą skalę przeprowadzane są niemal wyłącznie w Moskwie. Taka liczba nowych przypadków, oznacza, że codziennie liczbą zakażonych powiększa się niemal o 30%. Epidemia rozwija się według jednego z najgorszych, jeśli nie najgorszego scenariusza. Według obliczeń rządu, bo takie dane ujawniła wicepremier Tatiana Golikowa, odpowiadająca za blok społeczny, w tym i służbę zdrowia, utrzymywanie się takiego tempa rozwoju epidemii Covid-19 w Rosji oznacza, że już w połowie kwietnia będzie 200 tysięcy zarażonych, z czego około 30 tysięcy z nich będzie wymagało hospitalizacji na oddziałach intensywnej terapii.
 [Tylko u nas] Budzisz: W Rosji epidemia według najgorszych scenariuszy. Rosjanie stracą cierpliwość?
/ EPA/SERGEI ILNITSKY Dostawca: PAP/EPA.
Już teraz np. armia buduje 16 szpitali polowych w różnych częściach kraju, w których będzie można jednorazowo umieścić 1600 osób, ale zdaniem ekspertów mają to być szpitale przeznaczone wyłącznie na potrzeby wojska. Inne działania lokalnych władz w tym zakresie mają charakter dość doraźny i raczej świadczą o braku jednej wspólnej strategii, niźli przemyślanym planie. Dziś Putin odbył telekonferencję z 8 swoimi pełnomocnikami regionalnymi. Widzowie (bo była ona transmitowana przez stacje telewizyjne) mogli usłyszeć, że polecił im przeprowadzić inwentaryzację tego czym dysponują na potrzeby walki z epidemią. Można przypuszczać, że do tej pory nawet nie zgromadzono informacji niezbędnych aby zbudować jakiś spójny plan. Można przypuszczać, bo odpowiedzi nie można było usłyszeć, zostały utajnione. Ale nawet pobieżna lektura rosyjskiej prasy lokalnej pozwala wyrobić sobie na temat w jaki sposób regiony przygotowane są do walki z nadciągającą dżumą XXI wieku. Całkowita improwizacja, partyzantka, i brak jakiejkolwiek koordynacji.

W Kaliningradzie jeden z miejscowych aktywistów obywatelskich z podejrzeniem zarażenia Covid-19 przez kilkadziesiąt godzin w opustoszałej sali przyjęć lokalnego szpitala domagał się przeprowadzenia testów, ale bez efektu, bo nikt nie chciał się do niego zbliżyć. Na drugim końcu Rosji w Chabarowsku, jak donosi tamtejszy niezależny portal internetowy Tajga Info w miniony weekend, a nawet wczoraj w najlepsze działały dyskoteki, kluby fitness, o kawiarniach i restauracjach nie wspominając. W Petersburgu, mieście najbardziej obok Moskwy zagrożonemu epidemią gubernator Biegłow wydał zarządzenie zabraniające organizacji zgromadzeń, w tym i mszy w cerkwiach, ale zostało ono po prostu zignorowane. Podobnie zresztą jak apele Putina, który w ubiegłą środę ogłosił, że w tym tygodniu Rosjanie nie muszą pracować i winni pozostać w domu. Jak wynika z dzisiaj ujawnionych badań przeprowadzonych przez firmę Head Hunter 64 % Rosjan i tak poszło do pracy, czyli można mówić o całkowitym fiasku apeli rosyjskiego prezydenta. Zresztą weekend był bardzo ładny, miliony Rosjan wyszło do parków, na spacery, organizowano grille, ludzie pojechali na dacze. Eksperci piszą, że to co teraz można zrobić to tylko czekać na tragedię. Wracając do opisu różnych lokalnych sposobów walki z Covid-19, to trzeba zwrócić uwagę, że Ramzan Kadyrow, prezydent Czeczenii po prostu odseparował ją od świata, zawieszając wszystkie loty i blokując granice. Publicznie zapowiedział, że nikt na teren republiki, kto na stałe tam nie mieszka nie zostanie wpuszczony. Z kolei władze w uralskim Jekaterynburgu postanowiły przeznaczyć miejscową, ogromną halę targową na szpital tymczasowy, mogący pomieścić 3 tys. osób.  Zważywszy, że w całym obwodzie swierdłowskim, którego Jekaterynburg jest stolicą odnotowano do tej pory, na 4,5 mln mieszkańców, 33 przypadki infekcji, to ten rozmach świadczyć może albo o zapobiegliwości, albo o panice, albo wreszcie o nieznanych szerszej publiczności informacjach.

Putin w trakcie swej dzisiejszej telekonferencji zaapelował do pełnomocników aby ci zadbali o współdziałanie i koordynację działań społeczności lokalnych. Jest to, jak się wydaje sprawa dziś kluczowa, bo jeśli Federacja Rosyjska w następstwie traumy i wyzwań związanych z walką z epidemią zacznie mieć problemy, to raczej nie dlatego, że ludzie będą się buntować i protestować, choć tego też nie można wykluczyć, ale z tego powodu, że lokalne elity zaczną się usamodzielniać.

Przy tym warto odnotować to co się stało w Moskwie, której mer Sergiej Sobianin jest jak się dziś powszechnie uważa „twarzą” walki z epidemią Covid-19 w Rosji. On jako pierwszy wzywał do podjęcia energicznych działań, on pod Moskwą, na wzór chiński zaczął budować ogromny szpital polowy, gdzie robotnicy pracują dzień i noc i on wreszcie miał przekonać Putina do zmiany strategii. Zresztą Moskwa jako pierwszy rosyjski region wprowadziła już w nocy z niedzieli na poniedziałek drakońskie obostrzenia. Sobianin wydał specjalne zarządzenie, zdaniem wielu rosyjskich prawników niekonstytucyjne, bo mer, czyli władza municypalna nie ma ani w Rosji ani nigdzie na świecie takich uprawnień aby ograniczać konstytucyjne prawa obywateli. Dopiero dzisiaj Duma wprowadziła stosowne zmiany w prawodawstwie i jak się uważa dziś też rosyjski rząd wprowadzi stan wyjątkowy w całym kraju. Zobaczymy. W każdym razie mer Moskwy takich uprawnień nie miał, powiedział to nawet senator Kliszas, członek 3 osobowego kierownictwa komitetu, który do niedawna pracował nad nowelizacją rosyjskiej konstytucji. Ale mimo to Sobianin ograniczenia wprowadził i do tego połączone z tak ostrą elektroniczną inwigilacją obywateli, że opozycja już mówi o budowie „elektronicznego łagru”. Dlatego wprowadził, że była to decyzja polityczna.

Sobianin, nie Putin, ma być twarzą walki z epidemią Covid-19 w Rosji. Jeśli mu się uda i kraj przejdzie przez zarazę względnie bezboleśnie, to ten wpływowy polityk, w przeszłości szef administracji Kremla, wymieniany jako jeden z kandydatów na zastąpienie byłego już premiera Dmitrija Miedwiediewa bardzo się umocni. Jeśli nie, to wiele straci, ale Putin pozostanie poza ostrzałem ewentualnej krytyki. Takie są najprawdopodobniej plany kremlowskich politycznych technologów, ale życie może napisać własne scenariusze.

Jeden z nich musi uwzględniać gospodarcze skutki tego co się obecnie dzieje. Rosyjscy ekonomiści policzyli, że tydzień tego co na Zachodzie określa się mianem lock down, kosztuje rosyjską gospodarkę 0,8 % PKB, czyli dwa miesiące to strata na poziomie 6,4 %. Warto przypomnieć, że wielu ekonomistów na początku roku było zdania, że optymistyczne szacunki rosyjskiego rządu planującego, iż w tym roku gospodarka będzie rosła w tempie 2 %, są pozbawione podstaw i prognozowali wzrost zbliżony do 1 %. Teraz wszyscy mówią o recesji, jedyną niewiadomą jest jak głęboki będzie dół w który wpadnie gospodarka. Zważywszy, że rosyjska ropa naftowa sprzedawana była pod koniec ubiegłego tygodnia na rynku Europy Płn. – Zach. po 13 dolarów za baryłkę i niewiele wskazuje na to, że rynek się odbuduje w krótkiej perspektywie, to przyszłość nie wygląda różowo. W poniedziałek amerykański bank inwestycyjny Goldman Sachs opublikował prognozę, z której wynikały dwie rzeczy. Po pierwsze popyt na ropę na świecie spadł o 25 %. Na dodatek tego samego dnia Norwegia poinformowała, że postanowiła znacznie zwiększyć wydobycie.

Inny element prognozy jest dla Rosji jeszcze mniej optymistyczny, bo amerykańscy eksperci są zdania, że w perspektywie kilku najbliższych lat rynek będzie cechował się nadpodażą surowca. I ich zdaniem, kraje których złoża są oddalone od mórz, a przez to ropa musi być transportowana za pośrednictwem rurociągów, będą przez długie miesiące a może nawet lata, niekonkurencyjne, bo taki transport na dalekie odległości przecież kosztuje. W raporcie wymieniono trzy najbardziej wystawione na to ryzyko państwa – Stany Zjednoczone, Kanadę i Rosję. Z tego grona z pewnością dochody z eksportu ropy mają największe znaczenie w Rosji. Wiceminister Paweł Sorokin, odpowiadający za rosyjski sektor naftowy, powiedział w piątek w wywiadzie, że tamtejsze firmy są w stanie wytrzymać cenę 25 dolarów za baryłkę 2 a nawet 3 lata, ale budżet od 6 do 12 miesięcy. Nawet jeśli te informacje są nadmiernie pesymistyczne, to i tak, dzisiejsza rosyjska prasa ekonomiczna donosi, że 60 % Rosjan nie ma żadnych oszczędności i aby przeżyć „od pierwszego do pierwszego” w normalnych warunkach musi zaciągać „chwilówki”. Innymi słowy komuś może się szybciej skończyć cierpliwość.

Marek Budzisz

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Pomiędzy tweetem Tuska a artykułem Onetu na jego temat, minęły... dwie minuty Wiadomości
Pomiędzy tweetem Tuska a artykułem Onetu na jego temat, minęły... dwie minuty

W poniedziałek portal Onet.pl opublikował artykuł, w którym napisano, że wewnętrzne służby bezpieczeństwa Orlenu ostrzegały Daniela Obajtka przed współpracą z pochodzącym z Libanu Samerem A., podejrzewanym o kontakty z terrorystyczną organizacją Hezbollah. Sprawę natychmiast wykorzystał Donald Tusk.

Protest rolników na granicy z Ukrainą zawieszony z ostatniej chwili
Protest rolników na granicy z Ukrainą zawieszony

Wczoraj zawieszono ostatni protest rolników na granicy z Ukrainą w Hrebennem. Jak powiedział Tysol.pl Mirosław Kowalik, organizator protestu, burmistrz Lubyczy Królewskiej Marek Łuszczyński, nie wyraził zgody na dalszą blokadę przejścia. Organizatorzy nie mówią jednak o końcu swojej walki.

Von der Leyen staje murem za Zielonym Ładem: Takie jest dziś prawo, taka jest konieczność z ostatniej chwili
Von der Leyen staje murem za Zielonym Ładem: "Takie jest dziś prawo, taka jest konieczność"

Ubiegająca się o drugą kadencję przewodnicząca KE Ursula von der Leyen w poniedziałek w debacie wyborczej broniła Europejskiego Zielonego Ładu. W jej ocenie nie jest on zagrożeniem dla konkurencyjności europejskiej gospodarki, ale jest do niej kluczem.

Paweł Jędrzejewski: pushbacki na granicy z Białorusią mają się świetnie, gdzie są celebryci? Wiadomości
Paweł Jędrzejewski: pushbacki na granicy z Białorusią mają się świetnie, gdzie są celebryci?

Co jest przyczyną, że obecnie rządzący postępują z ludźmi starającymi się sforsować granicę z Białorusią identycznie jak ich poprzednicy?

Wyborcy koalicji 13 grudnia wściekli po publikacji o odłożeniu budowy CPK z ostatniej chwili
Wyborcy koalicji 13 grudnia wściekli po publikacji o odłożeniu budowy CPK

Budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego w Baranowie odłożona – poinformowała "Gazeta Wyborcza". Tuż po publikacji artykułu w sieci wybuchła burza.

Były oficer Bundeswehry przyznał się od szpiegowania na rzecz Rosji z ostatniej chwili
Były oficer Bundeswehry przyznał się od szpiegowania na rzecz Rosji

Były oficer armii niemieckiej przyznał się w poniedziałek przed sądem do szpiegowania na rzecz Rosji. W pierwszym dniu procesu swój czyn tłumaczył chęcią uniknięcia wojny nuklearnej na Ukrainie. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Koalicja 13 grudnia oskarża PiS o wspieranie Putina. To odwracanie kota ogonem z ostatniej chwili
Koalicja 13 grudnia oskarża PiS o wspieranie Putina. "To odwracanie kota ogonem"

– Jesteśmy świadkami odwracania kota ogonem. Być może swoim radykalizmem i protestami społecznymi siły lewicowo-libealne próbują stworzyć wrażenie, że wszystkie partie konserwatywne są proputinowskie – twierdzi europoseł PiS Witold Waszczykowski.

GW: Budowa CPK odłożona z ostatniej chwili
"GW": Budowa CPK odłożona

Budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego w Baranowie odłożona. Wracają inwestycje na Lotnisku Chopina, którego przepustowość kosztem 2,4 mld zł wzrośnie do 30 mln pasażerów rocznie. Część samolotów ma być przeniesiona do Modlina, Radomia i Łodzi – informuje "Gazeta Wyborcza".

Komisja Europejska: Polski plan klimatyczny za mało ambitny z ostatniej chwili
Komisja Europejska: Polski plan klimatyczny za mało ambitny

Komisja Europejska opublikowała swoją ocenę projektów zaktualizowanych krajowych planów w zakresie energii i klimatu (KPEiK) Bułgarii i Polski. Wydała w niej zalecenia dla obu krajów, aby "zwiększyły swoje ambicje" zgodnie z uzgodnionymi celami unijnymi na 2030 rok.

Jest wyrok ws. koncertu WOŚP podczas którego zginął Paweł Adamowicz pilne
Jest wyrok ws. koncertu WOŚP podczas którego zginął Paweł Adamowicz

Organizatorzy finału WOŚP w styczniu 2019 r., gdy ciosy nożem zadano prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi, a także sądzeni razem z nimi policjanci i urzędnik zostali prawomocnie uniewinnieni. Sąd podtrzymał wyrok skazujący wobec szefa firmy ochroniarskiej, a uchylił wobec kierownika ochrony.

REKLAMA

[Tylko u nas] Budzisz: W Rosji epidemia według najgorszych scenariuszy. Rosjanie stracą cierpliwość?

Dzisiaj w Rosji odnotowano 501 nowych infekcji Covid-19, mimo, że testy na większą skalę przeprowadzane są niemal wyłącznie w Moskwie. Taka liczba nowych przypadków, oznacza, że codziennie liczbą zakażonych powiększa się niemal o 30%. Epidemia rozwija się według jednego z najgorszych, jeśli nie najgorszego scenariusza. Według obliczeń rządu, bo takie dane ujawniła wicepremier Tatiana Golikowa, odpowiadająca za blok społeczny, w tym i służbę zdrowia, utrzymywanie się takiego tempa rozwoju epidemii Covid-19 w Rosji oznacza, że już w połowie kwietnia będzie 200 tysięcy zarażonych, z czego około 30 tysięcy z nich będzie wymagało hospitalizacji na oddziałach intensywnej terapii.
 [Tylko u nas] Budzisz: W Rosji epidemia według najgorszych scenariuszy. Rosjanie stracą cierpliwość?
/ EPA/SERGEI ILNITSKY Dostawca: PAP/EPA.
Już teraz np. armia buduje 16 szpitali polowych w różnych częściach kraju, w których będzie można jednorazowo umieścić 1600 osób, ale zdaniem ekspertów mają to być szpitale przeznaczone wyłącznie na potrzeby wojska. Inne działania lokalnych władz w tym zakresie mają charakter dość doraźny i raczej świadczą o braku jednej wspólnej strategii, niźli przemyślanym planie. Dziś Putin odbył telekonferencję z 8 swoimi pełnomocnikami regionalnymi. Widzowie (bo była ona transmitowana przez stacje telewizyjne) mogli usłyszeć, że polecił im przeprowadzić inwentaryzację tego czym dysponują na potrzeby walki z epidemią. Można przypuszczać, że do tej pory nawet nie zgromadzono informacji niezbędnych aby zbudować jakiś spójny plan. Można przypuszczać, bo odpowiedzi nie można było usłyszeć, zostały utajnione. Ale nawet pobieżna lektura rosyjskiej prasy lokalnej pozwala wyrobić sobie na temat w jaki sposób regiony przygotowane są do walki z nadciągającą dżumą XXI wieku. Całkowita improwizacja, partyzantka, i brak jakiejkolwiek koordynacji.

W Kaliningradzie jeden z miejscowych aktywistów obywatelskich z podejrzeniem zarażenia Covid-19 przez kilkadziesiąt godzin w opustoszałej sali przyjęć lokalnego szpitala domagał się przeprowadzenia testów, ale bez efektu, bo nikt nie chciał się do niego zbliżyć. Na drugim końcu Rosji w Chabarowsku, jak donosi tamtejszy niezależny portal internetowy Tajga Info w miniony weekend, a nawet wczoraj w najlepsze działały dyskoteki, kluby fitness, o kawiarniach i restauracjach nie wspominając. W Petersburgu, mieście najbardziej obok Moskwy zagrożonemu epidemią gubernator Biegłow wydał zarządzenie zabraniające organizacji zgromadzeń, w tym i mszy w cerkwiach, ale zostało ono po prostu zignorowane. Podobnie zresztą jak apele Putina, który w ubiegłą środę ogłosił, że w tym tygodniu Rosjanie nie muszą pracować i winni pozostać w domu. Jak wynika z dzisiaj ujawnionych badań przeprowadzonych przez firmę Head Hunter 64 % Rosjan i tak poszło do pracy, czyli można mówić o całkowitym fiasku apeli rosyjskiego prezydenta. Zresztą weekend był bardzo ładny, miliony Rosjan wyszło do parków, na spacery, organizowano grille, ludzie pojechali na dacze. Eksperci piszą, że to co teraz można zrobić to tylko czekać na tragedię. Wracając do opisu różnych lokalnych sposobów walki z Covid-19, to trzeba zwrócić uwagę, że Ramzan Kadyrow, prezydent Czeczenii po prostu odseparował ją od świata, zawieszając wszystkie loty i blokując granice. Publicznie zapowiedział, że nikt na teren republiki, kto na stałe tam nie mieszka nie zostanie wpuszczony. Z kolei władze w uralskim Jekaterynburgu postanowiły przeznaczyć miejscową, ogromną halę targową na szpital tymczasowy, mogący pomieścić 3 tys. osób.  Zważywszy, że w całym obwodzie swierdłowskim, którego Jekaterynburg jest stolicą odnotowano do tej pory, na 4,5 mln mieszkańców, 33 przypadki infekcji, to ten rozmach świadczyć może albo o zapobiegliwości, albo o panice, albo wreszcie o nieznanych szerszej publiczności informacjach.

Putin w trakcie swej dzisiejszej telekonferencji zaapelował do pełnomocników aby ci zadbali o współdziałanie i koordynację działań społeczności lokalnych. Jest to, jak się wydaje sprawa dziś kluczowa, bo jeśli Federacja Rosyjska w następstwie traumy i wyzwań związanych z walką z epidemią zacznie mieć problemy, to raczej nie dlatego, że ludzie będą się buntować i protestować, choć tego też nie można wykluczyć, ale z tego powodu, że lokalne elity zaczną się usamodzielniać.

Przy tym warto odnotować to co się stało w Moskwie, której mer Sergiej Sobianin jest jak się dziś powszechnie uważa „twarzą” walki z epidemią Covid-19 w Rosji. On jako pierwszy wzywał do podjęcia energicznych działań, on pod Moskwą, na wzór chiński zaczął budować ogromny szpital polowy, gdzie robotnicy pracują dzień i noc i on wreszcie miał przekonać Putina do zmiany strategii. Zresztą Moskwa jako pierwszy rosyjski region wprowadziła już w nocy z niedzieli na poniedziałek drakońskie obostrzenia. Sobianin wydał specjalne zarządzenie, zdaniem wielu rosyjskich prawników niekonstytucyjne, bo mer, czyli władza municypalna nie ma ani w Rosji ani nigdzie na świecie takich uprawnień aby ograniczać konstytucyjne prawa obywateli. Dopiero dzisiaj Duma wprowadziła stosowne zmiany w prawodawstwie i jak się uważa dziś też rosyjski rząd wprowadzi stan wyjątkowy w całym kraju. Zobaczymy. W każdym razie mer Moskwy takich uprawnień nie miał, powiedział to nawet senator Kliszas, członek 3 osobowego kierownictwa komitetu, który do niedawna pracował nad nowelizacją rosyjskiej konstytucji. Ale mimo to Sobianin ograniczenia wprowadził i do tego połączone z tak ostrą elektroniczną inwigilacją obywateli, że opozycja już mówi o budowie „elektronicznego łagru”. Dlatego wprowadził, że była to decyzja polityczna.

Sobianin, nie Putin, ma być twarzą walki z epidemią Covid-19 w Rosji. Jeśli mu się uda i kraj przejdzie przez zarazę względnie bezboleśnie, to ten wpływowy polityk, w przeszłości szef administracji Kremla, wymieniany jako jeden z kandydatów na zastąpienie byłego już premiera Dmitrija Miedwiediewa bardzo się umocni. Jeśli nie, to wiele straci, ale Putin pozostanie poza ostrzałem ewentualnej krytyki. Takie są najprawdopodobniej plany kremlowskich politycznych technologów, ale życie może napisać własne scenariusze.

Jeden z nich musi uwzględniać gospodarcze skutki tego co się obecnie dzieje. Rosyjscy ekonomiści policzyli, że tydzień tego co na Zachodzie określa się mianem lock down, kosztuje rosyjską gospodarkę 0,8 % PKB, czyli dwa miesiące to strata na poziomie 6,4 %. Warto przypomnieć, że wielu ekonomistów na początku roku było zdania, że optymistyczne szacunki rosyjskiego rządu planującego, iż w tym roku gospodarka będzie rosła w tempie 2 %, są pozbawione podstaw i prognozowali wzrost zbliżony do 1 %. Teraz wszyscy mówią o recesji, jedyną niewiadomą jest jak głęboki będzie dół w który wpadnie gospodarka. Zważywszy, że rosyjska ropa naftowa sprzedawana była pod koniec ubiegłego tygodnia na rynku Europy Płn. – Zach. po 13 dolarów za baryłkę i niewiele wskazuje na to, że rynek się odbuduje w krótkiej perspektywie, to przyszłość nie wygląda różowo. W poniedziałek amerykański bank inwestycyjny Goldman Sachs opublikował prognozę, z której wynikały dwie rzeczy. Po pierwsze popyt na ropę na świecie spadł o 25 %. Na dodatek tego samego dnia Norwegia poinformowała, że postanowiła znacznie zwiększyć wydobycie.

Inny element prognozy jest dla Rosji jeszcze mniej optymistyczny, bo amerykańscy eksperci są zdania, że w perspektywie kilku najbliższych lat rynek będzie cechował się nadpodażą surowca. I ich zdaniem, kraje których złoża są oddalone od mórz, a przez to ropa musi być transportowana za pośrednictwem rurociągów, będą przez długie miesiące a może nawet lata, niekonkurencyjne, bo taki transport na dalekie odległości przecież kosztuje. W raporcie wymieniono trzy najbardziej wystawione na to ryzyko państwa – Stany Zjednoczone, Kanadę i Rosję. Z tego grona z pewnością dochody z eksportu ropy mają największe znaczenie w Rosji. Wiceminister Paweł Sorokin, odpowiadający za rosyjski sektor naftowy, powiedział w piątek w wywiadzie, że tamtejsze firmy są w stanie wytrzymać cenę 25 dolarów za baryłkę 2 a nawet 3 lata, ale budżet od 6 do 12 miesięcy. Nawet jeśli te informacje są nadmiernie pesymistyczne, to i tak, dzisiejsza rosyjska prasa ekonomiczna donosi, że 60 % Rosjan nie ma żadnych oszczędności i aby przeżyć „od pierwszego do pierwszego” w normalnych warunkach musi zaciągać „chwilówki”. Innymi słowy komuś może się szybciej skończyć cierpliwość.

Marek Budzisz


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe