Szef niemieckiego MSZ w Stutthofie: "My, Niemcy, przyznajemy się do naszej winy i odpowiedzialności"

My, Niemcy, przyznajemy się do naszej winy i odpowiedzialności, która nigdy nie minie – powiedział w wystąpieniu z okazji przypadającej 9 maja 75. rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego Stutthof minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas.
Polimerek Szef niemieckiego MSZ w Stutthofie: "My, Niemcy, przyznajemy się do naszej winy i odpowiedzialności"
Polimerek / Wikimedia Commons
Ze względu na zagrożenie epidemiczne związane z pandemią koronawirusa, Muzeum Stutthof nie zorganizowało w sobotę tradycyjnych uroczystości związanych z rocznicą wyzwolenia obozu. Placówka zamieściła jednak na swojej stronie internetowej (http://stutthof.org/) okazjonalne wystąpienia, które w formie listów bądź nagrań nadesłali m.in. prezydent Andrzej Duda, wicepremier i minister kultury Piotr Gliński oraz minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas.

Na stronie znalazło się także główne rocznicowe przesłanie - wystąpienie byłej więźniarki i świadka wyzwolenia KL Stutthof - Petroneli Brywczyńskiej.

W nagraniu wideo Brywczyńska wspomniała sześć tygodni, które – jako dziewięciolatka - spędziła w obozie tuż przed jego wyzwoleniem. „Gdyby czas wyzwolenia przyszedł później, nie przeżyłabym, ponieważ dzieci w pierwszej kolejności szły do pieca” – powiedziała. „Był straszny głód, nie dawano nam nic do jedzenia. Ludzie masowo umierali z powodu głodu, nie nadążano spalać martwych ciał: codziennie przed barakami zbierano trupy i na wywożono na dwukołowce” – dodała, wspominając też liczne mordy, w tym wieszanie uciekinierów, których była świadkiem.

Opisując ostatnich kilka dni przed wyzwoleniem obozu Brywczyńska przypomniała o więźniach kopiących doły, by w nich skryć się przed bombami, które mogły spaść z radzieckich samolotów. „Długo jeszcze po wojnie nie mogłam uwierzyć, że nie trzeba się bać i uciekać przed bombami. Długo jeszcze zrywałam się w nocy, krzycząc: uciekajmy, bo lecą samoloty” – mówiła.

„Jakim zostałam człowiekiem? Mocno poranionym po tych wszystkich przeżyciach. Zniszczyli moje dzieciństwo, okaleczyli psychicznie, głodzili, straszyli, to się odbiło na mojej psychice. Jestem inna niż moje rówieśniczki – zastraszona, nieśmiała, ustępuję wszystkim, nie potrafię upomnieć się o swoje. Czy jest przebaczenie? Tak, przebaczyłam im, bo taki był system, nie wszyscy byli mordercami” – mówiła też b. więźniarka.

„Niech to moje świadectwo będzie dowodem dla przyszłych pokoleń aby takiej zbrodni ludobójstwa już nigdy nie było” - zakończyła swoje wystąpienie.

Prezydent Andrzej Duda w swoim krótkim przesłaniu złożył hołd „ponad 110 tysiącom Polaków, w tym Żuławiaków, Kaszubów, gdańszczan i gdynian, a także Żydów, Rosjan i Romów, którzy byli więzieni i mordowani w niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym i zagłady Stutthof”. Duda wyraził też „głębokie przekonanie, że wolna Polska zawsze będzie czcić męczeństwo bohaterskich mieszkańców Pomorza, którzy za wierność ojczyźnie zapłacili najwyższą cenę”.

Wicepremier, minister kultury Piotr Gliński w swoim przemówieniu przypomniał, że gdy 9 maja 1945 roku rankiem na teren niemieckiego obozu koncentracyjnego wkroczyli rosyjscy żołnierze, uwolnili oni grupę 150 więźniów. „Garstkę spośród ponad 120 tysięcy więzionych tam Polaków, Żydów, Rosjan, Ukraińców, Litwinów, Węgrów, Romów” – podkreślił Gliński, przypominając, że większość więźniów opuściła obóz w styczniu 1945 r., w ramach zarządzonej przez Niemców ewakuacji. „Marsze śmierci więźniów i ewakuacja drogą morską na >>barkach śmierci<< kosztowały życie kolejnych kilkunastu tysięcy istnień ludzkich” – dodał.

Przypomniał, że w efekcie epidemii w tym roku „upamiętniamy ofiary bez ceremoniału i bez oficjalnych gości”. „I właśnie ta trudna sytuacja, w której pozostajemy w domach, skłania nas do naturalnej refleksji – pamięć nie znika. Pamięć - to my. Pamięć – to działalność Muzeum Stutthof, badania, projekty obecne w internecie. Pamięć – to wsparcie Państwa Polskiego dla utrzymania i upamiętniania miejsc zagłady” – powiedział Gliński.

„Zapamiętajmy ten 9 maja jako początek nowego upamiętniania, tworzenia wspólnoty wbrew panującym warunkom – sądzę, że odpowiada to wymowie i roli miejsca pamięci w całej jego istocie” – zakończył swoje przesłanie.

„Obóz koncentracyjny Stutthof w sposób szczególny symbolizuje obłęd, do którego prowadzą nacjonalistyczne zacietrzewienie i ślepa nienawiść wobec rzekomo >>innych<<” – powiedział z kolei w nadesłanym wystąpieniu Heiko Maas.

Podkreślił, że zaproszenie na uroczystości jest dla niego „bardzo ważne”. „Pokazuje ono bowiem, jak głębokie powstało zaufanie między naszymi krajami, ponieważ Polska była gotowa przebaczyć. Za to my, Niemcy, jesteśmy niezmiernie wdzięczni. My, Niemcy, przyznajemy się do naszej winy i odpowiedzialności, która nigdy nie minie. Jesteśmy wdzięczni za wszystko, co nas - Polaków i Niemców - dziś łączy. I razem podejmujemy wyzwania, które są przed nami: jako sąsiedzi, jako Europejczycy. I jestem wdzięczny, że mogę dziś dodać: jako przyjaciele” – powiedział Maas.

Obóz Stutthof status państwowego niemieckiego obozu koncentracyjnego uzyskał w styczniu 1942 r., ale faktycznie został on założony już w momencie wybuchu II wojny światowej. 2 września 1939 r. do obozu usytuowanego nieopodal miejscowości, która dziś nosi nazwę Sztutowo, a która przed II wojną światową wchodziła w skład Wolnego Miasta Gdańska, trafili pierwsi więźniowie - osoby wyselekcjonowane spośród aresztowanych 1 września na terenie Gdańska Polaków i miejscowych Żydów.

Początkowo obóz był przeznaczony dla Polaków z Pomorza. Od 1942 r. zaczęli do niego trafiać Polacy z innych regionów oraz grupy osób innych narodowości, m.in. Żydzi i Rosjanie. Z czasem z niewielkiego obozu rozrósł się do ponad 120 ha, miał też liczne podobozy.

W styczniu 1945 r. Niemcy rozpoczęli pieszą ewakuację około połowy z 24 tysięcy przebywających wówczas w KL Stutthof więźniów. 2 tys. spośród nich uciekło po drodze. Mróz, słabe zaopatrzenie w żywność itp. sprawiły, że kolejne dwa tysiące zmarły w drodze, a ponad drugie tyle - niebawem po przybyciu do miejsca tymczasowego zakwaterowania. Marsz ten nazwany został Marszem Śmierci.

Tyfus i głód sprawiły, że w tym czasie zmarło też bardzo wielu więźniów, którzy pozostali w obozie: resztę Niemcy ewakuowali ze Stutthofu drogą morską. Pozostali w obozie SS-mani rozpoczęli jego ostateczną likwidację. Spalili m.in. obóz żydowski i wysadzili budynek krematorium. W nocy z 8 na 9 maja niemieckie jednostki wojskowe skapitulowały, a do obozu weszli rosyjscy żołnierze.

Od 1939 do 1945 r. do obozu Stutthof trafiło w sumie około 110 tys. więźniów. Liczbę ofiar obozu szacuje się na około 65 tys., spośród których ok. 28 tys. stanowiły osoby pochodzenia żydowskiego. (PAP)

Autor: Anna Kisicka

aks/ wj



 

POLECANE
Znaleźliśmy. Przełom w poszukiwaniach Złotego Pociągu? Wiadomości
"Znaleźliśmy". Przełom w poszukiwaniach Złotego Pociągu?

Grupa anonimowych pasjonatów historii, działająca pod nazwą Złoty Pociąg 2025, ogłosiła postępy w poszukiwaniach legendarnego pociągu. Jak zapewnia lider zespołu, podpisujący się jako „M.”, odkrywcy nie szukają już tunelu - oni twierdzą, że już go znaleźli.

Komunikat dla mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego

Na stacji w Morągu powstanie nowa kładka dla pieszych, która połączy dwie części miasta i ułatwi dostęp do kolei - poinformowały w piątek PKP PLK. Obiekt będzie kosztował ponad 8,5 mln zł i ma być gotowy w przyszłym roku.

Rosja grozi: Będziecie celem Wiadomości
Rosja grozi: "Będziecie celem"

Rosja ostrzegła, że wszystkie zagraniczne oddziały wojskowe, które pojawią się na Ukrainie w ramach tzw. „koalicji chętnych”, będą traktowane jako legalne cele militarne. To reakcja Moskwy na plany utworzenia międzynarodowego kontyngentu wspierającego Kijów, które – jak ujawnił w czwartek brytyjski minister obrony John Healey – są już gotowe.

Fizyczny atak na wolontariuszy Ruchu Obrony Granic. Jest nagranie z ostatniej chwili
Fizyczny atak na wolontariuszy Ruchu Obrony Granic. Jest nagranie

Sieć obiegło nagranie dokumentujące incydent, do którego doszło podczas publicznej aktywności wolontariuszy Ruchu Obrony Granic. Jeden z przechodniów miał zaatakować fizycznie uczestnika wydarzenia, co wywołało interwencję służb mundurowych.

Niemcy deportowali 81 Afgańczyków do Kabulu. To groźni przestępcy z ostatniej chwili
Niemcy deportowali 81 Afgańczyków do Kabulu. To groźni przestępcy

W piątek rano z lotniska w Lipsku wystartował samolot z 81 Afgańczykami, którzy zostali odesłani do swojego kraju. Lot do Kabulu odbywa się w dniu, gdy w Alpach Bawarskich trwa szczyt azylowy zorganizowany przez niemieckiego ministra spraw wewnętrznych Alexandra Dobrindta.

Niepokojące wyniki kontroli lodów. Sanepid wydał zalecenie Wiadomości
Niepokojące wyniki kontroli lodów. Sanepid wydał zalecenie

Na Warmii i Mazurach sanepid skontrolował lody z automatów pod kątem zanieczyszczeń mikrobiologicznych. W wyniku badań w 9 proc. próbek wykryto zawyżoną ilość enterobakterii – poinformowała Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Olsztynie.

Orban o wyjściu Węgier z UE: „Jesteśmy antytezą tego, co robi Unia Europejska” polityka
Orban o wyjściu Węgier z UE: „Jesteśmy antytezą tego, co robi Unia Europejska”

Premier Węgier Viktor Orbán stwierdził w czwartek w podcaście „Ultrahang”, że „Węgry stały się antytezą wszystkiego, co robi obecnie Unia Europejska”. Dodał, że w coraz bardziej widocznym rozłamie pomiędzy Europą i USA on opowiada się za Stanami Zjednoczonymi.

Niepokojące doniesienia z granicy. Straż Graniczna wydała komunikat z ostatniej chwili
Niepokojące doniesienia z granicy. Straż Graniczna wydała komunikat

Straż Graniczna opublikowała najnowsze dane dotyczące tymczasowej kontroli granicznej, prowadzonej na granicach z Niemcami i Litwą. Wzmożone działania funkcjonariuszy mają związek z decyzją rządu o przywróceniu czasowych kontroli w celu zwiększenia bezpieczeństwa i ograniczenia nielegalnej migracji. Niespokojnie pozostaje również na granicy z Białorusią.

„Partia obciachu i dziadersów”. Ujawniono raport nt. ugrupowania Tuska i kampanii Trzaskowskiego z ostatniej chwili
„Partia obciachu i dziadersów”. Ujawniono raport nt. ugrupowania Tuska i kampanii Trzaskowskiego

Do wewnętrznych struktur Konfederacji trafi raport opisujący powody wyborczej porażki Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich 2025 roku. Jak donosi „Rzeczpospolita”, dokument szczegółowo analizuje, dlaczego kandydat Koalicji Obywatelskiej nie zdobył poparcia młodych wyborców.

To jest po prostu kłamstwo. Autor książek z wystawy Nasi chłopcy przerwał milczenie pilne
"To jest po prostu kłamstwo". Autor książek z wystawy "Nasi chłopcy" przerwał milczenie

W Muzeum Gdańska zaprezentowano ekspozycję współtworzoną z Muzeum II Wojny Światowej pt. "Nasi chłopcy" o mieszkańcach Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy. Zarówno sama wystawa, jak i jej tytuł wywołały oburzenie. Teraz zabrał głos Eugeniusz Pryczkowski, autor, którego książki wykorzystano przy tworzeniu ekspozycji.

REKLAMA

Szef niemieckiego MSZ w Stutthofie: "My, Niemcy, przyznajemy się do naszej winy i odpowiedzialności"

My, Niemcy, przyznajemy się do naszej winy i odpowiedzialności, która nigdy nie minie – powiedział w wystąpieniu z okazji przypadającej 9 maja 75. rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego Stutthof minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas.
Polimerek Szef niemieckiego MSZ w Stutthofie: "My, Niemcy, przyznajemy się do naszej winy i odpowiedzialności"
Polimerek / Wikimedia Commons
Ze względu na zagrożenie epidemiczne związane z pandemią koronawirusa, Muzeum Stutthof nie zorganizowało w sobotę tradycyjnych uroczystości związanych z rocznicą wyzwolenia obozu. Placówka zamieściła jednak na swojej stronie internetowej (http://stutthof.org/) okazjonalne wystąpienia, które w formie listów bądź nagrań nadesłali m.in. prezydent Andrzej Duda, wicepremier i minister kultury Piotr Gliński oraz minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas.

Na stronie znalazło się także główne rocznicowe przesłanie - wystąpienie byłej więźniarki i świadka wyzwolenia KL Stutthof - Petroneli Brywczyńskiej.

W nagraniu wideo Brywczyńska wspomniała sześć tygodni, które – jako dziewięciolatka - spędziła w obozie tuż przed jego wyzwoleniem. „Gdyby czas wyzwolenia przyszedł później, nie przeżyłabym, ponieważ dzieci w pierwszej kolejności szły do pieca” – powiedziała. „Był straszny głód, nie dawano nam nic do jedzenia. Ludzie masowo umierali z powodu głodu, nie nadążano spalać martwych ciał: codziennie przed barakami zbierano trupy i na wywożono na dwukołowce” – dodała, wspominając też liczne mordy, w tym wieszanie uciekinierów, których była świadkiem.

Opisując ostatnich kilka dni przed wyzwoleniem obozu Brywczyńska przypomniała o więźniach kopiących doły, by w nich skryć się przed bombami, które mogły spaść z radzieckich samolotów. „Długo jeszcze po wojnie nie mogłam uwierzyć, że nie trzeba się bać i uciekać przed bombami. Długo jeszcze zrywałam się w nocy, krzycząc: uciekajmy, bo lecą samoloty” – mówiła.

„Jakim zostałam człowiekiem? Mocno poranionym po tych wszystkich przeżyciach. Zniszczyli moje dzieciństwo, okaleczyli psychicznie, głodzili, straszyli, to się odbiło na mojej psychice. Jestem inna niż moje rówieśniczki – zastraszona, nieśmiała, ustępuję wszystkim, nie potrafię upomnieć się o swoje. Czy jest przebaczenie? Tak, przebaczyłam im, bo taki był system, nie wszyscy byli mordercami” – mówiła też b. więźniarka.

„Niech to moje świadectwo będzie dowodem dla przyszłych pokoleń aby takiej zbrodni ludobójstwa już nigdy nie było” - zakończyła swoje wystąpienie.

Prezydent Andrzej Duda w swoim krótkim przesłaniu złożył hołd „ponad 110 tysiącom Polaków, w tym Żuławiaków, Kaszubów, gdańszczan i gdynian, a także Żydów, Rosjan i Romów, którzy byli więzieni i mordowani w niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym i zagłady Stutthof”. Duda wyraził też „głębokie przekonanie, że wolna Polska zawsze będzie czcić męczeństwo bohaterskich mieszkańców Pomorza, którzy za wierność ojczyźnie zapłacili najwyższą cenę”.

Wicepremier, minister kultury Piotr Gliński w swoim przemówieniu przypomniał, że gdy 9 maja 1945 roku rankiem na teren niemieckiego obozu koncentracyjnego wkroczyli rosyjscy żołnierze, uwolnili oni grupę 150 więźniów. „Garstkę spośród ponad 120 tysięcy więzionych tam Polaków, Żydów, Rosjan, Ukraińców, Litwinów, Węgrów, Romów” – podkreślił Gliński, przypominając, że większość więźniów opuściła obóz w styczniu 1945 r., w ramach zarządzonej przez Niemców ewakuacji. „Marsze śmierci więźniów i ewakuacja drogą morską na >>barkach śmierci<< kosztowały życie kolejnych kilkunastu tysięcy istnień ludzkich” – dodał.

Przypomniał, że w efekcie epidemii w tym roku „upamiętniamy ofiary bez ceremoniału i bez oficjalnych gości”. „I właśnie ta trudna sytuacja, w której pozostajemy w domach, skłania nas do naturalnej refleksji – pamięć nie znika. Pamięć - to my. Pamięć – to działalność Muzeum Stutthof, badania, projekty obecne w internecie. Pamięć – to wsparcie Państwa Polskiego dla utrzymania i upamiętniania miejsc zagłady” – powiedział Gliński.

„Zapamiętajmy ten 9 maja jako początek nowego upamiętniania, tworzenia wspólnoty wbrew panującym warunkom – sądzę, że odpowiada to wymowie i roli miejsca pamięci w całej jego istocie” – zakończył swoje przesłanie.

„Obóz koncentracyjny Stutthof w sposób szczególny symbolizuje obłęd, do którego prowadzą nacjonalistyczne zacietrzewienie i ślepa nienawiść wobec rzekomo >>innych<<” – powiedział z kolei w nadesłanym wystąpieniu Heiko Maas.

Podkreślił, że zaproszenie na uroczystości jest dla niego „bardzo ważne”. „Pokazuje ono bowiem, jak głębokie powstało zaufanie między naszymi krajami, ponieważ Polska była gotowa przebaczyć. Za to my, Niemcy, jesteśmy niezmiernie wdzięczni. My, Niemcy, przyznajemy się do naszej winy i odpowiedzialności, która nigdy nie minie. Jesteśmy wdzięczni za wszystko, co nas - Polaków i Niemców - dziś łączy. I razem podejmujemy wyzwania, które są przed nami: jako sąsiedzi, jako Europejczycy. I jestem wdzięczny, że mogę dziś dodać: jako przyjaciele” – powiedział Maas.

Obóz Stutthof status państwowego niemieckiego obozu koncentracyjnego uzyskał w styczniu 1942 r., ale faktycznie został on założony już w momencie wybuchu II wojny światowej. 2 września 1939 r. do obozu usytuowanego nieopodal miejscowości, która dziś nosi nazwę Sztutowo, a która przed II wojną światową wchodziła w skład Wolnego Miasta Gdańska, trafili pierwsi więźniowie - osoby wyselekcjonowane spośród aresztowanych 1 września na terenie Gdańska Polaków i miejscowych Żydów.

Początkowo obóz był przeznaczony dla Polaków z Pomorza. Od 1942 r. zaczęli do niego trafiać Polacy z innych regionów oraz grupy osób innych narodowości, m.in. Żydzi i Rosjanie. Z czasem z niewielkiego obozu rozrósł się do ponad 120 ha, miał też liczne podobozy.

W styczniu 1945 r. Niemcy rozpoczęli pieszą ewakuację około połowy z 24 tysięcy przebywających wówczas w KL Stutthof więźniów. 2 tys. spośród nich uciekło po drodze. Mróz, słabe zaopatrzenie w żywność itp. sprawiły, że kolejne dwa tysiące zmarły w drodze, a ponad drugie tyle - niebawem po przybyciu do miejsca tymczasowego zakwaterowania. Marsz ten nazwany został Marszem Śmierci.

Tyfus i głód sprawiły, że w tym czasie zmarło też bardzo wielu więźniów, którzy pozostali w obozie: resztę Niemcy ewakuowali ze Stutthofu drogą morską. Pozostali w obozie SS-mani rozpoczęli jego ostateczną likwidację. Spalili m.in. obóz żydowski i wysadzili budynek krematorium. W nocy z 8 na 9 maja niemieckie jednostki wojskowe skapitulowały, a do obozu weszli rosyjscy żołnierze.

Od 1939 do 1945 r. do obozu Stutthof trafiło w sumie około 110 tys. więźniów. Liczbę ofiar obozu szacuje się na około 65 tys., spośród których ok. 28 tys. stanowiły osoby pochodzenia żydowskiego. (PAP)

Autor: Anna Kisicka

aks/ wj




 

Polecane
Emerytury
Stażowe