Tomasz Lis oskarżany o szykanowanie pracowników. Jest reakcja wydawcy Neewsweeka

Mark Dekan, prezes Ringier Axel Springer Polska, wystosował do pracowników wydawnictwa specjalny list dot. szokujących ustaleń WP ws. Tomasza Lisa. Treść dokumentu opublikował Presserwis. Wydawca "Newsweeka" w kontekście mobbingu nie wymienia osoby b. redaktora naczelnego, zapewnił jednak, że wszelkie zgłoszenia na patologie w pracy spotkają się z odpowiednią reakcją.
"Jeżeli w toku postępowania zostają potwierdzone niewłaściwe zachowania, takie jak mobbing lub molestowanie, podejmujemy natychmiastowe i zdecydowane działania"
– podkreśla prezes.
"Równocześnie zasadą, którą się kierujemy, jest przede wszystkim konieczność ochrony osób pokrzywdzonych i delikatny charakter zgłaszanych spraw. Dlatego też nie komentujemy szczegółów publicznie. Ważna jest dla nas dyskrecja, gdy zwracacie się do nas z delikatnymi tematami"
– dodaje Mark Dekan.
Lis żegna się z posadą
Miesiąc temu zarząd Ringier Axel Springer i Tomasz Lis zadecydowali o natychmiastowym zakończeniu współpracy. Tym samym Tomasz Lis przestał był już redaktorem naczelnym polskojęzycznego "Newsweeka". Media informują, że jego miejsce ma zająć Tomasz Sekielski.
Wydawca nie informował o przyczynach odwołania kontrowersyjnego dziennikarza ze stanowiska.
Portal Wirtualna Polska w piątkowej publikacji podzielił się z opinią publiczną szokującymi wiadomościami na temat lat pracy Lisa na stanowisku redaktora naczelnego polskojęzycznego "Newsweeka". Wśród zarzutów pracowników do Lisa wymienia się m.in. doprowadzanie pracowników do paniki, poniżanie, wyzysk, wulgarne komentarze pod adresem zatrudnionych i tworzenie "atmosfery przesiąkniętej chamstwem" – jak opisuje jedna z pracownic.
"Do redakcji wpada spóźniona młoda dziennikarka. Jedyne wolne miejsce czeka tuż obok redaktora naczelnego, który (…) przyciąga do siebie dziennikarkę i zaczyna ją obłapiać, ewidentnie naruszając jej strefę komfortu. Dziewczyna sztywnieje, nie jest w stanie wydusić z siebie słowa sprzeciwu. Po twarzach zgromadzonych widać, że sytuacja budzi ich głęboki niesmak"
– opisuje portal.
CZYTAJ TEŻ: Zwrot w polityce Tuska? Poseł: Już wtedy Platforma bardzo mocno dryfowała w lewo
CZYTAJ TEŻ: "Jeśli Tomasz Lis pojawi się na Paradzie Równości usłyszy gromkie WYPIE...LAJ"
Pracownicy podający najbardziej niewygodne szczegóły afery unikają podawania nazwisk, ponieważ – jak podkreślają – wciąż obawiają się wpływów Lisa. "To jest człowiek mściwy" i "zdolny zaszkodzić każdemu, kto mu podpadnie" – tłumaczą.
Sam Tomasz Lis nie przyznał się do stawianych mu zarzutów.