Coś, co wydawało się jeszcze dwa tygodnie temu dość ulotne, nie do końca nawet realne, stało się faktem: udało się powstrzymać tyranię Donalda Tuska.
W cieniu drugiej tury wyborów prezydenckich rozgrywał się cichy dramat psychologa społecznego Michała Bilewicza, któremu już od kilku lat prezydent Andrzej Duda blokuje nadanie tytułu profesora tzw. belwederskiego.
Wybory prezydenckie, jak wiadomo, wygrał Karol Nawrocki, co okazało się szokiem dla rządzących.
Mija dwadzieścia lat od rozpisanego referendum, które odrzuciło przyjęcie Konstytucji Unii Europejskiej nad Sekwaną.
Pięć lat po zachodniej wiośnie związków zawodowych w branży IT również w Polsce coraz częściej pojawiają się głosy, że rodzimi specjaliści od nowych technologii powinni zacząć budować organizacje związkowe w swoich firmach.
Szowinista, populista, nacjonalista – zagraniczne media prześcigają się w stosowaniu obrzydliwych określeń Karola Nawrockiego.
Klęska w wyborach prezydenckich oznacza kres politycznych karier dwóch najważniejszych polityków Koalicji Obywatelskiej: premiera Donalda Tuska oraz niedoszłego prezydenta Rafała Trzaskowskiego.
Branża IT uchodziła dotąd za ziemię obiecaną – miejsce wysokich zarobków, swobody i prestiżu. Dziś jednak bardziej przypomina dom strachów niż krainę szczęśliwości. To właśnie tutaj rozkwitają nowe formy wyzysku, a szeregowy pracownik coraz częściej czuje się jak na polu minowym.
Znamy wyniki wyborów prezydenckich. Wyborcom obu kandydatów towarzyszyły obawy, zaskoczenie, strach, że wygrają „ci drudzy”. Ostatecznie liberalnej Polsce nie udało się stać się większością.
Karol Nawrocki wygrał w II turze wybory prezydenckie 2025 roku. Wieczór wyborczy przyniósł wiele zwrotów akcji, które przejdą do historii.
Masowe zwolnienia w branży IT trwają już trzeci rok z rzędu. To, co w 2023 roku miało być tylko „chwilową korektą”, w ’24 przeistoczyło się w stały trend. W połowie ’25 nie widać żadnego przełamania ani „początku końca”.
Przez lata branża IT uchodziła za wzór nowoczesnego rynku pracy. Wysokie zarobki, elastyczne godziny pracy i atmosfera luzu były marzeniem tych, którzy na co dzień funkcjonowali w innych realiach.
Branża IT przez lata uchodziła za oazę stabilności i wysokich zarobków. Dziś coraz częściej przypomina pole minowe. W najnowszym numerze Tygodnika Solidarność zaglądamy za fasady szklanych biurowców i kolorowych open space’ów, by odsłonić prawdziwe oblicze pracy w nowoczesnym sektorze. Kryzys, wypalenie, brak stabilności i rosnące nierówności – to codzienność coraz większej grupy pracowników IT.
Opinie na temat Polski są w świecie zachodnim, wśród jego elit i ich mediów, zazwyczaj skrajne i bardzo zmienne. Jeszcze do niedawna Polska była czymś w rodzaju jądra ciemności w Europie, wymieniana jednym tchem z Węgrami jako kraj na skraju autorytaryzmu.
W 1815 roku, 210 lat temu, na Kongresie Wiedeńskim powołano do życia Królestwo Polskie – państwo o ogromnym zakresie autonomii.
Kiedy będziecie czytali ten felieton, będziecie już na etapie wygaszania powyborczych emocji. Emocji euforycznych bądź depresyjnych, ale jednak wygaszania. O ile nie stoimy przed tzw. trzecią turą czy tzw. kryterium ulicznym, wszystko już będzie jasne.
W instytucjach kultury nieustający ruch, obsadzane są kolejne dyrektorskie stołki. „Powołania” dotyczą tylko osób zorientowanych na lewo, przy czym preferowana jest płeć żeńska, w akcie rekompensaty za wieloletnie panoszenie się męskich kadr.
Bogusław Nizieński – żołnierz AK, sędzia Sądu Najwyższego, niezłomny patriota. Od Wilna po Solidarność – jego życie to świadectwo walki o wolność Polski.
„Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust” – mówi Pismo Święte. Czy i jak słowa Apokalipsy wg św. Jana przekładają się na życie polityczne w Polsce?
Pod szyldem „doskonałości naukowej” Unia Europejska przyznała dofinansowanie w wysokości dziesięciu milionów euro na projekt o intrygującej nazwie „europejski Koran”.