Na pokładzie samolotu do Dohy minister spraw zagranicznych RP Jacek Czaputowicz pożycza mi lekturę. Zagłębiam się w „Księgę Jakubową”. Mówię szefowi MSZ (za miesiąc będzie obchodził swoje dwulecie, od kiedy kieruje tym resortem), że Józef Piłsudski zaczął czytać „Kapitał” Marksa i zakończył lekturę na … szóstej stronie.
Wiem, że Polska z uwagi na pragnienie zachowania dobrych stosunków z USA i znając potęgę tamtejszego lobby żydowskiego próbuje lawirować przysłowiowo ofiarowując Panu Bogu świeczkę , a diabłu ogarek (czy jakoś odwrotnie?). Globaliści atakując Trumpa wystawiają go na pomoc syjonistów. Jednak nie zapominajmy o tym, że Izrael prowadzi wielotorową politykę. Netanjahu lata do Putina jakby za swoją potrzebą do najbliższej ubikacji. Jego rząd prowadzi bardzo ryzykowną grę w Palestynie i w razie konieczności będzie chciał a może musiał użyć kart, które znajdą się w jego ręku… Polityka nie zna moralności. W polityce liczą się jedynie interesy.
Polskie władze muszą natychmiast bardzo mocno zareagować na obelgi rzucane przez prezydenta Rosji.
Czym innym jest błędna interpretacja wydarzeń historycznych, a czym innym obelgi rzucane na jednego z czołowych dyplomatów II RP.
Rząd Prawa i Sprawiedliwości rozpoczął kolejną, czteroletnia kadencję, a tymczasem w Niemczech nad rządem Angeli Merkel sformowanym skądinąd dopiero pół roku po wyborach do Bundestagu zbierają się czarne chmury
Pan Jezus rodzi się na nowo. I rodzi się wszędzie. Także dla tych chrześcijan, dla których wiara w niego oznacza ryzyko utraty życia: dla naszych braci w wierze w muzułmańskich krajach Afryki czy na Bilskim Wschodzie.
To porównanie chyba dobrze oddaje dostrzegalną dla każdego (pod warunkiem, że chce ją widzieć) zasadniczą różnicę pomiędzy okresem zniewolenia a epoką wolności.
Wigilia to czas gdy spotykamy się przy stole aby przełamać się z członkami rodziny opłatkiem i pomodlić do Boga o nadzieję na lepsze jutro. Warto też pomyśleć o tych którzy z jakiegoś powodu nie zawsze mają z kim się tym opłatkiem przełamać. Zawsze trzeba mieć na uwadze że dobro wraca w podwójnej ilości. Ale dobro ze szczerego ducha dane, nie z wyrachowania.
Apeluję do ministra edukacji narodowej Dariusza Piontkowskiego, aby wziął przykład z wiceszefa MON Wojciecha Skurkiewicza i publicznie złożył podobną deklarację w tej kwestii.
Na ostatniej w tym roku sesji Parlamentu Europejskiego w Strasburgu przegłosowano dwie rezolucje, które muszą dziwić. Pierwsza dotyczy tzw. podatku cyfrowego - propozycja, aby był on uchwalany na unijnym forum nie jednogłośnie, ale kwalifikowaną większością głosów jest odejściem od fundamentalnej zasady, że podatki to suwerenna sprawa poszczególnych krajów członkowskich. I każde państwo może regulować je tak, jak chce - bez oglądania się na Brukselę.
Wyjdź poza swoje czytelnicze schematy!
Pojawienie się zaś w końcowej części tekstu słowa o „narodzie polskim” było tylko dyplomatycznym ozdobnikiem niewątpliwie umieszczonym tam bez konsultacji z „polskimi towarzyszami„ mającym osłodzić im pojawiający się problem współpracy Sowietów z Niemcami. Wydaje się, że było to niezmiernie trudne do przyjęcia dla komunistów rządzących w Warszawie łącznie z „pierwszym obywatelem” Rzeczpospolitej Bolesławem Bierutem.
W cieniu decydującego głosowania nad powołaniem nowej Komisji Europejskiej przez europarlament na sesji w Strasburgu postały inne ważne debaty i decyzje eurodeputowanych.
Tata Łukaszka wolno jechał samochodem przez osiedle. Wolno z dwóch względów. Po pierwsze dlatego, że właśnie wyjechał z myjni i nie chciał ochlapać pojazdu przejeżdżając zbyt szybko przez jakąś kałuże. A po drugie musiał uważać na pieszych. Właśnie zmieniono przepisy i pieszy miał pierwszeństwo nad pojazdem już po opuszczeniu lokalu mieszkalnego.
Stało się: babcia Łukaszka zasłabła. I to tuż przed świętami Bożego Narodzenia.\n- Boga nie ma - oponowała słabym głosem babcia leżąc na ławie w kuchni i wachlując się przepisem na karpia a la Hilary Minc.
Wszystkie dobre tradycje, obyczaje i obrzędy powinny być praktykowane.
Ponawiam swój apel do władz klubu Koalicji Obywatelskiej o usunięcie z niego posłanki Klaudii Jachiry, która każdą swoją wypowiedzią kompromituje nie tylko KO, ale także polski parlamentaryzm.
Oto Polska na niby AD 2019.
Jestem w kraju ostatniego laureata Pokojowej Nagrody Nobla ,premiera Etiopii Abiya Ahmeda. Żeby tu się znaleźć, musiałem przemierzyć 3000 mil w powietrzu. Jak ktoś nie może żyć bez europejskiego systemu miar i źle się czuje z tym anglosaskim, to przetłumaczę, że w samolocie przeleciałem 4830 kilometrów.
Zdarzają się takie wybryki, nad którymi trudno przejść do porządku dziennego kwitując je wzruszeniem ramion.