Maurycy Zawilski: Sienkiewicz – ład w dobie chaosu
Quo vadis, bodaj najbardziej znana na świecie jego powieść, pośród wielu wspaniałych walorów jest tak naprawdę solidnym wykładem podstawowych prawd naszej wiary. A poprzez fakt, że w powieści poznaje ją Marek Winicjusz, patrycjusz i poganin, czytelnik ma wrażenie odkrywania chrześcijaństwa razem z nim, jako czegoś nowego, świeżego i fenomenalnego. Możemy się przekonać jak wiele nowego wniosła wiara Chrystusa w świat i jak bardzo ten świat przemieniła. Quo vadis można polecać każdemu, kto poszukuje wiary, kto jest zagubiony.
Odświeżona po latach lektura Pana Wołodyjowskiego uzmysłowiła mi, że niesłusznie traktuje się tę ostatnią część Trylogii jako gorszą. Pan Wołodyjowski niesie w sobie ogromną moc ideowego przesłania, ukazując Polskę jako przedmurze chrześcijaństwa w walce z agresywnym islamem. Bohaterowie powieści, zwłaszcza Pan Michał – uosobienie etosu chrześcijańskiego rycerza, mają w sobie wiarę, pewność i niezłomność. Jakże to ważne w naszych czasach, gdy kwestionuje się wszystko co najistotniejsze, co stanowi fundamenty naszego życia. Obrona Kamieńca Podolskiego, wspaniały opis zwycięstwa pod Chocimiem, śluby Michała Wołodyjowskiego przed Najświętszym Sakramentem w katedrze kamienieckiej, heroizm polskiego rycerstwa jako obrońców Maryi, pogrzeb Małego Rycerza – to najpiękniejsze i najbardziej wzruszające fragmenty powieści. A do tego miłość, ojcowskie, matczyne czy przyjacielskie więzi łączące głównych bohaterów, mają w sobie to ciepło, szczerość i dobro, które przyciąga czytelnika. Wreszcie świetnie oddany klimat kresowych rubieży oraz egzotyki Wschodu w połączeniu z humorem Zagłoby, stojącym w poprzek współczesnej nam poprawności politycznej.
Potop, gigantyczny fresk o losach Rzeczpospolitej zalanej wojskami szwedzkimi (i moskiewskimi), obrazuje kształtowanie się, pod wpływem klęsk zadawanych przez heretyckich i schizmatyckich agresorów, silnej tożsamości polskiej, opartej o wiarę katolicką. Potop jest powieścią na wskroś katolicką. Nie decyduje o tym jedynie centralna w powieści obrona Jasnej Góry, ale też a może przede wszystkim zwyczajne, codzienne gesty, słowa i system wartości głównych bohaterów. Oleńka Billewiczówna nie tylko modli się i odmawia różaniec, ale ratuje Kmicica wtedy gdy ten bliski zasiekania przez Butrymów po spaleniu Wołmontowiczów, godzi się na śmierć i potępienie (Diabli po mą duszę!... Dobrze!). Zbiorowy bohater: szlachecka Lauda, tak wspaniale przedstawiona w powieści, jest zanurzona w katolickim postrzeganiu świata. Obrazuje to poruszająca końcowa scena Mszy św. w upickim kościele: Lecz ksiądz także był wzruszony i gdy pierwszy raz zwrócił się do ludu mówiąc: Dominus vobiscum! — głos mu drgał; gdy zaś przyszło do Ewangelii i wszystkie szable naraz wysunęły się z pochew na znak, że Lauda zawsze gotowa wiary bronić, a w kościele stało się aż jasno od stali, to ledwie mógł odśpiewać Ewangelię.
Zagłoba, jeden z najważniejszych bohaterów Trylogii, nie może być redukowany do jego rubaszności, zamiłowania do dobrych trunków i sprytu. Zagłoba ma w sobie polską duszę: dobre serce (ojcowskie), jest wyrazicielem szlacheckiego (sarmackiego) etosu, nie tylko w jego wadach, ale przede wszystkim w zaletach – umiłowaniu wolności i kulturze republikańskiej, odnoszącej się do tradycji rzymskich (np. doskonała znajomość łaciny). Zagłoba wyraża najważniejsze narodowe przesłanie Trylogii, bywa głosem samego Sienkiewicza. Przekonując Ketlinga pochodzącego ze Szkocji, by obrał sobie Polskę jako nową ojczyznę, stwierdza: Dalekie to są i zamorskie kraje, a tu jakoś przystojniej człowiekowi żyć.
Jego mowa w finale Potopu jest tak naprawdę skierowana do czytelników żyjących w zniewolonej Polsce: Mości panowie! na cześć onych przyszłych pokoleń! Niechże im Bóg błogosławi i pozwoli ustrzec tej spuścizny, którą im odrestaurowaną naszym trudem, naszym potem i naszą krwią zostawujem. Niech, gdy ciężkie czasy nadejdą, wspomną na nas i nie desperują nigdy, bacząc na to, że nie masz takowych terminów, z których by się viribus unitis przy boskich auxiliach podnieść nie można.
Pisarz nie owijał w bawełnę. Miał odwagę nazwać repertuar warszawskich teatrów jako: ruja i poróbstwo, za co spadły na niego gromy ze strony m. in. postępowej inteligencji. W zapomnianej już nieco powieści Wiry zobrazował destrukcyjny charakter socjalistycznej rewolucji lat 1905-1907.
Dla Sienkiewicza etos chrześcijański jest najważniejszym punktem odniesienia. I na tym gruncie zbudowany jest patriotyzm i miłość ojczyzny. Sienkiewicz uwzniośla czystość, dziewiczość, szlachetność uczuć. I chyba to właśnie jest źródłem agresji przeciwko jego twórczości także dziś. Kpiny i rechot z tych wartości, znane niestety bardzo dobrze współcześnie (zwłaszcza po 10 kwietnia 2010 r.) najczęściej mają swoje źródło tam, gdzie zawsze: grzech i bród nienawidzi dobra i czystości, choć swą nienawiść może przyoblekać w najróżniejsze inteligentne formułki.
Korzystałem z: Krzysztof Masłoń, Henryk Sienkiewicz. Śladami polskości.